-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-11-21
2023-08-06
2023-06-27
2023-06-20
2023-06-14
2023-04-05
2023-02-15
2023-02-11
2017-11-26
2017-10-28
2017-08-22
2017-05-12
Realistyczna do granic obrzydliwości opowieść o miłości cierpliwszej, niżeli kropla drążąca skałę.
Specyfika detali niejednokrotnie odstręcza od przewracania stron. Jestem medycznie pokrewna i teoretycznie nic nie jest mi obce, ale rozwodzenie się na plwociną, czy współżyciem geriatrycznym... nijak mi do romantycznego przesłania nie przystaje.
Puenta całości jest piękna, jednak dla mnie ginie przytłoczona nieistotnymi historiami pobocznymi, czy zbędnymi opisami, które zupełnie nic nie wnoszą.
Przykro mi to stwierdzać, ponieważ generalnie lubuję się w szczegółowych opisach, tym razem byłam wyczerpana. Budowanie detali postaci, by ginęła w odmętach zapomnienia dwie strony dalej? Bezsens. Rozprasza, frustruje i zniechęca.
A ono jest. Ukryte i delikatne. W zasuszonych gardeniach, w tysiącach listów i w wyczekiwaniu swej chwili szczęścia. Miłość prowadzi bardzo krętymi ścieżkami w miejsca niejednokrotnie wielce od siebie odległe.
Warto znać dla wyrobienia sobie własnej opinii. Jednak jeśli ktoś nie lubi zbędnych dłużyzn i głównej historii ukrytej tak bardzo, że wręcz ginącej, to nie polecam podchodzić.
Realistyczna do granic obrzydliwości opowieść o miłości cierpliwszej, niżeli kropla drążąca skałę.
Specyfika detali niejednokrotnie odstręcza od przewracania stron. Jestem medycznie pokrewna i teoretycznie nic nie jest mi obce, ale rozwodzenie się na plwociną, czy współżyciem geriatrycznym... nijak mi do romantycznego przesłania nie przystaje.
Puenta całości jest piękna,...
2017-04-01
Oczy dziecka widza czasem większą mądrość, niżeli usta dorosłych zdołałyby opowiedzieć.
I tak też "Zabić drozda" przez kilkadziesiąt stron zdaje się być książką młodzieżową i dla młodzieży stworzoną, ze względu chociażby na wiek bohaterów. Zaś z każdą kolejna stroną te zdawałoby się dziecięce historie przemycają w sobie, z właściwa dzieciom niewymuszoną gracją, uniwersalne wartości dorosłego człowieka. I pojawia się pytanie, dla kogo i o kim jest ta książka właściwie.
Ostatecznie, wciąż nie wiem. Dla większych dzieci, ponieważ dziecięcymi oczyma opowiada bardzo poważny i brutalny świat. Dla dorosłych, co zwykle belek we własnych oczach nie widzą, ponieważ w świetle dziecięcych słów potrafią doznać objawienia. Dla jednych i drugich, bo ponadczasowe są wartości tekstu, które co kilka lat można odkrywać nowe i na nowo.
Ponadto lekkość słowa. Lato za miastem soczyście zielone z kurzem we włosach. Pachnące indywidualną mieszanką wspomnień i tęsknot. Bo tu nie jest ważny ten obraz, a bardziej ten, który w nas pobudza, głęboko w pamięci. Pozwala nam dotrzeć do własnych wspomnień i obok bohaterów przypomnieć sobie własne filary świata.
Książka z półki obowiązkowe. Polecam czytać co kilka lat, by co kilka lat sprawdzić na czym stoi nasz świat.
Oczy dziecka widza czasem większą mądrość, niżeli usta dorosłych zdołałyby opowiedzieć.
I tak też "Zabić drozda" przez kilkadziesiąt stron zdaje się być książką młodzieżową i dla młodzieży stworzoną, ze względu chociażby na wiek bohaterów. Zaś z każdą kolejna stroną te zdawałoby się dziecięce historie przemycają w sobie, z właściwa dzieciom niewymuszoną gracją, uniwersalne...
2017-03-27
Dzieło niewątpliwie wyjątkowe. Wielowymiarowe. Niełatwe w odbiorze. Momentami porywające niczym górski potok, innymi zaś nużące opowieściami o rzeczach wręcz nieistotnych.
I choć rozumiem powód stawiania jej na piedestale, nie mówię nie kolejnemu spotkaniu z Mannem, to jednak brakowało mi opowieści.
Trzeba tu koniecznie zaznaczyć, że "Czarodziejska góra" to nie jest opowieść 'o czym', ale 'jak', jeśli mogę tak minimalistycznie to ująć.
Mimo niskiej oceny, ponieważ spodziewałam się u siebie zachwytu, polecam wszystkim, choćby dla metafizycznego odczucia tej powieści i wyrobienia sobie własnego zdania.
Dzieło niewątpliwie wyjątkowe. Wielowymiarowe. Niełatwe w odbiorze. Momentami porywające niczym górski potok, innymi zaś nużące opowieściami o rzeczach wręcz nieistotnych.
I choć rozumiem powód stawiania jej na piedestale, nie mówię nie kolejnemu spotkaniu z Mannem, to jednak brakowało mi opowieści.
Trzeba tu koniecznie zaznaczyć, że "Czarodziejska góra" to nie jest...
2017-01-31
Świetnie napisana historia choroby psychicznej, która jest reakcją na świat pędzącym w nie do końca akceptowanym przez nas kierunku. Opowieść o poddaniu się, uległości, walce, niezłomności i nadziei.
Subtelnie skonstruowana tak, by jej wielowymiarowość sączyła się niezauważalnie, niczym gaz. Początkowo, są to przebłyski myśli - coś mi się skojarzyło, a im dalej, tym kolejne warstwy wyraźniej wynurzają się z bazy opowieści.
Przytłaczająca bezradnością wobec kombinatu, a jednak niosąca nadzieję w opętańczym śmiechu. Waleczna i uparta. Niosąca dużo, mimo wszystko, pozytywnej myśli pomiędzy wierszami. W podstawie historii zaś gorzka rzeczywistości upodlania ludzi chorych, opętanie władzy i brawurowa dywersja chęci życia.
Polecam wszystkim.
Świetnie napisana historia choroby psychicznej, która jest reakcją na świat pędzącym w nie do końca akceptowanym przez nas kierunku. Opowieść o poddaniu się, uległości, walce, niezłomności i nadziei.
Subtelnie skonstruowana tak, by jej wielowymiarowość sączyła się niezauważalnie, niczym gaz. Początkowo, są to przebłyski myśli - coś mi się skojarzyło, a im dalej, tym...
2017-03-03
Zacznę może od tego, że nie lubię tego typu literatury. Nie wzruszają mnie miłosne intrygi, czy wzniosłe westchnienia. Nie cierpię koronek, parasolek, krynolin i dworskiej etykiety. Od zawsze działało mi to na nerwy i uznawałam, że lepiej czytać to co się lubi niż męczyć się nad czymś, do czego jestem z gruntu rzeczy uprzedzona.
W tym roku jednak, w wyniku zakładu z samą sobą [Tak, czasem zdarza mi się dyskutować z kimś na poziomie], postanowiłam się przełamać i nadrobić kilka absolutnych klasyków.
Przyznaję się bez bicia, że zabierałam się do tej knigi, jak pies do jeża. Wzdychałam, stękałam przez pierwsze kilkadziesiąt stron, choć książka pisana jest równo i barwnie, aż nagle ocknęłam się na końcu, wgnieciona w kanapę, spłakana i z rozdziawionymi ustami.
To nie jest romans. Nie zgodzę się z nikim, kto tak twierdzi! To monumentalna powieść o ludziach nieprzygotowanych na załamanie się ich czasów. Historia walki z uprzedzeniami, konwenansami, tradycją i samym sobą. Obraz kobiety pchniętej do niewyobrażalnej odwagi o jeden raz za dużo. O wyborach skandalicznych i wybornych skandalach.
Oh, Scarlett, pogardzało tobą otoczenie, dzieci... ale zgodnie z przepowiednią, wnuki i prawnuki były z ciebie dumne.
Książka wspaniale osadzona historycznie, zrównoważona wątkami, barwna, głęboka i... żywa. Niczego nie jest w niej za dużo, niczego też za mało. Jest głęboka i gorzka, aż cierpnie język. WSPANIAŁA!
I ostatecznie, nastawiona na be! kończę z wielkim westchnieniem i nadzieją na ponowne spotkanie. Gorąco polecam!
[PS.: Nie oglądajcie filmu! Psuje wszystko!]
Zacznę może od tego, że nie lubię tego typu literatury. Nie wzruszają mnie miłosne intrygi, czy wzniosłe westchnienia. Nie cierpię koronek, parasolek, krynolin i dworskiej etykiety. Od zawsze działało mi to na nerwy i uznawałam, że lepiej czytać to co się lubi niż męczyć się nad czymś, do czego jestem z gruntu rzeczy uprzedzona.
W tym roku jednak, w wyniku zakładu z samą...
2017-01-20
2017-01-14
2013-02-08
Dawno żadna książka mnie tak nie rozczarowała. Wątki bez związku, notatki o wszystkim i o niczym. Wzniosłe wywody ludzi, którzy nie potrafią objąć rozumem najprostszej produktywnej prozy życia.
Arcydzieła literatury światowej widać nie dla mnie.
Dawno żadna książka mnie tak nie rozczarowała. Wątki bez związku, notatki o wszystkim i o niczym. Wzniosłe wywody ludzi, którzy nie potrafią objąć rozumem najprostszej produktywnej prozy życia.
Arcydzieła literatury światowej widać nie dla mnie.
Książka napisana pięknym językiem, która niestety z fatalnym rezultatem przeszła próbę czasu. Klasyka literatury drogi, która w chwili obecnej, według mojej opinii, nie niesie żadnego przesłani i prezentuje bardzo irytujące wzorce zachowań.
Zachwyciły mnie opisy krajobrazów i muzyki, jednak obyczajowe perypetie bohaterów sprawiły, że z rozdziału na rozdział coraz bardziej się męczyłam.
Dobrze znać, ale niestety nie wrócę do tej lektury.
Książka napisana pięknym językiem, która niestety z fatalnym rezultatem przeszła próbę czasu. Klasyka literatury drogi, która w chwili obecnej, według mojej opinii, nie niesie żadnego przesłani i prezentuje bardzo irytujące wzorce zachowań.
więcej Pokaż mimo toZachwyciły mnie opisy krajobrazów i muzyki, jednak obyczajowe perypetie bohaterów sprawiły, że z rozdziału na rozdział coraz bardziej...