Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka trzyma w napięciu od pierwszych stron. Postacie są świetnie wykreowane. Autorka jest mistrzynią w wywracaniu wszystkiego do góry nogami - gdy już wydaje nam się, że wiemy co będzie dalej następuje taki plot twist , po którym pozostaje jedynie zbierać szczękę z podłogi 🤯. Pozory mylą, i to bardzo. Każdy z bohaterów skrywa sekrety, które z czasem wychodzą na światło dzienne.
Momentami książka jest bardzo podobna do tych B.A.Paris ale mi to nie przeszkadzało bo tamte czytałam już bardzo dawno temu. W "Pomocy domowej" dostałam wszystko czego oczekuję od thrillerów - historia pochłonęła mnie bez reszty i za każdym razem gdy musiałam przerwać lekturę, moje myśli krążyły wokół niej.
Przyznam, że niektóre rzeczy dało się przewidzieć a główna bohaterka momentami mnie irytowała. Coś na zasadzie oglądanych horrorów gdy wiemy że za rogiem czai się coś strasznego a główna postać i tak się tam pcha mimo obaw 🤣.
Niemniej całość wypada świetnie i w moim odczuciu ta książka jest mocnym kandydatem do mojej topki roku 2024. Zabieram się za drugą część i jestem bardzo ciekawa co tym razem autorka wymyśliła.😉

Książka trzyma w napięciu od pierwszych stron. Postacie są świetnie wykreowane. Autorka jest mistrzynią w wywracaniu wszystkiego do góry nogami - gdy już wydaje nam się, że wiemy co będzie dalej następuje taki plot twist , po którym pozostaje jedynie zbierać szczękę z podłogi 🤯. Pozory mylą, i to bardzo. Każdy z bohaterów skrywa sekrety, które z czasem wychodzą na światło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Postanowiłam że pierwszą książką zrecenzowaną w tym roku będzie pozycja wyjątkowa. Przeważnie nie sięgam po poradniki, dlatego sceptycznie podchodziłam do tej propozycji. Muszę przyznać że jestem pozytywnie zaskoczona - bo "Archipelag wysp szczęśliwych" to nie jest typowy poradnik. Po pierwsze mamy tutaj historie kobiet, które chociaż miały mnóstwo obaw znalazły w sobie siłę aby ruszyć do przodu i zacząć realizować się. Spełniać swoje marzenia, realizować plany osobiste ale również biznesowe. Czasami człowiek potrzebuje zachęty aby zrobić ten pierwszy krok i w moim odczuciu te historie są właśnie takie, bardzo motywujące. Każdy tworzy swoją szczęśliwą wyspę i chce budować lepszy świat.

W kolejnej części książki mamy konkretne narzędzia i kroki jak zacząć realizować swoje plany, jak ruszyć z biznesem. Bez względu na to czy jest to jednoosobowa działalność czy większa firma. Konkretny wzorzec działania pokazuje nam jak uzyskać określone rezultaty. Absolutnie wyjątkowa tej pozycji jest część z warsztatami/ćwiczeniami. Mamy więc oprócz wiedzy teoretycznej również praktykę, możemy rozpisać sobie pewne rzeczy, zobaczyć czy dany schemat pasuje konkretnie do nas. To wszystko sprawia iż " Archipelag wysp szczęśliwych" jest pozycją obowiązkową jeśli chodzi o rozwój osobisty. Obowiązkową i wyjątkową bo jest to książka cegiełka Fundacji Moc Kobiet @chrabalowska.sylwia , która zajmuje się działaniem na rzecz rozwoju przedsiębiorczości i społecznej odpowiedzialności biznesu .
Mam ostatnio szczęście do książek, które trafiają do mnie w odpowiednim momencie życia. Jeśli tak jak ja macie rozterki w którą stronę pójść ze swoim rozwojem osobistym i zawodowym to myślę że ta pozycja wiele kwestii rozjaśni. Pracowałam sobie z tą książką, powoli krok po kroku bodajże, od listopada i był to dla mnie bardzo owocny czas.

Postanowiłam że pierwszą książką zrecenzowaną w tym roku będzie pozycja wyjątkowa. Przeważnie nie sięgam po poradniki, dlatego sceptycznie podchodziłam do tej propozycji. Muszę przyznać że jestem pozytywnie zaskoczona - bo "Archipelag wysp szczęśliwych" to nie jest typowy poradnik. Po pierwsze mamy tutaj historie kobiet, które chociaż miały mnóstwo obaw znalazły w sobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przyznam,że to jest bardzo piękna opowieść, jednak nie chwyciła mnie tak mocno za serce jak się spodziewałam. Owszem jest wzruszająca, pełna cytatów wartych zapamiętania i mądrości życiowych. Myślę, że zostanie w mojej pamięci ale chyba jestem zbyt cyniczna bo świąteczne książki zazwyczaj nie trafiają do mnie tak jak do innych czytelników. "Świąteczny sweter" był dla mnie przewidywalny - zakończenie mnie nie zdziwiło. Niemniej to był miło spędzony czas, skłaniający do refleksji nad własnym życiem. Jeśli macie chęć na tego typu lekturę to warto sięgnąć po książkę Becka.
Eddie ma 12 lat i właśnie spędza pierwsze święta, po śmierci taty, tylko z mamą. O niczym innym nie marzy tak bardzo jak o nowym, czerwonym rowerze. Liczy na taki właśnie prezent pod choinkę, mimo iż dostrzega że ich sytuacja materialna bardzo się zmieniła od kiedy ojciec nie żyje. Jak było do przewidzenia nie dostaje tego co chciał - w zamian pod choinką czeka świąteczny sweter wydziergany własnoręcznie przez mamę. Mimo iż jest to prezent od serca, nie zachwyca on chłopca co też okazuje w bardzo bolesny sposób swoim bliskim. Później gdy wraca do domu, jego matka zasypia za kierownicą, ginąc tragicznie. Eddie zostaje tylko z dziadkami i próbuje poskładać swoje życie. Nie jest łatwo bo przepełnia go ogrom złości, żalu i poczucia niesprawiedliwości. Czy będzie umiał przejście przez tę życiową burzę? Czy odnajdzie czekające po drugiej stronie słońce?

Przyznam,że to jest bardzo piękna opowieść, jednak nie chwyciła mnie tak mocno za serce jak się spodziewałam. Owszem jest wzruszająca, pełna cytatów wartych zapamiętania i mądrości życiowych. Myślę, że zostanie w mojej pamięci ale chyba jestem zbyt cyniczna bo świąteczne książki zazwyczaj nie trafiają do mnie tak jak do innych czytelników. "Świąteczny sweter" był dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ci którzy są ze mną dłużej wiedzą że lubię serię o Chyłce i Zordonie. Nie wiem w sumie dlaczego 🤣 Chyba jedynie tak czysto dla rozrywki bo naprawdę dobrze mi się je czyta. Chociaż często poziom absurdu osiąga zenit i muszę zrobić sobie dłuższą przerwę. Tak było też tym razem - musiałam sprawdzić w starych zdjęciach i cóż ponad 2 lata minęło od mojego ostatniego spotkania z Chyłką 🤪
Fajnie było się dowiedzieć co stało się z Zordonem po porwaniu. Chociaż ta część taka trochę pod tytułem zabili go i uciekł 😅. Nieśmiertelność bohaterów jest wręcz absurdalna. Typowa dla Mroza akcja - gdy wydaje nam się już że wiemy co się wydarzy dalej - autor wywraca wszystko do góry nogami. 🤷🏻‍♀️ Mam wrażenie że za mało w tym tomie prawniczych zagadnień itd a za dużo Konsorcjum i całej tej sensacji. Nie jest to już stara dobra Chyłka, ale pewnie z czasem nadrobię kolejne tomy aby poznać dalsze losy głównych bohaterów. Zresztą głównej bohaterce też można zarzucić trochę - np zbyt dużo momentów gdy pozostaje pod wpływem alkoholu. Męczące to już trochę i mam nadzieję że "ogarnie się" pod tym względem.
Podsumowując - przesluchalam do sprzątania z przyjemnością, zwłaszcza po tak długiej przerwie od tego cyklu.

Ci którzy są ze mną dłużej wiedzą że lubię serię o Chyłce i Zordonie. Nie wiem w sumie dlaczego 🤣 Chyba jedynie tak czysto dla rozrywki bo naprawdę dobrze mi się je czyta. Chociaż często poziom absurdu osiąga zenit i muszę zrobić sobie dłuższą przerwę. Tak było też tym razem - musiałam sprawdzić w starych zdjęciach i cóż ponad 2 lata minęło od mojego ostatniego spotkania z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pochłonęła mnie ta historia! Lubię od czasu do czasu sięgnąć po powieść w tym klimacie. Planowałam wybrać się także na ekranizację, ale niestety nie dotarłam do kina.
Głównym bohaterem prequela jest postać, którą fani trylogii zdążyli już znienawidzić. Corolianus Snow, późniejszy prezydent Panem. W Balladzie jest młodym chłopakiem kończącym niebawem szkołę. Snow wywodzi się ze znamienitego rodu, jednak przez trwająca wiele lat wojnę jego rodzina ledwie wiąże koniec z końcem. Szansą chłopaka może być nagroda przyznawana na zakończenie nauki, jednak okazuje się że w tym roku nie będzie tak łatwo. Każdy z uczniów zostaje mentorem jednego z uczestników Głodowych Igrzysk . Corolianus zostaje połączony z Lucy Grey - delikatną piosenkarką, dziewczyną z nikąd. Jej los wydaje się być przesądzony - nie ma szans na arenie. Jednak Głodowe Igrzyska dopiero staną się spektaklem, który znamy z głównych części sagi. Rozpoczyna się walka o przeżycie ale również o zakazane uczucie. W tle polityczne rozgrywki, gdzie jeden zły duch może przekreślić całą przyszłość.
Ballada jest uniwersalna opowieścią o tym jak łatwo człowiek staje się zły. Jak pewne sytuacje wpływają na decyzje i zachowania, a te natomiast na przyszłość i to kim później jesteśmy. W moim odczuciu to świetne studium psychologiczne przyszłego prezydenta Snowa. Człowiek zawsze ma wybór - niektórzy kierują się w stronę mroku i tam już zostają. Przyznam że nie spodziewałam się takiego zakończenia, no ale z drugiej strony to Snow - było do przewidzenia że może mieć właśnie taką przeszłość.

Pochłonęła mnie ta historia! Lubię od czasu do czasu sięgnąć po powieść w tym klimacie. Planowałam wybrać się także na ekranizację, ale niestety nie dotarłam do kina.
Głównym bohaterem prequela jest postać, którą fani trylogii zdążyli już znienawidzić. Corolianus Snow, późniejszy prezydent Panem. W Balladzie jest młodym chłopakiem kończącym niebawem szkołę. Snow wywodzi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyznam, że sięgając po tę książkę nie spodziewałam się takiego wyciskacza łez! Ta historia totalnie złamała mi serce 💔! To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i z pewnością nie ostatnie.
Filip i Kaja poznają się przypadkiem na lotnisku w Brukseli. To miała być zwykła podróż do domu na święta, taka jakich wiele przecież już odbyli. Okazuje się jednak że loty zostają odwołane, a próba dotarcia do Polski pociągiem, kończy się utknięciem w śnieżycy gdzieś w Niemczech. Jakby perypetii było mało bohaterowie padają również ofiarą kradzieży. Jednak zawsze spotykają na swojej drodze dobrych ludzi, którzy ich przenocują albo podwiozą. Każda z tych poznanych osób również ma swoją historię do opowiedzenia.
Najważniejsze jest to co dzieje się między głównymi bohaterami. To jak się otwierają na nową znajomość, jak rodzi się przyjaźń a może w pewnym momencie coś więcej nawet. Kaja opowiada swoją historię i przyznam że nie spodziewałam się takiego plot twistu jak choroba. Jej motywacja aby za wszelką cenę dotrzeć do domu na święta - nabiera sensu. Bo to mają być jej ostatnie święta z bliskimi.
Filip natomiast mam wrażenie dojrzewa w czasie tej podróży. Odnajduje siebie i podejmuje ważne życiowe decyzje. Wraca również po latach do domu i mierzy się z bólem oraz niedopowiedzeniami z przeszłości.
Tak jak już pisałam ta historia połamała mi serce. Do samego końca miałam nadzieję na inne zakończenie, na jakiś świąteczny cud. Niestety jak to w życiu bywa nie zawsze można liczyć na happy end .
"Zdążyć do domu na święta" nie jest typową świąteczną powieścią . Uważam jednak że zdecydowanie warto sięgnąć po nią właśnie w tym czasie. Skłania do refleksji nad sobą, nad życiem, nad sensem tego co robimy i nad przemijaniem. Życie jest bardzo kruche. A ja sobie myślę ile takich Kaj i Filipów mijamy na ulicy i nawet sobie nie zdajemy sprawy jakie historie skrywają.
Bardzo polecam - nie mogłam się oderwać od tej książki.

Przyznam, że sięgając po tę książkę nie spodziewałam się takiego wyciskacza łez! Ta historia totalnie złamała mi serce 💔! To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i z pewnością nie ostatnie.
Filip i Kaja poznają się przypadkiem na lotnisku w Brukseli. To miała być zwykła podróż do domu na święta, taka jakich wiele przecież już odbyli. Okazuje się jednak że loty...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Młody student weterynarii Jakub Jankowski, po śmierci rodziców jest zmuszony porzucić swoje dotychczasowe życie. Musi zacząć wszystko od nowa - dom rodzinny przejął bank a on nie może kontynuować nauki. Młody mężczyzna przypadkowo trafia na pociąg, którym podróżuje grupa cyrkowa. Mimo iż początkowo jest zachwycony światem trupy i tym co prezentują na scenie, szybko odkrywa iż to wszystko jest inne niż myślał. Jakub zostaje wciągnięty w ten brutalny świat i aby przeżyć musi dostosować się do reguł w nim panujących. Młody mężczyzna zakochuje się w jednej z artystek - jak się okazuje żonie właściciela cyrku.
"Woda dla słoni" to opowieść o dążeniu do celu, realizacji marzeń. Historia o miłości, która przychodzi niespodziewanie, o takiej zmieniającej życie. Jakub musi wybrać między dobrem a złem, musi zdecydować jakim człowiekiem chce być. Kierować się swymi wartościami czy dostosować do panujących reguł.
Może nie jest to jakaś specjalnie wyjątkowa powieść, ale czytało mi się ją bardzo dobrze. Obraz Ameryki tamtych czasów był ciekawy, tak samo jak wędrujący cyrk i wszystko co mu towarzyszyło.

Młody student weterynarii Jakub Jankowski, po śmierci rodziców jest zmuszony porzucić swoje dotychczasowe życie. Musi zacząć wszystko od nowa - dom rodzinny przejął bank a on nie może kontynuować nauki. Młody mężczyzna przypadkowo trafia na pociąg, którym podróżuje grupa cyrkowa. Mimo iż początkowo jest zachwycony światem trupy i tym co prezentują na scenie, szybko odkrywa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po kolejną książkę Magdaleny Witkiewicz sięgnęłam na fali zachwytu nad "Uwierz w Mikołaja". Tym razem padło na "Drzewko szczęścia" i przyznam, że się zawiodłam. Być może nie doczytałam opisu ale liczyłam na świąteczny klimat. Niestety tutaj jest go bardzo mało. W zasadzie tylko na początku książki i na końcu. Jest to taka całoroczna opowieść od jedynych świąt do kolejnych.
Zamysł historii jest taki iż seniorka rodu zauważa iż jej rodzina zaczyna się rozpadać, i postanawia ją scalić. Wymyśla, że nie umrze dopóki bliscy nie znajdą jej rodowego herbu. 😅🤷🏻‍♀️ Córki, wnuki i prawnuki zatracają się w poszukiwaniach, jednocześnie przepracowują swoje problemy i odnajdują sens życia. 😉 To tak w dużym skrócie. Przez kartki tej powieści przebija głównie samotność - ta w małżeństwie, ta starszych ludzi oraz dzieci które nie są zauważane przez rodziców. Smutne ale bardzo prawdziwe.

"Drzewko szczęścia" jest pełne świetnego humoru charakterystycznego dla pióra Magdaleny Witkiewicz. Wyraziste postacie, mnóstwo zabawnych sytuacji i potyczek słownych. Całe show kradnie według mnie pewna krowa 😉.
W ostatecznym rozrachunku polecam bo dobrze bawiłam się przy tej powieści.

Po kolejną książkę Magdaleny Witkiewicz sięgnęłam na fali zachwytu nad "Uwierz w Mikołaja". Tym razem padło na "Drzewko szczęścia" i przyznam, że się zawiodłam. Być może nie doczytałam opisu ale liczyłam na świąteczny klimat. Niestety tutaj jest go bardzo mało. W zasadzie tylko na początku książki i na końcu. Jest to taka całoroczna opowieść od jedynych świąt do kolejnych....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgnęłam po tę powieść głównie dlatego, iż mam zamiar pójść do kina na ekranizację. Muszę przyznać, że jestem miło zaskoczona i przepadłam w tej historii! Jest ciepła, mimo iż porusza również bardzo trudne tematy. Klimat Świąt Bożego Narodzenia jest tutaj wspaniały! Do tego ten zasypany śniegiem i odcięty od świata, domek gdzieś na Kaszubach, a w nim para głównych bohaterów. Wątek romantyczny jest tutaj bardzo dobrze zarysowany - ale nie pomyślcie że było cukierkowo, trochę musieli się wokół siebie nabiegać 😅.

Przyznam, że główną robotę robią w tej książce pensjonariusze domu Happy End. Ci staruszkowie skradli moje serca ❤️. Moc zabawnych sytuacji ale również ogrom wzruszeń i połamanych serc. Momentami śmiech przez łzy.
Cudowna! Z ciekawości sięgnę po kontynuację.

Sięgnęłam po tę powieść głównie dlatego, iż mam zamiar pójść do kina na ekranizację. Muszę przyznać, że jestem miło zaskoczona i przepadłam w tej historii! Jest ciepła, mimo iż porusza również bardzo trudne tematy. Klimat Świąt Bożego Narodzenia jest tutaj wspaniały! Do tego ten zasypany śniegiem i odcięty od świata, domek gdzieś na Kaszubach, a w nim para głównych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Master class trafił do mnie w idealnym momencie życia. Chyba każda z nas doświadczyła chociaż raz zwątpienia w siebie, w swoje możliwości, w swoją kobiecość lub w swoją moc sprawczą. Ewelina dzieli się z nami swoimi doświadczeniami i drogą do punktu w którym obecnie się znajduje. W swojej książce pokazuje jak wyjść z cienia i być najlepszą wersją samej siebie. Jak nie porównywać się do innych, nie zazdrości im tego co mają i jak żyją. Jak pracować nad sobą i własnymi wartościami . Wreszcie jak być kobietą, która jest szczęśliwa i spełniona. Przyznacie, że jest to ciężkie bo większość z nas w pewnym momencie przestaje myśleć o sobie i na pierwszym miejscu stawia innych - głównie dzieci. Warto jednak odnaleźć równowaga i pogodzić ze sobą wszystkie role jakie są nam dane.
Książka Eweliny jest bogata w treści. Także te w kierunku Boga. Poparta opowieściami innych inspirujących kobiet - takich jak ja lub Ty. Przyznam, że wcześniej pewnie nie zwróciłabym uwagi na Master class lub na profil @urzekajacapl . Dlaczego? Bo ciężko było mi przepracować pewne kwestie w moim życiu i było we mnie mnóstwo żalu, niespełnienia. Dlatego powtarzam że "Master class kobiecości" trafił do mnie w odpowiednim momencie.
Przyznajcie że ten różowy kolor rzuca się w oczy! Książka jest pięknie wydana - mnóstwo inspirujących cytatów zawiera.

Master class trafił do mnie w idealnym momencie życia. Chyba każda z nas doświadczyła chociaż raz zwątpienia w siebie, w swoje możliwości, w swoją kobiecość lub w swoją moc sprawczą. Ewelina dzieli się z nami swoimi doświadczeniami i drogą do punktu w którym obecnie się znajduje. W swojej książce pokazuje jak wyjść z cienia i być najlepszą wersją samej siebie. Jak nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bez pożegnania" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej to kontynuacja książki o tytule "Bez przebaczenia" . Sięgnęłam po tę pozycję głównie po to aby poznać dalsze losy Piotra i Pauliny. Swą ciekawość zaspokoiłam 😅, dowiedziałam się jak im się życie ułożyło i czy los rzucał im jeszcze kłody pod nogi. Przy okazji otrzymałam bardzo dobrą powieść psychologiczną poruszającą temat zespołu stresu pourazowego, który występuje bardzo często u żołnierzy biorących udział w zagranicznych misjach. Jest to trudny temat, przez wiele lat zaniedbywany przez polskie wojsko, które nie zapewniało odpowiedniejsze pomocy. Na szczęście z czasem się to zmieniło i powstało wiele organizacji niosących nie tylko pomoc psychologiczną.
Nowe postacie, które pojawiły się w tej części bardzo urozmaicony fabułę. Natomiast wątek kryminalny zupełnie mnie nie przekonał - takie to wszystko mało prawdopodobne 😉 . W ostatecznym rozrachunku nie była to zła lektura - tak w sam raz na dwa jesienne wieczory 😅.

Bez pożegnania" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej to kontynuacja książki o tytule "Bez przebaczenia" . Sięgnęłam po tę pozycję głównie po to aby poznać dalsze losy Piotra i Pauliny. Swą ciekawość zaspokoiłam 😅, dowiedziałam się jak im się życie ułożyło i czy los rzucał im jeszcze kłody pod nogi. Przy okazji otrzymałam bardzo dobrą powieść psychologiczną poruszającą temat zespołu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tak jak zapowiadałam pod pierwszym tomem "Rodziny Monet" , przeczytałam także drugi tom ( a raczej jego pierwszą część). Skoro już wypożyczyłam z biblioteki. 😉 Cóż, moim zdaniem jest nieco lepiej niż w pierwszym tomie. Dochodzą nowe, interesujące postacie które mają znaczący wpływ na bieg wydarzeń. Fabuła jest trochę bardziej rozbudowana, pojawiają się nawet zaskakujące wątki. Główna bohaterka dalej jest naiwna i niedojrzała 😅. Wychodzi na jaw mafijna przeszłość rodziny i to czym obecnie się zajmują. Bardzo na plus jest relacja, która buduje się pomiędzy rodzeństwem. Zacieśniają się więzy rodzinne, pojawia się miłość i troska o najbliższych - chociaż momentami okazywana w bardzo specyficzny sposób, jak to na Monetow przystało 🤣.
Ogólnie, tak jak pisałam przy opinii pierwszego tomu - raczej nie jestem w grupie targetowej tej historii ale jako odskocznia nie była zła. 😉 Natomiast dalej nie polecam dla młodszych czytelników

Tak jak zapowiadałam pod pierwszym tomem "Rodziny Monet" , przeczytałam także drugi tom ( a raczej jego pierwszą część). Skoro już wypożyczyłam z biblioteki. 😉 Cóż, moim zdaniem jest nieco lepiej niż w pierwszym tomie. Dochodzą nowe, interesujące postacie które mają znaczący wpływ na bieg wydarzeń. Fabuła jest trochę bardziej rozbudowana, pojawiają się nawet zaskakujące...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ostatnio trafiłam na "Bez przebaczenia" autorstwa Agnieszki Lingas- Łoniewskiej , książkę pełną trudnych emocji i skomplikowanych relacji rodzinnych. Błędy z przeszłości, które ciągną się za ludźmi długie lata i często pozostawiają bliskich bez przebaczenia, bez wyjaśnienia z nieuniknionym żalem. I z niedosytem oraz niepewnością jak wyglądałoby życie gdyby ktoś przebaczył najpierw sobie, później bliskim i zaczął od nowa. Równocześnie jest to książka o dojrzewaniu pary głównych bohaterów Pauliny oraz Piotra. Pierwsza miłość która pochłania ich bez reszty, jednak czy jest na tyle silna aby pokonać wszystkie przeszkody które spotykają na swojej drodze? Pojawiają się pierwsze rysy, niedopowiedzenia, nieporozumienia oraz ludzie którzy chcą namieszać. Życie jednak bywa przewrotne i postanawia dać drugą szansę. 😉
Nie żałuję, że skusiłam się na tę książkę w bibliotece. Świetnie mi się czytało tę historię.

Ostatnio trafiłam na "Bez przebaczenia" autorstwa Agnieszki Lingas- Łoniewskiej , książkę pełną trudnych emocji i skomplikowanych relacji rodzinnych. Błędy z przeszłości, które ciągną się za ludźmi długie lata i często pozostawiają bliskich bez przebaczenia, bez wyjaśnienia z nieuniknionym żalem. I z niedosytem oraz niepewnością jak wyglądałoby życie gdyby ktoś przebaczył...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W "Dworze srebrnych płomieni" fabuła skupia się na postaciach Nesty i Kasjana. Po wielkiej wojnie z Hyberia, Nesta wbrew swojej woli stała się fae wysokiego rodu - jednak udało jej się wyszarpac od kotła moce. Moc wielką, nieokiełznaną , w znacznym stopniu przerastającą Neste. Kobieta nie potrafi sobie z nią poradzić i popada w nałogi. Reszta rodziny, książę Rhys oraz Kasjan próbują jej pomóc. Tak trafia do tajemniczej biblioteki, rozpoczyna ilyryjskie treningi oraz uczy się panować nad swoją mocą. Nesta dojrzewa , to był bardzo żmudny proces, podczas którego poznaje nowych przyjaciół oraz odnajduje miłość. A gdzieś w tle toczy się walka z wrogami i kontynuacja wojny.
Nesta i Kasjan zdecydowanie zasługiwali na te książkę, na swoją własną historię. Kasjan 🔥🔥- sama mogłabym się w nim zakochać 🤭. Zdecydowanie najlepszy bohater tej serii - dobry, ciepły, opiekuńczy i cierpliwy. Nesta, no cóż potrafiła wyprowadzić z równowagi każdego. Mimo, iż ta część serii była potrzebna i czytało mi się ją bardzo dobrze , uważam że jest zbyt długa. Niepotrzebnie jest podzielona na dwa tomy - zdecydowanie wszystko można było zawrzeć w jednym. I tak za mało tutaj scen walki, akcji, intrygi. Brakowało mi tego trochę. 🤷🏻‍♀️

W "Dworze srebrnych płomieni" fabuła skupia się na postaciach Nesty i Kasjana. Po wielkiej wojnie z Hyberia, Nesta wbrew swojej woli stała się fae wysokiego rodu - jednak udało jej się wyszarpac od kotła moce. Moc wielką, nieokiełznaną , w znacznym stopniu przerastającą Neste. Kobieta nie potrafi sobie z nią poradzić i popada w nałogi. Reszta rodziny, książę Rhys oraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Rodzina Monet" zbiera ogrom skrajnych emocji. Jedni się zachwycają, inni mają tej serii wiele do zarzucenia. Zaliczam się do tego drugiego grona. Po książkę sięgnęłam głównie dlatego, iż córka mi powiedziała że jej koleżanka z klasy czytała pierwszy tom. W czwartej klasie szkoły podstawowej... Musiałam po prostu wyrobić sobie swoje zdanie- i zdecydowanie nie polecam dla dzieci młodszych niż te 15-16 lat. Według mnie jest w tej powieści zbyt wiele toksycznych zachowań aby młodszy czytelnik mógł po nią sięgnąć. Bracia, którzy pod otoczką ochrony siostry, zrzucają że schodów jej sympatię... Zastraszanie dziewczyny - jeśli się nas nie posłuchasz to... Gdy dziewczyna zaczyna mieć problemy z odżywianiem bracia straszą ją szpitalem zamiast udzielić wsparcia, konkretnej pomocy. Jakoś wiele kwestii mi tutaj mocno zgrzyta..
Ogólnie nie jest to wybitna literatura, ot taka raczej czytana dla rozrywki. Nie jestem też w grupie targetowej dla tej serii także moja ocena na pewno nie jest adekwatna. Mam jeszcze pierwszą część drugiego tomu, bo wzięłam od razu z ciekawości w bibliotece. Pewnie przeczytam aby utwierdzić się w przekonaniu że to nic wybitnego. Chociaż z drugiej strony jak przypomnę sobie siebie w wieku 14-15-16 lat to też zdarzało mi się czytać lektury nieodpowiednie dla wieku. 😉

"Rodzina Monet" zbiera ogrom skrajnych emocji. Jedni się zachwycają, inni mają tej serii wiele do zarzucenia. Zaliczam się do tego drugiego grona. Po książkę sięgnęłam głównie dlatego, iż córka mi powiedziała że jej koleżanka z klasy czytała pierwszy tom. W czwartej klasie szkoły podstawowej... Musiałam po prostu wyrobić sobie swoje zdanie- i zdecydowanie nie polecam dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Ogród letni" to ostatni tom z sagi Jeździec miedziany. Tatiana i Aleksander wrócili bezpiecznie do Ameryki - swojego nowego domu. To tu chcieli ułożyć sobie życie, po całym koszmarze związanym z wojną. Tu mieli wychować swojego syna i być po prostu szczęśliwymi ludźmi. Nie jest łatwo zostawić za sobą przeszłość, gdy ta mocno trzyma człowieka w swoich szponach a koszmary nie dają spać. Są traumy, których nie da się samemu przepracować. Aleksander właśnie tego doświadczył - dziś specjaliści powiedzieliby że to zespół stresu pourazowego. Szura nie zaznał spokoju, lęk i niepokoju kazały mu zmieniać miejsce zamieszkania i ciągle uciekać.
Tatiana wiernie towarzyszyła mężowi, próbując posklejać ich życie do kupy. Mimo starań, mimo oddania i całej miłości którą mu ofiarowała - nie była szczęśliwa. Nie pomagało również to iż rząd amerykański nie przestał interesować się Aleksandrem, widząc w nim ciągle szpiega Związku Radzieckiego.
Czasami dobre chęci to za mało by wszystko ułożyło się szczęśliwie.

"Ogród letni" to w moim odczuciu najgorsza część sagi. Kiedyś już ją czytałam, stąd wiem jak potoczyły się losy Tatiany i Aleksandra. Tym razem dobrnęłam jedynie do połowy. 🤷🏻‍♀️ Ciągle przeprowadzki głównych bohaterów, nocnee"godzenie się" i odtrącenie w dzień, irytujące zachowania - znudziło mnie do tego stopnia iż nie widziałam sensu dalszej lektury. Cóż bywa i tak.

"Ogród letni" to ostatni tom z sagi Jeździec miedziany. Tatiana i Aleksander wrócili bezpiecznie do Ameryki - swojego nowego domu. To tu chcieli ułożyć sobie życie, po całym koszmarze związanym z wojną. Tu mieli wychować swojego syna i być po prostu szczęśliwymi ludźmi. Nie jest łatwo zostawić za sobą przeszłość, gdy ta mocno trzyma człowieka w swoich szponach a koszmary...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Tatiana i Aleksander" P.Simons to drugi tom z cyklu"Jeździec miedziany ". Niezbyt często zdarza mi się czytać romanse ale ta konkretna historia urzekła mnie już lata temu. Teraz gdy wróciłam do tej historii ponownie chwyciła mnie za serce. A Wy macie książki do których zdarza Wam się wracać?
"Tatiana i Aleksander" rozpoczyna się w momencie gdy para ukochanych się rozdziela. Ona , myśląc że Szura nie żyje, wyrusza w niebezpieczną podróż ku wolności. Przekracza granice z Finlandią, następnie trafia do Szwecji a później statkiem do USA - ojczyzny Aleksandra.
On natomiast wpada w ręce NKWD i następnie trafia do batalionów karnych, które są mięsem armatnim na pierwszej linii frontu wypierajacego nazistów z Europy. Czy tej dwójce uda się jeszcze spotkać w tej zawierusze wojennej? Czy dane im będzie wspólne życie i wychowywanie dziecka, które Tatiana urodziła na wyspie Ellis.
Ok , może momentami jest to bardzo niewiarygodna historia, ale zdecydowanie ma dla mnie swój urok. 😍

"Tatiana i Aleksander" P.Simons to drugi tom z cyklu"Jeździec miedziany ". Niezbyt często zdarza mi się czytać romanse ale ta konkretna historia urzekła mnie już lata temu. Teraz gdy wróciłam do tej historii ponownie chwyciła mnie za serce. A Wy macie książki do których zdarza Wam się wracać?
"Tatiana i Aleksander" rozpoczyna się w momencie gdy para ukochanych się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyznam że mam problem z książkami autorki - nie zawsze do mnie trafiają a główne bohaterki bardzo potrafią mnie zirytować. 🙈 Cieszę się jednak, że dałam szansę "Maleńkiej" - może nie jest to dla mnie przełomowa historia,ale ze względu na osobiste doświadczenia bardzo ważna. Pełna trafnych cytatów, emocjonalna i bolesna. Książka o tym aby doceniać to co mamy bo nic nie jest nam dane na zawsze. Nigdy też nie jest za późno na zmiany i na to aby zawalczyć o swoje szczęść, marzenia i zacząć wszystko od nowa. To również książka o drugiej szansie ale czy słusznie dawanej? Historia o niedotrzymanych obietnicach i zawiedzionych nadziejach.
Nie chcę zdradzać tutaj fabuły,bo być może ktoś z Was się skusi na tę lekturę. Dla mnie jest to książka o nieprzepracowanej traumie sięgającym jeszcze dzieciństwa oraz o współuzależnieniu. Jeśli człowiek nie sięgnie po pomoc specjalisty to łatwo stać się ofiarą swojej przeszłością i powielać zachowania oraz schematy wchodząc w kolejne związki. Nie będę oceniać Zosi, głównej bohaterki , widziałam wcześniej wiele kontrowersji wokół tej książki, w moim odczuciu warto przeczytać samemu i wyrobić sobie opinię.
Zakończenie powieścią łamie serce i chyba nie tego oczekiwałam 💔. Mnóstwo złości we mnie wywołało -ale że jak po tym wszystkim, właśnie taki koniec. Taki był jednak zamysł autorki i szanuję to.

Przyznam że mam problem z książkami autorki - nie zawsze do mnie trafiają a główne bohaterki bardzo potrafią mnie zirytować. 🙈 Cieszę się jednak, że dałam szansę "Maleńkiej" - może nie jest to dla mnie przełomowa historia,ale ze względu na osobiste doświadczenia bardzo ważna. Pełna trafnych cytatów, emocjonalna i bolesna. Książka o tym aby doceniać to co mamy bo nic nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sagę "Jeździec miedziany" Pauliny Simons czytałam kilkanaście lat temu i wywarła na mnie spore wrażenie. Postanowiłam zrobić sobie reread. Tatiana i Aleksander spotykają się przypadkiem, pierwszego oficjalnego dnia wojny w Związku Radzieckim. Ona młoda, piękna w białej sukience w czerwone róże - siedzi na przystanku i je lody zamiast biegać po mieście i robić zapasy jedzenia. On - przystojny oficer Armii Czerwonej . Uczucie pojawia się niespodziewanie ale niestety ten dwójce nie jest dane bycie razem. Dzieli ich Dasza, siostra Tani którą Aleksander poznał wcześniej. Dzieli ich wojna, głodujący i okrążony Leningrad. Dzieli ich wróg Dymitrij, który zna najskrytsze tajemnice Aleksandra i szantażuje go wyjawieniem ich .

"Jeździec miedziany" to piękna i ponad czasowa opowiesz o miłości- ile dla niej człowiek jest w stanie poświęcić. To książka również o więzach rodzinnych. Przede wszystkim jest to dla mnie powieść o wojnie z perspektywy Związku Radzieckiego. O codzienności zwykłych ludzi- jak sobie radzili w komunistycznym kraju gdzie nie istnieje słowo prywatność. O oblężeniu Leningradu i głodzie który zapanował w tym pięknym mieście.
Polecam bardzo - ja również tym razem nie mogłam oderwać się od pierwszego tomu tej sagi.

Sagę "Jeździec miedziany" Pauliny Simons czytałam kilkanaście lat temu i wywarła na mnie spore wrażenie. Postanowiłam zrobić sobie reread. Tatiana i Aleksander spotykają się przypadkiem, pierwszego oficjalnego dnia wojny w Związku Radzieckim. Ona młoda, piękna w białej sukience w czerwone róże - siedzi na przystanku i je lody zamiast biegać po mieście i robić zapasy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gwiazd naszych wina" skusiła mnie ostatnio w bibliotece publicznej - stała sobie na półce dla nastolatków. Przeczytałam - był to całkiem przyjemny czas ale książka mnie jakoś szczególnie nie ujęła ani nie zachwyciła. Być może zbyt dużo podobnych historii już poznałam. Młodszym czytelnikom z pewnością się spodoba. Zwłaszcza takim którzy są w wieku Hasel i Gusa- pary głównych bohaterów. Oboje są chorzy na raka - ona w fazie aktywnej bez szans na wyleczenie. On natomiast jest w remisji i próbuje wrócić do normalnego życia. Młodzi poznają się podczas spotkania grupy wsparcia, zaprzyjaźniają a z czasem zakochują w sobie. Tylko właśnie niestety nie mają zbyt wiele czasu na tę znajomość bo czas okrutnie pędzi a choroba zabiera cenne chwile. Życie natomiast bywa przewrotne i ma wobec nich swoje plany.

W powieści nie zabraknie wzruszających momentów i głębokich, zapadających w pamięci cytatów.

Gwiazd naszych wina" skusiła mnie ostatnio w bibliotece publicznej - stała sobie na półce dla nastolatków. Przeczytałam - był to całkiem przyjemny czas ale książka mnie jakoś szczególnie nie ujęła ani nie zachwyciła. Być może zbyt dużo podobnych historii już poznałam. Młodszym czytelnikom z pewnością się spodoba. Zwłaszcza takim którzy są w wieku Hasel i Gusa- pary...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to