-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński25
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Biblioteczka
2012-12-05
2013-10-24
2013-03-18
2013-09-22
2013-09-06
2013-03-23
2013-02-20
Anna ma kilkanaście lat, chodzi do szkoły i jest zwyczajną dziewczyną. Powoli dociera do niej jednak, że wszystko wokół się zmienia, a otoczenie uważa ją za niedojrzałą. Najlepsza przyjaciółka ma w głowie głównie chłopaków i imprezy, a do Anny zwraca się protekcjonalnie - "dziecko". Jednak nawet tak poukładana dziewczyna, jak nasza bohaterka może postawić całe swoje życie na głowie, kiedy w grę wchodzą uczucia. Anna poznaje, a raczej zaczyna zauważać, Abela - polskiego handlarza pasmanterią. Chłopak , któremu do szkoły nie zawsze jest po drodze, handluje narkotykami, jest opryskliwy i niemiły dla wszystkich wokół, nie wydaje się być najlepszą partią. Jednak Abel ma też inne oblicze - to odpowiedzialny chłopiec, który mimo młodego wieku zastępuje ojca swojej siostrzyczce - Michi. A Anna to właśnie w nim dostrzega.
Wszystko zaczyna się od szmacianej lalki, którą znajduje Anna, a potem, w mgnieniu oka, dziewczyna na każdym kroku próbuje zbliżyć się do polskiego handlarza pasmanterią i poznać jego prawdziwą historią. Środkiem do celu wydaje się być mała dziewczynka w różowej kurteczce. Anna zaprzyjaźnia się więc z Michi i wraz z nią wysłuchuje opowiadanej przez Abela baśni o przygodach Małej Królowej. Mała Królowa to Michi - Anna nie ma żadnych wątpliwości. Powoli docierają do niej jednak powiązania baśniowej opowieści i rzeczywistości. A co jeśli wszystko jest prawdą?
Opis powieści na okładce został ograniczony do minimum. Ciężko jest więc domyślić się o czym opowiada "Baśniarz". Ja podejrzewałam po cichu, że będzie to historia o wilkołakach, ewentualnie innych paranormalnych stworach. Nic bardziej mylnego! Ciężko wsadzić tę książkę do jednego worka z jakimkolwiek gatunkiem literackim, jednak jedno jest pewne - to nie fantastyka. Wręcz przeciwnie, opowieść jest do bólu prawdziwa. Lubię utwory szokujące, zaskakujące, a nawet te z nieszczęśliwym zakończeniem, jednak czytając "Baśniarza" cały czas miałam nadzieję na happy end. Powieść wyzwala w czytelniku dziwaczną naiwność, nawet jeśli nic na to wskazywało, ja w dalszym ciągu liczyłam, że wszystko będzie dobrze. Ale wiecie co? Choć tytuł brzmi "Baśniarz", książce daleko do bajeczki do dzieci.
Ciężko jest mi powiedzieć, czy polubiłam bohaterów tej powieści. Dlaczego? Ponieważ, nawet nie przyszło mi do głowy, aby w jakimkolwiek stopniu oceniać ich zachowanie. Choć działania Anny w prawdziwym życiu uznałabym za niedopuszczalne i absurdalne, czytając książkę nawet nie przyszło mi to do głowy. To wielka sztuka wykreować bohaterów w taki sposób, że czytelnik nawet nie próbuje negować, czy krytykować ich zachowania, a jednocześnie całym sercem przeżywa wraz z nimi przygodę.
Książka Antonii Michaelis to głęboko zapadający w pamięć i ciężki utwór. Mimo łatwego w odbiorze i przystępnego języka, jakim został napisany, z całą pewnością nie jest to lekka lektura. To opowieść o tym, ile można wybaczyć drugiej osobie i ile zła można uczynić w imię uczucia. Historia, która zaburza narzucany od lat czarno-biały schemat wartości wprowadzając niezliczone odcienie szarości. Ile Ty jesteś w stanie zaakceptować? Boleśnie daje czytelnikowi nadzieję, że jednak nie będzie musiał odpowiadzać na to pytanie, że może jednak wszystko nie jest tak złe jak się wydaje, aby potem zakończeniem dać mu w twarz.
"Baśniarz" jest dla mnie absolutnym fenomenem, książką bez wad. Na stałe zajmie w moim sercu miejsce przeznaczone dla tych najukochańszych lektur, do których będę wielokrotnie będę wracać i polecać wszystkim wokół. Tak więc i Wam - polecam!
Ocena: 10!/10
Anna ma kilkanaście lat, chodzi do szkoły i jest zwyczajną dziewczyną. Powoli dociera do niej jednak, że wszystko wokół się zmienia, a otoczenie uważa ją za niedojrzałą. Najlepsza przyjaciółka ma w głowie głównie chłopaków i imprezy, a do Anny zwraca się protekcjonalnie - "dziecko". Jednak nawet tak poukładana dziewczyna, jak nasza bohaterka może postawić całe swoje życie...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-01-20
Kiedy piorun uderza w ciężarówkę przewożącą mumie, możemy być pewni, że nie wróży to nic dobrego...
Goss mieszka sam z ojcem i prowadzi zwyczajne życie. Wszystko zmienia się kiedy na swojej drodze spotyka... mumię. Jest mniej więcej w jego wieku (o ile można to stwierdzić pod warstwami bandaży), nie rozumie ani słowa w jego języku i potwornie śmierdzi. Jak się okazuje, nie ma się czego obawiać. Nowy domownik nie chce nikogo skrzywdzić, za to potwornie się boi. Schowany w szafie płacze, a wszystkie sprzęty użytku domowego powodują u niego głośny wrzask. Z biegiem czasu, przy odrobinie cierpliwości i dużych ilościach odświeżacza do toalet aplikowanego prosto na bandaż, okazuje się jednak, że i z mumią można się zaprzyjaźnić.
Chociaż wszelkiego rodzaju stworzenia, uznawane do niedawna za potwory (wampiry, wilkołaki itp.) pojawiają się ostatnio tłumnie w literaturze, to muszę przyznać, że z mumią spotkam się pierwszy raz. Oczywiście, to właśnie ten powiew świeżości zachęcił mnie do przeczytania książki. Brzydka pogoda i napięcie w szkole również przyczyniły się do wyboru tego tytułu. "Mumia Dummie" jest skierowana do młodszych czytelników, jednak nie uważam, że starsi nie znajdą w niej nic dla siebie. Dlaczego? Przede wszystkim z powodu dużej dawki dobrego humoru, która zalewa nas praktycznie z każdej strony. Mówiąc prosto z mostu - powieść jest przezabawna. Pod tym względem z powodzeniem może konkurować z uwielbianymi przeze mnie powieściami Disney'a!
Na całość składa się kilka, mniej lub bardziej zabawnych, wątków oraz oczywiście ten najważniejszy. Kim naprawdę jest Dummie? Skąd mumia wzięła się we współczesnym świecie? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w książce. Ważne jest, że akcja, w przeciwieństwie do wielu powieści dla młodszych czytelników, jest całkiem spójna, dobrze poprowadzona. Dzięki temu książka wciąga i obok zaśmiewania się z zabawnych perypetii mumii, jesteśmy ciekawi jak potoczą się jej losy i czy znajdzie się dla niej miejsce w XXI wieku.
Autor posługuje się prostym językiem. Ot, takim, żeby i 12-letni młodzieńcy mogli ją z łatwością przyswoić i nie czuli się znużeni. Żywym dowodem jest to, co dzieje się w Holandii. Na stronie internetowej Dummiego
można zauważyć, trwa tam istny szał. Piórniki, segregatory, kubki i zeszyty to nic. W galerii możecie znaleźć nawet dzieciaki poobwijane bandażem. Zapomnijcie o aniołach i wampirach - nastał czas MUMII!
Nie można nie zwrócić uwagi na oprawę graficzną powieści. Twarda okładka i grube strony z całą pewnością przetrwają każdą reakcję nawet najbardziej ożywionych czytelników. Tekst został wzbogacony o urocze ilustracje Elly Hees. Warto wspomnieć, że nie jest to jednak powieść obrazkowa, w które znajdziemy ledwie dwie linijki tekstu na stronę. Czaro-białe, niewielkie ilustracje są po prostu ciekawym dodatkiem.
"Mumia Dummie" to doskonały pomysł prezent pod choinkę. Miła odskoczenia od książek i gier teoretycznie przeznaczonych dla młodzieży, a w praktyce kompletnie dla nich nie odpowiednich. Tym bardziej, że decydując się na taki prezent będziecie mieli wygodny pretekst, żeby ją podkraść i ... samemu przeczytać :) Polecam!
Kiedy piorun uderza w ciężarówkę przewożącą mumie, możemy być pewni, że nie wróży to nic dobrego...
więcej Pokaż mimo toGoss mieszka sam z ojcem i prowadzi zwyczajne życie. Wszystko zmienia się kiedy na swojej drodze spotyka... mumię. Jest mniej więcej w jego wieku (o ile można to stwierdzić pod warstwami bandaży), nie rozumie ani słowa w jego języku i potwornie śmierdzi. Jak się okazuje, nie...