-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
O ile jestem wielkim zwolennikiem podążania zmianami, które sugeruje Fritjof Capra, o tyle książka jest jednak dosyć tendencyjna i powierzchowna. Większość dziedzin, o których tak holistycznie wypowiada się autor, tak naprawdę jest znacznie bardziej złożona i dynamiczna, chociaż rozumiem, że takie "uproszczone" podejście w dobry sposób obrazuje potrzebę dokończenia całościowej, systemowej transformacji paradygmatycznej. Największym (filozoficznym) mankamentem tej pozycji jest jednak w mojej opinii historycyzm autora - jego przekonanie, że cywilizacje rozwijają się "same z siebie" wg pewnej logiki. Osobiście bardziej skłaniam się ku tezie, iż każda zmiana w obrębie cywilizacji człowieka (a więc również zmiany paradygmatów naukowych) są zmianami o charakterze dyskursywnym/politycznym - a więc zmianami wywalczonymi, narzuconymi etc.
O ile jestem wielkim zwolennikiem podążania zmianami, które sugeruje Fritjof Capra, o tyle książka jest jednak dosyć tendencyjna i powierzchowna. Większość dziedzin, o których tak holistycznie wypowiada się autor, tak naprawdę jest znacznie bardziej złożona i dynamiczna, chociaż rozumiem, że takie "uproszczone" podejście w dobry sposób obrazuje potrzebę dokończenia...
więcej mniej Pokaż mimo to
Bardzo lubię political fiction i zazwyczaj jestem entuzjastycznie nastawiony do książek z tego gatunku. W tym wypadku jednak czytało się okropnie i nawet ciekawy momentami pomysł na fabułę nie potrafił tego naprawić. Wbrew częstym komentarzom dot. książki nie wadziła mi jednak ilość treści wulgarnych czy związanych z seksem i przemocą, chociaż zdecydowanie występuje to w ilości znacznej. Najbardziej irytowały mnie krótkie, notorycznie powtarzające się w do bólu prostej konstrukcji gramatycznej zdania oraz infantylne dialogi, które tłumaczyć można chyba tylko tym, że odpowiadały na równie infantylną konstrukcję głównych bohaterów. Chyba właśnie w tym elemencie - a nie w opisach praktyk seksualnych - książka jest najbliższa filmom porno klasy c.
Bardzo lubię political fiction i zazwyczaj jestem entuzjastycznie nastawiony do książek z tego gatunku. W tym wypadku jednak czytało się okropnie i nawet ciekawy momentami pomysł na fabułę nie potrafił tego naprawić. Wbrew częstym komentarzom dot. książki nie wadziła mi jednak ilość treści wulgarnych czy związanych z seksem i przemocą, chociaż zdecydowanie występuje to w...
więcej Pokaż mimo to