-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2015-07-08
2014-10-23
2014-10-21
2014-08-07
2014-08-24
Pisząc krótko, książka nie zaskoczyła mnie niczym. Koncepcja fabuły zginęła gdzieś wśród zachwytów siedemnastolatek nad bohaterem głównym. Mogło być dobrze, wyszło jak zawsze. Mimo to gdy odgarnie się ziarno od plew, widać zarys historii, która mogłaby być rozbudowana do kolosalnych rozmiarów godnych nowego uniwersum. Niestety pomysł dobry, wykonanie gorsze.
Pisząc krótko, książka nie zaskoczyła mnie niczym. Koncepcja fabuły zginęła gdzieś wśród zachwytów siedemnastolatek nad bohaterem głównym. Mogło być dobrze, wyszło jak zawsze. Mimo to gdy odgarnie się ziarno od plew, widać zarys historii, która mogłaby być rozbudowana do kolosalnych rozmiarów godnych nowego uniwersum. Niestety pomysł dobry, wykonanie gorsze.
Pokaż mimo to
Książka, którą skończyłam w akompaniamencie turkotania pociągu i ledwie słyszalnym sapaniu śpiącej obok koleżanki. Nie zaczytuję się w kryminałach, nie doszukuję się piątego dna w fabule i nie czekam na pouczający na najbliższe 5 lat morał. Do "Niebezpiecznego daru" przyciągnął mnie sam bohater. Zaciekawiona czym objawiają się nadnaturalne zdolności głównej postaci zaczęłam czytać. Bałam się, że Sakey rozpoczął kolejną sagę superbohaterów żywo zerżniętych z Marvela czy DC, a tymczasem autor między słowami urodził bardzo ciekawe uniwersum, które zamieszkują ludzie bez ponadprzeciętnych zdolności oraz "nienormalni", czyli obdarzeni ów zdolnościami. I choć książka wnerwiała mnie mniej więcej do połowy, sam główny bohater, Nick Cooper, w pewnym momencie nie potrafił mnie zaskoczyć swoimi decyzjami, tak czytając rozdział Renegat książka nie dość, że nabrała tempa, tak sam bohater ożywił się, odciął pępowinę od przełożonych i wreszcie zaczął działać! Takim rozpędem, z niewielkiej górki na pazurki, połknęłam końcówkę książki z przyjemnością.
"Niebezpieczny dar" wpisuje się w poczet fajnych, wakacyjnych książek, choć wątpię żebym miała ochotę na kolejny tom sagi o Nicku Cooperze. Moim skromnym zdaniem miłośnicy kryminału będą kręcić nosem na konstrukcję fabuły, fani sci-fi wynajdą szereg nieścisłości i powiązań z każdym innym uniwersum jakie znają, reszta czytelników zapomni o książce po miesiącu. Taki jest właśnie "Niebezpieczny dar" - fajny, ale bez szału
Książka, którą skończyłam w akompaniamencie turkotania pociągu i ledwie słyszalnym sapaniu śpiącej obok koleżanki. Nie zaczytuję się w kryminałach, nie doszukuję się piątego dna w fabule i nie czekam na pouczający na najbliższe 5 lat morał. Do "Niebezpiecznego daru" przyciągnął mnie sam bohater. Zaciekawiona czym objawiają się nadnaturalne zdolności głównej postaci zaczęłam...
więcej Pokaż mimo to