-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2023-08-25
2024-01-09
NIE MA ALBERTYNY i CZAS ODNALEZIONY. Ostatnią część przeczytałem w tł. J. Rogozińskiego. Moja opinia nie może się różnić od większości zamieszczonych na LC. Czuję się zmęczony i wiem, ze to szybko nie minie. No i bardzo dobrze. Tak miało być. Tego się spodziewałem. To jest zmęczenie które wielokrotnie odczuwałem po przejściu jakiejś długiej trasy wiodącej graniami mich ukochanych Beskidów, kiedy po każdym wejściu na wierzchołek miałem nadzieje, że to już koniec, widząc jednocześnie kolejny szczyt którego ominąć nie sposób. W tej wędrówce CZAS ODNALEZIONY był ostatnim już wysiłkiem, kierującym mnie ku dolinom. jakby Pan Proust chciał powiedzieć: -a teraz patrz jak to wygląda i co o tym myślę. Naprawdę.
To tyle o książkach. Słowo jeszcze tylko o tłumaczeniu. poprzednich sześć przeczytałem w przekładzie K. Przerwy-Tetmajera. Jakoś jakby lepiej się to czytało. Mię rzecz jasna. Osobiście.
Na koniec mam , na szczęście, maleńki deserek. Książkę, o której już tutaj pisałem. PAN PROUST autorstwa Celeste Albaret. Jakos nie wyobrażam sobie, że mógłbym do niej, książki rzecz jasna, nie wrócić.
NIE MA ALBERTYNY i CZAS ODNALEZIONY. Ostatnią część przeczytałem w tł. J. Rogozińskiego. Moja opinia nie może się różnić od większości zamieszczonych na LC. Czuję się zmęczony i wiem, ze to szybko nie minie. No i bardzo dobrze. Tak miało być. Tego się spodziewałem. To jest zmęczenie które wielokrotnie odczuwałem po przejściu jakiejś długiej trasy wiodącej graniami mich...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-27
Przed napisaniem opinii, z rzadka tylko czytam opinie o przeczytanych książkach. Nie, żebym lekce sobie ważył zdanie/zdania innych czytelników, szczególnie zaś tych którym napisanie kilku zdań w sprawie akurat zakończonej lektury nie sprawia kłopotu, albowiem staram się aby umieszczone w tym miejscu słowa były, w miarę możliwości rzecz jasna, dodajmy: skromnych nad wyraz, jak najbardziej osobiste, żeby nie napisać: prywatne.
Tym razem jednak przeczytałem. Kilka. Pozbywając się, podczas czytania, wątpliwości. Takiejż oto, że spotkałem się z dziełem wobec którego jedyną opinią na jaka mogę sobie pozwolić jest dziesięć gwiazdek okraszonych słowem bezwzględnym: ARCYDZIEŁO.
Po szczegóły odsyłam do innych opinii, których autorzy próbowali się zmierzyć z zawartością "Dołu".
A przeczytać trzeba koniecznie. No.
Przed napisaniem opinii, z rzadka tylko czytam opinie o przeczytanych książkach. Nie, żebym lekce sobie ważył zdanie/zdania innych czytelników, szczególnie zaś tych którym napisanie kilku zdań w sprawie akurat zakończonej lektury nie sprawia kłopotu, albowiem staram się aby umieszczone w tym miejscu słowa były, w miarę możliwości rzecz jasna, dodajmy: skromnych nad wyraz,...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-06-06
Przeczytałem kilka opinii o "El Diego" i, "sorry-batory" "widzę ciemnośc". Gdyż autobiografia zawsze jest tak dobra jak jej redaktor, w tym wypadku, redaktorzy. Tak więc nie do Diego te pretensje: "to kolega...".
A kogo , zresztą, interesuje jeszcze ten facet. Chyba tylko takich jak ja. Od blisko roku stała sobie u mnie na półeczce ta książeczka. Piękna okładka, kolor grzbietu, bardzo wyraźnie odcinający się tytuł. Przechodząc, zerkałem nieśmiało w jej stronę: czy już?
Dopiero dwa dni temu, podczas spacerku w pobliżu regału, poczułem COŚ.
Obecność czy jakoś tak. Albo może w eterze coś zaczęło się unosić. Przywiało to znad Amazonki, ki diabeł, może z Maracany, albo Manaus...
A mnie, jak co cztery lata pociągnęło.... do Buenos.
A wszystkim próbującym zrozumieć bohatera, polecam: zacznijcie czytać od strony ok. 173. Włączcie You Tube i znajdźcie to wszystko o czym pisze na tamtych stronach: "Marzenie dzieciaka"; Los Piojos, Mano Negra, Julio Lacarra i Rodrigo... Posłuchajcie, zakochajcie się w tangu, miłość do Albi-Celestes sama przyjdzie. A On będzie z Wami...EL Diego-Boski.
Ps. W sprawie gwiazdek: dałem wszystkie bo w rejonach, gdzie przez większość swojego życia przebywał bohater książki GWIAZDY miał POD STOPAMI (osobliwie "pod lewą")Hough!!!
Przeczytałem kilka opinii o "El Diego" i, "sorry-batory" "widzę ciemnośc". Gdyż autobiografia zawsze jest tak dobra jak jej redaktor, w tym wypadku, redaktorzy. Tak więc nie do Diego te pretensje: "to kolega...".
A kogo , zresztą, interesuje jeszcze ten facet. Chyba tylko takich jak ja. Od blisko roku stała sobie u mnie na półeczce ta książeczka. Piękna okładka, kolor...
2021-11-12
Niedawno przeczytałem PŁUCZKI. Bezmiar łotrostwa zapisany w GOMORZE, moim zdaniem jest pokłosiem tego opisanego tamże.
Zalecam lekturę obu, właśnie w tej kolejności. Daję dziesięć, wspólnie, dla obu.
Niedawno przeczytałem PŁUCZKI. Bezmiar łotrostwa zapisany w GOMORZE, moim zdaniem jest pokłosiem tego opisanego tamże.
Zalecam lekturę obu, właśnie w tej kolejności. Daję dziesięć, wspólnie, dla obu.
2016-10-28
Na początek: cytat. Z Józefa Tischnera: człowieka, filozofa, księdza:
" Można uczynić cierpienie częścią aksjologicznego Ja-częścią siebie.Jestem raną, jestem wielkim bólem[....]. Wiszę na krzyżu i mój krzyż jest moją chlubą. Można tak pokochać krzyż, że sie rezygnuje z zejścia z niego[...]. Zejscie z krzyża oznaczałoby bowiem odebranie człowiekowi "męczeńskich odznaczeń. Instynk masochistyczny pozostaje jednak w ścisłym związku z sadyzmem. Wtedy ten, kto cierpi, nie znosi widoku szczęśliwych. Inni też powinni cierpieć. A jeśli chwilowo nie maja powodu do cierpień, powinni cierpieć dlatego, że męczennik cierpi, a on nie. Ukrzyżowana "wiara" nie jest w stanie znieśc obok siebie widoku krzyży, na których nie ma żadnego łotra" k. cyt.
Z książki "Ksiądz na manowcach"; wydanej dawno. A pisane jakby teraz.Mówi sie, ze nie ma ludzi niezastąpionych...
I jeszcze taki fragment: "Okoliczności zewnętrzne sprawiły, iż praca ta powstawała w szpitalu. Kiedy walczono(sic!!) o moje życie[...]".
Człowiek.Filozof.Ksiądz - tak mówił o sobie. Dlatego kiedy przychodzą czasy w których zaczynam odczuwać dykomforty: emocjonalny, poznawczy, intelektualny intelektualny wywołany bieżączką, ratunku szukam u Tischnera. Uspakaja mnie, tłumaczy, że to minie, że warto go przecztytać do końca, bo on coś o tym końcu wie.
Czytam, bo mam, róznych Tischnerów, tym razem padło na "Ksiedza na manowcach" Zacytowane wcześniej fragmenty znajdują się na początku książki. Jak to u niego: od razu "za pysk", reszta przyjdzie-się przeczyta sama.
Nie nadaje sie do pisania o twórczości Tischnera. Nie ma we mnie ani odrobiny dystansu. Ani do osoby, ani do filozofa, ani do księdza.
Na ciężkie czasy, kiedykolwiek przyjdą: CZYTAJCIE TISCHNERA.
Na początek: cytat. Z Józefa Tischnera: człowieka, filozofa, księdza:
" Można uczynić cierpienie częścią aksjologicznego Ja-częścią siebie.Jestem raną, jestem wielkim bólem[....]. Wiszę na krzyżu i mój krzyż jest moją chlubą. Można tak pokochać krzyż, że sie rezygnuje z zejścia z niego[...]. Zejscie z krzyża oznaczałoby bowiem odebranie człowiekowi "męczeńskich odznaczeń....
2020-07-17
Arcydzieła, wszelkiego typu, maja to do siebie, przynajmniej w moim przypadku, że stoją sobie w podręcznej. Półce, znaczy. Kiedy bieżączka, w sensie rożnej maści, czytadeł zaczyna mnie obrastać ze wszelkich stron, jak jakiś bluszcz, albo, co bywa, barszcz Sosnowskiego, sięgam po arcydzieło, klinuję nim drzwi i czytam. Aż mię tamta opuści.
Coś się mię zdaje, że niezadługo taki moment nadejdzie.
Nadchodzi. No. raczej.
Arcydzieła, wszelkiego typu, maja to do siebie, przynajmniej w moim przypadku, że stoją sobie w podręcznej. Półce, znaczy. Kiedy bieżączka, w sensie rożnej maści, czytadeł zaczyna mnie obrastać ze wszelkich stron, jak jakiś bluszcz, albo, co bywa, barszcz Sosnowskiego, sięgam po arcydzieło, klinuję nim drzwi i czytam. Aż mię tamta opuści.
Coś się mię zdaje, że niezadługo...
2022-11-07
cyt. z "CZYTA BO LUBI" : "Kulawe konie nie bez powodu poleca sam Vincent V. Severski.UBI " k.cyt. Tak więc już na starcie KULAWE KONIE miały spory, nolens volens, handicap. Z tego powodu, za podstawę rankingu przyjąłem siedem gwiazdek. A, że udało mię się zgromadzić w tym samym czasie wszystkie cztery książki, co nie jest łatwe kiedy korzysta się z biblioteki publicznej, lektura wszystkich zajęła trochę mojego czasu. Nieco więcej niż trochę. Bo już po kilkunastu stronach zwolniłem. Nieco. Zawsze tak mam, kiedy czuję trudnorozstawalnośc (no, skoro mogła być "nieprzysiadalność"....) z jakąś książką.
Tak więc zaczęło się od siedmiu gwiazdek. Jako wstępnej oceny. Z każdym kolejnym tomem gwiazdek przybywało i gdyby nie to, że ranking rozpocząłem tak nisko, na końcu mogło być: "...sky is the limit"
Jedną tylko uwagę mam do przyszłych czytelników: nie bardzo wiem, czy da się KULAWE KONIE i pozostałe części czytać bez zachowania kolejności. Raczej się nie da. Moim zdaniem.
A poza tym: końcowa ocena to DZIESIĘĆ. Gwiazdek. W swojej kategorii. I bardzo gorące powitanie autora w klubie: John LeCare i Severski.
No. To tyle.
cyt. z "CZYTA BO LUBI" : "Kulawe konie nie bez powodu poleca sam Vincent V. Severski.UBI " k.cyt. Tak więc już na starcie KULAWE KONIE miały spory, nolens volens, handicap. Z tego powodu, za podstawę rankingu przyjąłem siedem gwiazdek. A, że udało mię się zgromadzić w tym samym czasie wszystkie cztery książki, co nie jest łatwe kiedy korzysta się z biblioteki publicznej,...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-01
powtarzam sobie to zdanie po przeczytaniu każdej książki, a przed napisaniem opinii, do niej się odnoszącej:"..nie jestem krytykiem, nie jestem krytykiem, nie jestem krytykiem...". Dlatego wlepiłem dziesięć gwiazdek. Nawet nie za bardzo chce się mię ten fakt komentować, analizować, bździumgolić dlaczego tyle, a nie mniej. Poczytajcie opinie moich znajomych na LC,. w pełni się z nimi zgadzam.
Jeżeli miał bym coś dodać: żałuję, że między Chińskim Maharadżą a Sztuką Wolności wystąpiła dość długa przerwa. Ergo: muszę wrócić do doliny Bolechowickiej...
P.S. Dolinki Podkrakowskie to niewysychające źródełko moich inspiracji. na te czasy szczególnie: 40 stopni+ na powierzchni; w dolinkach, w największy upał maksymalnie 25-27, przyjemny chłodny wiaterek...zaprasza. No i te skały, jak smocze zęby ...
powtarzam sobie to zdanie po przeczytaniu każdej książki, a przed napisaniem opinii, do niej się odnoszącej:"..nie jestem krytykiem, nie jestem krytykiem, nie jestem krytykiem...". Dlatego wlepiłem dziesięć gwiazdek. Nawet nie za bardzo chce się mię ten fakt komentować, analizować, bździumgolić dlaczego tyle, a nie mniej. Poczytajcie opinie moich znajomych na LC,. w pełni...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-09-13
Tak jak przy "Piastach": maksimum gwiazdek, maksimum satysfakcji. Nieco więcej napiszę po "Królach elekcyjnych", to juz niedługo. A raczej chyba trochę dłuzej, bo rozpocząłem rozdział-esej o Janie Kazimiezu i Ludwice Marii Gonzagadze.
Tak jak przy "Piastach": maksimum gwiazdek, maksimum satysfakcji. Nieco więcej napiszę po "Królach elekcyjnych", to juz niedługo. A raczej chyba trochę dłuzej, bo rozpocząłem rozdział-esej o Janie Kazimiezu i Ludwice Marii Gonzagadze.
Pokaż mimo to2016-09-05
Na tę chwilę wyłacznie gwiazdki. A raczej GWIAZDY. Jak skończę: "...Jagiellonów" i "....królów elekcyjnych, pewnie coś napiszę. No. Raczej.
Na tę chwilę wyłacznie gwiazdki. A raczej GWIAZDY. Jak skończę: "...Jagiellonów" i "....królów elekcyjnych, pewnie coś napiszę. No. Raczej.
Pokaż mimo to2016-09-19
Ukończyłem. Gwiazdki pozostawiam bez zmian. Będę, przy kazdej okazji, jeżeli ktoś zapyta, a nawet niepytanym będąc, głosił, że "Małzeństwa królewskie" to arcydzieło (wg. gwiazdowej terminologii). W moim rankingu stawiam te trzy tomy esejów historycznych na równi z ksiazkami Jasienicy.
Nie jestem recenzentem, to tylko opinia czytelnika który po wielu latach zapragnał odswieżyc swoją znajomośc histori Polski. Ta ksiązka doskonale nadaję się do tego. Dodatkową wartością jest próba opisu życia rodzinnego królów, (nie tylko polskich, własciwie europejskich), poprzez wpływu życia rodzinnego na podejmowane decyzje. I nie chodzi wyłącznie o tzw. politykę dynastyczną. Również, a nawet bardziej o politykę sensu stricte: decyzje o : wojnach, morderstwach, kłamstwach małych i oszustwach na skalę, ówcześnie, światową.
Właściwie jedna gwiazdkę mógłbym odjąc. Jest trochę durnych błedów edytorskich i redakcyjnych. Ale za to, "ale za to", bibliografia palce lizać. Dodatkowo przypisy po każdym rozdziale, doskonała sprawa, więc nie ujme gwiazdki. Autor nie zasłuzył na to. Jemu należy się dziesięć, w tej kategorii, rzecz jasna.
Mnóstwo refleksji nasunęło mię się po lekturze. Ale trudno, żeby było inaczej po przeczytaniu blisko, ponad, tysiaca stron. Państwo sami zabaczą, po przeczytaniu, że niekoniecznie przyjemne bywaja takie rozmyślania po czytaniu. W naszej ,polskiej rzeczywistości również. A nawet głównie. No. Raczej
Ukończyłem. Gwiazdki pozostawiam bez zmian. Będę, przy kazdej okazji, jeżeli ktoś zapyta, a nawet niepytanym będąc, głosił, że "Małzeństwa królewskie" to arcydzieło (wg. gwiazdowej terminologii). W moim rankingu stawiam te trzy tomy esejów historycznych na równi z ksiazkami Jasienicy.
Nie jestem recenzentem, to tylko opinia czytelnika który po wielu latach...
2015-12-24
Wszystkim: najlepsze, z serca, życzenia WESOŁYCH ŚWIĄT. Każdemu gwiazdek ile zapragnie, zdrowia, bo czytanie to cięzka praca, radości nie tylko z książek przeczytanych; takze tych od ludzi doznanych; znajomych jak najwięcej poza LC i FB; samych genialnych wyborów w księgarniach, bibliotekach, na pólkach przyjaciół, w mpiku; i innych powodzeń bez liku. Raczej.
Wszystkiego najlepszego!! Wesołych Świąt!!!
Niech każdy poprosi swoją Siłę Wyższą:
- o pogodę ducha aby mógł pogodzić się z tym, czego zmienić nie może;
- o odwagę, aby mógł zmienić to co może zmienić;
- o rozwagę, aby odróżnić jedno od drugiego;
ps. gwiazdki są z mojej choinki.Wyłacznie.
Wszystkim: najlepsze, z serca, życzenia WESOŁYCH ŚWIĄT. Każdemu gwiazdek ile zapragnie, zdrowia, bo czytanie to cięzka praca, radości nie tylko z książek przeczytanych; takze tych od ludzi doznanych; znajomych jak najwięcej poza LC i FB; samych genialnych wyborów w księgarniach, bibliotekach, na pólkach przyjaciół, w mpiku; i innych powodzeń bez liku. Raczej.
Wszystkiego...
2017-02-02
Zawsze mam ten dylemat. Zawsze kiedy czytam: Pilcha; o Pilchu, z Pilchem w tytule.... . Pisac opinię, czy wręcz przeciwnie? Być (z) Pilchem; czy nie być (za) Pilchem. W sensie: popierać, rozgłaszać, upowszechniać, nadawac rangę. Nieodżałowanej pamięci St.Barańczak popełnił kiedys tekst pod tytułem: ZJAWISKO PILCH. Ta ksiązka czyli PILCH W SENSIE.... po latach, potwierdza dwie prawdy absolutne i niekorygowalne: pierwsza to ta, że St. Barańczak poetą był znakomitym ergo, zdolnosci profetyczne posiadał, bo poeta kazdy posiada je, z definicji;
druga, że Pilch dawno już przestał byc pisarzem, felietonistą, eseistą. On jest tym wszystkim. To oczywiste.
Jest też o wiele bardziej. W Wiśle, w Krakówku, na Hożej. Wszędzie.
TO NIE JEST BIOGRAFIA. Ta ksiażka wychodzi poza ten zakres obowiazków.
Nie jest też ona, ksiązka znaczy się, literaturą faktu, aczkolwiek faktami jest napakowana jak gęś skwarkami(?) ( gdzies to juz czytałem, ale fajne jest).
Czym jest zatem PILCH W SENSIE...?
A.... ZJAWISKO PILCH czym jest?
A sam on?
.......
.......
.......
Żadnej odpowiedzi, nawet na te nie postawione pytania w tej księdze ( bo gruba jest zawziecie) nie znalazłem.
Dlatego PEŁNE DZIESIĘĆ GWIAZDEK DAŁEM.
Jakis żarcik na koniec? A może to wszystko to kawał, wic, dowcip. Jak życie.No.Raczej.
Zawsze mam ten dylemat. Zawsze kiedy czytam: Pilcha; o Pilchu, z Pilchem w tytule.... . Pisac opinię, czy wręcz przeciwnie? Być (z) Pilchem; czy nie być (za) Pilchem. W sensie: popierać, rozgłaszać, upowszechniać, nadawac rangę. Nieodżałowanej pamięci St.Barańczak popełnił kiedys tekst pod tytułem: ZJAWISKO PILCH. Ta ksiązka czyli PILCH W SENSIE.... po latach, potwierdza...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-23
Takiej książki o Pilchu oczekiwałem. On sam również takiej książki pragnął. Żeby była gruba, i jest, w twardej okładce, takową posiada i żeby się opłaciła. Autorowi. Pilchowi znaczy. Pewnie teraz, w swoich luterskich zaświatach, z ewangelicką skrupulatnością, policzył dokładnie ile autor, Bereś znaczy, za to, nie bójmy się słów, dzieło, wziął. A że napisał rzecz piękną, autor, Bereś znaczy, na pewno przyzna, Pilchu rzecz jasna, że ile wziął, tyle wziął, bo narobił się i należy mu się godziwa zapłata. Należy się również uznanie za przecudnej urody portret przyjaciela.
Takiej książki o Pilchu oczekiwałem. On sam również takiej książki pragnął. Żeby była gruba, i jest, w twardej okładce, takową posiada i żeby się opłaciła. Autorowi. Pilchowi znaczy. Pewnie teraz, w swoich luterskich zaświatach, z ewangelicką skrupulatnością, policzył dokładnie ile autor, Bereś znaczy, za to, nie bójmy się słów, dzieło, wziął. A że napisał rzecz piękną,...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-08-23
"...Czytałaś LISTY Z ROSJI Astolphe'a Custine'a? - zapytał Martin.
- Nie, nie czytałam.
-No właśnie. Nikt już tego nie czyta i potem się dziwią, że nie wiedzą, co się dzieje w Rosji."(k. cyt.)
To tyle. Na temat: co autor miał na myśli pisząc powieść.
Powieść znakomitą. W swoim gatunku i tak poza gatunkami również. 568 stron bardzo dobrej prozy. Jak na mistrza gatunku przystało.
Pełne dziesięć
Polecam. Bez raczej. No..
"...Czytałaś LISTY Z ROSJI Astolphe'a Custine'a? - zapytał Martin.
- Nie, nie czytałam.
-No właśnie. Nikt już tego nie czyta i potem się dziwią, że nie wiedzą, co się dzieje w Rosji."(k. cyt.)
To tyle. Na temat: co autor miał na myśli pisząc powieść.
Powieść znakomitą. W swoim gatunku i tak poza gatunkami również. 568 stron bardzo dobrej prozy. Jak na mistrza gatunku...
2018-03-21
Na początek: Postanowiłem nie wpisywac książek które mam zamiar przeczytać. Pewnie to moja wina, nie "umim" się posługiwac LC, ale kiedy sprawdzam moje konto, wpisy, z całym szacunkiem, o tym co kto czyta albo ma zamiar.., tylko przeszkadzaja. Dlatego ja nie bedę tych kategorii "wypełniał".
Ad rem. PODPALACZ, kolejna świetnie opowiedziana historia.Nie będę "spoilerował", cokolwiek to znaczy. Powiem tak: mamy,przepraszam, JA mam polskiego Chandlera. Tyle, tylko i aż. Taka moja nominacja. Toutes proportions gardées, wyłacznie ze względu na ilość (póki co)wydanych książek. Jeżeli to komuś pomoże w wyborze, świetnie. W zwiazku z tym odpowiednie gwiazdki. "Nie ma to tamto": dziesiec sie nalezy jak...(nomen omen), psu buda.
I, jeszcze, da capo al....dlaczego nie mogę edytować dodanych opinii? Znowu czegos nie rozumiem? Czasami jakies durne literówki się zdarzą, i muszę pisac nową....
The end. Fine.Finito.
P.S. W oczekiwaniu na CIENIE, jeszcze raz sięgnąłem po Podpalacza. TO SIĘ CZYTA!!! Za drugim razem smakuje inaczej, ale smakuje, ze hej!!!
Na początek: Postanowiłem nie wpisywac książek które mam zamiar przeczytać. Pewnie to moja wina, nie "umim" się posługiwac LC, ale kiedy sprawdzam moje konto, wpisy, z całym szacunkiem, o tym co kto czyta albo ma zamiar.., tylko przeszkadzaja. Dlatego ja nie bedę tych kategorii "wypełniał".
Ad rem. PODPALACZ, kolejna świetnie opowiedziana historia.Nie będę...
2023-02-24
Będąc pod nieustającym urokiem prozy S. Marai'a pragnę zaznaczyć, tym razem, że TA PRAWDZIWA , książka w sensie, zaskoczyła mię w sposób o którym napisać, że niesamowicie, to nie napisać nic.
Bardzo chciałbym zachęcić każdego, kto literaturę traktuje jak sztukę, szuka w niej wymiaru dzieła artysty, do przeczytania tej powieści. przy czym nawet nie wiadomo dokładnie czy to powieść jest. Bo jest tu wszystko co literatura, pisarz, książka, może pomieścić. No i są, co nie jest bez znaczenia, zdania. Zdania pisane w sposób, gdyby chcieć porównać, wyłącznie w celu próby precyzyjnego nazwania, w jaki powstają najbardziej precyzyjnie wykonane klejnoty w których szlachetność metalu płynnie łączy się z błyskiem diamentów i podkreśla wyjątkowość formy dzieła.
To, naprawdę, była wielka przyjemność, obcować z Pana sztuką, panie Marai.
Bez raczej. No.
Będąc pod nieustającym urokiem prozy S. Marai'a pragnę zaznaczyć, tym razem, że TA PRAWDZIWA , książka w sensie, zaskoczyła mię w sposób o którym napisać, że niesamowicie, to nie napisać nic.
Bardzo chciałbym zachęcić każdego, kto literaturę traktuje jak sztukę, szuka w niej wymiaru dzieła artysty, do przeczytania tej powieści. przy czym nawet nie wiadomo dokładnie czy...
2022-11-07
2016-02-14
"Poszukuję dwie siedmioletnie dziewczynki zamieszkałe przed działaniami w W-wie.....będące póżniej w obozie pruszkowskim. Dalszy ślad o nich zaginął. Wiadomosc..." [Życie W-wy, 24.01.1945]
"Sprzedam większą ilość pasty do obuwia, poszukuję wspólnika. Wiadomosc Kawcza 60."
"Wydział Muzyczny Pol. Radia kupi nuty...." [Życie W-wy 3.03.1945]
"W czasie od 25 28 bm. wydawane bedą karmelki na kupon Nr.1 kwietniowych kart dziecinnych w ilości po 100g w cenie 50zł za kilogram." [Życie W-wy 25.04.1945]
"Ekshumacja zwłok przy ul.Szpitalnej odbedzie sie we wtorek [....]"
[Ży-cie W-wy 25.05.1945]
"Poszukuję swej córeczki Izabelli Elżbiety, lat 2, która zaginęła w czasie powstania ze schronu [......]Wiadomosc na adres...."
"Oddam za swoje, niemowlę, dziewczynkę dobrej rodzinie. Wiadomość: Kraków [...], położna. [Dzienn.Polski, K-ków,19.07.1945"
"Oddam dziecko na własnośc w dobre ręce. Dziewczynka wiek 4 m-ce. Nieochrczona. Zrozpaczona matka. Mokotów, Lewicka 14 [Życie W-wy, 24.08.1945"
Setki ogłoszen, dziesiatki rozmów, setki, jeżeli nie tysiące, a na pewno były tysiace, kilometrów podrózy. Materiał zebrany o jednym roku z życia narodu. Od szczegółu, od ogłoszenia, po wywiady z ostatnimi już, żyjącymi świadkami zdarzeń. Od przesiedleńców, których rodziny Urzad dzielił na "mocne" i "słabe" po wojewodów i komendantów obozów przejsciowych, niewiele zgoła rózniacych sie od tych "koncentracyjnych". Cudzysłów to w tym wypadku znak najdalej posunietej wyrozumiałosci. Mojej.
Nie wiem, czy ksiażka Grzebałkowskiej wygrała plebiscyt LC w swojej kategorii. Dla mnie M.Grzebałkowska to jest reportażystka, pisarka, dokumentalistka najwiekszej miary. Nie lubie porównań. "Beksińscy" obiecywali wiele. "1945 WOJNA I POKÓJ" podnosi poprzeczke reportażu historycznego na poziom z czasów Wańkowicza.
Po lekturze nawet najbardziej pobieżnej usnąc raczej się nie da. A ksiazke mam pod reka już od dwóch tygodni, i ...zaglądam, kartkuję, wracam do tych ogłoszeń....
Niewiarygodnie ważna książka. Rewelacyjna. Wali w łeb i nie daje szansy wstać.No.Raczej.
Wyjatkowo zupełnie rozbudowałem te opinię. To się naprawdę nie zdaża, prawie. Ale ksiąka jest WYJĄTKOWA. POLECAM.
"Poszukuję dwie siedmioletnie dziewczynki zamieszkałe przed działaniami w W-wie.....będące póżniej w obozie pruszkowskim. Dalszy ślad o nich zaginął. Wiadomosc..." [Życie W-wy, 24.01.1945]
"Sprzedam większą ilość pasty do obuwia, poszukuję wspólnika. Wiadomosc Kawcza 60."
"Wydział Muzyczny Pol. Radia kupi nuty...." [Życie W-wy 3.03.1945]
"W czasie od 25 28 bm....
W natłoku bieżączki literackiej, przyjemny oddech. Alpejski zgoła. Kolejne podejście moje. I kolejny sukces. Autora i mój.
W natłoku bieżączki literackiej, przyjemny oddech. Alpejski zgoła. Kolejne podejście moje. I kolejny sukces. Autora i mój.
Pokaż mimo to