-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2024-04-25
2023
2024-02-03
2024-02-27
Bezwstydnie się powtórzę - to retrievery wśród kynologicznych lektur, czyli wiadomo - dla mnie totalne przekozaki. Psotne, życzliwe, puszczające oko do czytelnika, pełne energii i aż skrzące się entuzjazmem - właśnie takie są obie książki Steve’a. I właśnie tego potrzebujemy na rynku psich książek.
Mann oprowadza po świecie psich problemów, a kieruje się w nim zasadą, że samopoczucie czworonoga ma znacznie większe znaczenie niż jego postępowanie. Dzięki temu od początku, do końca czuje się tu ducha pracy zespołowej z psem. W końcu w drodze do komfortowego życia zależy nam na tym, by iść wspólną ścieżką, co nie?
Uczmy się więc jak położyć podwaliny pod wieloletnią, pełną szacunku przyjaźń z drugą empatyczną istotą. Narracyjnie jest to zrobione wspaniale - Steve posługuje się tak nietuzinkowym poczuciem humoru i luźnym piórem, że nie tylko bawiłam się doskonale podczas lektury, ale też będę do niej wracać, bo po prostu pokazała mi jak fajne jest bycie opiekunką psa. Merytorycznie książka wydaje się bezpieczna. Jeśli źle zaaplikujesz porady Steve'a, jest nikła szansa, że komuś stanie się spora fizyczna lub emocjonalna krzywda.
Mały sneak peak, czyli niektóre tematy, które stara się rozpykać Mann:
- mowa ciała psa (tu poruszył najważniejsze kwestie)
- ciągnięcie na smyczy, skakanie na ludzi, reaktywność, szczekanie na mężczyzn
- elementy kooperacji przy pielęgnacji/zabiegach
- przywołanie psa i tematy pokrewne: chwytanie za obrożę, reagowanie na imię, awaryjne zatrzymanie, skupienie uwagi psa
- reaktywność
- odwrażliwianie na dźwięki
- lęk separacyjny
- praca z zapachami oraz tropienie
- aport
- trening z klikerem oraz nagradzanie psa na różne sposoby (jedzenie, ŚRODOWISKO, człowiek)
- zaburzenia poznawcze u psów
Problemy poruszane są indywidualnie - w ramach kontekstu dostajemy najczęściej “list”, w którym opiekun psa przedstawia okoliczności, a Steve odpisuje na ten konkretny przypadek.
I, o rany, jaką to wprowadza wspaniałą dynamikę w tej książce, a jednocześnie pokazuje, że każdy pies jest inny, a przy analizie przypadku należy brać pod uwagę nie tylko zachowanie, ale też właśnie kontekst - rasę, wiek, płeć, środowisko czy stan zdrowia. CU-DO-WNE.
Bezwstydnie się powtórzę - to retrievery wśród kynologicznych lektur, czyli wiadomo - dla mnie totalne przekozaki. Psotne, życzliwe, puszczające oko do czytelnika, pełne energii i aż skrzące się entuzjazmem - właśnie takie są obie książki Steve’a. I właśnie tego potrzebujemy na rynku psich książek.
Mann oprowadza po świecie psich problemów, a kieruje się w nim zasadą, że...
Ta książka to flat coated retriever wśród psich lektur, a jak wiadomo #kazdypotrzebujeretrievera.
Przysięgam, gdyby nikt mi nie powiedział, że tak nie można, to zakładałabym, że Steve Mann wziął jakiegoś żółtego rozradowanego psa i zamienił go w książkę, bo jeszcze nigdy nie spotkałam się z lekturą tak psotną, pełną życzliwości i nastawienia na relację pies-człowiek. Ona macha do mnie rozradowanym ogonem ze skarpetką w pysku, rozczula i kradnie serce nienachalnym poczuciem humoru. Autor uczy w niej nie tylko jak wytłumaczyć Twojemu psu czego od niego oczekujesz, ale przede wszystkim jak stworzyć podwaliny pod wieloletnią pełną szacunku i wyrozumiałości więź. To nie jest taki kolejny poradnik, który wciska Ci do głowy perfekcjonizm, ale taki, który przyznaje, że zdarzają się błędy, gorsze dni i uczy, że trzeba je sobie wybaczyć, czasami można odpuścić, bo jutro też jest okazja do ćwiczeń.
Tłumaczy też cierpliwie, bez moralizatorstwa i budowania dystansu czy poczucia wyższości jak być kulturalnym psiarzem w przestrzeni publicznej. Tak, jest rozdział poświęcony na savoir-vivre psa w parku ❤️
To lektura, którą bez żadnego "ale" zawsze chętnie polecę początkującym psiarzom, a w dodatku uważam, że starzy wyjadacze nic nie stracą czytając ją.
Więc nie czekajcie, zafundujcie sobie chwilę relaksu z książką wesołą jak pewien znany nam wszystkim żółty pies ;)
Ta książka to flat coated retriever wśród psich lektur, a jak wiadomo #kazdypotrzebujeretrievera.
Przysięgam, gdyby nikt mi nie powiedział, że tak nie można, to zakładałabym, że Steve Mann wziął jakiegoś żółtego rozradowanego psa i zamienił go w książkę, bo jeszcze nigdy nie spotkałam się z lekturą tak psotną, pełną życzliwości i nastawienia na relację pies-człowiek. Ona...
Wsiąknięcie w ten reportaż jak retriever w przydomowy staw. I również ciężko będzie wam się od niego oderwać jak wspomnianemu żółtemu psu od wody.
To najlepsza książka o wilkach jaką przeczytałam w ciągu ostatnich lat. Zbudowana jest wokół tragicznego zdarzenia w szwedzkim zoo - opiekunka wilków zostaje zabita na wybiegu. Robi się trochę niezręcznie, bo spotkanie z tymi drapieżnikami bez płotu, który odgradzałby zwiedzających od zwierząt jest tutaj główną atrakcją ogrodu.
Czy coś zaimponuje mi w tym roku bardziej, niż to jaką pracę wykonał Lars przy pisaniu tej książki? Wątpliwe. Człowiek ten w momencie zdarzenia wiedział o wilkach tyle, że to spore drapieżniki pomykające to tu, to tam po europejskich lasach. Jak bardzo zmieniło się to podczas tworzenia tego reportażu, przekonacie się sami. Rozebrał sytuację do fundamentów - od powstania zoo, przez pomysł na wilcze atrakcje, aż po soczyste wgryzienie się w akta sprawy i przeprowadzenie krok po kroku przez wydarzenia, kulawe bhp na wybiegu oraz samo podejście do wychowania i utrzymywania w ryzach drapieżników. Dał nam nie tylko relację samego wydarzenia, ale też towarzyszący mu, szalenie ważny kontekst.
I rany boskie, na dwie doby zostałam wyłączona z życia, nie żałuję ani minuty 🙈 Chociaż czasami włos stawał mi dęba na głowie (czy przez wydarzenia, czy przez pomysły ludzi na hodowle i wychowanie wilków) sama lektura była wzbogacająca. Polecam.
Ps. Tym ludziom nielubiącym reportaży też polecam.
Wsiąknięcie w ten reportaż jak retriever w przydomowy staw. I również ciężko będzie wam się od niego oderwać jak wspomnianemu żółtemu psu od wody.
To najlepsza książka o wilkach jaką przeczytałam w ciągu ostatnich lat. Zbudowana jest wokół tragicznego zdarzenia w szwedzkim zoo - opiekunka wilków zostaje zabita na wybiegu. Robi się trochę niezręcznie, bo spotkanie z tymi...
2016-04-03
Rzetelna pozycja, zawierająca wiele naukowych faktów, ale napisana w taki sposób, że człowiek nie umiera z nudów.
Warta każdych pieniędzy. Po prostu: Polecam.
Rzetelna pozycja, zawierająca wiele naukowych faktów, ale napisana w taki sposób, że człowiek nie umiera z nudów.
Warta każdych pieniędzy. Po prostu: Polecam.
Doskonała. Autentycznie zalewam od miesiąca znajomych ciekawostkami z tej książki, a nie wyczerpałam nawet 20% materiału.
Do tego napisana wspaniale - spójnie, logicznie, ale też z humorem i w taki sposób, który nie nudzi.
Doświadczenie Romaina jest niesamowite, ale jeszcze bardziej imponuje mi jego skromność, bo mimo tego wszystkiego stawia w centrum tej książki zwierzęta. Jest w niej wiele refleksji dotyczących stanu tego świata i tego, co jako gatunek wyrządzamy planecie, ale jest też sporo nadziei.
To chyba jedyna książka, którą bez wahania podarowałabym nie tylko znajomym, którzy nie są związani zawodowo ze zwierzakami, ale również lekarzom weterynarii. Jest wolna od frustrujących akcji związanych z opiekunami zwierząt (mimo, że to nie jest oczywiste, bo część pacjentów Romaina to zwierzaki z zoo). Do tego ma wiele refleksji dotyczących samego zawodu weterynarza, pod którymi podpisać może się niejeden weterynarz.
Autor ma przepotężną wiedzę nie tylko w temacie samej praktyki, ale również tła historycznego swojego zawodu, czy towarzyszących mu innowacji usprawniających pracę.
Jestem zachwycona, błagam niech ktoś wyda ją w Polsce, bo mam wielu znajomych do obdarowania tym tytułem.
Doskonała. Autentycznie zalewam od miesiąca znajomych ciekawostkami z tej książki, a nie wyczerpałam nawet 20% materiału.
Do tego napisana wspaniale - spójnie, logicznie, ale też z humorem i w taki sposób, który nie nudzi.
Doświadczenie Romaina jest niesamowite, ale jeszcze bardziej imponuje mi jego skromność, bo mimo tego wszystkiego stawia w centrum tej książki...
2024-02-03
2024-02-28
2023
2024-02-03
Mam wrażenie, że ta książeczka w całej serii jest najbardziej niedoceniona (wyjątkowo niesłusznie) - jest bardzo ciepła, otulająca i chyba moja ulubiona w tej serii - pokazuje na kilku stronach pozytywnie tak wielu bohaterów, że nawet nie wiedziałabym gdzie zacząć ich wymienianie.
Mam wrażenie, że ta książeczka w całej serii jest najbardziej niedoceniona (wyjątkowo niesłusznie) - jest bardzo ciepła, otulająca i chyba moja ulubiona w tej serii - pokazuje na kilku stronach pozytywnie tak wielu bohaterów, że nawet nie wiedziałabym gdzie zacząć ich wymienianie.
Pokaż mimo to
Przyjemna młodzieżówka, nawet dobrze się na niej bawiłam. Świat jest ciekawie zbudowany, kwestia Mojrów wciąga, a sama historia mi się nie dłużyła.
Przyjemna młodzieżówka, nawet dobrze się na niej bawiłam. Świat jest ciekawie zbudowany, kwestia Mojrów wciąga, a sama historia mi się nie dłużyła.
Pokaż mimo to