Homo hapticus. Dlaczego nie możemy żyć bez zmysłu dotyku
- Kategoria:
- popularnonaukowa
- Seria:
- #nauka
- Tytuł oryginału:
- Homo hapticus: Warum wir ohne Tastsinn nicht leben können
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
- Data wydania:
- 2019-05-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-05-14
- Liczba stron:
- 224
- Czas czytania
- 3 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788323346388
- Tłumacz:
- Ewa Kowynia
Czy dotyk to temat, którego lepiej nie „dotykać”? Już nie!
Zmysł dotyku, tak często przez nas niedoceniany, to prawdziwy majstersztyk natury. Jego receptory znajdują się niemal wszędzie: nie tylko w skórze, lecz także w tkance łącznej, śluzówce, mięśniach, ścięgnach czy stawach. Codziennie doświadczamy jego wpływu na nasze życie, utrzymując pionową postawę, odganiając natarczywą muchę czy mimowolnie dotykając twarzy, by obniżyć poziom stresu.
Martin Grunwald to kierownik jedynego w Europie laboratorium zajmującego się zmysłem dotyku. W książce Homo hapticus dowodzi, że zmysł ten jest o wiele ważniejszy niż słuch, węch czy smak – okazuje się wprost niezbędny do naszego przeżycia biologicznego. Obrazowo opisuje fascynujący proces powstawania wrażeń dotykowych i spektrum problemów oraz zagadnień związanych z dotykiem. Bóle fantomowe, techniki masażu noworodków, kwestia kontaktu fizycznego w różnych kręgach kulturowych, projektowanie marki haptycznej pozwalającej rozpoznać przedmiot za pomocą dotyku – to tematy, którymi obecnie zajmują się na całym świecie naukowcy, lekarze, konstruktorzy i marketingowcy.
Nie możemy więc czuć się dotknięci, widząc narodziny nowego gatunku: homo sapiens hapticus.
Czy wiesz, że:
rekonwalescencja przebiega szybciej, jeśli na chwilę przed operacją lekarze i pielęgniarki przyjaźnie pogłaszczą pacjenta;
nieprzytulane dzieci gorzej się rozwijają;
ciepłe ręce zwiększają nasze szanse na sukces podczas rozmowy o pracę;
cięższe przedmioty są według naszej oceny cenniejsze.
"Jest z nami niemal od samego początku i opuszcza nas jako ostatni. Pomaga w ocenie sytuacji oraz innych ludzi. Oddziałuje na granicy świadomości albo całkiem podświadomie. Przynosi ulgę lub dostarcza cierpień. Dotyk - najczęściej pomijany ze wszystkich zmysłów - doczekał się wreszcie swojego „złotego wieku”. Poznajcie go lepiej dzięki tej książce.”
Marta Alicja Trzeciak - dziennikarka naukowa, autorka książek popularnonaukowych
Są takie książki, które powinny od razu znaleźć się na liście lektur.
„Die Presse”
Pasjonująca lektura, z której dowiemy się wiele na temat zmysłu dotyku.
„WA Nachrichten”
Książka otwierająca ekscytujący świat przed czytelnikami, którym przybliża nową wiedzę o ciele. Gorąco polecam.
„bibliotheksnachrichten”
Ta książka w zrozumiały sposób wyjaśni laikowi, jak bardzo dotyk wpływa na wszystkie sfery życia człowieka.
„Sächsische Zeitung”
Martin Grunwald jest niemieckim psychologiem. Założyciel i kierownik Laboratorium Haptycznego na Uniwersytecie w Lipsku. Jest to jedyna tego typu w Europie jednostka badawcza zajmująca się kompleksowym badaniem neurologicznych, biologicznych i psychologicznych aspektów dotyku. Wydana w 2008 roku książka Human Haptic Perception jego autorstwa to kanoniczna pozycja w badaniach nad dotykiem.
Premiera: maj 2019
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ten zadziwiający dotyk!
Zastanówcie się, proszę, jaki zmysł wydaje się wam najważniejszy? Wzrok, słuch, smak? Bez każdego z nich bylibyśmy w stanie funkcjonować. A bez dotyku? Martin Grunwald jest kierownikiem jedynego w Europie laboratorium zajmującego się tym zmysłem. W książce „Homo hapticus” dowodzi dobitnie, iż dotyk pozostaje niezbędny do biologicznego przetrwania każdego przedstawiciela gatunku ludzkiego.
Zakres zagadnień poruszanych w tej niewielkiej publikacji jest zaiste imponujący. Na początek otrzymujemy garść informacji na temat życia prenatalnego człowieka i wpływu dotyku na właściwy rozwój noworodka. Sądzę, że szczególnie zainteresowani powyższymi kwestiami będą rodzice, zwłaszcza ci wychowujący swoje pociechy w duchu rodzicielskiej bliskości. Oto otrzymają oni naukowy dowód, że więź maleństwa z matką i ojcem pozostaje najlepszym „pokarmem” dla szybko rozwijającego się mózgu dziecka. Książka zmartwi natomiast miłośników smartfonów i tabletów. Autor pisze bowiem dobitnie: „Rodzice, którzy wpadają w euforię na widok swojej pociechy sprawnie manipulującej tabletem i tego rodzaju sprzętem, powinni pamiętać, że każdy szympans jest w stanie nauczyć się jego obsługi i że obraz na ekranie także na nim zrobi wrażenie”.
Książka tłumacząca, w jaki sposób działa zmysł dotyku, nie jest jednak przeładowana naukową terminologią, zaś większość przedstawionych w niej zagadnień może znaleźć praktyczne zastosowanie w codziennym życiu. Grunwald wyjaśnia bowiem, dlaczego przyjemne, pozytywne doświadczenia łączą się z tym, co ciepłe. Unikamy zaś przedmiotów zimnych, gdyż kojarzą się nam one w negatywny sposób. Wiedza ta może zostać wykorzystana np. podczas rozmowy kwalifikacyjnej, ponieważ uścisk ciepłej dłoni zwiększa szanse kandydata na otrzymanie wymarzonej pracy.
„Homo hapticus” pokazuje, jak wiele zmian zaszło ostatnimi czasy we wzornictwie. Okazuje się, że sukces na rynku odnoszą coraz częściej firmy dbające o wrażenia haptyczne swoich klientów. Wiedza na temat dotyku wykorzystywana jest w różnych branżach – zarówno produkujących długopisy, jak i projektujących smartfony czy samochody. Sądzę, że po lekturze książki Grunwalda lepiej zrozumiemy również niektóre triki stosowane w reklamach.
Dużo miejsca w publikacji poświęcono chorobom związanym z zaburzeniami dotyku. Uświadomienie sobie związku niektórych z nich (jak anorexia nervosa) z nieprawidłowym funkcjonowaniem tego zmysłu przyczynia się do badań nad nowymi sposobami ich terapii. Pod koniec publikacji odnajdziemy zresztą listę projektów badawczych, nad którymi Martin Grunwald pracuje w swoim laboratorium. Ich szeroki zakres dowodzi wyraźnie, jak istotny w naszym życiu jest dotyk i jak mocno wpływa on na nasze bytowanie.
Wprawdzie odnosiłam czasem wrażenie, że niektóre zagadnienia potraktowane zostały zbyt powierzchownie, jednak podobne ujęcie problemu ma również swoje plusy. Osoby obawiające się publikacji popularnonaukowych otrzymają książkę nieprzeładowaną terminologią naukową, niezwykle przydatną w życiu codziennym. Jestem pewna, że uświadomienie sobie roli dotyku pozwala wypracować techniki podnoszące komfort naszego codziennego funkcjonowania (czyż nie tą wiedzą karmi się metoda samoregulacji – Self-Reg?),zaś dobry dotyk to najlepsze lekarstwo na wiele z naszych problemów.
Ewa Szymczak
Książka na półkach
- 270
- 73
- 20
- 5
- 4
- 4
- 4
- 4
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Nafaszerowana nowymi dla mnie informacjami i sporą dawką wiedzy, długo czytana, ale pouczająca. Warto docenić swój prawidłowy zmysł dotyku. A naukowcy wciąż odkrywają nowe powiązania. Choćby nowe terapie dotykiem (specjalne skafandry) anorektyków.
Nafaszerowana nowymi dla mnie informacjami i sporą dawką wiedzy, długo czytana, ale pouczająca. Warto docenić swój prawidłowy zmysł dotyku. A naukowcy wciąż odkrywają nowe powiązania. Choćby nowe terapie dotykiem (specjalne skafandry) anorektyków.
Pokaż mimo toNajważniejszy zmysł w życiu każdego człowieka?
Korzystasz z niego nieustannie. Ćwicząc, spacerując, a nawet w krainie marzeń sennych - śpiąc. W ruchu i w bezruchu. Często zupełnie nieświadomie. Bez odpowiedniego zadbania o ten zmysł, ludzie nie są w stanie funkcjonować poprawnie, a zaniedbania w kluczowym etapie rozwoju (u niemowląt np.) mogą spowodować nawet śmierć. Pojawia się więc pytanie: o co tu wszystko się rozchodzi? Drogi czytelniku, o dotyk właśnie!
Niemiecki psycholog Martin Grunwald, pochyla się konkretnie nad tym zagadnieniem w swojej książce popularnonaukowej pt. “Homo hapticus. Dlaczego nie możemy żyć bez zmysłu dotyku?”. Założyciel i kierownik Laboratorium Badań Haptycznych w Instytucie Badań Mózgu im. Paula Flechsiga na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu w Lipsku, jedynego w Europie laboratorium zajmującego zmysłem dotyku, w swojej pracy nie pozostawia złudzeń, że ten zmysł z biologicznego punktu widzenia jest niezbędny do przeżycia. Dzięki swojemu bogatemu dorobkowi naukowemu (gdyż, studiował psychologię , biologię czy też filozofię) jak również błyskotliwości i “lekkiemu pióru” zafundował czytelnikom kuszącą i wartą uwagi propozycję na jeden lub dwa wieczory maksymalnie.
“Homo hapticus. Dlaczego nie możemy żyć bez zmysłu dotyku” nie jest na pewno pierwszą publikacją dotyczącą dotyku, jednak niewątpliwie jest jedną z najbardziej znanych i powszechnie docenianych. Zapewnia czytelnikowi szeroki zakres tematów, w których głównym mianownikiem jest dotyk. Autor rozpoczyna swój wywód od okresu prenatalnego człowieka: Ten segment, wypełniony jest naukowymi dowodami i będzie zapewne cenną dawką wiedzy dla rodziców. Uświadomi ich, jak wielkie znaczenie ma dbanie o fizyczną więź ze swoimi pociechami. Grunwald podsumowywuje wymownie: “Dotyk innego człowieka, który jest niewątpliwym dowodem jego istnienia, sygnalizuje noworodkowi na poziomie biologicznym, że jego dalszy wzrost i rozwój mają sens”.
Książka pomimo obfitości w naukowe uzasadnienia swoich tez, nie jest obciążona specjalistycznym językiem, co sprawia, że jest przyjemna i łatwa w przyswojeniu. Wyróżnia się praktycznością w kontekście podanej wiedzy - wiele informacji znajdzie swoje zastosowanie w codziennym życiu czytelnika jak na przykład: znaczenie uścisku dłoni poprzedzające spotkanie biznesowe czy gesty wykonywane podczas ważnej prezentacji w pracy. Co więcej, znajomość ludzkich odczuć haptycznych może nam również pomóc w budowaniu własnego biznesu. Jak faktura jest przyjemniejsza dla człowieka? Gładka czy chropowata? Która przywołuje na myśl produkt wyższej jakości? Na te wszystkie pytania odbiorca może znaleźć odpowiedź w środku publikacji.
Wartym wspomnienia jest przedstawienie przez Grunwalda szerokiego wachlarza zastosowań wiedzy na temat dotyku we współczesnej technologii. Rozwój rozwiązań haptycznych dla smartfonów czy samochodów stanowi dzisiaj ważną sferę dla dynamicznie rozwijających się startupów. Producenci zaczynają zdawać sobie sprawę jak ważnym aspektem są doznania fizyczne podczas obsługi ich produktów. Często to właśnie one warunkują finalny wybór klienta. Wiedza z tej części może pomóc w zrozumieniu mechanizmów, na jakich działanie jesteśmy “narażeni” jako konsumenci. Jak nie dawać się nabierać na marketingowe sztuczki np. dobór ciężkiej, szklanej butelki do wina może sprawić, że nawet niezbyt dobrej jakości wino, może wydawać się lepsze niż jest w rzeczywistości.
Spora część omawianej przez mnie publikacji była poświęcona tematowi chorób. W kontekście leczenia anoreksji (anorexia nervosa) badacz przedstawił eksperyment, który odbył się w ramach badań jego Laboratorium Badań Haptycznych. “Wynalazek” jakim był bodźcujący, piankowy kostium, przyczynił się do poprawy stanu chorej. Oprócz tego, na sam koniec książki autor przedstawił listę projektów badawczych, nad którymi pracuje w swoim laboratorium w Lipsku. Ich różnorodność jest dobitnym dowodem, jak istotny w naszym życiu jest dotyk i jak mocno wpływa on na naszą egzystencję zarówno jako jednostki, jak i istoty społecznej.
Nie ukrywam, że przeczytanie książki Martina Grunwalda było dla mnie czystą przyjemnością. Dobór tematów mógł wydać się przeładowany, przez co pojawiająca się treść - potraktowana powierzchownie. Jednakże, te uwagi nie znajdą potwierdzenia w rzeczywistości. Grunwald podołał zadaniu przedstawienia naukowych treści w sposób przyjazny laikowi. Podawanie przykładów z życia wziętych, odnoszących się do codzienności pomogło w przyswojeniu specyficznej wiedzy i pokazało jak należycie z niej korzystać. Niewątpliwie, książka “Homo hapticus. Dlaczego nie możemy żyć bez zmysłu dotyku?” spełnia kryteria książki popularnonaukowej i robi to porządnie i z nonszalancką lekkością.
Autorka: Oliwia Miarka
Najważniejszy zmysł w życiu każdego człowieka?
więcej Pokaż mimo toKorzystasz z niego nieustannie. Ćwicząc, spacerując, a nawet w krainie marzeń sennych - śpiąc. W ruchu i w bezruchu. Często zupełnie nieświadomie. Bez odpowiedniego zadbania o ten zmysł, ludzie nie są w stanie funkcjonować poprawnie, a zaniedbania w kluczowym etapie rozwoju (u niemowląt np.) mogą spowodować nawet śmierć....
Duża liczba domysłów i hipotez opatrzonych komentarzem typu "nigdy się tego nie dowiemy" lub "możemy się tylko domyślać" podważa niewątpliwie cenną wartość merytoryczną
Duża liczba domysłów i hipotez opatrzonych komentarzem typu "nigdy się tego nie dowiemy" lub "możemy się tylko domyślać" podważa niewątpliwie cenną wartość merytoryczną
Pokaż mimo toBardzo wnikliwe i wielowymiarowe spojrzenie na zmysł dotyku. Książka zaczyna się dość luźno i popularno-naukowo, przedstawia wiele ciekawostek i historii związanych z tym zmysłem. W pewnym momencie treść staje się bardzo naukowa, informacje bardzo dokładne i drobiazgowe. Dalsza lektura wymaga pełnego skupienia.
Wiedza zawarta w książce jest bardzo ciekawa dla laika, czasami zbyt szczegółowa. Myślę, że będzie też ciekawa dla osób z branży- medyków, fizjoterapeutów itp itd a wszystkie detale będą szczególnie interesujące.
Mam jedyne zastrzeżenie do tłumaczenia. Konstrukcja niektórych złożonych zdań sprawiała, że musiałam czytać je wielokrotnie, żeby zorientować się o co chodzi. Prawdopodobnie przez kolejność słów w zdaniu. Wygląda to tak, jakby zdanie było napisane zgodnie z niepolską gramatyką.
Zdecydowanie polecam tę książkę zainteresowanym tematem, lubiącym dużo szczegółowych informacji.
Bardzo wnikliwe i wielowymiarowe spojrzenie na zmysł dotyku. Książka zaczyna się dość luźno i popularno-naukowo, przedstawia wiele ciekawostek i historii związanych z tym zmysłem. W pewnym momencie treść staje się bardzo naukowa, informacje bardzo dokładne i drobiazgowe. Dalsza lektura wymaga pełnego skupienia.
więcej Pokaż mimo toWiedza zawarta w książce jest bardzo ciekawa dla laika, czasami...
Nie jest to najlepsza książka, z pewnością niewspółmierna jest jej jakość w porównaniu do ogromnego możliwego potencjału zagadnienia, które porusza.
Miejscami napisana jest w ciekawy sposób, jednak dla osoby niezaznajomionej z najdrobniejszymi szczegółami i receptorami dotykowymi skóry będzie niezrozumiała, dla mnie z drugiej strony, ze względu na sposób w który najprawdopodobniej została przetłumaczona, była miejscami po prostu nużąca.
Najciekawszymi rozdziałami okazały się otwarte pytania pod koniec książki, a także rozdział o chorobach - dlatego bardzo rozczarowało mnie, że dysmorfofobia została przedstawiona jako „dysmorfia mięśniowa”. Tym samym znaczna liczba tych niedopatrzeń językowych istotnie przełożyła się na moją ocenę lektury, która z pewnością miała potencjał na bycie o wiele ciekawszą, lepiej napisaną, popularnonaukową pozycją.
Nie jest to najlepsza książka, z pewnością niewspółmierna jest jej jakość w porównaniu do ogromnego możliwego potencjału zagadnienia, które porusza.
więcej Pokaż mimo toMiejscami napisana jest w ciekawy sposób, jednak dla osoby niezaznajomionej z najdrobniejszymi szczegółami i receptorami dotykowymi skóry będzie niezrozumiała, dla mnie z drugiej strony, ze względu na sposób w który...
Miałem spory apetyt na tę książkę. Zmysł dotyku jest na co dzień przez nas niedoceniany. Po przeczytaniu informacji na okładce i spisu treści spodziewałem się fascynującej podróży po naszych najliczniejszych sensorach. Niestety szybko się rozczarowałem.
Książka niemieckiego autora nasuwa mi stereotypowe skojarzenia. Ordnung muss sein. Narracja prowadzona iście z niemiecką precyzją, zdania maszerują niczym kolumny marszowe wojska. Dobra książka popularnonaukowa powinna być pisana z pasją, każda książka. Tymczasem tu nie odczuwałem żadnych emocji poznawania nowego, nie czułem ekscytacji autora, który chce podzielić się z czytelnikiem swoją wiedzą. Kolejne rozdziały wydają się mocno przyczynkarskie. Autor rozbudza ciekawość, po czym dość szybko przechodzi do innego tematu pomijając niewątpliwie fascynujące szczegóły różnych badań i odkryć. Oczekiwałem zdecydowanie więcej informacji natury biologiczno-medycznej. Lektura nie zmusiła mnie do żadnych głębszych przemyśleń. Wolałbym już poczytać dobry podręcznik fizjologii zwierząt czy człowieka.
Mimo niezbyt dużej objętości, lektura męczyła i z niecierpliwością czekałem, kiedy skończę czytać.
Miałem spory apetyt na tę książkę. Zmysł dotyku jest na co dzień przez nas niedoceniany. Po przeczytaniu informacji na okładce i spisu treści spodziewałem się fascynującej podróży po naszych najliczniejszych sensorach. Niestety szybko się rozczarowałem.
więcej Pokaż mimo toKsiążka niemieckiego autora nasuwa mi stereotypowe skojarzenia. Ordnung muss sein. Narracja prowadzona iście z niemiecką...
Ta książka był dla mnie niemałą rewelacją. Myślę, że zmysł dotyku jest mocno niedoceniany. Wszyscy skupiamy się na wzroku czy słuchu upatrując się w nich podstaw naszego przeżycia i egzystencji, podczas gdy okazuje się, że prawdziwe problemy zaczynają się gdy zmysł dotyku nie jest prawidłowo rozwinięty lub został przez nas/naszych bliskich na jakimś etapie rozwoju zaniedbany.
Niektóre z przytaczanych przez autora przykładów obserwacji czy badań są zdumiewające i zatrważające. Niezwykła wrażliwość istot ludzkich na dotyk na samym początku naszego istnienia jest czymś, o czym dotąd nigdy nie słyszałam ani się nad tym nie zastanawiałam. Wiedza ta okazuje się być niezwykle istotną, szczególnie przy planowaniu czy posiadaniu dziecka jako że niektóre ze starych i utartych metod wychowawczych (“zostaw, niech sobie trochę popłacze”) okazują się zwyczajnie szkodliwe. Ponadto mogą mieć poważne konsekwencje w przyszłości takiego, pozbawionego kontaktu w postaci dotyku, młodego człowieka. Nie tylko dzieci powinny być przytulane - również dorośli. Okazuje się że rekonwalescencja w przypadku operacji przebiega znaczne szybciej, gdy osoba opiekująca się pacjentem zada sobie choć minimalny trud poklepania takiej osoby po plecach. To niesamowite, jak niektóre zachowania narzucone kulturowo mogą mieć ogromny, negatywny wpływ na nasze życie, a my nawet o tym nie wiemy. Zachowywanie dystansu, nieprzytulanie dzieci czy trzymanie ludzi na dystans okazuje się fatalnym rozwiązaniem.
Jak się okazuje, zostaliśmy stworzeni w taki sposób, że akurat dotyk jest dla naszego przeżycia niezbędny, mimo że wydawałoby się inaczej. Jest to też pierwszy zmysł jaki się u człowieka rozwija i towarzyszy nam aż do śmierci. Możemy też, jak się okazuje, go rozwijać w zależności od tego jaką pracę wykonujemy. Przykładem podanym przez autora są tutaj masażyści czy fizjoterapaeuci, którzy na co dzień pracują przy użyciu dotyku i zmysł ten u nich wcale z wiekiem nie zanika. To w jaki sposób działa nasze ciało i jak “wbudowany” jest w nas dotyk książka również wyjaśnia, wdając się w szczegóły biologiczne, biochemiczne i fizjologiczne. Czytając rozdziały temu poświęcone nie mogłam wyjść z podziwu jak jesteśmy przemyślnie skonstruowani i jak logicznym teraz wydaje mi się zwracanie uwagi na każdy ze zmysłów i bycie wdzięczną że dotyk został u mnie poprawnie rozwinięty.
Myślę, że ta pozycja to zaledwie ułamek wiedzy i spojrzenia na tą kwestię, chociaż przyznam że jest naprawdę konkretna. Polecam ją przeczytać głównie ze względu na prosty i przystępny język oraz tematykę samą w sobie - autentycznie nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy jakie z nas homo hapticusy. Książka była dla mnie niezwykle ożywcza, zmieniając moje poglądy na wiele kwestii. Serdecznie polecam!
Ta książka był dla mnie niemałą rewelacją. Myślę, że zmysł dotyku jest mocno niedoceniany. Wszyscy skupiamy się na wzroku czy słuchu upatrując się w nich podstaw naszego przeżycia i egzystencji, podczas gdy okazuje się, że prawdziwe problemy zaczynają się gdy zmysł dotyku nie jest prawidłowo rozwinięty lub został przez nas/naszych bliskich na jakimś etapie rozwoju...
więcej Pokaż mimo toDotyk jest pierwszym zmysłem, który rozwija się u człowieka. Brzuch matki to pierwsze miejsce, w którym dziecko zaczyna poznawać swoje ciało oraz kształtuje świadomość jego ułożenia. Później dotyk jest bodźcem, który pomaga dziecku prawidłowo się rozwijać. Takie informacje otrzymujemy na samym początku książki. Przedstawione zostaje istota dotyku dla człowieka, jak funkcjonuje oraz to jakie daje możliwości. Uważam, że jest to naprawdę ciekawa pozycja oparta na źródłach naukowych. Duża część umieszczonych w niej informacji powinna zostać upowszechniona. Polecam zajrzenie do niej każdemu, ponieważ tego typu wiedzy nigdy nie jest za wiele. Na pewno sięgnę po kolejne pozycje z tej serii.
Dotyk jest pierwszym zmysłem, który rozwija się u człowieka. Brzuch matki to pierwsze miejsce, w którym dziecko zaczyna poznawać swoje ciało oraz kształtuje świadomość jego ułożenia. Później dotyk jest bodźcem, który pomaga dziecku prawidłowo się rozwijać. Takie informacje otrzymujemy na samym początku książki. Przedstawione zostaje istota dotyku dla człowieka, jak...
więcej Pokaż mimo toWydłubane oczy, przyuważenie papierków ważących 0,0025 grama, anorektycy w kombinezonach, wykrywanie 0,2 stopniowego spadku temperatury, nieodwracalnie zaburzone sieroty – trzeba czasem drastycznych kontrastów, by uświadomić sobie, jak kluczowe dla egzystencji jest coś tak oczywistego, jak dotyk.
Mam szczególne miejsce w sercu dla książek, które sprawiają, że zawieszam się nad lekturą i otaczającym mnie światem. Trudno by było tego nie doświadczać przy lekturze o dotyku – co chwilę ma się ochotę po czymś przesunąć palcem czy pochylić mentalnie nad cudem odbierania bodźców. „Homo hapticus” to krótki (ledwie 190 stron bez przypisów) zbiór informacji tykających tykalność: jest o rozwoju przeciętnego niemowlaka, o starzeniu się, o chorobach, o sprzęcie do ćwiczenia sprawności okołomanualnych, o designie, o wrażliwości, o kontaktach społecznych. To popularnonaukowa pozycja, która jednak nie ucieka od trudnej terminologii („zaburzenia metaboliczne występujące przy cukrzycy są odpowiedzialne za około 30% polineuropatii. Z reguły ograniczają możliwości ekstero- i proprioceptywne w okolicach stóp i nóg”) czy opisu procesów bez sprowadzania ich do uproszczonych metafor.
Grunwaldowi może brakuje iskry przy narracyjnych wstawkach (patrz: opis spotkania producentów samochodów),ale nadrabia szczerą fascynacją przy opisywaniu naukowych zagadnień. Książka szefa jedynego laboratorium dotyku w Europie ma w sobie coś z profesora, który mimo lat doświadczenia wciąż jest jedną nogą w amatorskich początkach: „Homo hapticus” to reklama, skarga na pustą kieszeń, mały katalog wielkich projektów mogących czynić życie poszkodowanych lepszym, zbiór ciekawostek pasjonata, który cały czas przypomina sobie o czymś nowym do opowiedzenia.
Z zarzutów: radzę ostrożnie podchodzić do badań promujących dotykanie w pracy, bo jakkolwiek wierzę w ich rezultaty, to jednak autor zapomina uwzględnić kontekst czy tło kulturowe (może i amerykańscy bibliotekarze uniwersyteccy w latach 70 dostawali wyższe oceny dzięki ściskaniu studentom dłoni, ale sami powiedzcie, jak mogłoby to wypaść na polskim uniwerku niemal pół wieku później). Co do wspomnianego wcześniej trudniejszego słownictwa, Grunwald zamieszcza na końcu słowniczek – szkoda tylko, że w tym zalewie typów receptorów zawiera zaledwie 11 haseł, z czego cztery są na poziomie „narząd słuchu – umożliwia wrażenia słuchowe”. Jakby autor na sam koniec nagle załamał ręce nad czytelnikiem.
Gdy paczka z „Homo hapticusem” wreszcie do mnie dotarła, zasmuciło mnie, jak cienka jest to pozycja – smutek się pogłębił po jej skończeniu, bo chce się więcej i ma świadomość, że nie będzie łatwo ze zdobyciem materiału zgłębiającego w ten sposób temat. To krótka i interesująca pozycja w bardzo dobrej serii „#nauka” wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, którą warto mieć na oku. Albo, by pozostać w tematyce – warto trzymać rękę na pulsie.
Wydłubane oczy, przyuważenie papierków ważących 0,0025 grama, anorektycy w kombinezonach, wykrywanie 0,2 stopniowego spadku temperatury, nieodwracalnie zaburzone sieroty – trzeba czasem drastycznych kontrastów, by uświadomić sobie, jak kluczowe dla egzystencji jest coś tak oczywistego, jak dotyk.
więcej Pokaż mimo toMam szczególne miejsce w sercu dla książek, które sprawiają, że zawieszam się...
:) Bo my jesteśmy PAŃSTWO DOTYKALSCY. :)
Dotyk zdecydowanie jest niedoceniany! Ta książka, to zmienia. Martin Grunwald w jasny, przystępny sposób wyjaśnia, jak bardzo człowiek jest "Homo Hapticus".
Jestem pod naprawdę dużym wrażeniem i nabrałam ogromnego szacunku do własnego ciała. Już jako "fasolki" w łonie mamy CZUJEMY, pierwsze nasze doświadczenie życia jest dotykiem. To nie nauka, to cud! Jesteśmy tak precyzyjną, skomplikowaną, pełną mikroelementów, śrubek i pokręteł maszyną, że zastanawiam się, jak to możliwe, że jeszcze działam, że wciąż wszystko funkcjonuje a każdy receptor spełnia swoje zadanie celująco.
"Homo Hapticus" jest historią o nas, o naszym doświadczaniu świata "po omacku". Wspaniała lektura dla każdego, kto chce wiedzieć więcej, kto chce rozumieć siebie lepiej.
"Jedno jest pewne - ludzkie życie bez określonej liczby interakcji fizycznych i dotyku obcych osób byłoby po prostu nieludzkie."
Dzięki Martinowi Grunwaldowi przeżyłam podróż od poczęcia do marketingu i reklamy. Poznałam wyniki ciekawych eksperymentów, zrobiłam "wielkie oczy" czytając o dziwnych chorobach i lepiej zrozumiałam działania koncernów samochodowych.
Nasze ciało, to wielka zagadka i nie przesadzę, jeśli napiszę, że zamykamy w sobie mały kosmos. Taka literatura jest bardzo potrzebna i powinno być jej więcej i więcej. Dzięki niej człowiek staje się bardziej świadomy swojego ciała, miejsca na Ziemi i zaczyna dostrzegać szczęście, które go spotkało - szczęście zdrowego ciała.
Dla ciekawskich:
"Właściciele zwierząt rzadziej chorują, żyją dłużej i lepiej radzą sobie z rekonwalescencją po ciężkiej chorobie."
Z tą miłą informacją zostawiam Was i zachęcam do przeczytania "Homo Hapticus". Stworzyłam nawet bojowe hasło: "Dotykajmy się!", ale po przemyśleniu jednak z niego zrezygnowałam. :) Tak czy siak, dobry dotyk potrafi leczyć.
CZYTAJCIE, bo to świetna książka.
7/10
* No i można zabłysnąć wiedzą wśród znajomych!
* "paraliż z rozkoszy" - prawda, że dobrze brzmi? :)
* A okładka? Czyż nie bajeczna?
:) Bo my jesteśmy PAŃSTWO DOTYKALSCY. :)
więcej Pokaż mimo toDotyk zdecydowanie jest niedoceniany! Ta książka, to zmienia. Martin Grunwald w jasny, przystępny sposób wyjaśnia, jak bardzo człowiek jest "Homo Hapticus".
Jestem pod naprawdę dużym wrażeniem i nabrałam ogromnego szacunku do własnego ciała. Już jako "fasolki" w łonie mamy CZUJEMY, pierwsze nasze doświadczenie życia jest dotykiem....