-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant25
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać427
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Biblioteczka
Książki Barkowskiego to zawsze przyjemne lektury. Tu nie było inaczej. Niesamowicie ciekawie opisane historie wojny domowej w Danii, wojen Słowian połabskich z Niemcami i oczywiście samej wyprawy.
To co mi się tu nie podobało to takie przemycanie trochę swoich dziwnych poglądów w jednym momencie, a mianowicie pisanie o tym, że Polacy, Pomorzanie i Połabianie to wszystko były plemiona polskie, o tym że rozbicie dzielnicowe było dla Polski tragedią oraz to, że biskupstwo kamieńskie podlegało pod arcybiskupstwo w Gnieźnie, a więc Pomorze religijnie podlegało pod Polskę (co jest nieprawdą, wcześniej wspomniane ludy wywodziły się z plemion lechickich, rozbicie dzielnicowe przechodziły wszystkie państwa średniowieczne i w każdym przypadku mocno rozwijały one społeczeństwo feudalne dzięki decentralizacji, zaś biskupstwo kamieńskie podlegało bezpośrednio pod Rzym).
Dlatego warto czytać książki Barkowskiego uważnie i nie dawać wiary we wszystko, co tam jest napisane, szczególnie gdy brak jest przypisów, jednak cała reszta książki, która czerpie garściami od średniowiecznych kronikarzy i źródeł niemieckich, jest bardzo dobrze napisana i czyta się ją niezwykle przyjemnie.
Książki Barkowskiego to zawsze przyjemne lektury. Tu nie było inaczej. Niesamowicie ciekawie opisane historie wojny domowej w Danii, wojen Słowian połabskich z Niemcami i oczywiście samej wyprawy.
To co mi się tu nie podobało to takie przemycanie trochę swoich dziwnych poglądów w jednym momencie, a mianowicie pisanie o tym, że Polacy, Pomorzanie i Połabianie to wszystko...
2013
Bardzo rzeczowa książka, nie znajdzie się tam wiele informacji o konkretnych bóstwach, ale za to dużo miejsca jest poświęconych życiu religijnemu, wierze ludowej i znaleziskom archeologicznym
Bardzo rzeczowa książka, nie znajdzie się tam wiele informacji o konkretnych bóstwach, ale za to dużo miejsca jest poświęconych życiu religijnemu, wierze ludowej i znaleziskom archeologicznym
Pokaż mimo to
Książka nie równa. Z jednej strony chyba jedyna pozycja o takiej tematyce, napisana przez Rosjanina więc mamy tu perspektywę lokalną oraz mnóstwo interesujących informacji o wojskowości Rusi, a szczególnie o kniaziach służebnych, czyli ruskich kondotierach, czy o szczegółach dotyczących powstania i funkcjonowania Nowogrodu.
Z drugiej strony autor o wielu istotnych rzeczach nie pisze, być może dlatego że dla niego jako Rosjanina, są to oczywistości. Na przykład o traktacie pokojowym kończącym wojnę opisywaną w książce. Nie ma tu o nim nic, choć sam autor napisał, że jego ustalenia były tak nieprecyzyjne, że doszło wkrótce do kolejnej wojny.
Niestety, ale redakcja tutaj jest najgorszą stroną. Mnóstwo błędów w tekście. To jest niestety problem samego wydawnictwa, w innych książkach z niego jest ten sam problem.
Mimo wszystko jednak mogę książkę polecić osobom zainteresowanym historią Nowogrodu, Moskwy oraz późnośredniowiecznej wojskowości na Rusi.
Książka nie równa. Z jednej strony chyba jedyna pozycja o takiej tematyce, napisana przez Rosjanina więc mamy tu perspektywę lokalną oraz mnóstwo interesujących informacji o wojskowości Rusi, a szczególnie o kniaziach służebnych, czyli ruskich kondotierach, czy o szczegółach dotyczących powstania i funkcjonowania Nowogrodu.
więcej Pokaż mimo toZ drugiej strony autor o wielu istotnych rzeczach...