Konungahella 1135
- Kategoria:
- historia
- Seria:
- Historyczne Bitwy
- Wydawnictwo:
- Bellona
- Data wydania:
- 2020-11-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-11-25
- Liczba stron:
- 300
- Czas czytania
- 5 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788311158764
- Tagi:
- wojskowość powszechna historia bitwa
Król Danii Eryk II Pamiętny planował ekspansję na ziemie Słowian połabskich i Pomorze Zachodnie. Szczególnie korciło go zajęcie wyspy Rugii. Nie uwzględnił jednak siły Ranów i Pomorzan, a także polskiego księcia Bolesława III Krzywoustego, który na powrót przyłączył Pomorze Zachodnie do Polski. Książęta pomorscy Warcisław I i Racibor I stali się jego lennikami. Polska zapanowała również nad wschodnią, nadbałtycką częścią Połabia i narzuciła trybut Rugii.
Niebawem książęta pomorscy przejęli inicjatywę i nieustannymi najazdami atakowali wyspy duńskie. Przyłączyli się do nich ochoczo Słowianie połabscy (Ranowie, Obodryci, Czrezpienianie),widzący w sąsiadach z północy największe zagrożenie. W sierpniu 1134 roku Pomorzanie i Połabianie za cel ataku wybrali stolicę Danii ? Roskilde na Zelandii. Uderzenie Słowian było brutalne i druzgocące – miasto wraz z obronnym zamkiem zostało zdobyte i zniszczone!
Niecały rok później, na początku sierpnia 1135 roku, potężna, licząca około 300 okrętów, flota pomorsko-połabska z Raciborem I na czele wyruszyła przeciw Konungahelli nad rzeką Göta (obecnie Kungälv) – ważnemu portowi i ośrodkowi handlowemu na granicy Norwegii i Szwecji, podległemu wtedy Erykowi. 9?10 sierpnia Słowianie stoczyli zwycięską bitwę morską z okrętami skandynawskimi, biorąc je w posiadanie lub paląc, po czym wysadzili desant. Tysiące wojowników obległy i zdobyły gród. Był to wielki triumf oręża słowiańskiego oraz stojącej za wyprawą polityki Bolesława Krzywoustego. Duńczycy przez kolejne dziesięciolecia kulili się ze strachu na widok pomorskich czy połabskich żagli na horyzoncie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 48
- 26
- 26
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Jeżeli faktem jest, że za wyprawą Racibora I stała polityka naszego Bolesława to miło poczytać, że to nas się czasem bali. Takie to trochę snobistyczne...
Jeżeli faktem jest, że za wyprawą Racibora I stała polityka naszego Bolesława to miło poczytać, że to nas się czasem bali. Takie to trochę snobistyczne...
Pokaż mimo toRozczarowanie. Książka wydaje się napisana w sposób chaotyczny, zaś tytułowa Konungahella zdaje się być jedynie pretekstem dla autora aby opisywać historię Słowian na interesującym go terenie oraz historię walczących z nimi Skandynawów. O ile w HB-ekach naświetlenie kontekstu opisywanej bitwy/kampanii jest konieczne, czasem zaś nawet bardzo szerokie wprowadzenie może być dokonane w sposób przystępny (np. Konstantynopol 1453),o tyle tutaj całe partie tekstu są zwyczajnie zbędne dla opisywanej bitwy i sprawiają wrażenie jakby autor chciał zapełnić miejsce. Nie ma absolutnie żadnego powodu aby po opisywanej bitwie rozpisywać się o kłopotach wewnętrznych w Danii jak i również opisywać historię regionu aż od czasów Karola Wielkiego. Samej Konungahelli jest natomiast jak na lekarstwo. Drugim istotnym mankamentem książki jest wyraźna tendencyjność autora: autor bardzo lubi Słowian i bardzo nie lubi Germanów i w związku gdzie tylko może w sposób maksymalny powiększa znaczenie i sukcesy Słowian a jeżeli fakty nie zgadzają się z perspektywą autora tym gorzej dla nich! Aby nie być gołosłownym: opisując rok 1134 autor wskazuje, że ,, Magnus ukorzył się przed cesarzem, złożył hołd lenny i w zamian otrzymał koronę duńską z rąk Lothara jako lenno. W tym momencie Dania straciła suwerenność (...) Następnego dnia (...) Magnus maszerował przed Lotharem, niosąc cesarski miecz" , natomiast o zjeździe w Merseburgu pisze tak: ,,Na zakończenie zjazdu, podczas uroczystości kościelnych, Krzywousty niósł przed Lotharem cesarski miecz. Był to zaszczyt przyznawany jedynie SUWERENNYM władcom". Z tego powodu nie wiem kiedy autor faktycznie przeinacza fakty, aby te pasowały do jego wizji wspaniałych Słowian.
Rozczarowanie. Książka wydaje się napisana w sposób chaotyczny, zaś tytułowa Konungahella zdaje się być jedynie pretekstem dla autora aby opisywać historię Słowian na interesującym go terenie oraz historię walczących z nimi Skandynawów. O ile w HB-ekach naświetlenie kontekstu opisywanej bitwy/kampanii jest konieczne, czasem zaś nawet bardzo szerokie wprowadzenie może być...
więcej Pokaż mimo toKsiążki Barkowskiego to zawsze przyjemne lektury. Tu nie było inaczej. Niesamowicie ciekawie opisane historie wojny domowej w Danii, wojen Słowian połabskich z Niemcami i oczywiście samej wyprawy.
To co mi się tu nie podobało to takie przemycanie trochę swoich dziwnych poglądów w jednym momencie, a mianowicie pisanie o tym, że Polacy, Pomorzanie i Połabianie to wszystko były plemiona polskie, o tym że rozbicie dzielnicowe było dla Polski tragedią oraz to, że biskupstwo kamieńskie podlegało pod arcybiskupstwo w Gnieźnie, a więc Pomorze religijnie podlegało pod Polskę (co jest nieprawdą, wcześniej wspomniane ludy wywodziły się z plemion lechickich, rozbicie dzielnicowe przechodziły wszystkie państwa średniowieczne i w każdym przypadku mocno rozwijały one społeczeństwo feudalne dzięki decentralizacji, zaś biskupstwo kamieńskie podlegało bezpośrednio pod Rzym).
Dlatego warto czytać książki Barkowskiego uważnie i nie dawać wiary we wszystko, co tam jest napisane, szczególnie gdy brak jest przypisów, jednak cała reszta książki, która czerpie garściami od średniowiecznych kronikarzy i źródeł niemieckich, jest bardzo dobrze napisana i czyta się ją niezwykle przyjemnie.
Książki Barkowskiego to zawsze przyjemne lektury. Tu nie było inaczej. Niesamowicie ciekawie opisane historie wojny domowej w Danii, wojen Słowian połabskich z Niemcami i oczywiście samej wyprawy.
więcej Pokaż mimo toTo co mi się tu nie podobało to takie przemycanie trochę swoich dziwnych poglądów w jednym momencie, a mianowicie pisanie o tym, że Polacy, Pomorzanie i Połabianie to wszystko...
Nie tak dawno temu Artur Szrejter popełnił monografię o tytułowej bitwie - zaprezentowany przez niego przebieg wyprawy był dalece hipotetyczny, ale stanowił autorską wizję zdarzenia, słabo zakorzenioną źródłowo (źródeł jest jak na lekarstwo),miejscami opierającą się na metodzie "bo mi się tak wydaje", lecz zawsze to głos w dyskusji. Z kolei Robert Barkowski uznał wiele interpretacji A. Szrejtera za bezdyskusyjnie dowiedzione, po czym dołożył swoje domysły. W efekcie książka składa się z hipotez piętrowych, gdzie usunięcie jednego elementu zaprezentowanej wizji przesądza o jej błędności. Niestety, ale wczytując się w podstawowe źródło do poznania przebiegu najazdu, opublikowane przez A. Szrejtera w formie aneksu, nie znajdziemy 80% treści pracy R. Barkowskiego.
Nie tak dawno temu Artur Szrejter popełnił monografię o tytułowej bitwie - zaprezentowany przez niego przebieg wyprawy był dalece hipotetyczny, ale stanowił autorską wizję zdarzenia, słabo zakorzenioną źródłowo (źródeł jest jak na lekarstwo),miejscami opierającą się na metodzie "bo mi się tak wydaje", lecz zawsze to głos w dyskusji. Z kolei Robert Barkowski uznał wiele...
więcej Pokaż mimo to