Opinie użytkownika
Trudna książka, ogarnięcie niektórych rozdziałów zajęło mi sporo czasu. T_T Pojawia się też dużo powtórzeń co czyni lekturę jeszcze cięższą.
Pokaż mimo toBardzo dobra książka i research. Taka właśnie jest Hiszpania. Zgadzam się z niektórymi, że dość chaotyczna, ale jak inaczej opowiedzieć taką rozbudowaną historię dziejącą się na przestrzeni wieków 😭
Pokaż mimo toKsiążka, którą każdy powinien przeczytać, a zwłaszcza spadkobiercy bogactwa kolonizatorów. Gehenna rodzimych mieszkańców Afryki bez owijania w bawełnę kto był sprawcą, a kto ofiarą. Bardzo dobry research autorki.
Pokaż mimo toBardzo szybko czyta się tę książkę, szczególnie podobały mi się opisy Londynu, szkoda, że nie było ich więcej. Miałam to szczęście, że czytałam Okay days akurat podczas wizyty w Londynie. Chociaż historia i główna bohaterka nie przypadły mi do gustu, to cieszę się, że dla samego londyńskiego klimatu sięgnęłam po tę książkę.
Pokaż mimo toBardzo trafne spojrzenie na ten zxebany system w którym żyjemy. Chociaż książka moze wydawać się dość chaotyczna.
Pokaż mimo tobardzo dobra. jednak nie podobały mi się opisy Sawsan pod koniec książki. tak jakby 40 lat to był już schyłek życia i koniec świata :(
Pokaż mimo toWarto przeczytać te niesamowite przygody w kosmosie, które może się wydarzyły, a może i nie! Wspomnienia bardzo ciekawe, chociaż ostatnie dotyczące Dońdy już średnio.
Pokaż mimo to
bardzo fajnie rozwija się mniej więcej w połowie. monolog wewnętrzny bohaterki jest frustrujący i depresyjny.
po wizycie w chatce czyta się jednym tchem. ostatnie zdanie, a właściwie pytanie zaskakuje.
kto z nas nie miewa podobnych myśli?
wspaniała! nie mogę uwierzyć w niektóre komentarze poniżej XD 'ten wojujący feminizm. I to udowadnianie, że facet, już z racji bycia mężczyzną jest postrzegany przez otoczenie jako lepszy...' albo, że za mało dialogów : ' ) śmiechu warte są takie opinie!
no nic, książka i tak wybitna!
Przeczytałam tę książkę dawno temu, ale dopiero teraz widzę opis na lubimyczytać. ,,„Chata”, opowieść o zrozpaczonym i wątpiącym ojcu, który spotyka się z Bogiem pod postacią jowialnej Murzynki". CO? Nie żyjemy już w latach 60 ubiegłego wieku, żeby używać takich słów jak murzyn. Polecam przeczytać co na temat określenia Negroes pisze Mikołaj Denderski.
Pokaż mimo to