-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2021-02-03
2020-08-24
2020-08-24
2020-08-24
2020-08-24
2020-08-24
Na dobrą sprawę, że nie oczekiwałam od tej książki wiele, bo z reguły uważam romantyczne książki za takie "do przejścia". Jakie było moje zaskoczenie, kiedy ta książka łamała moje serce na kawałeczki, a potem znowu je ze sobą łączyła. Przy żadnej książce nie dawałam sobie takich przerw na chwilę oddechu. Poza tym, jest to jeden z nielicznych dzieł, przy którym zaczęłam płakać. Okropnie przeżywałam tę książkę. Fabuła jest niesamowicie wciągająca i wcale nie jest przewidywalna. Dotyka codziennych problemów, ale z drugiej strony robi to w taki sposób, że zaczęłam się zastanawiać nad własnym życiem czy decyzjami podejmowanymi przeze mnie. Wiem, że moje zdania mogą tworzyć marną całość, ale piszę tę opinię w takich emocjach. Ludzie, czytajcie tę książkę, nie pożałujecie!
Na dobrą sprawę, że nie oczekiwałam od tej książki wiele, bo z reguły uważam romantyczne książki za takie "do przejścia". Jakie było moje zaskoczenie, kiedy ta książka łamała moje serce na kawałeczki, a potem znowu je ze sobą łączyła. Przy żadnej książce nie dawałam sobie takich przerw na chwilę oddechu. Poza tym, jest to jeden z nielicznych dzieł, przy którym zaczęłam...
więcej mniej Pokaż mimo toW sumie podchodziłam dość sceptycznie do tej książki, bo ciężko było mi się w nią "wgryźć" na początku, ale było warto, naprawdę. Niedługo sięgam po nowelki, żeby się trochę wgłębić w tę historię, ale najbardziej nie mogę doczekać się kolejnych części! Poza tym nic dodać, nic ująć. Sarah J. Maas po prostu przeszła samą siebie. Polecam!
W sumie podchodziłam dość sceptycznie do tej książki, bo ciężko było mi się w nią "wgryźć" na początku, ale było warto, naprawdę. Niedługo sięgam po nowelki, żeby się trochę wgłębić w tę historię, ale najbardziej nie mogę doczekać się kolejnych części! Poza tym nic dodać, nic ująć. Sarah J. Maas po prostu przeszła samą siebie. Polecam!
Pokaż mimo to
Przeczytałam obie części powieści i na początku byłam zawiedziona, że druga to tylko ta sama historia, ale opowiedziana inaczej. Po jej przeczytaniu stwierdziłam, że warto jednak było ją przeczytać, a chyba nawet wolę część drugą od części pierwszej :)
Przeczytałam obie części powieści i na początku byłam zawiedziona, że druga to tylko ta sama historia, ale opowiedziana inaczej. Po jej przeczytaniu stwierdziłam, że warto jednak było ją przeczytać, a chyba nawet wolę część drugą od części pierwszej :)
Pokaż mimo to