-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2016-11-06
2017-01-11
Dla tej książki warto znać niemiecki, żeby móc przeczytać tę niesamowitą powieść w oryginale.
To klasyk pokroju Dostojewskiego czy Sienkiewicza, który nie zanudza jednak wielostronnicowymi opisami przyrody, a koncentruje się na tym, co ważne - historii, zarówno tej szeroko pojmowanej jak również tej najbliższej, dotyczącej pojedynczych "ludzieńków".
Dla tej książki warto znać niemiecki, żeby móc przeczytać tę niesamowitą powieść w oryginale.
To klasyk pokroju Dostojewskiego czy Sienkiewicza, który nie zanudza jednak wielostronnicowymi opisami przyrody, a koncentruje się na tym, co ważne - historii, zarówno tej szeroko pojmowanej jak również tej najbliższej, dotyczącej pojedynczych "ludzieńków".
2017-01-14
"Nie wiesz, że ludzie nie posiadają sekretów? To one posiadają ich." Na ile możemy i powinniśmy móc decydować o życiu innych? Czasy samosądów dawno minęły, ale kto powiedział, że tak jest sprawiedliwie? Książkę czyta się bardzo płynnie, a mimo to należy do tych, które zmuszają do zastanowienia się. Polecam.
"Nie wiesz, że ludzie nie posiadają sekretów? To one posiadają ich." Na ile możemy i powinniśmy móc decydować o życiu innych? Czasy samosądów dawno minęły, ale kto powiedział, że tak jest sprawiedliwie? Książkę czyta się bardzo płynnie, a mimo to należy do tych, które zmuszają do zastanowienia się. Polecam.
Pokaż mimo toKsiążka od pierwszej strony tak wciąga, że te blisko 500 stron łyka się w dwa wieczory tylko dlatego, że czasem coś oderwie od czytania ;)
Książka od pierwszej strony tak wciąga, że te blisko 500 stron łyka się w dwa wieczory tylko dlatego, że czasem coś oderwie od czytania ;)
Pokaż mimo to2016-01-07
"Chmurdalia" jest cudną opowieścią o poszukiwaniu swojego miejsca na różnych płaszczyznach. Warto sięgać chmur/gwiazd i dać się ponieść życiu.
"Chmurdalia" jest cudną opowieścią o poszukiwaniu swojego miejsca na różnych płaszczyznach. Warto sięgać chmur/gwiazd i dać się ponieść życiu.
Pokaż mimo to2016-01-16
Winni są winni, że spałam dziś tylko trzy godziny. Zaczęłam sagę wczoraj i nie byłam w stanie się oderwać. Autorce udało się w zagmatwanych okolicznościach okołowojennych stworzyć ludzi z krwi i kości, których można wręcz dotknąć. Byłam jedną z Winnych,a los każdej z osób połączonych z tą rodziną bezpośrednio mnie dotyczył. Czasy były ciężkie, przeznaczenie jak zawsze gmatwało ścieżki, a ludzie w tym wszystkim starali się żyć i kochać. Ci, którzy przeżyli.
Winni są winni, że spałam dziś tylko trzy godziny. Zaczęłam sagę wczoraj i nie byłam w stanie się oderwać. Autorce udało się w zagmatwanych okolicznościach okołowojennych stworzyć ludzi z krwi i kości, których można wręcz dotknąć. Byłam jedną z Winnych,a los każdej z osób połączonych z tą rodziną bezpośrednio mnie dotyczył. Czasy były ciężkie, przeznaczenie jak zawsze...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-19
Majstersztyk, który w kolejnym tomie znacznie wychodzi poza bezpośredni krąg Winnych, by w końcu w bardzo przemyślany sposób skleić rozsypane kawałki w niebanalny obraz, któremu zdecydowanie nie brakuje pazura.
Majstersztyk, który w kolejnym tomie znacznie wychodzi poza bezpośredni krąg Winnych, by w końcu w bardzo przemyślany sposób skleić rozsypane kawałki w niebanalny obraz, któremu zdecydowanie nie brakuje pazura.
Pokaż mimo to2018-02-08
Tej książce udało się zagrać na moich najcieńszych strunach. Poczułam jak chce się płakać, ale się nie może, a za chwilę niepostrzeżebnie policzki złobią gorące strużki, których płyniecia nawet sie nie zauważało, a gardło jest tak ściśnięte, że aż boli. Odnalazałam siebie, zwłaszcza w wielu scenach z Mamą i tych o byciu takim, jakim tak naprawdę wcale nie jesteśmy tylko dlatego, że np. w reakcji na czyjeś zachowanie nie umiemy na zawołanie zareagować inaczej.
Tej książce udało się zagrać na moich najcieńszych strunach. Poczułam jak chce się płakać, ale się nie może, a za chwilę niepostrzeżebnie policzki złobią gorące strużki, których płyniecia nawet sie nie zauważało, a gardło jest tak ściśnięte, że aż boli. Odnalazałam siebie, zwłaszcza w wielu scenach z Mamą i tych o byciu takim, jakim tak naprawdę wcale nie jesteśmy tylko...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-06-28
Nie mogę zdecydować się jak ocenić książkę, która wciągnęła mnie tak, że połknęłam ją praktycznie na raz i która pięknie przedstawia niezwykłość zwykłych rzeczy i niewinny zachwyt nad światem, a w której jednak nie dzieje się wiele... A może wcale nie musi? :)
Nie mogę zdecydować się jak ocenić książkę, która wciągnęła mnie tak, że połknęłam ją praktycznie na raz i która pięknie przedstawia niezwykłość zwykłych rzeczy i niewinny zachwyt nad światem, a w której jednak nie dzieje się wiele... A może wcale nie musi? :)
Pokaż mimo to2016-10-09
Książka warta polecenia, długo trzymająca w napięciu. Bardzo podobało mi się wyraźne zarysowanie postaci i dość szczegółowe opisy, dzięki którym z rozdziału na rozdział budowała się w głowie mapa i białostocczańskiej 16-tki, i powiązań między zdarzeniami i osobami.
Książka warta polecenia, długo trzymająca w napięciu. Bardzo podobało mi się wyraźne zarysowanie postaci i dość szczegółowe opisy, dzięki którym z rozdziału na rozdział budowała się w głowie mapa i białostocczańskiej 16-tki, i powiązań między zdarzeniami i osobami.
Pokaż mimo to2016-01-15
To już? 300 stron zleciało jak z bicza strzelił. Czyta się dobrze, akcja bardziej wartka niż w "Kuzynkach", zachęcona szybko biorę się za kolejne tomy, bo czuję niedosyt :)
To już? 300 stron zleciało jak z bicza strzelił. Czyta się dobrze, akcja bardziej wartka niż w "Kuzynkach", zachęcona szybko biorę się za kolejne tomy, bo czuję niedosyt :)
Pokaż mimo to2016-02-17
Interesująca historia i świetne zakończenie to zdecydowanie największe atuty "Lady M". Sama historia momentami prawie banalna, ale przez to świetnie nakreślająca szarość codziennego życia małżeńskiego, gdzie już etap pierwszych fajerwerków dawno przeminął, a role same się utarły.
Interesująca historia i świetne zakończenie to zdecydowanie największe atuty "Lady M". Sama historia momentami prawie banalna, ale przez to świetnie nakreślająca szarość codziennego życia małżeńskiego, gdzie już etap pierwszych fajerwerków dawno przeminął, a role same się utarły.
Pokaż mimo to2016-02-02
2016-03-12
2017-01-22
Oceniam niemiecki oryginał, polskiemu tłumaczeniu dałabym 1-2 gwiazdki mniej, bo wypada jak siermiężna nieudana kalka.
Nele Neuhaus podejmuje temat ważny i przerażający zarazem. Jaki? Nie radzę czytać wcześniej na obwolucie, bo składanie kolejnych elementów układanki razem z Pią Kirchhoff będzie bez tego znacznie ciekawsze! Zdecydowanie polecam lekturę, bo książka ta jest dość niestandardowym kryminałem, w którym pierwsze skrzypce grają nie nieprzewidywalne zwroty akcji czy krwawe opisy, a raczej historia sama w sobie. Z tego powodu warto sięgnąć po tę pozycję, chociaż pewnie stosunkowo szybko zorientujecie się "kto zabił". Zwyczajnie nie to jest tutaj najważniejsze.
Oceniam niemiecki oryginał, polskiemu tłumaczeniu dałabym 1-2 gwiazdki mniej, bo wypada jak siermiężna nieudana kalka.
Nele Neuhaus podejmuje temat ważny i przerażający zarazem. Jaki? Nie radzę czytać wcześniej na obwolucie, bo składanie kolejnych elementów układanki razem z Pią Kirchhoff będzie bez tego znacznie ciekawsze! Zdecydowanie polecam lekturę, bo książka ta jest...
2016-04-05
Trochę oszukuję, bo piszę te słowa w połowie książki, ale właśnie dostrzegłam, że przełożona na polski ma dwa tomy, a skończyłam właśnie rozdział o Kitty, więc pasuje jak ulał. Dla takich książek warto znać niemiecki, by móc chłonąć je w oryginale...
Postacie, zwłaszcza kobiece, zarysowane bardzo wyraźnie. Są silne, pomimo tego, że autorka wyraźnie podkreśla jak mocno podporządkowane są w patriarchicznym świecie. Odruchowo mówiłam w głowie na głos "Anastazja" kiedy czytałam Stasia, bo dostojność tego imienia znacznie lepiej pasowała mi do bohaterki.
Mam nadzieję, że polskie tłumaczenie jest godne oryginału o przepięknym doborze słów i cieszę się na ciąg dalszy.
Trochę oszukuję, bo piszę te słowa w połowie książki, ale właśnie dostrzegłam, że przełożona na polski ma dwa tomy, a skończyłam właśnie rozdział o Kitty, więc pasuje jak ulał. Dla takich książek warto znać niemiecki, by móc chłonąć je w oryginale...
więcej Pokaż mimo toPostacie, zwłaszcza kobiece, zarysowane bardzo wyraźnie. Są silne, pomimo tego, że autorka wyraźnie podkreśla jak mocno...