rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Koncept świetny. Pomimo wrażenia oldskoolowości dobrze się czytało. Dużo materiału do przemyśleń. Niestety przeszkadzały mi skróty i końcówka jak streszczenie.

Koncept świetny. Pomimo wrażenia oldskoolowości dobrze się czytało. Dużo materiału do przemyśleń. Niestety przeszkadzały mi skróty i końcówka jak streszczenie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najmocniejszym atutem tej książki jest historia. W kontekście kolorytu politycznego, historycznego i społecznego Warszawy z 1937r. Raczej nie tak sobie to wyobrażałam, więc dla mnie ciekawa zmiana perspektywy. Sama opowieść interesująca.
Ale proporcje, dynamika i natłok wciąż tych samych obrazów przemocy, tylko w coraz cięższym wymiarze, sprawiły, że ledwie dobrnęłam do końca. Taka jestem zmęczona, że ambicje na najbliższe pół roku sięgają maksymalnie po Bridget Jones. Czy cóś.

Najmocniejszym atutem tej książki jest historia. W kontekście kolorytu politycznego, historycznego i społecznego Warszawy z 1937r. Raczej nie tak sobie to wyobrażałam, więc dla mnie ciekawa zmiana perspektywy. Sama opowieść interesująca.
Ale proporcje, dynamika i natłok wciąż tych samych obrazów przemocy, tylko w coraz cięższym wymiarze, sprawiły, że ledwie dobrnęłam do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niby wiele już wiedzieliśmy. Ale zebranie tego wszystkiego i osadzenie na osi czasu daje dużo szerszą perspektywę. Czy na tyle szeroką aby pozwolić zrzucić klapki z oczu Polaków?

Niby wiele już wiedzieliśmy. Ale zebranie tego wszystkiego i osadzenie na osi czasu daje dużo szerszą perspektywę. Czy na tyle szeroką aby pozwolić zrzucić klapki z oczu Polaków?

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytało mi się dobrze, bohaterowie skrojeni, koloryt , język - doceniam. Skrawki manifestu antywojennego-obecne. Przemyślenia bohatera-byłam tam. Ale sama historyjka, dla czytelnika po 80 latach, trochę za czerstwa, żeby ją nazwać najlepszą książką Orwella. 1984 - zdecydowaną górą.

Czytało mi się dobrze, bohaterowie skrojeni, koloryt , język - doceniam. Skrawki manifestu antywojennego-obecne. Przemyślenia bohatera-byłam tam. Ale sama historyjka, dla czytelnika po 80 latach, trochę za czerstwa, żeby ją nazwać najlepszą książką Orwella. 1984 - zdecydowaną górą.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książeczka dla miłośników bajeczek.Albo do pociągu. Na szczęście nieszkodliwa. Są też śladowe ilości tematów ważnych (jak żałoba czy szacunek).Niestety, nie mam przed sobą tak długiego życia, żeby wracać do tego typu książek. A rozbawia chyba tych, którzy dzieci widzieli tylko na obrazku.

Książeczka dla miłośników bajeczek.Albo do pociągu. Na szczęście nieszkodliwa. Są też śladowe ilości tematów ważnych (jak żałoba czy szacunek).Niestety, nie mam przed sobą tak długiego życia, żeby wracać do tego typu książek. A rozbawia chyba tych, którzy dzieci widzieli tylko na obrazku.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niezwykle ciekawa i wspaniale opowiedziana. Doskonałe metafory. Żywe postacie. Dałabym wyższą ocenę, ale (podobnie jak w innych czytanych przeze mnie książkach Autora) pod koniec pojawiają się pierwsze rozczarowania. Tak czy inaczej - cieszę się, że mogłam tego posmakować. Nawet ryzykując utratę wzroku.

Niezwykle ciekawa i wspaniale opowiedziana. Doskonałe metafory. Żywe postacie. Dałabym wyższą ocenę, ale (podobnie jak w innych czytanych przeze mnie książkach Autora) pod koniec pojawiają się pierwsze rozczarowania. Tak czy inaczej - cieszę się, że mogłam tego posmakować. Nawet ryzykując utratę wzroku.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Denerwowały mnie braki w logice.. I wygląda na to, że ja też nie poznałam mężczyzn i dodatkowo - nie poznałam sensu tego świata. W sumie naszego też😉

Denerwowały mnie braki w logice.. I wygląda na to, że ja też nie poznałam mężczyzn i dodatkowo - nie poznałam sensu tego świata. W sumie naszego też😉

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam tą książkę, tak, jakbym chciała wysłuchać głosu bliskiej osoby. Która płacze, tupie, chce mi dużo wytłumaczyć, poedukowaċ, opowiedzieć czego się boi, co obśmiewa itd. Wysłuchałam Ją, choć trwało to prawie miesiąc i było ciężkie, przytłaczające,wyciskające łzy lub budujące oburzenie na kogoś. Ale najtrudniejsze było, że wątki się przeplatały i powtarzały, że zdania były tak zbudowane, że musiałam je czasami czytać kilkukrotnie, że często trudno mi było odróżnić sarkazm. W rozmowie mogłabym dopytaċ lub odczytać z innych znaków.
Przeczytałam, bo to ważny temat, ważny głos.
Nie wiem jaki był cel tej książki. Jeśli terapeutyczny, to “mamy to”. Jeśli edukacyjny, to wymagałby przeróbek, żeby mocniej zadziałać.

Przeczytałam tą książkę, tak, jakbym chciała wysłuchać głosu bliskiej osoby. Która płacze, tupie, chce mi dużo wytłumaczyć, poedukowaċ, opowiedzieć czego się boi, co obśmiewa itd. Wysłuchałam Ją, choć trwało to prawie miesiąc i było ciężkie, przytłaczające,wyciskające łzy lub budujące oburzenie na kogoś. Ale najtrudniejsze było, że wątki się przeplatały i powtarzały, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdyby to była fikcja, to byłaby dla mnie niewarta poświęconego czasu, bo ani forma ani treść mnie nie porwały. Skoro jednak to swego rodzaju przeżywanie żałoby przez rzeczywista osobę, to nie podlega to mojej ocenie. Generalnie się nie nudziłam, a zostałam skłoniona do myślenia o własnych rodzinnych relacjach. Największym jednak zaskoczeniem był motyw kulinarny (jestem fanem), który jednak kilkukrotnie doprowadził mnie do rozżalenia nad niesprawiedliwością tego świata, każącą mi jeść golonkę zamiast sercowek. Przydałyby się na końcu zamiast przypisów-przepisy.

Gdyby to była fikcja, to byłaby dla mnie niewarta poświęconego czasu, bo ani forma ani treść mnie nie porwały. Skoro jednak to swego rodzaju przeżywanie żałoby przez rzeczywista osobę, to nie podlega to mojej ocenie. Generalnie się nie nudziłam, a zostałam skłoniona do myślenia o własnych rodzinnych relacjach. Największym jednak zaskoczeniem był motyw kulinarny (jestem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam pół i inspirując się niezależnością głównej bohaterki, postanawiam uniezależnić się od dobrej średniej ocen i porzucić tę książkę. Pomimo tego, że “łatwo się czytało”. Fantastyczne historie Kopciuszków nic mi nie dają.

Przeczytałam pół i inspirując się niezależnością głównej bohaterki, postanawiam uniezależnić się od dobrej średniej ocen i porzucić tę książkę. Pomimo tego, że “łatwo się czytało”. Fantastyczne historie Kopciuszków nic mi nie dają.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Interesujący goście, odwołujący się do moich wspomnień. Najbardziej wciągające opowieści z E. Zapendowską i J. Kawalcem, najmniej historie z Roweru Błażeja, którego targetem nie byłam oraz aktorzy z Miodowych lat(tu nie zagrała ani forma ani treść). Słabym ogniwem jest dla mnie sam Autor, który zostawia wolność mówiącym, co rozumiem i szanuję (i ich traktuję jako właściwych autoròw), ale pytania K.Bałuki to raczej wypowiedzi wszystkowiedzącego kujona”.
Może jako program do posłuchania, było idealnie, ale wersja pisana zostawia mnie z pewnym niedosytem.

Interesujący goście, odwołujący się do moich wspomnień. Najbardziej wciągające opowieści z E. Zapendowską i J. Kawalcem, najmniej historie z Roweru Błażeja, którego targetem nie byłam oraz aktorzy z Miodowych lat(tu nie zagrała ani forma ani treść). Słabym ogniwem jest dla mnie sam Autor, który zostawia wolność mówiącym, co rozumiem i szanuję (i ich traktuję jako...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Może i moralizatorska, może i nierówna, ale bardzo pomysłowa. Doceniam tym bardziej, że napisana dawno temu. I taki humor mi pasuje i taki Absolut łyknę.

Może i moralizatorska, może i nierówna, ale bardzo pomysłowa. Doceniam tym bardziej, że napisana dawno temu. I taki humor mi pasuje i taki Absolut łyknę.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sięgnęłam, bo „kiedyś trzeba”. I przepadłam. Takich Autorów to ja szanuję. Takie wypowiedzi, to ja rozważam. Za takimi bohaterami, to ja tęsknię (gdzie są Lee moich czasów???). I nawet, że długo-nie przeszkadzało. I nawet, że trochę historii przemycone. Po takiej książce niestraszny mi nawet…poniedziałek.

Sięgnęłam, bo „kiedyś trzeba”. I przepadłam. Takich Autorów to ja szanuję. Takie wypowiedzi, to ja rozważam. Za takimi bohaterami, to ja tęsknię (gdzie są Lee moich czasów???). I nawet, że długo-nie przeszkadzało. I nawet, że trochę historii przemycone. Po takiej książce niestraszny mi nawet…poniedziałek.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chyba sobie za dużo Alaski obiecywałam, stąd największe rozczarowanie. Książka solidna acz dla mnie za długa i zbyt zalatująca literaturą romantyczną (której nie lubię). Ciągnące to było, męczące i bolesne przez naiwność i bierność bohaterów. Chyba nie chcę więcej takiej lektury. Oceniam niżej niż większość czytelników, więc czuję wielką samotność, bo nie czuję Wielkiej samotności.

Chyba sobie za dużo Alaski obiecywałam, stąd największe rozczarowanie. Książka solidna acz dla mnie za długa i zbyt zalatująca literaturą romantyczną (której nie lubię). Ciągnące to było, męczące i bolesne przez naiwność i bierność bohaterów. Chyba nie chcę więcej takiej lektury. Oceniam niżej niż większość czytelników, więc czuję wielką samotność, bo nie czuję Wielkiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgnęłam po tę książkę chcąc skupić się na malarzu, ale on był wart uwagi dopiero pod koniec opowieści. Przeżywałam za to z każdą z czterech obecnych przy nim kobiet. I każda z nich była inna. I każda była niezwykła. Nawet jeśli nie trzymałam kciuków za każde ich działanie, to bardzo je rozumiałam. Do tego są wydarzenia opisane z więcej niż jednej perspektywy, zachęcające do zadawania sobie pytań.
Nie lubię książek historycznych, ale tutaj Autorka malowała epokę i lokalizację z taką lekkością, że niezwykle odczuwałam tamtą atmosferę i coraz bardziej rozbudzała się moja ciekawość.
Niech te Cztery Muzy i mnie zainspirują.

Sięgnęłam po tę książkę chcąc skupić się na malarzu, ale on był wart uwagi dopiero pod koniec opowieści. Przeżywałam za to z każdą z czterech obecnych przy nim kobiet. I każda z nich była inna. I każda była niezwykła. Nawet jeśli nie trzymałam kciuków za każde ich działanie, to bardzo je rozumiałam. Do tego są wydarzenia opisane z więcej niż jednej perspektywy, zachęcające...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niezwykle ciekawy wg mnie temat. Pobudzający do myślenia i zadawania sobie pytań. Solidnie obadany przez Autora. Ale na koniec opisany wg mnie zaledwie poprawnie, bo zdecydowanie za długo i z powtórzeniami. Bałam się, że to dorosłe niby-dziecko pana Bałuka już nigdy nie wyprowadzi się z mojego domu.

Niezwykle ciekawy wg mnie temat. Pobudzający do myślenia i zadawania sobie pytań. Solidnie obadany przez Autora. Ale na koniec opisany wg mnie zaledwie poprawnie, bo zdecydowanie za długo i z powtórzeniami. Bałam się, że to dorosłe niby-dziecko pana Bałuka już nigdy nie wyprowadzi się z mojego domu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Skusiła mnie ta książka już na początku. Zachwycił pomysł i forma. Potem z powodu fabuły było tylko ciężej. Poranieni jesteśmy własną pandemią i wojną za ścianą, więc trudno to czytać bez zaangażowania.Ta wizja społeczeństwa w kryzysie mocno mnie przytłoczyła. Ale i dala do myślenia na temat własnych ślepot.

Skusiła mnie ta książka już na początku. Zachwycił pomysł i forma. Potem z powodu fabuły było tylko ciężej. Poranieni jesteśmy własną pandemią i wojną za ścianą, więc trudno to czytać bez zaangażowania.Ta wizja społeczeństwa w kryzysie mocno mnie przytłoczyła. Ale i dala do myślenia na temat własnych ślepot.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Interesuje mnie ta tematyka, ale NIE WIERZĘ że to literatura faktu.

Interesuje mnie ta tematyka, ale NIE WIERZĘ że to literatura faktu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zamówiłam sobie „coś lekkiego”. I dostałam naleśniki z serem. Idealnie na zamieszanie przedświąteczne. Nie absorbujące za bardzo, polski klimacik, brak rozczarowań, takie po prostu przyjemne..A krawat w różowe słonie, trochę się za bardzo zasupłał, z wg mnie w pewnych aspektach - niepotrzebnie. Powtórzę za Vonnegutem „zdarza się”.

Zamówiłam sobie „coś lekkiego”. I dostałam naleśniki z serem. Idealnie na zamieszanie przedświąteczne. Nie absorbujące za bardzo, polski klimacik, brak rozczarowań, takie po prostu przyjemne..A krawat w różowe słonie, trochę się za bardzo zasupłał, z wg mnie w pewnych aspektach - niepotrzebnie. Powtórzę za Vonnegutem „zdarza się”.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bogaty asamblaż w formie pisanej. Jedna osoba skupi się na kolorach i formie, inna będzie odczytywać znaczenia pojedynczych elementów, ktoś inny dostrzeże intencje autora, a inni jego nietuzinkowe podejście i wywrócenie perspektywy. I każdy ma rację. Dla mnie ciekawe jako inna spojrzenie i nowatorstwo autora. Za serce łapały mnie głównie wątki tekstylne związane z głównym bohaterem. Przeszkadzały skoki w czasie, choć uzasadnione.Nie dałam się rozbawić.Miałam niedosyt „wojny”, ale to przez wcześniejsze nastawienie na ten temat. Myślę, że jest w tej książce więcej ukrytych znaczeń niż byłam w stanie odczytać na dziś, ale nie aż tak, żebym ponownie czytała. Zdarza się.

Bogaty asamblaż w formie pisanej. Jedna osoba skupi się na kolorach i formie, inna będzie odczytywać znaczenia pojedynczych elementów, ktoś inny dostrzeże intencje autora, a inni jego nietuzinkowe podejście i wywrócenie perspektywy. I każdy ma rację. Dla mnie ciekawe jako inna spojrzenie i nowatorstwo autora. Za serce łapały mnie głównie wątki tekstylne związane z głównym...

więcej Pokaż mimo to