-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant22
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz3
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2016-03-16
2016-03-20
Najlepsza część z całej trylogii!
Starszy, Amy i pozostali pasażerowie statku lądują na Centauri-Ziemi. Początkowy zachwyt spowodowany dotarciem do wymarzonego celu szybko opada, gdy z każdym dniem dochodzi do coraz to dziwniejszych i makabrycznych wydarzeń. Giną ludzie, zarówno ci pochodzenia ziemskiego, jak i ci, który urodzili się na statku. Na planecie mieszkają istoty, które nie są zadowolone z obecności nowych osób. Trzecia i zarazem ostatnia część serii "W otchłani" zawiera mnóstwo niespodziewanych zwrotów akcji, pełno tajemnic, które czytelnik pragnie jak najszybciej poznać. Autorka miała bardzo oryginalny pomysł na ten jak i poprzednie tomy, cały czas byłam zaskakiwana i niekiedy szokowana tym, co działo się właśnie w powieści.
Często bywa tak, że z każdą następną częścią jakiejś trylogii czy serii książka wydaje się być gorsza, nudniejsza. W tym przypadku było zupełnie na odwrót. Najmniej podoba mi się właśnie pierwsza część, a jestem totalnie zauroczona ostatnią.
Zdecydowanie polecam całą trylogię. Naprawdę warto ją przeczytać i nawet żałuję, że tak późno zabrałam się za trzeci tom. Bardzo polubiłam zarówno Amy jak i Starszego, oboje są przedstawieni tu jako postacie odważne, skore do poświęceń, empatyczne i bardzo dojrzałe, jak na tak młody wiek. Końcówka bardzo przypadła mi do gustu, chociaż zaczynałam obawiać się, że skończy się inaczej. Watro przeczytać.
Najlepsza część z całej trylogii!
Starszy, Amy i pozostali pasażerowie statku lądują na Centauri-Ziemi. Początkowy zachwyt spowodowany dotarciem do wymarzonego celu szybko opada, gdy z każdym dniem dochodzi do coraz to dziwniejszych i makabrycznych wydarzeń. Giną ludzie, zarówno ci pochodzenia ziemskiego, jak i ci, który urodzili się na statku. Na planecie mieszkają...
2021-03-28
2021-07-20
2017-02-11
Gdybym mogła, dałabym więcej gwiazdek, ale cóż... 10 niestety musi wystarczyć.
Ta książka mnie po prostu zmiażdżyła. To co poczyniła tutaj Sarah J. Maas... brak mi słów. Jestem świeżo po lekturze i wciąż trzęsę się z emocji.
"Dwór cierni i róż" był świetną książką, zakochałam się w pierwszym tomie, ale "Dwór mgieł i furii" bije poprzednią część na głowę! Drugi tom kompletnie zmienia bieg całej historii, więc jeśli mieliście jakieś teorie co do przyszłych zdarzeń czy zakończenia po pierwszej części, to uprzedzam Was, że zostaniecie poważnie zaskoczeni.
Nie rozwodząc się dłużej - Sarah J. Maas jest niewątpliwie uzdolnioną pisarką i oficjalnie staje się moją jedną z najlepszych i ulubionych autorów. Ubóstwiam zarówno serię Szklany tron jak i ACOTAR, ale to właśnie ACOMAF uważam za jej najlepsze dzieło. Oby kolejne powieści jej autorstwa były równie genialne jak ta.
Czego możecie spodziewać się po Dworze mgieł i furii? Wszystkiego! Akcja jest bardzo dynamiczna, tutaj ciągle coś się dzieje, poznajemy inne oblicza bohaterów, co automatycznie wpływa na naszą sympatię do nich. Nie wspomnę nawet, ile razy autorka zaskoczyła mnie swoją pomysłowością i oryginalnością.
Bardzo wczułam się w tę historię, niejednokrotnie miałam ściśnięte gardło od namiaru emocji, wstrzymywałam oddech przy kulminacyjnych momentach. Wiele razy śmiałam się z żartów bohaterów czy jakichś zabawnych sytuacji. A zakończenie... fenomenalne. Nie wiem jak wytrzymam do premiery kolejnej części. Ja muszę wiedzieć co się wydarzy dalej. Teraz! W tej chwili!
Po stokroć polecam! Ja osobiście zakochałam się w tej części i oczywiście w Rhysandzie <3 i mam nadzieję, że Wam również ta książka przypadnie do gustu.
Gdybym mogła, dałabym więcej gwiazdek, ale cóż... 10 niestety musi wystarczyć.
Ta książka mnie po prostu zmiażdżyła. To co poczyniła tutaj Sarah J. Maas... brak mi słów. Jestem świeżo po lekturze i wciąż trzęsę się z emocji.
"Dwór cierni i róż" był świetną książką, zakochałam się w pierwszym tomie, ale "Dwór mgieł i furii" bije poprzednią część na głowę! Drugi tom...
2017-04-18
To była cudowna trylogia! Żałuję, że nie mogę sobie skasować pamięci, bo z chęcią przeczytałabym ją jeszcze raz nie wiedząc co się zdarzy, jakie będzie zakończenie i jak ogólnie potoczą się losy bohaterów.
Zdecydowanie uważam "Evnę" za najciekawszą i najlepszą część ze wszystkich pozostałych. Gdy do niej siadałam to po prostu nie mogłam się oderwać. Co prawda przez pierwsze 50-60 stron miałam problem z wciągnięciem się w historię, ale gdy ten oporny etap minął to przepadłam. Książka jest naprawdę niesamowita. Autorka mistrzowsko wykreowała świat, a właściwie nie jeden, tylko trzy. W każdym tomie Kruczych pierścieni akcja w dużej mierze toczy się w innym świecie - w pierwszym tomie była to kraina aetlingów, czyli Ym, w drugim współczesny świat ludzi, a w trzecim świat rasy Umpiri, czyli martwo urodzonych. Co tu dużo mówić, Siri Pettersen jest świetną pisarką i genialnie poradziła sobie ze stworzeniem każdego z tych światów.
Tak jak w przypadku drugiego tomu, tak i tutaj pojawiają się nowe i kluczowe postacie. Spotykamy także "starych" bohaterów, których nawet obecności się nie spodziewaliśmy. Dużo bohaterów przechodzi wewnętrzną przemianę m.in. Hirka. Tej dziewczyny po prostu nie da się nie lubić. Gdzie by się ona nie pojawiła, zawsze znajdzie sobie sojuszników i przyjaciół. Hirka od pierwszego tomu budziła sympatię wielu ludzi, była odważna, dobra, pomocna, w "Evnie" jej charakter tak jakby się umocnił, stała się bardziej pewna sobie, władcza, nie pozwalała traktować siebie jako słabszą, gorszą. Co mi się w niej jeszcze bardzo podobało - a to, że walczyła o tą "słabszą" część ludu, czyli tych, których wyższe sfery najchętniej by się pozbyli. Hirka nie uważała ich za gorszych od niej czy od arystokracji, szczerze mówiąc z nimi chętniej spędzała czas, lepiej się z nimi dogadywała niż z tymi powszechnie "lepszymi". Hirka jest jedną z najfajniejszych żeńskich postaci, jakie kiedykolwiek spotkałam w literaturze.
Krucze pierścienie to wyjątkowa trylogia, czuć od niej powiew świeżości, oryginalności, magii. Nie spodziewałam się, że te trzy tomy tak bardzo mnie urzekną, zachwycą i zawładną moim sercem. Jeśli jesteś fanem fantastyki - szczerze polecam, a jeśli nie to i tak zachęcam do sięgnięcia po Krucze pierścienie, bo WARTO!
To była cudowna trylogia! Żałuję, że nie mogę sobie skasować pamięci, bo z chęcią przeczytałabym ją jeszcze raz nie wiedząc co się zdarzy, jakie będzie zakończenie i jak ogólnie potoczą się losy bohaterów.
Zdecydowanie uważam "Evnę" za najciekawszą i najlepszą część ze wszystkich pozostałych. Gdy do niej siadałam to po prostu nie mogłam się oderwać. Co prawda przez...
2016-07-24
Co tu dużo mówić - świetnie przemyślana akcja, wciągająca fabuła, cudowni bohaterowie. Z każdym rozdziałem coraz bardziej podziwiałam kreatywność pani Rowling, kobieta ma niesamowity talent, swoimi pomysłami i stylem pisania potrafi zainteresować czytelnika od początku do samego końca.
W tej części Harry musi zmierzyć się z trzema wyjątkowo trudnymi zadaniami Turnieju Trójmagicznego, do którego został wciągnięty podstępem. Ale mając tylu wspaniałych przyjaciół nawet niemożliwe staje się możliwe.
Najpierw miałam okazję obejrzeć filmy Harry'ego Pottera, dopiero dużo dużo później zabrałam się za książki. Obawiałam się, że nie wciągnę się w akcję, przecież filmy znam niemal na pamięć, jednak bardzo się pomyliłam. Książki bardzo różnią się od ekranizacji filmowych, dowiedziałam się wielu nowych, ciekawych rzeczy. Zdecydowanie polecam!
Co tu dużo mówić - świetnie przemyślana akcja, wciągająca fabuła, cudowni bohaterowie. Z każdym rozdziałem coraz bardziej podziwiałam kreatywność pani Rowling, kobieta ma niesamowity talent, swoimi pomysłami i stylem pisania potrafi zainteresować czytelnika od początku do samego końca.
W tej części Harry musi zmierzyć się z trzema wyjątkowo trudnymi zadaniami Turnieju...
2016-08-14
Niesamowita książka! Niesamowita seria! Niesamowita Rowling!
I tak oto doszłam do końca przygód słynnego Harry'ego Pottera i jedyne co czuję to smutek. Choć wszystko skończyło się pomyślnie, rozpiera mnie żal i przygnębienie, gdyż jest to ostatni tom cyklu, a ja mogłabym czytać o losach Harry'ego i jego przyjaciół w nieskończoność. Świadomość, że moja przygoda z bohaterami dobiega końca sprawiła mi niemalże fizyczny ból. Tak bardzo zżyłam się z postaciami, że naprawdę trudno jest mi się z nimi pożegnać. Jednak nie załamuję się! Myśl, że w każdej chwili mogę powrócić do cudownego świata czarodziei od początku sprawia mi czystą przyjemność!
"Harry Potter i Insygnia Śmierci" jest pełen wspaniałej i interesującej akcji, która nie pozwala czytelnikowi na chociażby chwilowe odłożenie książki. W tejże części dzieje się znacznie więcej niż w poprzednich (chociaż szczerze mówiąc, każda zawiera w sobie inną, jednakowo fascynującą fabułę) - wielkimi krokami nadciąga wojna dobra ze złem, każda ze stron walczy zażarcie, aby pokonać przeciwnika.
Harry, Ron i Hermiona nie wracają na siódmy rok do Hogwartu, wyruszają w podróż w poszukiwaniu horkruksów, by raz na zawsze pokonać Voldemorta. Przez wiele tygodni odwiedzają różne miejsca w nadziei, że owe horkruksy zostaną odnalezione. Narażeni na ogromne niebezpieczeństwo nie poddają się i walczą do końca. Zresztą nie tylko oni. Ci, którzy wrócili do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart nie podporządkowują się nowemu reżymowi, który tam zapanował. Nie zważając na bolesne konsekwencje wciąż walczą ze zwolennikami Voldemorta, wspierając w ten sposób Harry'ego. Wszyscy pragną porażki największego czarnoksiężnika wszechczasów.
Tę książkę mogłabym określić jako szokująca i wzruszająca, z niekiedy naprawdę zabawnymi momentami. Podczas czytania ostatnich rozdziałów (choć nie tylko wtedy) łzy płynęły mi ciurkiem. Mimo, iż wiedziałam co się wydarzy, kto zginie, a kto nie to i tak głęboko to przeżyłam. Tak się właśnie dzieje, gdy czytając daną książkę wczuwasz się całym sercem i duszą. Cóż więcej powiedzieć? Absolutnie uwielbiam, kocham i wielbię cały cykl, niejednokrotnie będę do niego wracać. Z czystym sumieniem polecam młodszym i starszym czytelnikom, po prostu nie sposób się nie zakochać w czarodziejskim świecie i samym Harrym oczywiście ;)
Niesamowita książka! Niesamowita seria! Niesamowita Rowling!
I tak oto doszłam do końca przygód słynnego Harry'ego Pottera i jedyne co czuję to smutek. Choć wszystko skończyło się pomyślnie, rozpiera mnie żal i przygnębienie, gdyż jest to ostatni tom cyklu, a ja mogłabym czytać o losach Harry'ego i jego przyjaciół w nieskończoność. Świadomość, że moja przygoda z bohaterami...
O Boziu, co tu dużo mówić. Uwielbiam całą serię! Urzekły mnie wszystkie siedem części, każda ma w sobie coś wyjątkowego. Świat jaki wykreowała J. K. Rowling jest czymś niesamowitym. Gratuluję wyobraźni, pomysłu, cierpliwości, a przede wszystkim talentu. Cała seria ma miliony fanów i ja należę do tego grona. Choć nie jestem już dzieckiem to jednak bardzo lubię powrócić do świata słynnego Harry'ego Pottera, przeżyć z nim te wspaniałe przygody, spędzić kilka godzin w Hogwarcie :) Ta książka nie jest tylko powieścią przygodową, ona uczy wielu bardzo istotnych rzeczy. Pokazuje nam czym jest przyjaźń, miłość, poświęcenie, odwaga. Ukazuje nam także jak chęć zdobycia władzy może być zgubna dla człowieka. Cudowna opowieść, naprawdę warto. Mega wciągająca już od pierwszej strony, niesamowite emocje towarzyszą nam przez cały czas czytania serii. Jednym słowem KOCHAM ;)
O Boziu, co tu dużo mówić. Uwielbiam całą serię! Urzekły mnie wszystkie siedem części, każda ma w sobie coś wyjątkowego. Świat jaki wykreowała J. K. Rowling jest czymś niesamowitym. Gratuluję wyobraźni, pomysłu, cierpliwości, a przede wszystkim talentu. Cała seria ma miliony fanów i ja należę do tego grona. Choć nie jestem już dzieckiem to jednak bardzo lubię powrócić do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-08-04
Tej książki się nie czyta - ją się POCHŁANIA! Nie mogłam się od niej oderwać. Zaryzykowałbym nawet stwierdzeniem, że to moja ulubiona część, jednak tego nie zrobię. Bo jakże matka mogłaby wybrać ulubieńca spośród swoich dzieci, no jak?
Czego można spodziewać się w tej powieści? Wszystkiego! W "Księciu Półkrwi" poznajemy lepiej Voldemorta z czasów jego młodości, obserwujemy rodzące się w nim zło od najmłodszych lat - osobiście włosy stawały mi na karku na myśl o złym do szpiku kości młodym Riddlu, nie mogłam uwierzyć, że ktokolwiek jest zdolny do tak okrutnych czynów mając zaledwie kilkanaście lat. W tejże części pojawiają się również romanse między bohaterami, a wraz z nimi pojawiają się zazdrość, płacz i smutek. Harry po zauroczeniu do Cho w poprzednim tomie w końcu zakochuje się na poważnie, jednak jego wybranka jest już zajęta. Ron i Hermiona przeżywają pewien kryzys, przez co ich przyjaźń przez kilka tygodni stoi pod znakiem zapytania. Przyznam szczerze, że w niektórych momentach Ron strasznie mnie wkurzał, a dokładniej jego niedojrzałość i nieuzasadnione chimery, przez które ranił Hermionę. Mogłabym napisać esej na kilkanaście stron o moich wrażeniach po tej lekturze, ale i tak nie zamieściłabym w nim tego wszystkiego, co chciałabym zawrzeć. Najprościej jest po prostu przeczytać tę książkę (jak i pozostałe części!) i samemu poczuć ten niesamowity magiczny klimat, jaki towarzyszy bohaterom w Hogwarcie.
POLECAM!
P.S Jestem zachwycona okładkami najnowszych wydań serii Harry'ego Pottera <3 Bardzo, ale to bardzo mi się podobają i troszkę żałuję, że posiadam już cały cykl, bo z chęcią kupiłabym sobie Harry'ego tylko ze względu na śliczne okładki ;)
Tej książki się nie czyta - ją się POCHŁANIA! Nie mogłam się od niej oderwać. Zaryzykowałbym nawet stwierdzeniem, że to moja ulubiona część, jednak tego nie zrobię. Bo jakże matka mogłaby wybrać ulubieńca spośród swoich dzieci, no jak?
Czego można spodziewać się w tej powieści? Wszystkiego! W "Księciu Półkrwi" poznajemy lepiej Voldemorta z czasów jego młodości, obserwujemy...
2016-08-01
Uwielbiam! Choć "Zakon Feniksa" jest najdłuższą książką z całego cyklu, czyta się ją niewiarygodnie szybko. Ale nie ma się co temu dziwić, przy takiej akcji nie można się nudzić i co chwilę odkładać książkę na bok - gdy raz się ją weźmie do ręki i zacznie czytać, po prostu nie da się przestać. W powieści spotykamy się z bohaterami poprzednich tomów, ale pojawiają się również nowi, np. Nimfadora Tonks czy Dolores Umbridge. Tonks polubiłam od samego początku - bardzo pozytywna i zwariowana postać, która budzi sympatię wielu bohaterów. A Dolores... jak ja nie znoszę tej małpy, gdy tylko pojawiała się w książce, miałam ochotę rozerwać ją na strzępy (Umbridge oczywiście! Książki nie dałabym skrzywdzić ;D). Końcówka jest bardzo emocjonalna, nie spodziewałam się, że fragment dobrze mi znany z filmu, tak mnie poruszy podczas czytania. Tak mi było żal Harry'ego...
Książka bardzo mi się podobała i jest jak najbardziej warta polecenia. Zatem polecam!
Uwielbiam! Choć "Zakon Feniksa" jest najdłuższą książką z całego cyklu, czyta się ją niewiarygodnie szybko. Ale nie ma się co temu dziwić, przy takiej akcji nie można się nudzić i co chwilę odkładać książkę na bok - gdy raz się ją weźmie do ręki i zacznie czytać, po prostu nie da się przestać. W powieści spotykamy się z bohaterami poprzednich tomów, ale pojawiają się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-30
Powiem jedno - to się nazywa zaskakujące zakończenie. Zapewniam, że chyba nikt nie jest w stanie przewidzieć tego, co znajduje się na końcu tej historii. Zakończenie po prostu miażdży czytelnika.
Ogólnie książka jest bardzo wciągająca, szybko się ją czyta, jednak jest też brutalna, więc nie polecam czytać jej osobom wrażliwym na tego typu sceny. Miłośnikom mrocznych opowieści oczywiście tę pozycję polecam, przede wszystkim ze względu na nieprzewidywalne zakończenie. Ciągle zbieram szczękę z podłogi. Więcej nie chcę zdradzać, aby broń Boże nikomu czegokolwiek nie zaspojlerować, chociaż w środku aż krzyczę, żeby podzielić się z wami wrażeniami po tej lekturze strona po stronie.
Powiem jedno - to się nazywa zaskakujące zakończenie. Zapewniam, że chyba nikt nie jest w stanie przewidzieć tego, co znajduje się na końcu tej historii. Zakończenie po prostu miażdży czytelnika.
Ogólnie książka jest bardzo wciągająca, szybko się ją czyta, jednak jest też brutalna, więc nie polecam czytać jej osobom wrażliwym na tego typu sceny. Miłośnikom mrocznych...
To jedna z moich ulubionych serii/trylogii/sag jakie kiedykolwiek czytałam. Jest tu świetnie opisany świat, jaki otacza głównych bohaterów, świetny pomysł z tymi głodowymi igrzyskami, dystryktami, kapitolem. Wszystko! Wszystko mi się absolutnie podoba. Jest to jedna z niewielu książek jakie czytałam, gdzie autor nie skupia się całkowicie na wątku miłosnym, tylko ten wątek jest elegancko, delikatnie wplątany w całość fabuły. Kocham romanse i ich nigdy za wiele, jednak w tej trylogii nie skupiałam się głównie na miłosnych elementach, interesowało mnie dosłownie wszystko. Cała trylogia zakończyła się po mojej myśli, Katniss wybrała tego, którego darzyłam sympatią już od pierwszej części, co prawda niektóre rzeczy/osoby/wydarzenia zmieniłabym tak, aby tak bardzo nie bolało mnie serduszko po całości lektury, jednak dla mnie trylogia zasługuje na całe 10 gwiazdek :D
To jedna z moich ulubionych serii/trylogii/sag jakie kiedykolwiek czytałam. Jest tu świetnie opisany świat, jaki otacza głównych bohaterów, świetny pomysł z tymi głodowymi igrzyskami, dystryktami, kapitolem. Wszystko! Wszystko mi się absolutnie podoba. Jest to jedna z niewielu książek jakie czytałam, gdzie autor nie skupia się całkowicie na wątku miłosnym, tylko ten wątek...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-05-21
Od pierwszych rozdziałów „Imperium burz” czułam, że Sarah J. Maas złamie mi serce. I się nie pomyliłam!
To co ta kobieta wyprawia z czytelnikami powinno być karalne. Nie kończy się książki w takim momencie, no po prostu się tego nie robi!
Zaczynając 5 tom „Szklanego tronu” wiedziałam, że będzie równie świetny albo jeszcze lepszy niż poprzednie części. Sarah jeszcze nigdy mnie nie zawiodła, więc darzę ją ogromnym zaufaniem jeśli chodzi o jej książki. Nie będę zdradzała fabuły, bo to nie ma sensu. Myślę, że im mniej znacie szczegółów, tym większą frajdę przyniesie wam czytanie tej lektury.
Jednak wypowiem się krótko na temat bohaterów. Wszyscy są absolutnie fantastyczni! Uwielbiam sposób, w jaki Sarah kreuje swoje postacie ze względu na ich różnorodność. Tutaj nie wszystko jest tylko białe albo czarne, nie ma podziału bohaterów na stricte złych i dobrych. Często występuje taka sytuacja, że postać, którą zakwalifikowaliśmy do grupy np. czarnych charakterów postępuje w taki sposób, że jesteśmy w stanie tę nielubianą postać obdarzyć ogromną sympatią. W tej części nie brakuje takich osóbek, o których zmieniłam zdanie i liczę na dużo dużo więcej ich obecności w następnej części. Podziwiam również autorkę za dokładne zaplanowanie zachowań bohaterów i ogólnie całości wydarzeń. Odnoszę wrażenie, że w książkach Maas nie ma miejsca na żadne przypadki, wszystko jest absolutnie konieczne dla przyszłej akcji. Widać to doskonale na przykładzie Aelin, która obmyśla wszystko od A do Z, planuje dokładnie każdy swój ruch i jest zawsze kilka kroków przed innymi. Jeśli to możliwe to w tej części jeszcze bardziej ją polubiłam.
Co do wątków romantycznych – w tej części shipuję tyle par, że już teraz nie mogę się doczekać kolejnego tomu, żeby wiedzieć, czy wszystko potoczy się po mojej myśli. Dodatkowo ta część uświadomiła mi, że jestem jednak #teamrowan. Wcześniej z całego serca kibicowałam Chaolowi, później gdy na horyzoncie pojawił się Rowan to niby zaczęłam go lubić, akceptować jego związek z główną bohaterką, ale to nie było TO. Jednak w tej części Rowan przekonał mnie do siebie w 100% i od teraz jestem jego wielką fanką. <Chaola nie przestałam lubić, to tak na marginesie ;)>
Zakończenie – jak to Sarah ma w zwyczaju, wbija czytelnika w fotel. Ja nie wiedziałam czy mam się śmiać, czy płakać. Powtórzę: nie kończy się książki w takim momencie!
Na koniec oczywiście polecę wam tę książkę, bo jest GENIALNA.
Od pierwszych rozdziałów „Imperium burz” czułam, że Sarah J. Maas złamie mi serce. I się nie pomyliłam!
To co ta kobieta wyprawia z czytelnikami powinno być karalne. Nie kończy się książki w takim momencie, no po prostu się tego nie robi!
Zaczynając 5 tom „Szklanego tronu” wiedziałam, że będzie równie świetny albo jeszcze lepszy niż poprzednie części. Sarah jeszcze nigdy...
Ubóstwiam tę książkę. Nie wiem nawet ile razy już ją czytałam.
Moja miłość do niej zrodziła się po obejrzeniu filmu "Szkoła uczuć" i to właśnie z sympatii do tego filmu postanowiłam przeczytać książkę. Oczywiście przekonałam się jak duże różnice są między ekranizacją filmową a wersją stworzoną przez Nicholasa Sparksa. Uwielbiam obie wersje.
Co do książki nie mam najmniejszych wątpliwości, że w pełni zasługuje na 10 gwiazdek. Dałabym więcej, ale niestety się nie da :P
Historia Jamie i Landona na pewno nie tylko mnie chwyta za serce. Jest przepiękna. Jest romantyczna, pouczająca, wzruszająca. I jestem pełna podziwu, że to mężczyzna stworzył tak cudowną historię.
Jest to książka skierowana do wszystkich: nastolatków, kobiet, mężczyzn, nie ma konkretnego przedziału.
Jak już wspomniałam, książka jest niezwykle pouczająca. Na początku widzimy, jaki wpływ na nasze zachowanie mają znajomi, przyjaciele. Nie zawsze są to dobre rzeczy. Landon jest początkowo zbuntowany, ma nijaki stosunek do świata i innych, lecz gdy coraz bardziej poznaje skromną i bardzo pobożną Jamie, jego zachowanie i stosunek do świata ulega diametralnej zmianie. Zakochuje się w niej nie zważając na reputację i opinie innych.
Zakończenie jest z jednej strony mega smutne i zawsze wylewam potok łez, lecz z drugiej jest piękne. Pokazuje nam, że prawdziwej miłość nie rozdzieli nawet śmierć.
Och, mogłabym pisać i pisać o zaletach tej książki, aby zachęcić innych do przeczytania jej, jednak powiem tylko, że wystarczy zacząć czytać pierwszą stronę i nikt nie będzie w stanie odłożyć tego cudeńka przed dotarciem do ostatniej kartki.
POLECAM, POLECAM, POLECAM! Naprawdę warto <3
Ubóstwiam tę książkę. Nie wiem nawet ile razy już ją czytałam.
Moja miłość do niej zrodziła się po obejrzeniu filmu "Szkoła uczuć" i to właśnie z sympatii do tego filmu postanowiłam przeczytać książkę. Oczywiście przekonałam się jak duże różnice są między ekranizacją filmową a wersją stworzoną przez Nicholasa Sparksa. Uwielbiam obie wersje.
Co do książki nie mam...
2016-02-24
"Kamień i sól" - druga część książki "Ogień i woda", w pełni spełniła moje oczekiwania. Jest zaskakująca, pełno w niej zwrotów akcji, momentami jest zabawna, ogólnie jestem zdecydowanie na TAK!
W tej części towarzyszymy Telli i pozostałym uczestnikom w ostatnich dwóch etapach Piekielnego Wyścigu: na oceanie i w górach. Każdy etap jest coraz trudniejszy i niebezpieczniejszy od poprzedniego. Bohaterowie muszą się wiele nacierpieć, a nawet ponieść straty, by ostatecznie ukończyć wyścig.
Pojawiają się tu znani i uwielbiani przez nas bohaterowie z "Ogień i woda", a także i nowe postacie, których nie mieliśmy okazji poznać w poprzedniej części i wszystkich dało się lubić na swój sposób (oczywiście jednych mniej, drugich bardziej). Ze wszystkich uczestników Wyścigu największą sympatią obdarzyłam główną bohaterkę Tellę. Oczarowała mnie swoją miłością i troską w stosunku do swoich (i nie tylko swoich) pandor. Martwiła się o swoich przyjaciół, a także o pozostałych uczestników, chociaż nie zawsze mogła liczyć na pomoc innych.
Guy - mój drugi ulubiony bohater. Guy jest twardo stąpającym po ziemi gościem, wie co robi, zna się na tym i choć wykreowany jest jako człowiek "ze skały" w rzeczywistości jest wrażliwy, delikatny i mający chwile załamania, tak jak pozostali.
Wydaje mi się, że w tej części, choć relacje Tella-Guy pogłębiły się, stali się sobie bliżsi, to było ich mniej niż w pierwszym tomie. Było mniej tych bardziej intymnych scen (pocałunki, objęcia itp). Często się ze sobą nie zgadzali, co doprowadzało do delikatnych spięć.
Ogólnie serdecznie polecam sięgnięcia po tę książkę, szczególnie tym, co czytali pierwszy tom. Ci, którzy nie mieli okazji przeczytać pierwszej części - także zachęcam nadrobić zaległości. Książkę czyta się niebywale szybko i bardzo przyjemnie. Akcja jest dynamiczna, ciekawa. Postacie są barwne, zabawne, budzące sympatię. Polecam!! :)
"Kamień i sól" - druga część książki "Ogień i woda", w pełni spełniła moje oczekiwania. Jest zaskakująca, pełno w niej zwrotów akcji, momentami jest zabawna, ogólnie jestem zdecydowanie na TAK!
W tej części towarzyszymy Telli i pozostałym uczestnikom w ostatnich dwóch etapach Piekielnego Wyścigu: na oceanie i w górach. Każdy etap jest coraz trudniejszy i niebezpieczniejszy...
2016-01-25
Jest to jedna z cudowniejszych książek, jaką w życiu czytałam.
Jestem świeżo po lekturze i wciąż nie mogę dojść do siebie (ach te emocje...). Po raz pierwszy poczułam, co to znaczy mieć "książkowego kaca". Nie wiem, czy będę w stanie sięgnąć teraz po inną powieść.
Książka jest bardzo emocjonalna, treść jest głęboka i pouczająca, bohaterowie tacy prawdziwi... CUDO!
Autorka wykonała przepiękną robotę, jestem pewna, że jeszcze nie raz sięgnę po to arcydzieło. Jestem tak przejęta całą historią, że wciąż trzęsą mi się dłonie.
Ashlyn, Daniel, Ryan, Hailey, Gabby,... - pokochałam ich wszystkich całym sercem. Pokochałam każdego bohatera, który pojawił się w książce.
Relacja Ashlyn i Daniela... to było coś pięknego. Ich radość, ich smutek, ich łzy, ich miłość - wszystkie te emocje przeżywałam razem z nimi (o ile nie bardziej). A zakończenie... przez łzy nie widziałam wyraźnie tekstu i miałam problem z dokończeniem książki. Totalnie się wzruszyłam, a zdarza mi się to bardzo rzadko.
Jestem przekonana, że nigdy nie zapomnę tej historii. Bo jak można zapomnieć historię swojego życia? A czytając tę właśnie książkę, tak bardzo wciągnęłam się w fabułę, że czułam, jakbym to ja była Ashlyn. Niesamowite uczucie.
Nie będę jakoś szczególnie namawiała Was do tej książki, bo po co? Wystarczy, że otworzycie pierwszą stronę i przepadniecie.
Zatem... polecam ;)
Jest to jedna z cudowniejszych książek, jaką w życiu czytałam.
Jestem świeżo po lekturze i wciąż nie mogę dojść do siebie (ach te emocje...). Po raz pierwszy poczułam, co to znaczy mieć "książkowego kaca". Nie wiem, czy będę w stanie sięgnąć teraz po inną powieść.
Książka jest bardzo emocjonalna, treść jest głęboka i pouczająca, bohaterowie tacy prawdziwi... CUDO!
Autorka...
2016-11-07
Niesamowita kontynuacja "Szklanego tronu"! Już teraz nie mogę się doczekać sięgnięcia po następny tom. Ale może najpierw powiem coś o "Koronie w mroku".
Celaena oficjalnie pełni funkcję Królewskiej Obrończyni. Król Adarlanu wciąż zleca jej nowe zadania i dziewczyna chcąc nie chcąc musi je wykonać, czy jej się to podoba czy nie. Zabójczyni nie jest jednak w pełni podwładna królowi, pozornie jest lojalna wobec króla, choć w rzeczywistość jest inaczej.
Nie chcę zdradzać więcej faktów z tej książki, aby nie ukraść wam tej przyjemności samodzielnego poznawania świata wykreowanego przez autorkę. Powiem wam tylko z grubsza, czego możecie się po niej spodziewać - dynamicznej akcji, momentów powodujących szybsze bicie serca lub jego całkowitego zatrzymania, ciekawego wątku miłosnego (przynajmniej według mnie, gdyż bardzo, ale to bardzo kibicuję jednemu z bohaterów i w tej części moje serduszko radowało się czytając o nim razem w duecie Celaeną), a przede wszystkim świetnego, trzymającego w napięciu zakończenia. No cudo, nie wiem co bym miała jeszcze o niej napisać.
Kończąc, MUSICIE koniecznie zabrać się za tę książkę, jak i inne z tego cyklu. To jest naprawdę coś niesamowitego, to co tworzy tutaj Sarah J. Maas... nie można przejść obok tego obojętnie. Zakochałam się w tej historii i bardzo chcę, abyście i wy mieli taką frajdę z czytania jej tak jak ja. Wiele razy uśmiechałam się do siebie jak wariatka i na pewno nieznajomy przechodzeń uznałby mnie za kogoś niezrównoważonego psychicznie (czyt. stukniętą), która właśnie uciekła z psychiatryka. Ta książka to raj dla mojej wyobraźni, Disneyland dla mojej duszy i serca.
W stu procentach Wam ją polecam!
Niesamowita kontynuacja "Szklanego tronu"! Już teraz nie mogę się doczekać sięgnięcia po następny tom. Ale może najpierw powiem coś o "Koronie w mroku".
Celaena oficjalnie pełni funkcję Królewskiej Obrończyni. Król Adarlanu wciąż zleca jej nowe zadania i dziewczyna chcąc nie chcąc musi je wykonać, czy jej się to podoba czy nie. Zabójczyni nie jest jednak w pełni podwładna...
Kolejna cudowna książka Brittainy Cherry. Od dawna czekałam na dzień premiery Art&Soul i gdy w końcu on nadszedł, od razu zabrałam się do lektury. Przeczytałam ją błyskawicznie i troszeczkę żałuję, że tak szybko przez nią przebrnęłam (chciałabym dłużej cieszyć się faktem, że nie wiem co będzie dalej).
W książce poznajemy Arię - dziewczynę o niebywałym talencie malarskim. Przez większość rówieśników traktowana jest jako dziwadło, którzy nawet nie znają jej imienia. Jest typową outsiderką. Jednak za sprawą pewnego wydarzenia nagle wszyscy ją dostrzegają i przypinają jej nieciekawą etykietkę puszczalskiej. Poznajemy także Leviego. Chłopak przybywa z Alabamy, by spędzić trochę czasu z ojcem. Jego pasją jest muzyka - świetnie gra na skrzypcach. Za sprawą pewnego szkolnego projektu Art&Soul nasi bohaterowie zaprzyjaźniają się, a z czasem także zakochują.
Uwielbiam styl pani Cherry, jest niesamowity. Dzięki temu książkę czyta się z ogromną przyjemnością, aż nie ma się ochoty odłożyć jej dopóki nie dobrniemy do końca. Bohaterowie są tak świetnie przedstawieni, że nie sposób ich nie polubić. Generalnie polecam z całego serca. Absolutnie nie zawiodłam się na niej, spędziłam bardzo miły czas czytając Art&Soul, momentami śmiałam się w niebo głosy, a czasami miałam ochotę płakać. Autorka zdecydowanie ma talent, potrafi prostymi słowami stworzyć cudowną historię.
Choć "Kochając pana Danielsa" jest moim faworytem, to Art&Soul jest niemal na tym samym poziomie.
Kolejna cudowna książka Brittainy Cherry. Od dawna czekałam na dzień premiery Art&Soul i gdy w końcu on nadszedł, od razu zabrałam się do lektury. Przeczytałam ją błyskawicznie i troszeczkę żałuję, że tak szybko przez nią przebrnęłam (chciałabym dłużej cieszyć się faktem, że nie wiem co będzie dalej).
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW książce poznajemy Arię - dziewczynę o niebywałym talencie malarskim....