-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać354
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik16
Biblioteczka
Kupiłam tę książkę kiedyś, jako nastolatka dla mojej mamy na urodziny. Ekspedientka w księgarni bardzo tę pozycję polecała.
Po paru latach z ciekawości po nią sięgnęłam.
Mnie osobiście zmęczyła ta książka. Przeczytałam całą, żeby nikt mi nie zarzucił, że nie wiem o czym mówię skoro nie przeczytałam całości. Zakończenie książki wręcz kuriozalne, nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać z żałości. Byłam totalnie zniesmaczona.
Jednak tak zapadła mi w pamięć, że do dziś nie mogę się otrząsnąć, szczególnie przypominając sobie zakończenie.
Choć przyznam, że pomysł na tak dojrzałą miłość piękny.
Autor wplata w tekście bardzo wiele opowieści o technikach malowania itp. (Trochę złośliwie dodam, że jakbym szukała poradnika w tym temacie to bym po niego sięgnęła, ale wiem, że wielu osobom to odpowiada, mnie nużyły te opisy.)
Potocznie mówiąc: Whartona nie lubię... Przyznaję.
Ale warto przeczytać, żeby sobie wyrobić opinię.
Jeśli ktoś spodziewa się lekkiej lektury o dwóch zakochanych duszach to się rozczaruje. Ale taki właśnie ma styl ten autor. Może kiedyś zmienię zdanie... kto wie.
Podsumowując, każdy ma jakiś ulubiony styl w którym napisana jest książka. Teksty pisane przez Williama Whartona nie znalazły mojej sympatii.
Tak po prostu.
Każdemu się zdarza ;)
Kupiłam tę książkę kiedyś, jako nastolatka dla mojej mamy na urodziny. Ekspedientka w księgarni bardzo tę pozycję polecała.
Po paru latach z ciekawości po nią sięgnęłam.
Mnie osobiście zmęczyła ta książka. Przeczytałam całą, żeby nikt mi nie zarzucił, że nie wiem o czym mówię skoro nie przeczytałam całości. Zakończenie książki wręcz kuriozalne, nie wiedziałam czy mam się...
Długo zastanawiałam się co napisać o tej serii i czy w ogóle, bo mnóstwo się już o niej powiedziało i napisało.
Do przeczytania całej historii zachęciła mnie ekranizacja(jak pewnie wiele innych osób;) )
Jeśli się ktoś spodziewa powtórki serii "Igrzyska śmierci" to się rozczaruje.
Niemniej tematyka w zasadzie podobna. Młoda dziewczyna walczy z systemem. Może trochę bardziej świadomie niż Katniss.
Triss główna bohaterka jest osobą zamkniętą w sobie, częściowo z natury, częściowo przez wychowanie. Jednak odniosłam wrażenie, że trochę na siłę ta jej "zamkniętość". Kompletnie się z nią nie utożsamiałam czytając (choć książka pisana w pierwszej osobie, zapewne powinna to umożliwić).
Cztery czyli Tobias staje się współbohaterem trzeciej części trylogii. Też osobnik zamknięty w sobie. (I dwa zamknięte osobniki stworzyły parę :) )
Wątek miłosny jest, ale tak naprawdę to nie nazwałabym tego miłością tylko silnym pociągiem fizycznym(czy też zauroczeniem), bo w zasadzie oprócz całowania się, przytulania i pociągu fizycznego nic na miłość nie wskazuje. No chyba, że bezsensowne poświęcanie siebie w imię miłości, to można zakwalifikować. Poza tym wiecznie się kłócą i sprzeczają, a wynika to z tego, że zakochani nie rozmawiają ze sobą o sprawach istotnych i wszystko przed sobą nawzajem ukrywają i przemilczają.
Jednak cały cykl jest ciekawy. Dość osobliwy podział ustroju panującego w Chicago, dlaczego został stworzony wyjaśnia trzeci tom.
Jednak powiem szczerze, że ten ostatni to trochę mnie rozczarował. Dwa pierwsze tomy i tak mnie jakoś super nie wciągnęły, a zazwyczaj jak czytam to mnie dla świata zewnętrznego nie ma. Tu mogłam w każdej chwili się od książki oderwać i nawet nie irytowały mnie "przerywnikowe" pytania od familii.
Trzeci tom ciągnął mi się jak flaki z olejem. Nie wiem czemu wydawało mi się, że cykl jest czterotomowy i chciałam przeskoczyć już tę nudną cześć do następnego tomu, a tu się okazało, że to koniec i do tego nie do końca mi się spodobał. Chociaż przyznam, że po takich doświadczeniach głównej bohaterki, to pisząc taką historię, pewnie zakończyłabym ją podobnie.
Ogólnie: pomysł na historię ciekawy ale denerwujące są pewnego rodzaju nielogiczności. Raz coś można zrobić, bo coś tam, a potem nie można, a chodzi o to samo, a to w zależności od tego jak autorce pasuje. Jednak książkę czyta się dość szybko i w zasadzie ciekawią dalsze losy bohaterki.
Tak naprawdę ocenić trzeba samemu czytając, bo pomijając pewne lekko irytujące aspekty książki przyjemnie się czyta (odbiegają odrobinę od filmowej wersji, a w zasadzie odwrotnie) i coś z niej wynieść można. Czytałam gorzej napisane dzieła. I tym optymistycznym akcentem zakończę. ;)
Długo zastanawiałam się co napisać o tej serii i czy w ogóle, bo mnóstwo się już o niej powiedziało i napisało.
więcej Pokaż mimo toDo przeczytania całej historii zachęciła mnie ekranizacja(jak pewnie wiele innych osób;) )
Jeśli się ktoś spodziewa powtórki serii "Igrzyska śmierci" to się rozczaruje.
Niemniej tematyka w zasadzie podobna. Młoda dziewczyna walczy z systemem. Może trochę bardziej...