rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Pamiętaj o tej książce jak od sześciu godzin jedziesz samochodem po trasie, którą pociąg pokonuje w trzy godziny ale za dwukrotnie wyższą cenę. Spróbuj dojechać komunikacją publiczną do Muzeum Rzeźby w Orońsku.

Pamiętaj o tej książce jak od sześciu godzin jedziesz samochodem po trasie, którą pociąg pokonuje w trzy godziny ale za dwukrotnie wyższą cenę. Spróbuj dojechać komunikacją publiczną do Muzeum Rzeźby w Orońsku.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To właściwie dwie bardzo dobre książki w jednej lekturze. Historia kobiet w informatyce i historia informatyki w Polsce.

To właściwie dwie bardzo dobre książki w jednej lekturze. Historia kobiet w informatyce i historia informatyki w Polsce.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zanim rozpocząłem czytać "Zachować swój świat", przeczytałem krytyczną opinię Katariny i dzięki temu byłem chyba lepiej przygotowany na ten "dziwaczny styl", oczekiwałem go i szybko się do niego dostosowałem.
Nie jest to książka, którą czyta się łatwo i nieuważnie, bo wtedy gubi się całą emocjonalną esencję, którą samemu trzeba wyciągnąć z zapisu myśli Mehringa i rzeczy które widzi. Łatwo też zerwać wątek, jeśli ksiażkę zostawi się na jakiś czas, przez co, zanużanie się w świat białego Mehringa w świecie apartheidu trzeba zaczynać właściwie od początku.
Nie wiem na ile inaczej czyta się "Zachować swój świat" teraz, w XXIw. niż 40 lat temu, z ówczesną świadomością o aparthaidzie w RPA i ówczesną wrażliwością, ale to też ciekawa rzecz do przemyśleń, podczas lektury.
Wartościowa pozycja.

Zanim rozpocząłem czytać "Zachować swój świat", przeczytałem krytyczną opinię Katariny i dzięki temu byłem chyba lepiej przygotowany na ten "dziwaczny styl", oczekiwałem go i szybko się do niego dostosowałem.
Nie jest to książka, którą czyta się łatwo i nieuważnie, bo wtedy gubi się całą emocjonalną esencję, którą samemu trzeba wyciągnąć z zapisu myśli Mehringa i rzeczy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Norwegię bardzo łatwo przeoczyć i zamknąć się pomiędzy karmieniem fiordów oraz sznurem kamperów na drodze Troli. Ta książka pozwala dojrzeć coś co jest dalej niż Nordkapp, poznać historię dalekiej północy, która jest niezwykle ciekawa bez względu na to czy ma się w planach wyjazd na północ europy czy nie. Doskonale czyta się tę książkę z mapą i saamską muzyką w słuchawkach.

Z czytania tej książki miałem tak dużą przyjemność, że trochę boję się sięgać po kolejne książki Wiśniewskiej w obawie, że bedą dotkniętę późną stasiukowszczyzną: Świetnie napisane, ale każda kolejna taka sama jak poprzednia tylko w osadzona w inny miejscu.

Norwegię bardzo łatwo przeoczyć i zamknąć się pomiędzy karmieniem fiordów oraz sznurem kamperów na drodze Troli. Ta książka pozwala dojrzeć coś co jest dalej niż Nordkapp, poznać historię dalekiej północy, która jest niezwykle ciekawa bez względu na to czy ma się w planach wyjazd na północ europy czy nie. Doskonale czyta się tę książkę z mapą i saamską muzyką w słuchawkach....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka to taki długi, niezamawiany, e-mail od zioma, co w Japonii był.

Mam pewną nadwrażliwość na seksizm i bardzo dużo można by z tej książki odcedzić, nic nie wnoszących do zrozumienia Japonii, rozważań o kobietach. Mało mnie też interesują wątki alkoholowe i czytanie przez kilka kartek emocji związanych z nabyciem Żubrówki. Rozumiem, że to taka tęsknota z Polską miała się ten sposób wyrazić. Niektórych może też razić, zaprezentowane w wielu miejscach, polskie cwańactwo: oszukiwanie fotoradarów, odczepianie blokad za złe parkowanie, czy nawet zmywanie benzyną znaczków z koła, tylko po to by móc nielegalnie parkować. Szkoda, że autor nie wpadł na to, żeby pisać o tym przynajmniej w trzeciej osobie, ale przynajmniej można poczuć się jak w domu.

Czytając książkę, pojawia się przypuszczenie, że całość, od lat 80-90, już się zdeaktualizowała i dzisiejsza Japonia wygląda inaczej. Brakuje tez kontekstu historycznego, nie widać prób zinterpretowania jakichś wydarzeń historycznych w odniesieniu do ówczesnej Japonii.

Książka jest dla kogoś kto jedzie na dłużej do Japonii, sam zamierza ją poznać i chce mieć porównanie, jak kiedyś, ktoś, to zinterpretował.

Ta książka to taki długi, niezamawiany, e-mail od zioma, co w Japonii był.

Mam pewną nadwrażliwość na seksizm i bardzo dużo można by z tej książki odcedzić, nic nie wnoszących do zrozumienia Japonii, rozważań o kobietach. Mało mnie też interesują wątki alkoholowe i czytanie przez kilka kartek emocji związanych z nabyciem Żubrówki. Rozumiem, że to taka tęsknota z Polską...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dokładnie to czego można się było spodziewać, w dodatku dobrze napisane, więc opisy orania Bałtyku czyta się z dużą przyjemnością. Pozdro dla bosmana z Rendsburga.

Dokładnie to czego można się było spodziewać, w dodatku dobrze napisane, więc opisy orania Bałtyku czyta się z dużą przyjemnością. Pozdro dla bosmana z Rendsburga.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przy ponownej lekturze, znając już plotkarską historię prywatnego życia Hellera, interesująca czyta się fragmenty z kobiecymi postaciami pojawiającymi się w książce. Nie ma zaskoczenia. Większość to precyzyjnie i bardzo plastycznie opisane obiekty pożądania seksualnego.

Przy ponownej lekturze, znając już plotkarską historię prywatnego życia Hellera, interesująca czyta się fragmenty z kobiecymi postaciami pojawiającymi się w książce. Nie ma zaskoczenia. Większość to precyzyjnie i bardzo plastycznie opisane obiekty pożądania seksualnego.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To było tak dobre, że , za pieniądze z jedzenia agrestu, wykupiłem już wczasy w Hackney.

To było tak dobre, że , za pieniądze z jedzenia agrestu, wykupiłem już wczasy w Hackney.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Robienie w życiu drobnych złych rzeczy i drobnych dobrych rzeczy, na tle przerażająch rzeczy czynionych nie tylko na Australijskim kontynencie. Dobra lektura dla obywateli faszyzujących się krajów europejskich, którym zatarła się już pamięć o tym co sąsiedzi potrafili sobie sprawić.

Robienie w życiu drobnych złych rzeczy i drobnych dobrych rzeczy, na tle przerażająch rzeczy czynionych nie tylko na Australijskim kontynencie. Dobra lektura dla obywateli faszyzujących się krajów europejskich, którym zatarła się już pamięć o tym co sąsiedzi potrafili sobie sprawić.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Do czytania przystępuję się z zapałem, licząc na szybki i udany efekt końcowy. Początek jest obiecujący, niewiele potrzeba wysiłku co napawa optymizmem. Potem jednak jest coraz gorzej, pojawia się znużenie, nawet nuda, i coraz trudniej jest napierać na kolejne strony. Chyba jeszcze przed połową pojawia się świadomość, że będzie ciężko. Koniec to już prawdziwe brodzenie po kostki.

Do czytania przystępuję się z zapałem, licząc na szybki i udany efekt końcowy. Początek jest obiecujący, niewiele potrzeba wysiłku co napawa optymizmem. Potem jednak jest coraz gorzej, pojawia się znużenie, nawet nuda, i coraz trudniej jest napierać na kolejne strony. Chyba jeszcze przed połową pojawia się świadomość, że będzie ciężko. Koniec to już prawdziwe brodzenie po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,


Okładka książki Noc bez księżyca Shira Gefen, Etgar Keret
Ocena 7,7
Noc bez księżyca Shira Gefen, Etgar ...

Na półkach: ,

Niech za rekomendację świadczy to, że czytałem dziecku tę książkę dwa razy, nie wiedząc kto jest jej autorem, za każdym razem zachwycając się pięknym językiem, opowiedzianą historią jak i ilustracjami. Nie działało na mnie nazwisko autora ani tłumacza, tylko czysta i piękna literatura. Rewelacja, uwielbiam takie niespodzianki.

Niech za rekomendację świadczy to, że czytałem dziecku tę książkę dwa razy, nie wiedząc kto jest jej autorem, za każdym razem zachwycając się pięknym językiem, opowiedzianą historią jak i ilustracjami. Nie działało na mnie nazwisko autora ani tłumacza, tylko czysta i piękna literatura. Rewelacja, uwielbiam takie niespodzianki.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podczas lektury dzienników towarzyszyła mi nieustannie myśl o tym, by nie myśleć o Twardochu, wyabstrahowując ocenę lektury z mojego niechętnego stosunku do niego. Raczej niezbyt mi się to udało. Opisy gotowania rosołu wzbudzały raczej śmiech, podobnie jak marzenia o brerze czy problem ze sklejonym loctitem zamkiem. Być może przemawia przeze mnie jakiś mazowiecki słabeusz który nie potrafi zrozumieć przeżywnaia pełni i piekna męskości.

Nie każdemu wychodzi dziennik z poniedziałek: ja, wtorek: ja. A taka to jest lektura.

Ale oczywiście książkę czyta się bardzo sprawnie, polacam tym którzy lubią oglądać olbrzymie kraby tęczowe w terrarium.

Podczas lektury dzienników towarzyszyła mi nieustannie myśl o tym, by nie myśleć o Twardochu, wyabstrahowując ocenę lektury z mojego niechętnego stosunku do niego. Raczej niezbyt mi się to udało. Opisy gotowania rosołu wzbudzały raczej śmiech, podobnie jak marzenia o brerze czy problem ze sklejonym loctitem zamkiem. Być może przemawia przeze mnie jakiś mazowiecki słabeusz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobrze napisana książka, pokazująca jak niektóre historie z młodości potrafią w nas głęboko siedzieć i jak bardzo będzie się o nich na starość przynudzać.

Bardzo dobrze napisana książka, pokazująca jak niektóre historie z młodości potrafią w nas głęboko siedzieć i jak bardzo będzie się o nich na starość przynudzać.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najsmutniejsza jest dla mnie historia Palomity. Pozostali mieli za sobą prawo, władzę, pieniądze, policje, rodzinę w lesie. Ona nie miała nic i nikogo. Nikt nawet na nią nie zwrócił uwagi.

Książka została również wydana przez Oficynę Wolny Tor pod tytułem "Nim zajdzie słońce"

Najsmutniejsza jest dla mnie historia Palomity. Pozostali mieli za sobą prawo, władzę, pieniądze, policje, rodzinę w lesie. Ona nie miała nic i nikogo. Nikt nawet na nią nie zwrócił uwagi.

Książka została również wydana przez Oficynę Wolny Tor pod tytułem "Nim zajdzie słońce"

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo ciekawa książka pomagająca wyzwolić się z kremówkowego spojrzenia na poglądy Jana Pawła II i jego miejsca w historii współczesnej, które w Polsce sprowadza się prawie wyłącznie do wspominania pielgrzymek do ojczyzny. Nie jest to jedynie książka o Papieżu, ale także o Kościele Katolickim i jego relacji ze polityką. Niezwykle interesująca jest cześć dotycząca teologii wyzwolenia, czytana przez pryzmat historii PRL, jak również w kontekście aktualnej sytuacji w Polsce.

Bardzo ciekawa książka pomagająca wyzwolić się z kremówkowego spojrzenia na poglądy Jana Pawła II i jego miejsca w historii współczesnej, które w Polsce sprowadza się prawie wyłącznie do wspominania pielgrzymek do ojczyzny. Nie jest to jedynie książka o Papieżu, ale także o Kościele Katolickim i jego relacji ze polityką. Niezwykle interesująca jest cześć dotycząca teologii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka z 2007 czytana w 2017 mogłaby jednak być tylko zapisem ciążącej nad nami odpowiedzialności za czyny sprzed lat. Niestety, podczas lektury, ma się wrażenie, że jest to książka o nadchodzących czasach. Bardzo dobra książka.

Książka z 2007 czytana w 2017 mogłaby jednak być tylko zapisem ciążącej nad nami odpowiedzialności za czyny sprzed lat. Niestety, podczas lektury, ma się wrażenie, że jest to książka o nadchodzących czasach. Bardzo dobra książka.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejny bardzo ciekawy dziennik, chociaż może męczyć sporo odniesień do wpisów z poprzednich części bezsennych nocy. Przez to, że czyta się o aktualnych zdarzeniach z Polski trudno do niektórych opinii Hena nabrać dystansu. Trochę irytowały mnie zwłaszcza opinie na temat twórczości Tomasza Lisa (ile razy? Za dużo jak można sprawdzić w indeksie) i nazywanie pewnej działaczki związkowej "Paniusią". A może jednak to wnuczka Hena i "Paniusia" będą miały jednak racje? Trzeba poczekać.

Kolejny bardzo ciekawy dziennik, chociaż może męczyć sporo odniesień do wpisów z poprzednich części bezsennych nocy. Przez to, że czyta się o aktualnych zdarzeniach z Polski trudno do niektórych opinii Hena nabrać dystansu. Trochę irytowały mnie zwłaszcza opinie na temat twórczości Tomasza Lisa (ile razy? Za dużo jak można sprawdzić w indeksie) i nazywanie pewnej działaczki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Hen zawsze dobry, zwykle doskonały. Mało jest autorów potrafiących tak pięknie pisać po polsku. Niektóre opowiadania czytałem parę razy. Nad niektórymi scenami spędzałem kilkadziesiąt minut, chłonąć każde zdanie. Kilka opowiadań z tego tomu zapamiętam na pewno na zawsze.

Hen zawsze dobry, zwykle doskonały. Mało jest autorów potrafiących tak pięknie pisać po polsku. Niektóre opowiadania czytałem parę razy. Nad niektórymi scenami spędzałem kilkadziesiąt minut, chłonąć każde zdanie. Kilka opowiadań z tego tomu zapamiętam na pewno na zawsze.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zastanawiam się. Czy książkę powinno oblać się dziewiędziesięciosześcioprocentowym kwasem siarkowym?

PS.
W ramach perwersji można czytać w połączeniu z albumami malarskim. .

Zastanawiam się. Czy książkę powinno oblać się dziewiędziesięciosześcioprocentowym kwasem siarkowym?

PS.
W ramach perwersji można czytać w połączeniu z albumami malarskim. .

Pokaż mimo to