-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2015-07-28
2015-06-15
"Niebo ze stali" ponownie wciąga nas w dynamiczny świat meekhanskiego pogranicza. Wegner płynnie kontynuuje historię mające swój początek w poprzednich dwóch tomach serii. Jeśli jednak, komuś poprzednie dwa tomy cyklu wydały się brutalne, a niektóre z przedstawionych scen, zbyt krwawe... niech dobrze się zastanowi, zanim sięgnie po trzecią księgę Opowieści.
Jeśli wolno mi posłużyć się porównaniem do filmu, "Niebo ze stali" ma w sobie coś ze stylistyki "Pasji" Mela Gibsona. Jeśli kogoś intryguje pytanie na temat ilości sposobów w jaki można z kogoś wypruć wnętrzności -po tej lekturze z pewnością znał będzie odpowiedź. Wegner częstuje czytelnika prozą delikatną niczym uderzenie obuchem w głowę.
Niemniej, nawet w takiej formie, proza autora ma w sobie coś przyciągającego, by nie powiedzieć magnetycznego. Nawet najbardziej drastyczne opisy, wbijające się głęboko w podświadomość, nie były w stanie pohamować mojej chęci dalszego czytania.
Jako czytelnieczke skupiajaca uwage na świat wewnętrzny poszczególnych bohaterów, lekko rozczarowuje pewna niekonsekwencja autora w stosunku do Kailen. Dziewczę to, jak sugestywnie sugeruje sam autor, aż prosi się o uwikłanie w wątek damsko-męski (damsko-damski!?). Nie proszę o harlekino-fantastykę, acz wprowadzenie lekkiej odmiany, do pełnej intryg, wyrachowanych tortur i rozbudowanych scen batalistycznych akcji z pewnością dodałoby książce lekkości.
"Niebo ze stali" ponownie wciąga nas w dynamiczny świat meekhanskiego pogranicza. Wegner płynnie kontynuuje historię mające swój początek w poprzednich dwóch tomach serii. Jeśli jednak, komuś poprzednie dwa tomy cyklu wydały się brutalne, a niektóre z przedstawionych scen, zbyt krwawe... niech dobrze się zastanowi, zanim sięgnie po trzecią księgę Opowieści.
Jeśli wolno mi...
Czwarta już z cyklu książka o pograniczu meekhanskim, była milą odmianą po poprzednim tomie, tonącym we krwi ofiar przemocy i wyszukanych torturach.
Autor, po raz pierwszy w Opowiesciach, decyduje się na rozbudowany wątek miłosny... i chwała mu za te próby. Wegner zaskakuje wnikliwością opisu emocji Issarskiej wojowniczki, a robi to tak perfekcyjnie, ze w chwilach gniewu Deany, można przyłapać się na bluzganiu, w jej imieniu, wymyślnymi wyzwiskami ... i dobrze jeśli nie towarzyszy temu gorączkowe poszukiwanie głowni mieczy.
W książce, rozwinięty zostaje też wątek boski, miejscami lekko kulejący, jak gdyby sam autor miał problem z uchwyceniem klamry spinającej przeplatające się ze sobą fragmenty akcji. Mnie, jak i zresztą samemu Altsinowi, ulicznego złodziejaszka, którego postać powraca i w tej części, historie snute przez Ouma i innych bogów, niejednokrotnie wydawały się chaosem w którym doszukiwanie się związku przyczynowo-skutkowego nie ma większego sensu. Jednakże, pomimo tego niedociągnięcia, akcja wciąga a książka utrzymuje znany nam z wcześniejszych prac Wegnera, wysoki poziom... jej głównym mankamentem jest zaś to, ze zbyt szybko się kończy.
Czwarta już z cyklu książka o pograniczu meekhanskim, była milą odmianą po poprzednim tomie, tonącym we krwi ofiar przemocy i wyszukanych torturach.
więcej Pokaż mimo toAutor, po raz pierwszy w Opowiesciach, decyduje się na rozbudowany wątek miłosny... i chwała mu za te próby. Wegner zaskakuje wnikliwością opisu emocji Issarskiej wojowniczki, a robi to tak perfekcyjnie, ze w chwilach gniewu...