Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

„Karpie bijem” to tom bardzo dobrych opowiadań z niezawodnym duetem Jakub – Semen. Mnóstwo absurdalnych sytuacji i groteskowych dialogów. Podziwiam pomysłowość autora, która zaiste nie ma granic. Z 17 opowiadań do gustu najbardziej mi przypadły:
„Gumofilc” – króciutkie, ale przezabawne, z kosmitami w tle.
„Zlecenie” – numer z telefonem rozłożył mnie na łopatki.
„Rycerz burej onucy vulgo Leonidas współczesny” – czyli prawdziwa, nieocenzurowana wersja bitwy pod Grunwaldem, a właściwie sceny z mieczami.
„Żona” – nowatorskie wykorzystanie znanego, baśniowego motywu.
„Wizyta” – wisielczy humor starych dziadów, czyli wisienka na torcie zamykająca tom.

„Karpie bijem” to tom bardzo dobrych opowiadań z niezawodnym duetem Jakub – Semen. Mnóstwo absurdalnych sytuacji i groteskowych dialogów. Podziwiam pomysłowość autora, która zaiste nie ma granic. Z 17 opowiadań do gustu najbardziej mi przypadły:
„Gumofilc” – króciutkie, ale przezabawne, z kosmitami w tle.
„Zlecenie” – numer z telefonem rozłożył mnie na łopatki.
„Rycerz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Właściwie nigdzie nie mogłam znaleźć żadnej informacji o tej książce i na podstawie tytułu założyłam, że będą to wspomnienia łączniczki z powstania warszawskiego. Założenia okazały się błędne, choć akcja rozgrywa się podczas II wojny światowej. Autorka, czyli Irena Perkowska-Szczypiorska to komunistka zaangażowana w partyjną działalność i popieranie Rosjan. Co jakiś czas, a właściwie to dosyć często, w narracji pojawiają się kwiatki typu: „Należał do tych towarzyszy, którzy dobrze rozumieli, że miejsce Polski jest wśród przyjaciół Związku Radzieckiego”. Propaganda aż się wylewa, ale jest też świadectwem ówczesnych czasów. Najciekawsze fragmenty to oczywiście te opisujące pobyt w obozie koncentracyjnym Auschwitz, choć i tam autorka nie szczędzi czytelnikom swych komunistycznych wywodów. „Pamiętnik łączniczki” został wydany w 1962 roku i teraz rozumiem, dlaczego nie było wznowień. Gdyby usunąć wszystkie fragmenty propagandowe, powstałaby bardzo dobra, wciągająca i poruszająca książka.

Właściwie nigdzie nie mogłam znaleźć żadnej informacji o tej książce i na podstawie tytułu założyłam, że będą to wspomnienia łączniczki z powstania warszawskiego. Założenia okazały się błędne, choć akcja rozgrywa się podczas II wojny światowej. Autorka, czyli Irena Perkowska-Szczypiorska to komunistka zaangażowana w partyjną działalność i popieranie Rosjan. Co jakiś czas,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Zgłoba” to 15. tom cyklu „Lipowo” Katarzyny Puzyńskiej. Serię czytam bardziej z przyzwyczajenia, bez jakiegoś większego zainteresowania. Miały na to wpływ perypetie sercowe głównego bohatera, czyli Daniela Podgórskiego. Miłosny trójkąt ciągnął się przez wiele tomów i przypominał brazylijski czy turecki tasiemiec. Aż tu nagle autorka na końcu najnowszej powieści uchyliła rąbka tajemnicy i zdradziła, że inspirowała się prawdziwą historią. Uuu!

Wracając jednak do samej książki, „Zgłoba” to nie najgorsza część. Zapowiadała się znakomicie. Prolog sięgający 1822 roku i tematu spalenia ostatniej wiedźmy w Polsce. Brzmi interesująco? Zapewne. Wszelkie wydarzenia rozgrywające się w Puszczykowie też należały do tych przyciągających uwagę. Właściwie najsłabiej wypada wątek współczesny, w którym pojawia się znana już czytelnikom para bohaterek Klementyna – Malwina. Najgorsze w moim odczuciu natomiast jest samo wyjaśnienie zagadki i motywacje mordercy. Liczyłam na coś bardziej przekonującego psychologicznie. Mnie propozycja autorki nie usatysfakcjonowała. Czuję niedosyt i lekki zawód. W obecnym kształcie ta seria mogłaby się na tym tomie zakończyć. Nie widzę powodu do kontynuacji.

„Zgłoba” to 15. tom cyklu „Lipowo” Katarzyny Puzyńskiej. Serię czytam bardziej z przyzwyczajenia, bez jakiegoś większego zainteresowania. Miały na to wpływ perypetie sercowe głównego bohatera, czyli Daniela Podgórskiego. Miłosny trójkąt ciągnął się przez wiele tomów i przypominał brazylijski czy turecki tasiemiec. Aż tu nagle autorka na końcu najnowszej powieści uchyliła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rachel (Roma) Roth urodziła się w 1926 roku w żydowskiej rodzinie na warszawskiej Pradze. Jej ojciec był znanym i szanowanym dziennikarzem, zaś matka prowadziła sklep z eleganckimi ubraniami. Miała troje młodszego rodzeństwa – dwie siostry i brata. Wraz z wybuchem II wojny światowej jej beztroskie i ustabilizowane życie legło w gruzach.

„Przysięgnij, że przeżyjesz” to opowieść Romy o okupacji w Warszawie, o życiu w getcie i powstaniu, o gehennie i pracy w trzech obozach – Majdanku, Auschwitz, Bergen-Belsen. Tytuł nawiązuje do słów, które autorka usłyszała od jednej z więźniarek po trwającym całą noc apelu. Spędziły je na placu, grzęznąć po kostki w błocie, w towarzystwie trupa powieszonej szesnastoletniej dziewczyny, która próbowała uciec z obozu. Wówczas Roma postanowiła odciągnąć uwagę więźniarek od tragicznego obrazu i zaczęła ze szczegółami opowiadać o tradycyjnym piątkowym wieczorze w swoim domu. Nad ranem jedna z kobiet powiedziała do Romy: „Ja wolności nie doczekam. Skazana jestem na niechybną śmierć. Ale ty jesteś młoda! (…) Przyrzeknij, że przetrwasz tę gehennę i opowiesz całemu światu, co te bestie z nami robiły”. Roma słowa dotrzymała. Powstała przejmująca, wstrząsająca historia nierównej walki o przetrwanie, o każdy dzień, o kęs pożywienia, o zachowanie godności.

To ważna i potrzebna książka, niestety daleko jej do obiektywizmu czy bezstronności. I nie mam tu na myśli niemieckich oprawców. Tych dawno osądzono i wydano wyrok. Dla nich nie ma litości czy usprawiedliwienia. Myślę tu o antypolskiej wymowie opowieści Rachel Roth, która co jakiś czas wtrąca zdania stawiające Polaków w złym świetle. Mało tego, w pewnym momencie autorka zrównuje Niemców i Polaków. Nigdy nie czytałam wspomnień świadka Holocaustu, w których byłoby tyle żalu, nienawiści czy pogardy wobec polskiego społeczeństwa. Jako dowód przytoczę kilka zdań:
„Na ulicy Targowej kilku niemieckich żołnierzy złapało Żydów i dla rozrywki golą im brody (…) kaleczą im twarze przy akompaniamencie wybuchów szalonego śmiechu i sprośnych żartów rozbawionych tym widowiskiem Polaków.”
„Polscy chuligani atakują Żydów w celach rabunkowych. Popierają ich Niemcy.”
„Niemiec, stojący na warcie przy wylocie z getta, rozkazał żydowskiemu chłopczykowi przejść przez bramę wyjściową na aryjską stronę i kazał mu kupić tam kartofle. Polski policjant złapał dziecko i zaczął okładać go razami. Litościwy Niemiec obronił chłopca, wyrywając go z rąk policjanta.”
„Po aryjskiej stronie Polacy w każdym przechodniu upatrują Żyda.”
„Obóz otoczony jest wrogami: Niemcami i antysemicko nastawioną ludnością polską.”
„Cudem uniknęłam czyhających tam na Żydów szmalcowników i polskich gestapowców.”
„Nasze rodziny stracono w komorach gazowych ku satysfakcji większości antysemicko nastawionego społeczeństwa polskiego.”
„Przecież wiadomo, że Polacy nami wzgardzili. (…) gorliwie pomagali hitlerowcom w szatańskich wyczynach.”

Tych cytatów jest o wiele więcej. Ani razu autorka nie wspomina o ludziach, którzy z dobroci serca, z narażaniem życia przechowywali u siebie Żydów, którym przyznano tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata – a na pewno musiała o tym słyszeć. Nie wspomina o szmuglowaniu przez Polaków żywności, a potem broni na teren getta. Jest za to w tej książce fragment, z którego wynika, że w 1943 Polacy żyli sobie beztrosko, polskie dzieci w podskokach i z uśmiechem na ustach biegły z tornistrami do szkoły. Ktoś, kto nie zna polskich realiów podczas II wojny światowej, czytając tę opowieść, pomyśli, że u nas okupacji nie było, a Polacy gremialnie współpracowali z Niemcami, tępiąc Żydów. Rozumiem, że Rachel Roth przeżyła piekło, ale nie ma mojej zgody na fałszowanie rzeczywistości. Dlatego nie przyznam tej książce 8 czy 10 gwiazdek, jak to ochoczo uczynili niektórzy czytelnicy.

Rachel (Roma) Roth urodziła się w 1926 roku w żydowskiej rodzinie na warszawskiej Pradze. Jej ojciec był znanym i szanowanym dziennikarzem, zaś matka prowadziła sklep z eleganckimi ubraniami. Miała troje młodszego rodzeństwa – dwie siostry i brata. Wraz z wybuchem II wojny światowej jej beztroskie i ustabilizowane życie legło w gruzach.

„Przysięgnij, że przeżyjesz” to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tom "Zło ze wschodu" zawiera 5 opowiadań - bohaterem 3 jest Robert Storm, 1 - Paweł Skórzewski. Właściwie tylko tytułowa historia przykuwa uwagę. Pozostałe są krótkie i sprawiają wrażenie szkiców czy wprawek pisarskich bez wyraźnej puenty. To chyba najsłabsza część całego cyklu Pilipiuka.

Tom "Zło ze wschodu" zawiera 5 opowiadań - bohaterem 3 jest Robert Storm, 1 - Paweł Skórzewski. Właściwie tylko tytułowa historia przykuwa uwagę. Pozostałe są krótkie i sprawiają wrażenie szkiców czy wprawek pisarskich bez wyraźnej puenty. To chyba najsłabsza część całego cyklu Pilipiuka.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyznam, że obawiałam się tej książki. Mój niepokój budziły gabaryty. Duży format, prawie 600 stron, niewielka czcionka. To prawda. „Sydonia” jest nieporęczna w czytaniu, ale to właściwie jedyny mankament.

Dawno nie czytałam niczego, co napisała Elżbieta Cherezińska i zapomniałam, że to mistrzyni słowa. Ona nawet zwykłą czynność potrafi tak opisać, że smakuje się to zdanie niczym aromatyczną kawę. A ja lubię takie smaczki.

Historia Sydonii von Bork i losy książąt pomorskich zawładnęły moją wyobraźnią. Myślałam o tej książce w chwilach, gdy nie mogłam jej czytać. I to chyba najlepsza rekomendacja. Gdy skończyłam, od razu zaczęłam szukać informacji w Internecie, żeby dowiedzieć się więcej. Ile jest takich książek, które inspirują do poszukiwań, pogłębiania wiedzy?

Autorka pomyślała o drzewie genealogicznym ostatniego pokolenia Gryfitów oraz mapie Księstwa Pomorskiego. W trakcie lektury często korzystałam z tych pomocy. Widać, że książka nie powstawała pod presją czasu, a Cherezińska włożyła w nią mnóstwo pracy. To się po prostu czuje. Nie mogę też nie wspomnieć o genialnej okładce. Jest dopełnieniem historii niepokornej panny z rodu Borków.

Przyznam, że obawiałam się tej książki. Mój niepokój budziły gabaryty. Duży format, prawie 600 stron, niewielka czcionka. To prawda. „Sydonia” jest nieporęczna w czytaniu, ale to właściwie jedyny mankament.

Dawno nie czytałam niczego, co napisała Elżbieta Cherezińska i zapomniałam, że to mistrzyni słowa. Ona nawet zwykłą czynność potrafi tak opisać, że smakuje się to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z okładki uśmiecha się do nas Franciszek Pieczka, wspaniały aktor i dobry człowiek. Szkoda, że książka mu poświęcona do dobrych raczej nie należy. Składa się z kilkudziesięciu krótkich rozdziałów, migawek z życia aktora i jego rodziny. Trzeba przyznać, że te opowieści są bardzo ciekawe, ale … No właśnie … Gdybyż autorka pokusiła się chociaż o ułożenie tych skrawków w jakiejś logicznej kolejności, choćby chronologicznej, powstałaby spójna całość. Ta sytuacja kojarzy mi się z odtwarzaczem CD. Gdy naciśniemy jeden z przycisków, utwory na płycie odtwarzane są w przypadkowej kolejności. Tak właśnie jest z tą książką. Totalny chaos. Taki aktor jak Franciszek Pieczka zasługuje na solidną biografię. Mam nadzieję, że kiedyś taka powstanie.

Z okładki uśmiecha się do nas Franciszek Pieczka, wspaniały aktor i dobry człowiek. Szkoda, że książka mu poświęcona do dobrych raczej nie należy. Składa się z kilkudziesięciu krótkich rozdziałów, migawek z życia aktora i jego rodziny. Trzeba przyznać, że te opowieści są bardzo ciekawe, ale … No właśnie … Gdybyż autorka pokusiła się chociaż o ułożenie tych skrawków w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Żadanica” zaskoczyła mnie. Na plus. Ostatnio serię o Lipowie czytałam już tylko z przyzwyczajenia, bez jakiegoś szczególnego zainteresowania. Od czasu „Domu czwartego” żaden tom nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia. A tu nagle miła niespodzianka. Atmosfera jest gęsta. Czytelnik zdaje sobie sprawę, że za chwilę wydarzy się coś strasznego. Tylko nie wiadomo, kto ucierpi i dlaczego.

Plusy:
+ połączenie kryminału i horroru (bardzo udane),
+ nowe postaci i ich historia,
+ tajemnicza „wiedźma”,
+ wyjaśnienie tytułu książki,
+ postać Daniela Podgórskiego (we wcześniejszych tomach był nie do wytrzymania),
+ objętość książki (bez niepotrzebnego nabijania stron, mieszania i nadmiernego wikłania wątków)
+ zaskakujące zakończenie.

Minusy:
- Weronika i związany z nią wątek (autorce rozpaczliwie brakuje pomysłu na tę postać),
- za dużo Marii Podgórskiej, która urasta na bardzo ważną bohaterkę pierwszoplanową (nie jest znowuż aż tak ciekawa, żeby poświęcać jej tyle uwagi),
- mało wyrazista Klementyna Kopp, która w tej części niewiele wnosi do akcji.

„Żadanica” zaskoczyła mnie. Na plus. Ostatnio serię o Lipowie czytałam już tylko z przyzwyczajenia, bez jakiegoś szczególnego zainteresowania. Od czasu „Domu czwartego” żaden tom nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia. A tu nagle miła niespodzianka. Atmosfera jest gęsta. Czytelnik zdaje sobie sprawę, że za chwilę wydarzy się coś strasznego. Tylko nie wiadomo, kto ucierpi i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W „Bielmach” Kosma podejmuje się nowego śledztwa. Ma zbadać sprawę śmierci księdza wysłanego do przyjrzenia się objawieniom pod lipą i przyjrzeć „prorokowi Samuelowi”.

Jak to w powieściach Michała Śmielaka bywa, przyroda pełni bardzo istotną rolę w rozwoju akcji, dialogi skrzą się dowcipem i trafnymi spostrzeżeniami. Bohaterzy wiele ukrywają i potrzeba czasu, aby poskładać wszystkie elementy w całość. I tu następuje pierwszy zgrzyt. Nie mam pojęcia, jak Kosma wyłonił głównego podejrzanego. Dla mnie pozostaje to tajemnicą. Po prostu rano wstał i wiedział.

W książkach Śmielaka jest sporo negacji wiary i kościoła jako instytucji. Jak najbardziej rozumiem krytykę, ale przeszkadza mi wyśmiewanie i jednowymiarowe podejście do zagadnienia. Próżno szukać choć jednego zwyczajnego kapłana z powołania. Wszystko w tej kwestii jest zero-jedynkowe. Szkoda.

Kosma twierdzi, że Boga nie ma, a jednocześnie w rozmowie z Zenkiem stwierdza, że Bóg: „Proszę mi wierzyć, on jest strasznie mściwy”. Pokrętna logika.

Najbardziej podobały mi się rozdziały poświęcone przeszłości, czyli przebiegowi Akcji Specjalnej „Wisła”. Major Lew Koroniewski to niezwykle barwna i ciekawa postać, zasługująca na oddzielną powieść.

W „Bielmach” Kosma podejmuje się nowego śledztwa. Ma zbadać sprawę śmierci księdza wysłanego do przyjrzenia się objawieniom pod lipą i przyjrzeć „prorokowi Samuelowi”.

Jak to w powieściach Michała Śmielaka bywa, przyroda pełni bardzo istotną rolę w rozwoju akcji, dialogi skrzą się dowcipem i trafnymi spostrzeżeniami. Bohaterzy wiele ukrywają i potrzeba czasu, aby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„TOPR. Nie każdy wróci” koncentruje się przede wszystkim na dwóch głośnych akcjach z 2019 roku – masowe porażenie turystów piorunami na Giewoncie oraz utknięcie dwóch grotołazów w Jaskini Wielkiej Śnieżnej. Spory fragment poświęcono także opowieściom i przeżyciom żon i partnerek toprowców. Jest też dramatyczna relacja z zaginięcia trzech chłopaków idących na Zawrat w 1999 roku. Ta część w żadnym miejscu nie ustępuje części pierwszej. Jest tak samo wstrząsająca, ważna, potrzebna. Warto przeczytać.

„TOPR. Nie każdy wróci” koncentruje się przede wszystkim na dwóch głośnych akcjach z 2019 roku – masowe porażenie turystów piorunami na Giewoncie oraz utknięcie dwóch grotołazów w Jaskini Wielkiej Śnieżnej. Spory fragment poświęcono także opowieściom i przeżyciom żon i partnerek toprowców. Jest też dramatyczna relacja z zaginięcia trzech chłopaków idących na Zawrat w 1999...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Ważka” Małgorzaty Rogali niewątpliwie bazuje na ciekawej sprawie kryminalnej, ale szalenie zapętlonej i trochę przekombinowanej. Jak na mój gust – za dużo tu zbiegów okoliczności, które piętrzą się niczym turnie na grani. Poza tym jakim cudem większość podejrzanych w sprawie to znajomi, przyjaciółki, krewni czy znajomi znajomych głównej bohaterki? Gdyby akcja toczyła się w maleńkiej miejscowości, gdzie wszyscy się znają, można byłoby to jakoś wytłumaczyć, ale autorka umieściła akcję w Warszawie. I wisienka na torcie – pod koniec drugiej części Agata Górska została postrzelona, ale w kontynuacji, czyli „Ważce” nie ma najmniejszej wzmianki o tym, co dzieje się z chłopakiem, który do niej strzelał. A to dosyć istotna kwestia, bo związana z traumatyczną przeszłością bohaterki. Mam nadzieję, że kolejny tom będzie lepszy, bardziej dopracowany, mniej schematyczny.

„Ważka” Małgorzaty Rogali niewątpliwie bazuje na ciekawej sprawie kryminalnej, ale szalenie zapętlonej i trochę przekombinowanej. Jak na mój gust – za dużo tu zbiegów okoliczności, które piętrzą się niczym turnie na grani. Poza tym jakim cudem większość podejrzanych w sprawie to znajomi, przyjaciółki, krewni czy znajomi znajomych głównej bohaterki? Gdyby akcja toczyła się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka „Tropami powstańczej przesyłki” Jerzego Kasprzaka składa się z dwóch części. W pierwszej autor opisuje swoją harcerską drogę – od złożenia przyrzeczenia, przez roznoszenie Poczty Polowej w czasie Powstania Warszawskiego, po ucieczkę z transportu po kapitulacji. W drugiej części Jerzy Kasprzak opisuje poszukiwania adresatów i nadawców listów odnalezionych po wojnie w gruzach mokotowskiej siedziby Poczty Polowej. Niektóre z nich zostały opublikowane w książce, a czytelnicy mogli poznać dalsze losy właścicieli przesyłek. Książka budzi zadumę, wzrusza, zaciekawia. Warta każdej minuty czytania. Polecam.

Książka „Tropami powstańczej przesyłki” Jerzego Kasprzaka składa się z dwóch części. W pierwszej autor opisuje swoją harcerską drogę – od złożenia przyrzeczenia, przez roznoszenie Poczty Polowej w czasie Powstania Warszawskiego, po ucieczkę z transportu po kapitulacji. W drugiej części Jerzy Kasprzak opisuje poszukiwania adresatów i nadawców listów odnalezionych po wojnie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kalina Jędrusik. Opowieść córki z wyboru Mikołaj Milcke, Aleksandra Wierzbicka
Ocena 7,5
Kalina Jędrusi... Mikołaj Milcke, Ale...

Na półkach: ,

Wiele o Kalinie Jędrusik jako kobiecie, żonie.
Niewiele o Kalinie Jędrusik jako aktorce.

Wiele o Kalinie Jędrusik jako kobiecie, żonie.
Niewiele o Kalinie Jędrusik jako aktorce.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W „Dobrej matce” Agata Górska i Sławek Tomczyk prowadzą śledztwo dotyczące zabójstw młodych kobiet, które niedługo przed śmiercią dostają od mordercy wiadomość :„Bądź dobrą matką”. Przy okazji przesłuchań wychodzą na jaw sprawy niezwiązane bezpośrednio z prowadzonym śledztwem, ale wymagające wyjaśnienia.

Ta część zrobiła na mnie mniejsze wrażenie niż „Zapłata”. To dobra książka, ale nie zainteresowała mnie tak bardzo, jak tom rozpoczynający ten cykl. Na szczęście zakończenie jest niczym dynamit. Skutecznie zachęciło mnie do sięgnięcia po „Ważkę”.

W „Dobrej matce” Agata Górska i Sławek Tomczyk prowadzą śledztwo dotyczące zabójstw młodych kobiet, które niedługo przed śmiercią dostają od mordercy wiadomość :„Bądź dobrą matką”. Przy okazji przesłuchań wychodzą na jaw sprawy niezwiązane bezpośrednio z prowadzonym śledztwem, ale wymagające wyjaśnienia.

Ta część zrobiła na mnie mniejsze wrażenie niż „Zapłata”. To dobra...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książki Małgorzaty Rogali widziałam niejednokrotnie u znajomych i na półkach w bibliotece. Do tej pory z niezrozumiałych powodów omijałam je wzrokiem i sięgałam po inne propozycje. „Zapłatę” wypożyczyłam, bo nie było nic innego, co by mnie zainteresowało. Już pierwsza strona mnie zelektryzowała. Wiedziałam, że będzie dobrze. I było!

To bardzo dobrze napisana książka. Fabuła wciągająca, śledztwo budzi emocje, bohaterów od razu da się polubić. Dużym plusem jest realizm tego, o czym pisze autorka. Ludzie, sytuacje, problemy są prawdopodobne, a nie jakieś udziwnione, wymyślone. Imiona bohaterów też normalne – bo ostatnimi czasy pisarze prześcigają się w wymyślaniu coraz bardziej niespotykanych. Pojawiają się jakieś Ksenie, Nadie itp. Tak jakby bohaterka nie mogła być zwykłą Agnieszką czy Wiktorią.

Lubię kryminały, a ten zainteresował mnie na tyle, że następnego dnia pobiegłam do biblioteki wypożyczyć kolejną część opowiadającą o pracy policyjnego duetu, czyli Agaty Górskiej i Sławka Tomczyka.

Książki Małgorzaty Rogali widziałam niejednokrotnie u znajomych i na półkach w bibliotece. Do tej pory z niezrozumiałych powodów omijałam je wzrokiem i sięgałam po inne propozycje. „Zapłatę” wypożyczyłam, bo nie było nic innego, co by mnie zainteresowało. Już pierwsza strona mnie zelektryzowała. Wiedziałam, że będzie dobrze. I było!

To bardzo dobrze napisana książka....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Siła kobiet” to powieść, której akcja rozgrywa się w dwudziestoleciu międzywojennym. Osią fabuły są losy trzech kobiet powiązanych z zamożną i wpływową rodziną Lubowidzkich.

Rozalia, Zuzanna, Ada – każda z nich kroczy inną drogą, dokonuje własnych wyborów. Łączy je wspólny los kobiet walczących o prawo do stanowienia o własnym losie w świecie mężczyzn, którzy nie chcą im tego prawa przyznać.

Książkę Barbary Wysoczańskiej czyta się naprawdę dobrze. Fabuła jest ciekawa, wciągająca. Czasem tylko odnosiłam wrażenie, że autorka za bardzo uprościła zło. Wyszły jednoznacznie czarne postaci. Zabrakło odcieni szarości.

„Siła kobiet” to powieść, której akcja rozgrywa się w dwudziestoleciu międzywojennym. Osią fabuły są losy trzech kobiet powiązanych z zamożną i wpływową rodziną Lubowidzkich.

Rozalia, Zuzanna, Ada – każda z nich kroczy inną drogą, dokonuje własnych wyborów. Łączy je wspólny los kobiet walczących o prawo do stanowienia o własnym losie w świecie mężczyzn, którzy nie chcą im...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Sto dni Hoffmana” przeczytałam z przyjemnością i zainteresowaniem. Potem włączyłam film, aby skonfrontować swoją wiedzę z poszczególnymi scenami. Większą uwagę poświęciłam tłu i drugiemu planowi. Ciekawe doświadczenie. Książkę polecam tym, którzy chcą poznać tajniki kręcenia filmu historycznego. To „Ogniem i mieczem” od kuchni.

„Sto dni Hoffmana” przeczytałam z przyjemnością i zainteresowaniem. Potem włączyłam film, aby skonfrontować swoją wiedzę z poszczególnymi scenami. Większą uwagę poświęciłam tłu i drugiemu planowi. Ciekawe doświadczenie. Książkę polecam tym, którzy chcą poznać tajniki kręcenia filmu historycznego. To „Ogniem i mieczem” od kuchni.

Pokaż mimo to

Okładka książki Zima w Pensjonacie pod Bukami Katarzyna Janus, Renata Kosin, Dorota Milli, Katarzyna Misiołek, Natasza Socha, Magda Stachula, Karolina Wilczyńska
Ocena 7,7
Zima w Pensjon... Katarzyna Janus, Re...

Na półkach: ,

„Zima w Pensjonacie pod Bukami” to zbiór 7 opowiadań. Łączy je urokliwe miejsce ze ścianami ozdobionymi cytatami z wierszy Edwarda Stachury oraz osoba właścicielki bieszczadzkiego pensjonatu – pani Róża, która niczym matka chrzestna i dobra wróżka w jednej osobie czuwa nad spokojem i szczęściem gości.

Najbardziej do gustu przypadły mi dwa opowiadania, pierwsze i ostatnie, czyli „Domino” Nataszy Sochy i „Zacznijmy od nowa” Katarzyny Janus. Miały to „coś”, co sprawia, że czytelnik odczuwa emocje i kibicuje bohaterom.

„Zima w Pensjonacie pod Bukami” to zbiór 7 opowiadań. Łączy je urokliwe miejsce ze ścianami ozdobionymi cytatami z wierszy Edwarda Stachury oraz osoba właścicielki bieszczadzkiego pensjonatu – pani Róża, która niczym matka chrzestna i dobra wróżka w jednej osobie czuwa nad spokojem i szczęściem gości.

Najbardziej do gustu przypadły mi dwa opowiadania, pierwsze i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Od dawna nie mogłam trafić na ciekawą powieść obyczajową z dobrze wyeksponowanym wątkiem miłosnym. Albo fabuła była nudna, albo główna bohaterka irytująca do granic możliwości. I nagle się udało. Dokonała tego powieść „Uwierz w miłość, Calineczko”. Dostałam wszystko, czego oczekiwałam, a nawet więcej, bo w dokładce była przeurocza i klimatyczna bożonarodzeniowa otoczka. I nawet Zakopane i Tatry w gratisie, łącznie z wycieczką dosyć znanym szlakiem. A dla tych, którzy znają wcześniejszą książkę Natalii Sońskiej pt. „Obudź się, Kopciuszku”, jest też dodatkowa atrakcja w postaci znanych bohaterów, tym razem w roli drugoplanowej.

Od dawna nie mogłam trafić na ciekawą powieść obyczajową z dobrze wyeksponowanym wątkiem miłosnym. Albo fabuła była nudna, albo główna bohaterka irytująca do granic możliwości. I nagle się udało. Dokonała tego powieść „Uwierz w miłość, Calineczko”. Dostałam wszystko, czego oczekiwałam, a nawet więcej, bo w dokładce była przeurocza i klimatyczna bożonarodzeniowa otoczka. I...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki PS I życzę Ci dużo miłości Ilona Gołębiewska, Magdalena Knedler, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka Lingas-Łoniewska, Katarzyna Misiołek, Natasza Socha, Małgorzata Warda, Magdalena Witkiewicz
Ocena 7,7
PS I życzę Ci ... Ilona Gołębiewska,&...

Na półkach: , ,

„PS I życzę Ci dużo miłości” to zbiór świątecznych opowiadań. Motywem łączącym wszystkie utwory jest kartka pocztowa, która po latach trafia do rąk adresata. Bohaterzy są w różnym wieku, od nastolatki po energiczne staruszki. Akcja toczy się też w różnorodnych miejscach – od gór po morze.

Wszystkie opowiadania są bardzo sympatyczne, nieskomplikowane, przewidywalne. Ich zadaniem jest stworzyć odpowiedni klimat, a nie wspinać się na wyżyny narracji, bo wiadomo, że nie pretendują do literatury ambitnej, wysokich lotów. Mnie do gustu najbardziej przypadły dwie opowieści – „Kłębek wskazidrożek” Magdy Knedler i „Medalion z szafirem” Ilony Gołębiewskiej. Piękne!

„PS I życzę Ci dużo miłości” to zbiór świątecznych opowiadań. Motywem łączącym wszystkie utwory jest kartka pocztowa, która po latach trafia do rąk adresata. Bohaterzy są w różnym wieku, od nastolatki po energiczne staruszki. Akcja toczy się też w różnorodnych miejscach – od gór po morze.

Wszystkie opowiadania są bardzo sympatyczne, nieskomplikowane, przewidywalne. Ich...

więcej Pokaż mimo to