-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel22
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel3
Biblioteczka
Pierwszy tom zbiorczego wydania Kronik Amberu to właściwie spełniony sen miłośników fantasy: potężna (i masakrująca nadgarstki w autobusach) księga, wypełniona jedną z najlepiej opowiedzianych historii, jakie zdarzyło mi się czytać i która – mimo dobrych czterdziestu lat na karku – nadal zaskakuje świeżością, rozmachem i ogromem autorskiej wizji. [...]
Kroniki Amberu to niewątpliwie klasyka fantasy, ale co ważniejsze – wciąż doskonale się trzymająca. Jasne, chwilami Zelazny daje się ponieść wizjom podróży przez cienie, dialogom zdarza się (z rzadka) brzmieć nieco naiwnie, a zakończenie należy do gatunku „ale jak to już koniec?!”, niemniej jest to tylko kropla goryczy w morzu czystej przyjemności. Zelazny stworzył świetnie napisaną, wciągającą opowieść o rodzinie, władzy, pragnieniach i poczuciu odpowiedzialności każącym czynić rzeczy niekiedy szalone. Jest tu groza, odrobina melodramatu, trochę komedii, sporo ironii i odwołań do światowej kultury, które zapewne zadowolą miłośników wtrętów intertekstualnych. Jeśli szukaliście kiedyś solidnego, zagranicznego fantasy, no to już nie musicie szukać.
Pełny tekst recenzji do znalezienia tutaj: https://pozagranicawzroku.wordpress.com/2015/04/20/recenzja-kroniki-amberu-tom-1-czyli-pedz-az-po-krance-ziemi/
Pierwszy tom zbiorczego wydania Kronik Amberu to właściwie spełniony sen miłośników fantasy: potężna (i masakrująca nadgarstki w autobusach) księga, wypełniona jedną z najlepiej opowiedzianych historii, jakie zdarzyło mi się czytać i która – mimo dobrych czterdziestu lat na karku – nadal zaskakuje świeżością, rozmachem i ogromem autorskiej wizji. [...]
Kroniki Amberu to...
Pamięć wszystkich słów jest dobrym zaprzeczeniem tezy, iż długie cykle fantasy szybko tracą impet, wałkując wciąż jeden i ten sam schemat. W przypadku Opowieści z meekhańskiego pogranicza widzimy jednak stałą (choć niepozbawioną potknięć) ewolucję: Północ-Południe oferowało doskonałe opowieści o góralach i irytującego wojownika Issaram; Wschód-Zachód nieco wyrównało poziom historii z kolejnych krańców imperium, kładąc jednocześnie jeszcze większy nacisk na wątki Nieśmiertelnych; Niebo ze stali znamionował powrót do wątków Kennetha i Kailean, choć przesiadka na format powieściowy sprawiła, że całość była miejscami przyciężka. Czwarty tom zaś… cóż, nie wiem, czy nie mamy przypadkiem do czynienia z najlepszą odsłoną Meekhanu. [...]
Opowieści z meekhańskiego pogranicza – jeśliby spojrzeć na stojący za nimi koncept – to cykl w gruncie rzeczy prosty: bazujący na czytelnych skojarzeniach kulturowych, odsyłający do znanych motywów, operujący konsekwentnie narracją opartą na heroizmie i pełnej rozmachu intrydze. I będzie to prawda. Podobnie jak prawdą będzie stwierdzenie, że trudno znaleźć obecnie tytuł, który równie mocno działałby na poziomie czystych emocji, który tak skutecznie mieszałby ze sobą pragnienia, lęki i pragmatyczne obserwacje, wykorzystując w tym celu siłę opowieści. Jasne, nie każdemu przypadnie do gustu spory (choć moim zdaniem ciekawie poprowadzony) wątek romansowy, podobnie jak fakt, że w kwestii Nieśmiertelnych Wegner każdą udzieloną odpowiedź zaopatrzył w kolejne pytania. Ale to są sprawy drugorzędne. Najważniejsze, że Pamięć wszystkich słów to prawdopodobnie najlepsza rzecz, jaka przytrafiła się Meekhanowi od czasu Wszyscy jesteśmy Meekhańczykami. A być może najlepsza, jaka przytrafiła się w ogóle.
Pełny tekst recenzji można znaleźć tutaj:
https://pozagranicawzroku.wordpress.com/2015/04/30/recenzja-pamiec-wszystkich-slow-czyli-bogowie-tez-kantuja-w-kosci/
Pamięć wszystkich słów jest dobrym zaprzeczeniem tezy, iż długie cykle fantasy szybko tracą impet, wałkując wciąż jeden i ten sam schemat. W przypadku Opowieści z meekhańskiego pogranicza widzimy jednak stałą (choć niepozbawioną potknięć) ewolucję: Północ-Południe oferowało doskonałe opowieści o góralach i irytującego wojownika Issaram; Wschód-Zachód nieco wyrównało poziom...
więcej Pokaż mimo to