-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
-
Artykuły10 gorących książkowych premier tego tygodnia. Co warto przeczytać?LubimyCzytać3
-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2013-09-20
2015-11-15
2017-07-04
2013-08-06
Niesamowita. Autentycznie ciężko było mi wytrzymać z powodu uczucia niemocy, jakie mi towarzyszyło, gdy czytałam.
Raymond to najbardziej wyrazisty chłopięcy bohater, na jakiego się natknęłam.
Niesamowita. Autentycznie ciężko było mi wytrzymać z powodu uczucia niemocy, jakie mi towarzyszyło, gdy czytałam.
Raymond to najbardziej wyrazisty chłopięcy bohater, na jakiego się natknęłam.
2014-02-15
Można by napisać o tej książce bardzo wiele. O jej znaczeniu, wydźwięku, o tym jak można ją interpretować, o emocjach, które towarzyszą podczas lektury, mimowolnych uśmieszkach, w końcu o samych bohaterach.
Można też nie napisać nic, i po prostu pomilczeć.
Miałam takie dziwne uczucie, gdy przewróciłam ostatnią stronę. Masa tego wszystkiego, nerwy, emocje, co będzie, ale jak to, dlaczego...
Nagle kończy się ostatnie zdanie, i człowiek zostaje z niczym. Nagle tego wszystkiego już nie ma. Czekasz na coś, czekasz, i gdy w końcu to nadchodzi, wydaje się zupełnie obce. I jakieś takie mgliste. Dokładnie tak, jak to było w tekście tego dzieła.
I nie mogłam, do tej pory nie mogę, i chyba już nie będę mogła stwierdzić, jak właściwie nazwać to, co czułam zamykając tę książkę.
Można też... zwyczajnie przytoczyć krótki fragment:
"Jesteście chodzącymi szkieletami. W waszych twarzach widać tylko oczy, a w tych oczach jest coś... [...] Nie bardzo wiem, jak to określić. Patrzycie ukradkiem... nie, to nie jest właściwe słowo. Nie jest to również strach. No i żyjecie, chociaż według wszelkich reguł powinniście dawno umrzeć. Nie możemy tego pojąć, ani tego, dlaczego to wy akurat przeżyliście, to znaczy, pan i pańscy koledzy. Dlaczego akurat wy?"
Jest niesamowita.
Można by napisać o tej książce bardzo wiele. O jej znaczeniu, wydźwięku, o tym jak można ją interpretować, o emocjach, które towarzyszą podczas lektury, mimowolnych uśmieszkach, w końcu o samych bohaterach.
Można też nie napisać nic, i po prostu pomilczeć.
Miałam takie dziwne uczucie, gdy przewróciłam ostatnią stronę. Masa tego wszystkiego, nerwy, emocje, co będzie, ale...
2014-12-02
2024-01-20
"– Inni ludzie nie wzbudzają w tobie silniejszych emocji, prawda? [...]
Ze mną jest tak samo."
Rozłupała mnie na kawałki.
Dziwne, ale dowiedziałam się o niej przez reklamę tych plakatów-zdrapek ze 100 książkami, które warto przeczytać. Tytuł mnie zaintrygował, opis jeszcze bardziej. Jakoś tak czułam, że mi się spodoba, ta książka do mnie wołała.
Te wszystkie zarzuty, które wypisują inni czytelnicy, dla mnie są samymi zaletami.
Jedyne z czym pozostaje mi się zgodzić to fakt, że to nie jest książka dla każdego.
I bardzo dobrze.
Jeśli już nie interesują Was rzeczy bardziej wzniosłe niż zwyczajne szare życie i jego problemy, jeśli uważacie, że rozmowy o sztuce, pięknie i innych językach to bzdury, to jej nie czytajcie.
Jeśli uważacie, że opowieść o ludziach, ich duszach, umysłach i uczuciach nie jest fabułą samą w sobie, i potrzebujecie wyraźnej linii akcji, to jej nie czytajcie.
No i nie czytajcie jej też, jeśli bohaterów lubicie tylko wtedy, kiedy są, Waszym zdaniem, moralni.
Ja nigdy tak na bohaterów nie patrzę i nie oceniam ich przez podział na dobro i zło, a ci tutaj zafascynowali mnie bez reszty.
Ich wzajemne skomplikowane relacje, dla wielu tu niezrozumiałe, sprawiały, że nie mogłam przestać o nich myśleć i każda minuta czytania to było kolejne nowe przeżycie.
Cały czas miałam tę książkę w głowie i z każdą stroną coraz bardziej byłam pewna, że trafi do czołówki moich ulubionych i zostawi we mnie ślad.
Już zawsze będę czasami o niej myśleć, i wspominać bohaterów. Już ze mną zostaną, i nie mogę sobie wyobrazić, że mogłabym ich zapomnieć. Będą mnie odwiedzać w tych cichych chwilach, w których nie można robić nic innego, oprócz patrzenia na chmury.
Słyszę nawiązania do nich w przypadkowych piosenkach, chociaż raczej na pewno ich tam nie ma.
Zawsze już będę trochę kochać Henry'ego, tak jak nadal trochę kocham Hansa Castorpa z "Czarodziejskiej Góry".
No i zawsze już będę trochę tęsknić za Bunnym.
Ten "cuniculus molestus" jakimś cudem zaprzyjaźnił się też ze mną.
"– Inni ludzie nie wzbudzają w tobie silniejszych emocji, prawda? [...]
Ze mną jest tak samo."
Rozłupała mnie na kawałki.
Dziwne, ale dowiedziałam się o niej przez reklamę tych plakatów-zdrapek ze 100 książkami, które warto przeczytać. Tytuł mnie zaintrygował, opis jeszcze bardziej. Jakoś tak czułam, że mi się spodoba, ta książka do mnie wołała.
Te wszystkie zarzuty,...
2012-11-21
2015-03-25
Ciężko się człowiekowi po tym mentalnie pozbierać.
Zastanawia mnie, czemu najbardziej brutalna postać jest tak lubiana przez sporą grupę czytelników. I zastanawia mnie, dlaczego ja też zaliczam się do tej grupy.
Tak, Roger.
I Simon oczywiście, swoje przeciwieństwa.
Poza tym walka id, ego i superego jest poprowadzona w sposób absolutnie niesamowity.
Ciężko się człowiekowi po tym mentalnie pozbierać.
Pokaż mimo toZastanawia mnie, czemu najbardziej brutalna postać jest tak lubiana przez sporą grupę czytelników. I zastanawia mnie, dlaczego ja też zaliczam się do tej grupy.
Tak, Roger.
I Simon oczywiście, swoje przeciwieństwa.
Poza tym walka id, ego i superego jest poprowadzona w sposób absolutnie niesamowity.