-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać325
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
Chochlik drukarski lub nagła zapaść tłumacza połączona z roztrzepaniem redaktora sprawiły, że oto z tej książki płynie (nie)oświecona i rewolucyjna biologicznie prawda, że oto ssaki i ptaki są zmiennocieplne. Idę się wygrzać na jakimś płaskim kamieniu, bo coś mi zimno. :/
PS. W ciągu jednego akapitu jesteśmy dwa razy zmiennocieplni i dwa razy stałocieplni. Coś się nie możemy zdecydować.
Chochlik drukarski lub nagła zapaść tłumacza połączona z roztrzepaniem redaktora sprawiły, że oto z tej książki płynie (nie)oświecona i rewolucyjna biologicznie prawda, że oto ssaki i ptaki są zmiennocieplne. Idę się wygrzać na jakimś płaskim kamieniu, bo coś mi zimno. :/
PS. W ciągu jednego akapitu jesteśmy dwa razy zmiennocieplni i dwa razy stałocieplni. Coś się nie...
Nie przepadam za książkami, z których wycieka moralizatorstwo i stereotypizacja. A tu autor pod pretekstem pokazania zwyklych ludzi popuszcza sobie cugli i rusza galopem na zielone pola nauczania maluczkich jak powinni żyć.
Nie przepadam za książkami, z których wycieka moralizatorstwo i stereotypizacja. A tu autor pod pretekstem pokazania zwyklych ludzi popuszcza sobie cugli i rusza galopem na zielone pola nauczania maluczkich jak powinni żyć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMiałam napisać, że po tej książce człowiek czuje się brudny i potrzebuje mydła...ale po tej książce już nigdy nie spojrzę na mydło w ten sam sposób. Ani na ser, zwłaszcza na ser. Na ludzkość zresztą też nie. Książka mogłaby nosić tytuł "Dlaczego warto inwestować w wychowanie seksualne". Albo "Psychiatra nie jest twoim wrogiem". Lub "Interwencja opieki społecznej - nie taka zła jak ją malują". Ale nie wiem czemu wciąż myślę o "Wkładanie mydła w odbyt - dlaczego nie pomaga na zaparcia i depresje u młodocianych".
Miałam napisać, że po tej książce człowiek czuje się brudny i potrzebuje mydła...ale po tej książce już nigdy nie spojrzę na mydło w ten sam sposób. Ani na ser, zwłaszcza na ser. Na ludzkość zresztą też nie. Książka mogłaby nosić tytuł "Dlaczego warto inwestować w wychowanie seksualne". Albo "Psychiatra nie jest twoim wrogiem". Lub "Interwencja opieki społecznej - nie taka...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wy, którzy poddaliście się gdzieś koło trzy-setnej strony…
NIE MACIE POJĘCIA!
Wy, których oburza ilość gówna w książce…
THE SHIT IS REAL!
Wspomnijcie bohatera siedząc na kiblu.
No, a jak komuś najbardziej przeszkadza w tej książce, że bohater jest gejem to przypominam, że jest też mordercą, matkobójcą, kazirodcą i zbrodniarzem wojennym. Warto mieć priorytety.
Książka jest równie dobra, co okropna. Nie dla początkujących i nieodpornych, którzy nie zryli sobie bani ciężką i powykręcaną literaturą już wielokrotnie przedtem. Wymagająca, bo bohater ma zapędy filozoficzne i będzie się nim na czytelniku wyżywał. I nie dla wrażliwych, którzy nigdy nie zaakceptowali istnienia gówna, bo przypomni wam jego istnieniu masę razy.
Nie oczekujcie, że wam wyjaśni, dlaczego nastąpił Holokaust, bo nic wam nie wyjaśni. Zostawi was jeszcze bardziej skołowanych i wątpiących.
Pokaże wam, że można tego samego dnia dostać sraczki, zaplanować rozstrzelanie tysięcy ludzi, pogadać o filozofii i pomarzyć o ostrym seksie, a także walnąć sobie kielicha.
Freudyzm wypływa tu każdym otworem, a po drodze tych otworów będzie sporo, od dziury po kuli w czole bohatera po różnego rodzaju odbyty.
Do tego ZŁO.
Bez wyjaśnienia, bez wytłumaczenia, biorące się nie wiadomo skąd, a jednak wszechobecne i generujące pytanie, czy ktoś jest tu w ogóle, do diabła, niewinny?
A jak już się przemęczycie, to pozdrowienia od bohatera, który przeżył, siedzi sobie na podsadce w fabryce koronek i jak mówi sam, nie cierpi na wyrzuty sumienia.
Nie liczcie na sprawiedliwość dziejową. Nie nadejdzie. Za całą sprawiedliwość, możecie uznać psychosomatyczne problemy jelitowe naszego SS-mana.
Have fun!
Wy, którzy poddaliście się gdzieś koło trzy-setnej strony…
NIE MACIE POJĘCIA!
Wy, których oburza ilość gówna w książce…
THE SHIT IS REAL!
Wspomnijcie bohatera siedząc na kiblu.
No, a jak komuś najbardziej przeszkadza w tej książce, że bohater jest gejem to przypominam, że jest też mordercą, matkobójcą, kazirodcą i zbrodniarzem wojennym. Warto mieć priorytety.
Książka jest...
2018-04-20
Niby zwykły kryminał…niby. Tylko, że przez parę dni po przeczytaniu śniły mi się asteroidy, a jak wychodziłam na ulicę nie mogłam się powstrzymać przed melancholijnym westchnieniem nad odchodzącym światem po czym przypominałam sobie po raz kolejny, że asteroida jest w książce, a tu mamy skrzeczącą rzeczywistość.
Do tego całkiem sympatyczny i dający się lubić bohater. Porządny gość którego mi będzie żal jeżeli kawał kamienia z kosmosu spadnie mu na głowę. I jest jeszcze uroczy piesek. Kto oparłby się urokowi uroczego pieska w czasach Armagedonu? Nie ważne, że na świecie wojna atomowa, głód i zezwierzęcenie i tak się martwiłam najbardziej o to skąd bohater weźmie dla niego psie chrupki.
I do tego ten smutek przemijania i daremność wszelkich działań. Fascynująca kombinacja.
Niby zwykły kryminał…niby. Tylko, że przez parę dni po przeczytaniu śniły mi się asteroidy, a jak wychodziłam na ulicę nie mogłam się powstrzymać przed melancholijnym westchnieniem nad odchodzącym światem po czym przypominałam sobie po raz kolejny, że asteroida jest w książce, a tu mamy skrzeczącą rzeczywistość.
Do tego całkiem sympatyczny i dający się lubić bohater....
Wbrew paru komentarzom osób przekonanych, że to woke i 63 płcie, Mordbot po prostu nie ma genitaliów (wtedy byłby seksbotem, co jest wyjaśnione w fabule) i nie ma płci bo jest mordbotem nie człowiekiem. Ma za to dużo przemyśleń, które obecnie, w czasie kiedy pracujemy nad AI-em, robią się znów na czasie. Na co pozowolimy AI-owi? Jak i za co zamierzamy go karać? Czy mamy do tego prawo? Czy prawdziwy AI kiedy powstanie będzie chciał nas wszystkich zabić? Jak będzie wyglądała przestrzeń społeczna pełna interakcji sztucznych inteligencji, które z jednej strony są nam posłuszne, a z drugiej, mają dostęp do takiej ilości danych o jakich ludzie mogą pomarzyć? Jak sobie poradzić z hakowaniem takiego mega wpływowego AI-a, skoro już dziś mamy problem, bo da się nam zhakować sprzęt medyczny w szpitalu? Czy technologia zwróci się przeciwko nam?
Ale nie, olać ważkie problemy ludzkości i skupmy się, że to na pewno woke. Może od razu powołajmy komisję do ustalenia jakiej płci jest chat GPT, bo potem będzie znowu płacz, ze ja tu go sobie wyobrażałem jako muskularnego blondyna w stringach/ponętną brunetkę z miotełką do kurzu i w stroju pokojówki piszącą za mnie wypracowanie na polski, a on jest maszyną. XD
Wbrew paru komentarzom osób przekonanych, że to woke i 63 płcie, Mordbot po prostu nie ma genitaliów (wtedy byłby seksbotem, co jest wyjaśnione w fabule) i nie ma płci bo jest mordbotem nie człowiekiem. Ma za to dużo przemyśleń, które obecnie, w czasie kiedy pracujemy nad AI-em, robią się znów na czasie. Na co pozowolimy AI-owi? Jak i za co zamierzamy go karać? Czy mamy do...
więcej Pokaż mimo to