-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel1
-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński7
Biblioteczka
2016-03-29
2010-03-13
Dali jest pierwszą osobą, która wyjaśniła mi, że każdy człowiek po przytrzymaniu zamkniętych oczu pięściami widzi kolorowe kręgi. A ja myślałam, że jestem w tym odosobniona!
Miejscami zastanawiałam się, czy ta książka nie jest też trochę o mnie. Niebezpiecznie dużo rzeczy rozumiałam z własnego punktu widzenia i być może dlatego jest mi bliska. To była bardziej rozmowa z kimś, kto mnie rozumie. Lub raczej monolog, któremu uważnie się przysłuchuję i nie moge uwierzyć, że mamy ze sobą tyle wspólnego.
Salvador Dali to pokręcony geniusz i niezwykle barwna postać. Uwielbiam go.
Dali jest pierwszą osobą, która wyjaśniła mi, że każdy człowiek po przytrzymaniu zamkniętych oczu pięściami widzi kolorowe kręgi. A ja myślałam, że jestem w tym odosobniona!
Miejscami zastanawiałam się, czy ta książka nie jest też trochę o mnie. Niebezpiecznie dużo rzeczy rozumiałam z własnego punktu widzenia i być może dlatego jest mi bliska. To była bardziej rozmowa z...
2013-01-23
Do cech charakterystycznych stylu pisania Fontanego należy między innymi "ważność" pierwszego rozdziału: zawsze jest on kwintesencją całej książki i zapowiada to, co będzie działo się dalej, choć sam autor nie ocenia ani samej Effi, ani powiązanych z nią wydarzeń i decyzji innych bohaterów. Trzeba tylko czytać między wierszami, bo Fontane NIDGY nie mówi o niczym wprost. Posługuje się symbolami i zmusza czytelnika do myślenia, niekiedy bardzo głębokiego. U Fontanego nic nie jest przypadkowe: wszystko ma jakieś ukryte znaczenie. Różowa wstążka to symbol źle strzeżonej tajemnicy i naiwności, omdlenie to uchylenie się od odpowiedzialności, a tonące łupinki agrestu to sama główna bohaterka i przepowiednia dalszych wydarzeń. Są również symbole, które mają wiele znaczeń w zależności od kontekstu, np. woda. Podczas czytania (w każdej powieści) Fontane po prostu z nami gra. Osobiście bardzo lubię taką grę.
Nie inaczej jest z "Effi Briest". Książka jest dla mnie osobiście na tyle wyjątkowa, że była dla mnie główną inspiracją mojej pracy licencjackiej. Pracowałam z nią przez cały rok (zarówno w wersji polskiej jak i w niemieckiej), a mimo to z każdym czytaniem znajduję w niej coś nowego. Nie jest to jednak łatwa lektura, więc będzie idealna dla kogoś, kto lubi wyzwania. Warto znać chociażby tło historyczne, to bardzo ułatwia pracę z tym tekstem.
Do cech charakterystycznych stylu pisania Fontanego należy między innymi "ważność" pierwszego rozdziału: zawsze jest on kwintesencją całej książki i zapowiada to, co będzie działo się dalej, choć sam autor nie ocenia ani samej Effi, ani powiązanych z nią wydarzeń i decyzji innych bohaterów. Trzeba tylko czytać między wierszami, bo Fontane NIDGY nie mówi o niczym wprost....
więcej mniej Pokaż mimo to2008-03-12
Nie wiem, kim trzeba być, żeby w tak krótkiej książce zawrzeć wszystko, przez co człowiek przechodzi w ciągu swojego życia. I to w taki sposób, że z każdym czytaniem odkrywamy coś, czego nie odkryliśmy wcześniej.
To nie jest książka dla dzieci, zdecydowanie. Kiedy czytałam ją w 6 klasie podstawówki, była dla mnie śmieszną i pomysłową historią. Być może nie rozumiałam powagi jej słów, bo byłam wtedy dzieckiem i nie wiedziałam, czym jest utrata dzieciństwa. Ale dziś, kiedy mam tyle lat, ile mam, a moje dzieciństwo przepadło bezpowrotnie, rozumiem te słowa zupełnie inaczej. To dla mnie streszczenie wszelkich trudów, jakie czekają na nas w cyklu zwanym Życiem.
Kilka dni temu byłam w kinie na filmie MAŁY KSIĄŻĘ powstałym na podstawie książki i przeżyłam coś niesamowitego. Na sali było tylko dwoje dzieci, całą resztę stanowili dorośli. I po raz pierwszy w życiu zdarzyło mi się, że 100% sali... płakało. I to praktycznie przez większość filmu. Młode dziewczyny, kobiety, nawet dorośli mężczyźni i chłopcy w wieku na oko gimnazjalnym. To było piękne.
Moim ulubionym fragmentem w całej książce jest oswajanie lisa. Nie umiałabym lepiej zawszeć definicji przyjaźni. Zresztą, każda prosta czynność w tej książce siedzi głęboko w nas i zmusza do refleksji.
Chyba nie muszę jej polecać.
Nie wiem, kim trzeba być, żeby w tak krótkiej książce zawrzeć wszystko, przez co człowiek przechodzi w ciągu swojego życia. I to w taki sposób, że z każdym czytaniem odkrywamy coś, czego nie odkryliśmy wcześniej.
To nie jest książka dla dzieci, zdecydowanie. Kiedy czytałam ją w 6 klasie podstawówki, była dla mnie śmieszną i pomysłową historią. Być może nie rozumiałam powagi...
2008-11-20
To jedna z koronnych książek mojego życia. Nie umiem zrecenzować jej tak, by dokładnie określić wartości, jakie zawiera. Wymaga cierpliwości, ale odpłaca się bardzo szybko i szczodrze. Piękna historia opowiedziana pięknymi słowami, których dzisiaj nikt już nie używa.
PESTKA jest przesycona poezją, którą trzeba samemu poczuć.
To jedna z koronnych książek mojego życia. Nie umiem zrecenzować jej tak, by dokładnie określić wartości, jakie zawiera. Wymaga cierpliwości, ale odpłaca się bardzo szybko i szczodrze. Piękna historia opowiedziana pięknymi słowami, których dzisiaj nikt już nie używa.
PESTKA jest przesycona poezją, którą trzeba samemu poczuć.
2009-08-12
O "Dżumie" powiedziano już chyba wszystko, co można było powiedzieć. Dla mnie to mistrzowskie dzieło z mnóstwem metafor, gdzie jedno słowo ma wiele różnych znaczeń. Klasyka.
To kopalnia wielu tematów do rozważań (nie tylko maturalnych), jednak mnie nauczyła przede wszystkim tego, że pierwsze zdanie jest zawsze najważnejsze i od niego ciągną się najróżniejsze konsekwencje. Czytający zrozumieją, o co mi chodzi.
Nie wyobrażam sobie nie mieć egzemplarza tej książki w domu.
O "Dżumie" powiedziano już chyba wszystko, co można było powiedzieć. Dla mnie to mistrzowskie dzieło z mnóstwem metafor, gdzie jedno słowo ma wiele różnych znaczeń. Klasyka.
To kopalnia wielu tematów do rozważań (nie tylko maturalnych), jednak mnie nauczyła przede wszystkim tego, że pierwsze zdanie jest zawsze najważnejsze i od niego ciągną się najróżniejsze konsekwencje....
2009-10-03
Po raz pierwszy przeczytałam "Lolitę" w gimnazjum i od tej pory nie spotkałam się z żadną inną książką, która mogłaby jej dorównać. Język, styl, a przede wszystkim kontrowersyjny sposób postrzegania problemów według bohatera - to wszystko sprawia, że chce się do niej wracać. I robię to dosyć często: czasami czytam tylko konkretne fragmenty, czasami pochłaniam całą książkę po raz kolejny. Są cytaty, które znam na pamięć. Uwielbiam sposób, w jaki pisze Nabokov i nie wyobrażam sobie mojej półki bez egzemplarza "Lolity". Kiedy bohater jest smutny - czytelnik też. Kiedy bohater pisze, że tęskni - czytelnik również. A kiedy pisze, że dla Lolity zrobiłby wszystko - to samo dzieje się w umyśle czytelnika.
Mistrzostwo.
Po raz pierwszy przeczytałam "Lolitę" w gimnazjum i od tej pory nie spotkałam się z żadną inną książką, która mogłaby jej dorównać. Język, styl, a przede wszystkim kontrowersyjny sposób postrzegania problemów według bohatera - to wszystko sprawia, że chce się do niej wracać. I robię to dosyć często: czasami czytam tylko konkretne fragmenty, czasami pochłaniam całą książkę...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wiedziałam, na co się porywam, sięgając po ten tytuł. Nie wierzyłam tylko, że ta historia może mną aż tak poruszyć. Wolałam zacząć lekturę z nastawieniem, że inni czytelnicy po prostu przesadzają i nie spędzę kilku godzin z chusteczką przy nosie. Mylili się tylko trochę: historia jest przeplatana humorystycznymi komentarzami, więc za zmianę płakałam ze śmiechu i z rozpaczy.
Samej treści nie muszę nikomu przedstawiać, można przeczytać ją sobie na tyle okładki. Moje przeczucie mnie nie zawiodło i bezbłędnie udało mi się odgadnąć zakończenie na długo, zanim do niego dotarłam. Mimo to nie uważam, że ta książka jest przewidywalna. To, że mi się udało, wcale nie musi znaczyć, że będzie tak u każdego.
To inna książką niż te, które ostatnio udało mi się przeczytać. Podobało mi się w niej to, że nie było ani jednego zbędnego opisu przyrody czy innych rzeczy, zupełnie nieistotnych dla fabuły. Historia jest konkretna, każda sentencja ma swoje przeznaczenie i znaczenie w dojściu do sedna. Sam język, choć prosty, przemawia do każdego.
Już dawno nie przeczytałam tak smutnej, a zarazem pięknej historii o uczuciu mimo wszystko i walce z czasem. To nie jest opowieść o miłości, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. W pierwszej chwili mówiłam sobie, że nie takiego zakończenia chciałam. Że ta książka powinna skończyć się inaczej. Że powinien być happy end. Ale może to właśnie był happy end, jeśli spojrzelibyśmy z innej perspektywy? Doszłam do wniosku, że z innym zakończeniem, którego pragnęłam tak samo jak tysiące innych czytelników, ta książka nie miałaby takiej mocy i to trzyma mnie przy zdaniu, że w ocenie wystawiłam odpowiednią ilość gwiazdek.
Swoje łzy już wylałam, teraz kolej na wasze.
Wiedziałam, na co się porywam, sięgając po ten tytuł. Nie wierzyłam tylko, że ta historia może mną aż tak poruszyć. Wolałam zacząć lekturę z nastawieniem, że inni czytelnicy po prostu przesadzają i nie spędzę kilku godzin z chusteczką przy nosie. Mylili się tylko trochę: historia jest przeplatana humorystycznymi komentarzami, więc za zmianę płakałam ze śmiechu i z...
więcej Pokaż mimo to