Niemiecki polityk, kanclerz Niemiec od 1933, führer i kanclerz Rzeszy od 1934, przywódca Narodowo-Socjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników (NSDAP),ideolog niemieckiej odmiany faszyzmu, twórca i dyktator III Rzeszy niemieckiej, zbrodniarz wojenny, odpowiedzialny za zbrodnie przeciw ludzkości.
„Edycja krytyczna”
Swoją opinię zacznę od przerobionego starego dowcipu „Cztery książki które zabiły najwięcej osób? Biblia, Koran, Mein Kampf i Atlas Grzybów”. Tylko, czy aby na pewno ? Ze wstępu wynika, że niewielu zwolenników „nazistowskiej religii” ją przeczytało (podobnie jak inni Biblię czy Koran).
Dlaczego? Bo jej się nie da czytać. Autor był nadzwyczajnie uzdolnionym mówcą, ale bardzo złym pisarzem.
Oficjalne wydanie „Mein Kampf” to niemałe wydarzenie, mające wiele emocjonalnych podtekstów i obaw. Choć istniały już na naszym rynku nielegalne wydania książki Hitlera, tłumaczone z angielskiego. Dostęp do nich był ograniczony. Dziś każdy może sobie kupić „Mein Kampf”.
Wydawnictwo Bellona na wszelki wypadek podyktowało, zaporową cenę, tłumacząc, że ograniczy to dostęp do publikacji elementów niepożądanych. Śmieszny i zupełnie niepotrzebny zabieg. Gwarantuję, że mało kto ją przeczyta i założy IV Rzeszę. Tekstu oceniać nie będę, bo musiałbym postawić najniższą notę. Zajmę się wydaniem. Zacznijmy od strony wizualnej. Twarda oprawa, szyty grzbiet i w miarę dobry papier robią dobre wrażenie. Wadą jest wyblakły druk w kilku rozdziałach.
Tekst wiodący poprzedza obszerny wstęp. Autor tego wprowadzenia obala wiele mitów na temat „Mein Kampf” i przygotowuje czytelnika do jego studiowania. Towarzyszą mu przypisy i bibliografia selektywna. Tu mamy pierwszy poważny zgrzyt. Wszystkie przypisy są na końcu rozdziału, zamiast pod tekstem. Podobnie jest w przypadku „Mein Kampf”. Jeżeli weźniemy pod uwagę ilość tych przypisów (jest ogromna) i fatalnie napisany tekst Hitlera – utrudnia to analizę książki. Ciągłe przewracanie kartek i zrywanie kontaktu z zawartymi myślami jest koszmarne.
Sam tekst „Mein Kampf” jest tłumaczony z niemieckiego oryginału, z zachowaniem wszelkich błędów językowych i stylistycznych. Są one częściowo wskazywane przez przypisy. Przez ten zabieg treść staje się jeszcze mniej przystępna (takie zachowanie w stosunku do oryginału uważam za zaletę, tekst nie powinien być wygładzany w żaden sposób).
Czy warto sobie głową zawracać „Mein Kampf” ? Ja jestem zainteresowany historią III Rzeszy i nie wyobrażam sobie studiowania książek na ten temat, bez sięgnięcia po podwaliny zbrodniczych historii. By zrozumieć tragedię nazizmu, trzeba spróbować zaznajomić się z jego biblią.
Czy książka może mieć, jakikolwiek wpływ na dzisiejsze społeczeństwo w tak wydanej formie?
Wątpię. Jej podprogowe przekazy, te proste a jednocześnie najbardziej niebezpieczne są już na stałe obecne w teoriach spiskowych i wypowiedziach polityków niektórych frakcji. „Światowy Żyd” trzymający władzę i gnębiący naród to dobre hasło wyborcze, czasami warto je zmodyfikować zamieniając dwa pierwsze wyrazy na LGBT, innowierca czy… (Każdy wie co można wstawić zamiast trzech kropek).
Wydanie oficjalne „Mein Kampf” tego nie pogłębi, a zdejmie wszelkie zasłony tajemnicy i powabu z tej marnie napisanej książki.
Zalety:
-tłumaczenie z niemieckiego oryginału;
-brak korekty błędów;
-ogromna ilość przypisów;
-bardzo dobry wstęp.
Wady:
-wyblakły druk na niektórych stronach;
-przypisy na końcu rozdziałów.
Grafomański wysryw jednego z największych zbrodniarzy pozbawiony literackiej składni, merytorycznego komentarza społecznego i błyskotliwości myśli i pióra. Stworzona dla tumanów, którzy nie potrafią samodzielnie analizować rzeczywistości i dokonywać własnych ocen moralnych. Autor ma tendencje do popadania w nudne dygresje, nie wspominając o narodowosocjalistycznych poglądach.