-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2024-06-07
2021-08-30
Liczyłem na to, że drugi tom okaże się ciekawszą lekturą niż część pierwsza, ale niestety się przeliczyłem. Odnoszę wrażenie, że autorka sama nie wie, o czym chce, by była jej książka. Przede wszystkim zbyt dużo tu wciskanego na siłę feminizmu. Jakie to kobiety, a zwłaszcza główna bohaterka, potrafią być zaradne, i jak niesprawiedliwa jest ich rola w opanowanym przez samców świecie (swoją drogą trudno nie odnieść wrażenia, że Enola jest zaradna tylko dlatego, że ma zapas gotówki od swojej matki… gotówki, którą matka otrzymywała od męskiej części potomstwa na opłacenie służby i edukacji córki).
Sam motyw samotnej egzystencji Enoli jest grubymi nićmi szyty (zbyt grubymi). Jej alter ego, będące asystentką faceta, którego nikt nigdy na oczy nie widział, wypada strasznie mało wiarygodnie.
Tytułowa sprawa niestety nie potrafiła mnie zainteresować. W całej tej historii brakuje podążania po nitce do kłębka (gdzie kłębek jest zaskakującym finałem). Może gdyby autorka skupiła się bardziej na dedukcjach, rozeznaniach, rozmowach z osobami mogącymi coś wiedzieć, kreowaniu postaci drugoplanowych itd., to lektura byłaby z pewnością bardziej angażująca. Jednak pani Springer woli w kółko maltretować czytelnika tym, jaka jest główna bohaterka (jednocześnie nie prezentując nam o niej tak naprawdę niczego nowego), że wymienia się zaszyfrowanymi, nieciekawymi wiadomościami ze swoją matulą, no i że brat za nią węszy, ale ogólnie rezolutne dziewczę jest od niego sprytniejsze.
Z całej książki zapadł mi w pamięć chyba tylko jeden moment – gdy przebrana za zakonnice Enola spotyka przebranego za starca Sherlocka.
5/10
I na koniec chciałbym jeszcze coś dodać odnośnie wydania książki, a właściwie to całej serii. Czarne pola na okładce są tak podatne na zarysowania, że łatwiej chyba o egzemplarz z rysami niż bez.
Liczyłem na to, że drugi tom okaże się ciekawszą lekturą niż część pierwsza, ale niestety się przeliczyłem. Odnoszę wrażenie, że autorka sama nie wie, o czym chce, by była jej książka. Przede wszystkim zbyt dużo tu wciskanego na siłę feminizmu. Jakie to kobiety, a zwłaszcza główna bohaterka, potrafią być zaradne, i jak niesprawiedliwa jest ich rola w opanowanym przez samców...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-03-14
Tylko niezła. Mam wrażenie, że książka cierpi na syndrom wstępu do całej serii. Tytułowa sprawa zdaje się tutaj absolutnie zbędna. Jest głupiutka, nudna i - co najgorsze - dziurawa jak ser szwajcarski. Pierwsza połowa książki potrafi nawet zainteresować tematem zaginionej matki, by w pewnym momencie wątek ten zszedł na dalszy plan (i domyślam się, że w całej serii będzie on tylko takim tłem, ale tylko zgaduję).
Główna bohaterka w sumie niczym szczególnym się nie wyróżnia. Ot, kolejna rezolutna nastolatka. Oczywiście z dobrego domu, ale bardziej odporna na zasady niż inni z jej klasy społecznej. Jakże oryginalne.
Ale mimo wszystko czyta się to przyjemnie i raczej sięgnę po kolejne części.
Tylko niezła. Mam wrażenie, że książka cierpi na syndrom wstępu do całej serii. Tytułowa sprawa zdaje się tutaj absolutnie zbędna. Jest głupiutka, nudna i - co najgorsze - dziurawa jak ser szwajcarski. Pierwsza połowa książki potrafi nawet zainteresować tematem zaginionej matki, by w pewnym momencie wątek ten zszedł na dalszy plan (i domyślam się, że w całej serii będzie on...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-08-28
Pierwszy tom rodzimego cyklu o Geralcie z Rivii.
Niezłe, ale do zachwytów mi daleko. Całkiem przyjemna do czytania fantastyka, w której jednak ciężko doszukać się czegoś wyjątkowego.
Podczas czytania nie ziewałem, choć większość z opowiadań szybko uleci mi z pamięci. Ot, historyjki jak historyjki. Jak dla mnie z całego zbioru wyróżnia się jedynie obecne na okładce "Ostatnie życzenie".
Styl pisania Sapkowskiego rzeczywiście może się podobać. Przyjemnie przeplata powagę, humor i akcję, stroniąc od czczych gadanin i zbędnych opisów. Muszę pochwalić też naturalność dialogów. Autor nie ma np. problemu, by bohaterowie często rzucali jednowyrazowymi wypowiedziami, zamiast silić się na zdania wielokrotnie złożone, jak to często w literaturze bywa. I pasuje to do wykreowanego świata. Czasem tylko odnosiłem wrażenie, że w Sapkowskim budził się wierszokleta, stosując zabiegi rodem z tandetnej poezji. Jest to jednak bardzo sporadyczne.
Nie przypadły mi za to do gustu niesubtelne odniesienia do różnych baśni. Podejrzewam, że tych, których nie wyłapałem, przez brak ich znajomości, jest znacznie więcej.
Mimo wszystko chętnie zabrnę w to dalej. Nie ukrywam, że opowiadania nie są moją ulubioną formą literacką i jestem ciekaw, jak przygody Geralta wypadają w dłuższym formacie.
6+/10
Pierwszy tom rodzimego cyklu o Geralcie z Rivii.
Niezłe, ale do zachwytów mi daleko. Całkiem przyjemna do czytania fantastyka, w której jednak ciężko doszukać się czegoś wyjątkowego.
Podczas czytania nie ziewałem, choć większość z opowiadań szybko uleci mi z pamięci. Ot, historyjki jak historyjki. Jak dla mnie z całego zbioru wyróżnia się jedynie obecne na okładce...
2020-06-18
Jakiś czas temu przypadkiem natrafiłem na informację, że słynna pasta o ojcu wędkarzu doczekała się ekranizacji. Szybko zapoznałem się z filmem, po czym wyczytałem, że autor wspomnianej idiotycznej historyjki wydał normalną książkę. Moją reakcję na to ciężko opisać inaczej niż „xD”. W każdym razie 5 minut później była już zamówiona w jednym z internetowych sklepów.
Trochę się obawiałem, że będzie to napisane jak typowa pasta, z wersami typu „smutnazaba.png” i masą zamierzonych błędów jak „mno” zamiast „mną” i ponad 200 stron takiego bełkotu będzie niezdatne do przetrawienia. Na szczęście okazało się, że jest to z grubsza napisane jak normalna książka. W dodatku bardzo lekko, przystępnie i prosto. Sporo recenzji wytyka dużą ilość wulgaryzmów, choć ja wolę napisać, że ich ilość jest naturalna.
W Emigracji (podobnie jak w pastach) humor i fabuła to jakby jedno i to samo; jest to taki ciąg zabawnych sytuacji układających się w historię. Książka jest niby oderwana od rzeczywistości i często bazuje na stereotypach, a jednocześnie sprawia wrażenie bardzo przyziemnej. Jeśli ktoś oczekuje inteligentnego humoru oraz choć trochę ambitnej fabuły, to trafił pod zły adres. Całość jest na zasadzie „tak głupie, że aż śmieszne”.
Pierwsze wrażenie było świetne. Chłonąłem stronę za stroną i co chwilę coś mnie rozbawiało. Jednak niestety muszę stwierdzić, że poziom książki jest nierówny. Jakoś po genialnej historii z Romanem (czyli mniej więcej po połowie całości) wyraźnie spadł, jakby autor pisał dalej trochę na siłę. Wciąż z jajem, ale czegoś mi brakowało.
Mimo wszystko polecam, zwłaszcza osobom lubiącym internetowy humor lub mającym ochotę na coś odmóżdżającego. Jest to też świetna pozycja do zaproponowania osobom, które książek nie czytają, bo lepszą rozrywką jest dla nich scrollowanie stron z memami.
7/10; pozostało czekać na ekranizację. ;)
PS. A niektórym polecam wyjąć kołek z czterech liter.
Jakiś czas temu przypadkiem natrafiłem na informację, że słynna pasta o ojcu wędkarzu doczekała się ekranizacji. Szybko zapoznałem się z filmem, po czym wyczytałem, że autor wspomnianej idiotycznej historyjki wydał normalną książkę. Moją reakcję na to ciężko opisać inaczej niż „xD”. W każdym razie 5 minut później była już zamówiona w jednym z internetowych sklepów.
Trochę...
2020-03-25
Ostatnio tak często stykałem się z deklaracją, że coś nawiązuje do dzieł Lovecrafta (filmy, gry, inne książki czy nawet muzyka), że ciężko było wiecznie być na to obojętnym. Sięgnąłem więc po ten zbiór.
I moje odczucia są bardzo mieszane. Są opowiadania, od których nie mogłem się oderwać, ale są i takie, przy których nie mogłem się nadziwić, jak można tak lać wodę. Gdybym ocenił każde z opowiadań osobno, rozstrzał not byłby bardzo duży.
Czytając "Kolor z innego wszechświata", "Widmo nad Innsmouth" czy wspomnianą na okładce "Zgrozę w Dunwich" zastanawiałem się nad kupnem kolejnego zbioru opowiadań. Z kolei przy lekturze "Przypadku C. D. W." albo "W górach szaleństwa" co chwilę przechodziło mi przez myśl rzucenie tej książki w cholerę.
Lubię niespiesznie rosnące napięcie i w kilku opowiadaniach wypada to bardzo dobrze. Często jednak odnosiłem również wrażenie, że akcja przez wiele stron stoi w miejscu, a sam autor pisze w kółko o tym samym.
Trochę doskwiera schematyczność, przez którą nie byłem w stanie czytać wszystkiego ciągiem, toteż kolejne opowiadania przeplatałem jakimiś lżejszymi książkami. Jeśli jednak miałbym wskazać, co przeszkadzało mi najbardziej, byłby to styl opisywania, który często mało mi, czytelnikowi, mówi. Zbyt często coś jest tu bezbożne, bluźniercze i ogólnie niezdatne do opisania, bo przecież pochodzi nie ze znanego nam świata (nawet jeśli chodzi np. o kształt budowli).
I to nie jest tak, że ja Lovecrafta nie doceniam. Wręcz przeciwnie - uważam go za autora o wielkim talencie, niebanalnej wyobraźni i szerokiej wiedzy. Jego styl podszedł mi jednak bardzo "tak se". I niestety trzeba mieć na uwadze, że dziś jest to proza niezbyt uniwersalna, skierowana do konkretnego czytelnika. Całość oceniam na 5, z uwagą, że niektóre z opowiadań osobno dostałyby notę znacznie wyższą.
Na koniec słowa uznania dla tłumacza, pana Macieja Płazy, który dał z siebie wszystko, by zaserwować czytelnikom bardzo dobry przekład na język polski. Chylę czoła.
Ostatnio tak często stykałem się z deklaracją, że coś nawiązuje do dzieł Lovecrafta (filmy, gry, inne książki czy nawet muzyka), że ciężko było wiecznie być na to obojętnym. Sięgnąłem więc po ten zbiór.
I moje odczucia są bardzo mieszane. Są opowiadania, od których nie mogłem się oderwać, ale są i takie, przy których nie mogłem się nadziwić, jak można tak lać wodę. Gdybym...
Po dwóch tomach opowiadań, które były... okej, spodziewałem się chyba, że "saga" bardziej mnie pochłonie. Książka taka trochę o wszystkim i o niczym. Niby o Ciri, niby w tle wojna, niby gdzieś tam przewija się Rience oraz Wiewiórki... ale wszystko to jest strasznie rozmemłane. Ciąg przyczynowo-skutkowy, mimo że jest tu obecny, rozmywa się w gąszczu mniejszych, średnio ciekawych dialogów i wydarzeń, a rozdział z naradą władających głów to wręcz mowa-trawa. Chyba brakowało mi w tej książce jakichś bardziej znaczących i zapadających w pamięć wydarzeń, bo po skończeniu książki czuję, jakbym przeczytał zlepek wątków pobocznych niewywołujących u mnie żadnych emocji.
Styl pisania Sapkowskiego pod pewnymi względami lubię, a pod pewnymi nie znoszę. Bardzo podoba mi się naturalność wszelkich dialogów, brak zbędnych słowotoków i spójność przedstawionego świata. Zarzut mam z kolei do tendencji zalewania czytelnika kolejnymi bohaterami, nazwami krain i wydarzeniami z historii świata przedstawionego. Żeby to wszystko spamiętać, musiałbym sobie podczas czytania prowadzić notatki (albo mieć jakąś ściągę, co będzie istotne, a co pojawia się tylko w jednym zdaniu i nigdy więcej wspomniane nie będzie).
Książkę oceniam na 5+/10, ale mimo wszystko dam szansę kolejnym tomom.
Po dwóch tomach opowiadań, które były... okej, spodziewałem się chyba, że "saga" bardziej mnie pochłonie. Książka taka trochę o wszystkim i o niczym. Niby o Ciri, niby w tle wojna, niby gdzieś tam przewija się Rience oraz Wiewiórki... ale wszystko to jest strasznie rozmemłane. Ciąg przyczynowo-skutkowy, mimo że jest tu obecny, rozmywa się w gąszczu mniejszych, średnio...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to