rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Wszystkie książki D. Foenkinosa bardzo mi się podobały, ale ta chyba najbardziej mnie zauroczyla. Czytalam po francusku, nie wiem czy polski przekład odda wszelkie niuanse i nie spowoduje, że pewne kwestie staną się płaskie i cały urok ksiązki uleci.. A nierzadko tak bywa z polskimi przekladami. A ksiązka jest niezwykla mimo niewielkich w sumie rozmiarów. Mimo dośc prostej fabuły, autor przemycil w ksiązce mnostwo trafnych myśli i spostrzeżeń. To jest tego typu ksiązka, w której co rusz stwierdzasz: "tak, no własnie tak jest":). Górnolotnie można by powiedziec, ze jest to rzecz o pogoni za INNYM życiem, niz to, do którego ns wskutek roznych okolicznosci zostalismy przypisani..Nierzadko nie jestesmy zadowoleni z tego co nam przypadlo w udziale.. U niektorych ten stan niezadowolenia porazki utraty sensu zycia jest tak silny, ze "infekuje" wszelkie sfery zycia. Czy jest jakies remedium na to, jakiejs wyjscie z tej sytuacji? Autor je wskazuje.. Przeczytajcie, tę małą genialną książkę, która poprawi Wam nastrój i spowoduje, ze świat wyda się Wam lepszy. Bardzo polecam!

Wszystkie książki D. Foenkinosa bardzo mi się podobały, ale ta chyba najbardziej mnie zauroczyla. Czytalam po francusku, nie wiem czy polski przekład odda wszelkie niuanse i nie spowoduje, że pewne kwestie staną się płaskie i cały urok ksiązki uleci.. A nierzadko tak bywa z polskimi przekladami. A ksiązka jest niezwykla mimo niewielkich w sumie rozmiarów. Mimo dośc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Znakomita książka. Moja pierwsza M. Bussiego. Nic w niej nie jest takie jak wydaje się na początku...Trzyma w napięciu i niepewnosci do ostatniej strony... I własciwie nic więcej nie można napisac, bo można niechcący zdradzić fabułę. .

Znakomita książka. Moja pierwsza M. Bussiego. Nic w niej nie jest takie jak wydaje się na początku...Trzyma w napięciu i niepewnosci do ostatniej strony... I własciwie nic więcej nie można napisac, bo można niechcący zdradzić fabułę. .

Pokaż mimo to


Na półkach:

Cały czas się zastanawiam co napisać o tej książce. Jak wielu tutaj opiniujacych, D. Tart zachwyciła mnie Tajemną historią i sięgnięcie po Szczygła bylo dlamnie w tej sytuacji oczywistością. No i jeszcze ten Pulitzer! Parę razy podczytywałam początek lub fragmenty tej książki. I za każdym razem ją odkładałam, bo nie było tego pierwszego wow!. Oczywiście fragmenty czytałam po polsku..Potem wpadł mi w ręce egz. po ang, a ponadto wypożyczyłam z biblio wersję franc. jako że władam oboma tymi językami. I co się okazało? Po angielsku to zupełnie inna bajka...Od razu mnie wciągnęła, zaciekawiła.. Potem, dla porównania, sięgnęłam po wersję francuską. Też super się czyta. Obie te wersje wykazują jakąś finezję i lekkość językową, która powoduje, że wszelkie drobiazgowe opisy, czy to otoczenia, czy stanów psychicznych bohatera budzą zaskakujące zainteresowanie i fajnie się to czyta. Wniosek z tego jest jasny. Polskie tłumaczenie jest skonocone, albo po prostu nienajlepsze..Niby wszystko jest, ale jak czytam Szczygła po polsku, to rażą mnie różne spłaszczenia językowe, sztuczności pewne, niedokładności lub momentami rażące trochę zbyt knajacki styl, gdy wypowiadają się bohaterowie powieści. Okazuje się, że to powoduje, że Szczygieł po polsku jest niestrawny zwyczajnie.. Jak potrawa, który niby tak samo się nazywa jak inna smakowita, ale czegoś w niej nie dodano, lub dodano za dużo i danie jest niezjadliwe. Po polsku Szczygla bym raczej nie dała rady pociągnąć poza ok 200 str. i przyłączyłabym się do chóru zawiedzionych czytelników. Niewiarygodne po ang czy franc - to jest cudowna, działającą mocno na emocje książka. To co w niej jest znakomite, że czytelnik jest się w stanie wejść w duszę i ciało T. Deckera i dzielić z nim wszystkie smutki, nadzieję, miłości i stany narkotyczne i alkoholowe. Tak bardzo kibicuje mu się, żeby mu się udało i z obrazem i z Pippą. Po śmierci matki tylko te 2 rzeczy liczyły się dla niego. Książka oszolamia i oplata...Myślę, że m.in..za tę niesłychaną siłę oddziaływania na psychikę czytelnika, prawie jak te wszelkie narko czy alko na Theo, D. Tart dostała nagrodę. Niestety polski tłumacz pozbawił nas przyjemności poznania książki w tych psychicznych wymiarach:(((

Cały czas się zastanawiam co napisać o tej książce. Jak wielu tutaj opiniujacych, D. Tart zachwyciła mnie Tajemną historią i sięgnięcie po Szczygła bylo dlamnie w tej sytuacji oczywistością. No i jeszcze ten Pulitzer! Parę razy podczytywałam początek lub fragmenty tej książki. I za każdym razem ją odkładałam, bo nie było tego pierwszego wow!. Oczywiście fragmenty czytałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Znakomite czytadło... Książka napisana w latach 60. ubiegłego wieku, a wydaje się aktualna, bo porusza obecne problemy, zwłaszcza psychologicznych aspektów stosunków damsko-męskich, czy może raczej męsko-damskich, a także traktuje o pułapce w postaci dychotomicznego wyboru: mieć czy być. Okazuje się, że opowiedzenie się po stronie którejś z tych opcji w czystej postaci pociąga za sobą iście groteskowe skutki.. Wydaje się, że problemy opisane w książce są typowymi problemami przedstawicieli ustabilizowanej części amerykańskiego społeczeństwa lat 60. XX w. Brak istotnych problemów czy to natury ekonomicznej czy to politycznej (np. w postaci niepewności jutra z powodu zagrożenia terrorystycznego) sprzyja przysłowiowemu dzieleniu psychicznego włosa na czworo. Aż się prosi by główny bohater przeniósł się może tak na kilka lat do jednego z kraju Europy Środkowo-Wschodniej tego samego okresu, np do PRL z jego realnymi problemami.. Myślę, że w mig przeszłyby mu wszelkie (niestety częściowo wydumane) rozterki mentalne...

Znakomite czytadło... Książka napisana w latach 60. ubiegłego wieku, a wydaje się aktualna, bo porusza obecne problemy, zwłaszcza psychologicznych aspektów stosunków damsko-męskich, czy może raczej męsko-damskich, a także traktuje o pułapce w postaci dychotomicznego wyboru: mieć czy być. Okazuje się, że opowiedzenie się po stronie którejś z tych opcji w czystej postaci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka prosto i bezpretensjonalnie napisana, ale zarazem niebanalna i niezwykle wciągająca! Postaci przekonywająco przedstawione, wiele ciekawych szczegółów wynikających po części pewnie z tego, że autorka jest lekarką neurologiem, stąd kwestie związane z tą dziedziną medycyny wydają się być niezwykle wiarygodne. Mam nadzieję, że to początek cyklu i utalentowana niewątpliwie pisarka jeszcze nas uraczy kolejnymi książkami z tej serii.

Książka prosto i bezpretensjonalnie napisana, ale zarazem niebanalna i niezwykle wciągająca! Postaci przekonywająco przedstawione, wiele ciekawych szczegółów wynikających po części pewnie z tego, że autorka jest lekarką neurologiem, stąd kwestie związane z tą dziedziną medycyny wydają się być niezwykle wiarygodne. Mam nadzieję, że to początek cyklu i utalentowana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rozczarowanie. Nuda....ledwo dociągnęłam do końca... zwłaszcza w stosunku do świetnej i wtedy odkrywczej "Samotności w sieci"... I jeszcze dodatkowo te nieznośne i pretensjonalne lewackie wtręty... Jakby autor chciał podkreślić, że mimo już podeszłego wieku jest na bieżąco i popiera różne "modne" społeczno-obyczajowe trendy. Wolałam więc autora bardziej staroświeckiego, mimo że młodszego o te dwadzieścia parę lat... Taki paradoks. Poza tym książka sprawia wrażenie, jakby autor tak ukochał tę pierwotną "Samotność w sieci" (słusznie poniekąd!), że chciał napisać ponownie taką świetną powieść, wybierając na chybił-trafił z poprzedniej książki co smakowitsze kąski. Owszem, w tamtej zupie smakowały one wybornie, ale wyjęte z niej i wrzucone do garnka z różnymi nowymi niesmacznymi kawałkami spowodowało niestrawną i nie dającą się przełknąć mieszankę. Panie autorze, nie pisz Pan proszę więcej tak kiepskich książek...

Rozczarowanie. Nuda....ledwo dociągnęłam do końca... zwłaszcza w stosunku do świetnej i wtedy odkrywczej "Samotności w sieci"... I jeszcze dodatkowo te nieznośne i pretensjonalne lewackie wtręty... Jakby autor chciał podkreślić, że mimo już podeszłego wieku jest na bieżąco i popiera różne "modne" społeczno-obyczajowe trendy. Wolałam więc autora bardziej staroświeckiego,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli jakaś książka jest warta by ją określić mianem arcydzieła, to w moim odczuciu jest nim Poczucie kresu. W tej książce prawie każde zdanie wydaje się tak trafne, że aż chciałoby się je zanotować w zeszycie złotych ponadczasowych uniwersalnych myśli. To było moje pierwsze zetknięcie z prozą Juliana Barnesa i od razu zostałam powalona na łopatki... Od tej pory Barnes stał się moim nr 1 wśród autorów i z niecierpliwością czekałam by przeczytać jego inne książki. Są świetne, ale żadna tej (póki co) nie dorównała...

Jeśli jakaś książka jest warta by ją określić mianem arcydzieła, to w moim odczuciu jest nim Poczucie kresu. W tej książce prawie każde zdanie wydaje się tak trafne, że aż chciałoby się je zanotować w zeszycie złotych ponadczasowych uniwersalnych myśli. To było moje pierwsze zetknięcie z prozą Juliana Barnesa i od razu zostałam powalona na łopatki... Od tej pory Barnes stał...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak jak "Cień wiatru" mnie dawno temu zachwycił, tak ostatni tom "Cmentarza zaginionych książek" rozczarował... Gdzieś niestety uleciał czar, wdzięk i magnetyczny urok pierwszego tomu.. Przeminął z wiatrem?..

Tak jak "Cień wiatru" mnie dawno temu zachwycił, tak ostatni tom "Cmentarza zaginionych książek" rozczarował... Gdzieś niestety uleciał czar, wdzięk i magnetyczny urok pierwszego tomu.. Przeminął z wiatrem?..

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po powszechnych zachwytach nad tą książką spodziewałam się, że i ja się zachwycę. A jednak nie... Książka jest bardzo dobra, ale nie zostawia po jej przeczytaniu bez tchu... To co mnie raziło to nadmierne, jakoś nieprawdopodobne nagromadzenie wszelakiego rodzaju nieszczęść, które spadły na głównego bohatera. Przez to lekturze towarzyszy czasami nieznośne poczucie irytacji: no ile jeszcze autor książki zwali tych "plag egipskich" na protagonistę...

Po powszechnych zachwytach nad tą książką spodziewałam się, że i ja się zachwycę. A jednak nie... Książka jest bardzo dobra, ale nie zostawia po jej przeczytaniu bez tchu... To co mnie raziło to nadmierne, jakoś nieprawdopodobne nagromadzenie wszelakiego rodzaju nieszczęść, które spadły na głównego bohatera. Przez to lekturze towarzyszy czasami nieznośne poczucie irytacji:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po prostu rewelacja... Wysłuchałam w formie audiobooka, lektorka była była znakomitym dodatkiem. Historia rozgrywa się w latach 30. XX w. i jest opowiedziana przez córkę adwokata, któremu przyszło bronić murzyna oskarżonego przez białą dziewczynę o gwałt. Jeśli jest jakiś wzór prawego i sprawiedliwego prawnika, to niewątpliwie byłby nim Atticus Finch. Wybory dokonane przez Atticusa Fincha na sali sądowej rzutują na stosunek do niego lokalnej społeczności.

Po prostu rewelacja... Wysłuchałam w formie audiobooka, lektorka była była znakomitym dodatkiem. Historia rozgrywa się w latach 30. XX w. i jest opowiedziana przez córkę adwokata, któremu przyszło bronić murzyna oskarżonego przez białą dziewczynę o gwałt. Jeśli jest jakiś wzór prawego i sprawiedliwego prawnika, to niewątpliwie byłby nim Atticus Finch. Wybory dokonane przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Już dawno przymierzałam się by przeczytać wreszcie jakąś książkę Michela Houellbecka. No i wreszcie udało mi się co prawda nie przeczytać, lecz wysłuchać Serotoninę. Może to jest zasługa b. dobrego lektora, ale książkę naprawdę dobrze mi się słuchało. Przede wszystkim doceniam dowcip, poczucie humoru oraz dystans do siebie i otaczającej bohatera rzeczywistości. Opisy jego perypetii życiowych w tym miłosnych są naprawdę zabawne i w tym kontekście nawet przestaje wkurzać nałóg papierosowy bohatera (a zdaje się również autora), który ma charakter absolutnie totalny i potwornie roszczeniowy: chciałby palić po prostu wszędzie, nie zważając, ani na protesty otoczenia, ani na formalne zakazy...

Już dawno przymierzałam się by przeczytać wreszcie jakąś książkę Michela Houellbecka. No i wreszcie udało mi się co prawda nie przeczytać, lecz wysłuchać Serotoninę. Może to jest zasługa b. dobrego lektora, ale książkę naprawdę dobrze mi się słuchało. Przede wszystkim doceniam dowcip, poczucie humoru oraz dystans do siebie i otaczającej bohatera rzeczywistości. Opisy jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No niestety zawiodłam się na tej książce. Nie spodziewałam się oczywiście, że będzie to arcydzieło, ale miałam nadzieję na trzymające w napięciu, pełne emocji czytadło, a tu nic z tego.. Trochę wieje nudą, książka napisana dość sztampowo. Bezpodstawnie jak widać łudziłam się, że książka będzie choć trochę podobna do cyklu "Obca" Diany Gabaldon, ponieważ także zawiera motyw wędrówki w czasie, tym razem do średniowiecznej Sieny i czasu, gdy panowała tam dżuma... Z Claire z "Obcej" z bohaterką "Skryby ze Sieny" łączy jedynie ten sam zawód: obie są lekarkami.

No niestety zawiodłam się na tej książce. Nie spodziewałam się oczywiście, że będzie to arcydzieło, ale miałam nadzieję na trzymające w napięciu, pełne emocji czytadło, a tu nic z tego.. Trochę wieje nudą, książka napisana dość sztampowo. Bezpodstawnie jak widać łudziłam się, że książka będzie choć trochę podobna do cyklu "Obca" Diany Gabaldon, ponieważ także zawiera motyw...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zaskakująco dobra książka.. Thriller prawniczy z adwokat Aną Tramel w roli głównej. To zawsze jest ciekawe, gdy autorem jest mężczyzną, a główną bohaterką książki kobieta. Z reguły ma wtedy ona trochę męski charakter, przy jednoczesnym zachowaniu jednak wielu kobiecych cech i to czyni postać bardzo interesującą. Znaczna część akcji toczy się w sądzie, tak więc osoby lubujące się w dramatach sądowych będą zachwycone, ale fabuła wciągnie każdego czytelnika, gwarantuję!! Ana walczy w sądzie o ukaranie potężnego kasyna, które z premedytacją doprowadziło do ogromnego zadłużenia brata Any i w rezultacie do jego samobójstwa, zresztą nie tylko jego jak się okazuje. Powieść jest pełna zwrotów akcji - dosłownie o 180 stopni, istny rollercoaster, jednocześnie nie dzieje się to kosztem złożoności psychologicznej głównej bohaterki. Ana Tramel jest pełna wad i słabości, a poza tym co rusz dostaję kopa od osób, które uważała za swoich bliskich przyjaciół... W pewnym momencie, co podkreślają słusznie recenzenci, przypomina Don Kichota walczącego z wiatrakami, albo Rockiego, który co chwila ląduje na macie, ale zawsze znajdzie siłę by się podnieść.. Trafnie też niektórzy zauważają, że Ana przypomina Joannę Chyłke z powieści Mroza (tu tez główna kobieca protagonistka stworzona została przez autora - mężczyznę..), a więc wielbicielom Chyłki w szczególności polecam książkę Roberto Santiago. Powieść jest poza tym tak napisana, że chętnie obejrzałabym film zrobiony na jej podstawie.

Zaskakująco dobra książka.. Thriller prawniczy z adwokat Aną Tramel w roli głównej. To zawsze jest ciekawe, gdy autorem jest mężczyzną, a główną bohaterką książki kobieta. Z reguły ma wtedy ona trochę męski charakter, przy jednoczesnym zachowaniu jednak wielu kobiecych cech i to czyni postać bardzo interesującą. Znaczna część akcji toczy się w sądzie, tak więc osoby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Takie książki właśnie lubię. Gęste od szczegółów z epoki, w której rozgrywa się fabuła, z wartką akcją i ze znakomicie nakreślonymi portretami psychologicznymi postaci. Autorka jest Litwinką o niezwykle trudnym do wymówienia i zapamiętania nazwisku, ale książkę pamięta się jeszcze długo po przeczytaniu. To ma być trylogia. Czekam i czekam na drugi tomi i nie mogę się doczekać..

Takie książki właśnie lubię. Gęste od szczegółów z epoki, w której rozgrywa się fabuła, z wartką akcją i ze znakomicie nakreślonymi portretami psychologicznymi postaci. Autorka jest Litwinką o niezwykle trudnym do wymówienia i zapamiętania nazwisku, ale książkę pamięta się jeszcze długo po przeczytaniu. To ma być trylogia. Czekam i czekam na drugi tomi i nie mogę się doczekać..

Pokaż mimo to


Na półkach:

Rewelacyjna książka... Tak jak napisał autor, jeśli by ta historia się nie wydarzyła, byłaby to wilka szkoda. Trzyma w napięciu do ostatniej strony,mimo że wiadomo jak się skończy. Znakomite są refleksje autora o II wojnie światowej, bardzo trafne i prawdziwe. Listy - fikcyjne - Salingera i Oony Chaplin, emocjonalnie gęste, sprawiają wrażenie tak realnych, że te autentyczne, których rodzina Chaplinów nie udostępniła, z pewnością nie były takie prawdziwe:)

Rewelacyjna książka... Tak jak napisał autor, jeśli by ta historia się nie wydarzyła, byłaby to wilka szkoda. Trzyma w napięciu do ostatniej strony,mimo że wiadomo jak się skończy. Znakomite są refleksje autora o II wojnie światowej, bardzo trafne i prawdziwe. Listy - fikcyjne - Salingera i Oony Chaplin, emocjonalnie gęste, sprawiają wrażenie tak realnych, że te...

więcej Pokaż mimo to