-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2020-07-21
2020-07-21
2020-07-21
2020-07-21
2020-07-21
2020-07-21
2020-07-21
2020-07-21
Wspaniała rozrywka umysłowa! Autor w perfekcyjny sposób wciągnął mnie w logiczną zabawę. Na początku dał wygrać mojemu rozumkowi, potem zaskakiwał nowymi elementami i na koniec zaskoczył jako Mistrz w osobie wspaniałego Sędziego Di. Na dodatek autor jako sinolog, tłumacz książek o sławnym już sędzi- detektywie, w sposób tak trafny stwarza aurę świata przedstawionego, że mam wrażenie perfekcji oddania jakoby autentyczności czasów o których pisze i w dodatku łączy to bez zgrzytu z odbiorcą Euro- Amerykańskim, o z goła odmiennym światopoglądzie niż ten "wschodni". Smaczek! Dla mnie oczywiście, bo kocham Azję, Chiny, Indie, Himalaje... W powieści pojawiają się dwa nurty myślowe, które chcąc być antagonistami stają się jednym w walce ze złem... Zakochałam się i już. Perfekcja, kunszt i sama przyjemność. Nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z Sędzią Di- z jego zagadkami!
Wspaniała rozrywka umysłowa! Autor w perfekcyjny sposób wciągnął mnie w logiczną zabawę. Na początku dał wygrać mojemu rozumkowi, potem zaskakiwał nowymi elementami i na koniec zaskoczył jako Mistrz w osobie wspaniałego Sędziego Di. Na dodatek autor jako sinolog, tłumacz książek o sławnym już sędzi- detektywie, w sposób tak trafny stwarza aurę świata przedstawionego, że mam...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07-06
2020-06-22
2020-06-22
2020-06-22
Czytałam jeszcze jako młoda kobieta, nieświadoma za bardzo kim jestem. Chyba dopiero po kilku latach, kiedy życie dało mi w kość i czegoś się od niego nauczyłam potrafiłam odbierać na jednej fali z Autorką. Zatem, książki pani Małgosi polecam kobietom dojązłym nie metrykalnie, ale duchowo.
Czytałam jeszcze jako młoda kobieta, nieświadoma za bardzo kim jestem. Chyba dopiero po kilku latach, kiedy życie dało mi w kość i czegoś się od niego nauczyłam potrafiłam odbierać na jednej fali z Autorką. Zatem, książki pani Małgosi polecam kobietom dojązłym nie metrykalnie, ale duchowo.
Pokaż mimo to2020-06-22
Trochę trudne i zbyt "egzotyczne" przepisy jak dla mnie, osoby liczącej kalorie i raczej o odmiennych gustach smakowych. Pięknie wydana, estetyczna, miła dla oka, taka rozpieszczona. Fajna.
Trochę trudne i zbyt "egzotyczne" przepisy jak dla mnie, osoby liczącej kalorie i raczej o odmiennych gustach smakowych. Pięknie wydana, estetyczna, miła dla oka, taka rozpieszczona. Fajna.
Pokaż mimo to2020-06-03
Co za bzdury ktoś napisał tu pod tym tytułem, że od tego momentu nie ma Raiji! Ależ właśnie od tego tomu, Autorka powraca do tej bohaterki i tego co działo się z nią kiedy musiała opuścić dzieci! Niektórzy dostają "plusy" w ramach powiązań kółka wzajemnej adoracji. "Danusia" książki nie przeczytała i ci co dali jej poparcie też. Żadna nuda! W tej części poznałam poprzednie wcielenia Raiji, to dla czego ma takie podejście do miłości, boskości. Lubię ją nadal i to piękne, że Autorka potrafi oddać jej tak nieprzeciętną urodę duszy. Najbardziej podobały mi się fragmenty związane z Jumalą. Fajnie było oderwać się od dzieci Raiji i przypominać też sobie całe jej życie w urywkach.
Co za bzdury ktoś napisał tu pod tym tytułem, że od tego momentu nie ma Raiji! Ależ właśnie od tego tomu, Autorka powraca do tej bohaterki i tego co działo się z nią kiedy musiała opuścić dzieci! Niektórzy dostają "plusy" w ramach powiązań kółka wzajemnej adoracji. "Danusia" książki nie przeczytała i ci co dali jej poparcie też. Żadna nuda! W tej części poznałam poprzednie...
więcej mniej Pokaż mimo toNie lubię próżniaczego życia, ludzi manipulujących innymi. Po kilkudziesięciu stronach "zdradziłam" sagę, sięgając po "Sagę o Ludziach Lodu". Byłam poirytowana sielanką próżniaków na włościach. Zemdliło mnie już od tych serdeczności. O tym jakie wrażenie wywarła na mnie twórczość Sandemo, piszę w innym miejscu, ale teraz muszę napisać, że Pedersen bardziej mi odpowiada. A jednak! Lubię być z tymi samymi bohaterami przez długi czas, nie przepadam za ciągłymi romansami, skupiam się na emocjonalnej stronie życia i lubię życie "wieśniaków". To przeważyło szalę wygranej "Raiji nad "Ludźmi Lodu". W Ruiji czuję się jak w domu i wracam tam z sentymentem, miłością do postaci szlachetnych, prostolinijnych, takich, które chciałabym ożywić, przenieść do rzeczywistości... Tom 23 byłby prosty w streszczeniu. Nie zżyłam się z Ailo i nigdy tej postaci nie czułam. Knut też jest mi dość odległy. Mai nie lubię. Resztę po za Idą i Sedolfem, Rejo ignoruję. Trzymam stronę Idy i chyba autorka też. Dalej! Do kolejnego tomu ( oby nie był taki budyniowaty jak ten!
Nie lubię próżniaczego życia, ludzi manipulujących innymi. Po kilkudziesięciu stronach "zdradziłam" sagę, sięgając po "Sagę o Ludziach Lodu". Byłam poirytowana sielanką próżniaków na włościach. Zemdliło mnie już od tych serdeczności. O tym jakie wrażenie wywarła na mnie twórczość Sandemo, piszę w innym miejscu, ale teraz muszę napisać, że Pedersen bardziej mi odpowiada. A...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-26
W tym tomie mam do czynienia z kryminałem i romansem. Nie lubię kryminałów, są nudne okropnie! Zawsze już na początku znam zakończenie, a cała fabuła skupia się tylko na "dochodzeniu", a nie tym co jest o wiele ciekawsze- okolicznościach życia ( opisy przyrody, dramat postaci- skupiasz się na tym kto to zrobił, jak go dorwać i czy zostanie ukarany, a nie na emocjach, nie poruszasz empatii tylko szukasz doznań szokowych, łamigłówek- igraszki na zwłokach). A romans w środowisku elit to kolejna nuda. Nie utożsamiam się z tego rodzaju grupą społeczną- uprzywilejowaną. Tom mi się nie spodobał. W dodatku jestem już pewna, że autorka daje wrażenie magii i zawsze odziera mnie ze złudzeń. Ta cała fantastyczna saga stała się zwyczajna. Po raz kolejny mam ochotę uciec przed czytaniem kolejnych tomów, tym bardziej, że wolę towarzyszyć jednemu bohaterowi przez dłuższy czas niż jeden tom. Kompletnie nie moje klimaty: losy "biednych" baronów, margrabich, hrabin... Fuj!
W tym tomie mam do czynienia z kryminałem i romansem. Nie lubię kryminałów, są nudne okropnie! Zawsze już na początku znam zakończenie, a cała fabuła skupia się tylko na "dochodzeniu", a nie tym co jest o wiele ciekawsze- okolicznościach życia ( opisy przyrody, dramat postaci- skupiasz się na tym kto to zrobił, jak go dorwać i czy zostanie ukarany, a nie na emocjach, nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Sędzia Di jest dla Chińczyków tym kim Herkules Poirot czy Sherlock Holmes dla nas. Powstały już trzy filmy fabularne z serii z Detektywem Di oraz gra komputerowa. Autor trzyma styl w każdym tomie. Postanowił włączyć nas do zabawy, przygotowując należycie zagadki przez nie tylko zgrabną fabułę, ale też rysunki, plany, mapy i spisy postaci. Każdą z zagadek możemy sami rozwiązać i mi to się najbardziej podoba, kiedy część rozwiążę, a część wytłumaczy mi Mistrz. Udowodnia mi, że jeśli jeszcze poćwiczę, poszerzę zdolności swojego umysłu i osiągnę wyższy poziom. Po to poniekąd sięgam po książki Van Gulicka- po miłe towarzystwo, inteligentne zagadki- trening. Świetnie mnie bawi i zdobywam nowe wiadomości o świecie który minął, który ukształtował Chińczyków. Piękne jest to, że wszystko opisane jest jak powieść fantasy- nie do osiągnięcia.
W tym tomie miałam rozwiązać zagadkę morderstwa w zapieczętowanym pokoju,sprawę zaginionego testamentu i zaginionej dziewczyny. Oczywiście nie napiszę rozwiązań owych zagadek, zaintryguję tylko tym, że okoliczności rozwiązywania tych spraw są trudne. Miasto jest podległe lokalnemu tyranowi, który uzurpował sobie władzę w Lang-Fang. Sędzia wkraczając jako nowo przybyły musi rozprawić się z sitwą tyrana i zapobiec najazdowi barbarzyńców. Otrzymuje również bezcenną lekcję życia od Mistrza Żurawie Pióro ( przepiękna sprawa!).
Polecam fanom zagadek na inteligencję, fanom klasycznego kryminału, sympatykom Chin i okolic oraz tym, którzy chcą odpłynąć w nowym nurcie literackim i zrobić sobie wakacje od powieści którymi dotychczas się zajmowali.
Sędzia Di jest dla Chińczyków tym kim Herkules Poirot czy Sherlock Holmes dla nas. Powstały już trzy filmy fabularne z serii z Detektywem Di oraz gra komputerowa. Autor trzyma styl w każdym tomie. Postanowił włączyć nas do zabawy, przygotowując należycie zagadki przez nie tylko zgrabną fabułę, ale też rysunki, plany, mapy i spisy postaci. Każdą z zagadek możemy sami...
więcej Pokaż mimo to