-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2015-03-25
Po pierwsze:
- Ta książka nosi tytuł "Rywalki". Podczas gdy w książce to wygląda tak: jakiś tam komentarz o klasie społecznej danej dziewczyny, potem wszystkie idą na posiłek lub do pokoju.
America wydawałaby się ich największą przeciwniczką, ale kiedy w niektórych momentach inne dziewczyny robiłyby wszystko, aby ją jakoś wykopać, te tylko są niezadowolone i nic nie mówią.
Ja tam nie zauważyłam żadnych "Rywalek". Tylko Celeste jest jakby promykiem nadziei na jakąś rywalizację, ale jej też jest strasznie mało. Ba, wszystkie są dla siebie sztucznie miłe i na koniec łączy je "więź" ponieważ razem przeżyły kolejny nudny atak rebeliantów.
Po drugie:
- No właśnie, rebelianci. W czasie pobytu Ami w pałacu było kilka ataków.
Kiedy usłyszałam tam o "rebeliantach" byłam szczęśliwa, że będzie się coś dziać, będą sceny akcji.
Ale pierwsza scena ataku była mniej więcej taka:
* Dziewczyny płaczą, bo rebelianci rzucają ciężkimi przedmiotami w okna
* Maxon jest zaniepokojony sytuacją do tego stopnia, że rozmawia z Americą o ich kontaktach, puszczają jakieś żarty i się śmieją.
* Atak w ciągu kilku minut zostaje odparty.
* Dziewczyny z przerażenia mdleją i chcą wracać do domu.
Było bardzo mało tłumaczenia, o co dokładnie chodzi z tymi rebeliantami. Rozumiem, że przed czymś się zbuntowali, ale dokładnie czego chcą? Obalić dotychczasowe państwo ? Bałaganić w pałacu? Może lubią rzucać ciężkimi przedmiotami w okna, bo fajnie jak dziewczyny zaczynają płakać?
Po trzecie:
- Przewidywalność.
Pierwszej nocy America wychodzi na dwór, i przypadkiem spotyka Maxona jako pierwsza z dziewcząt.
Ale Ami jest bardziej odporna na jego urok, niż reszta. Co za zaskoczenie.
I teraz największa niespodzianka : Maxon zakochuje się właśnie w Americe! Wow.
Plusem jest to, że oprócz nudnego księcia, mamy też Aspena ( którego pokochałam od samego początku). Aspen zerwał z Ami przed jej wyjazdem, ale po wstąpieniu do wojska, zostaje przydzielony jako gwardzista do pałacu.Teraz jak w każdej książce robi się na miejscu trójkąt miłosny.
Nie rozumiem Amerci ; łączyła ją z Aspenem silna, sekretna miłość przez całe dwa lata, a ona jest rozdarta między księciem (chociaż sama podkreśla, że nie wie jeszcze czy go kocha) a swoim byłym chłopakiem, który prosi ją o wybaczenie.
Po czwarte:
- Sylvia miała uczyć je jak zachowywać powinna się prawdziwa księżniczka; maniery, historia Illei, zasady. W całej książce przedstawiono nam tylko jedną lekcje historii. Naprawdę? Myślałam, że będą jakieś jaja, lekcje będą sztywne, dziewczyny nie będą umiały nauczyć się jak być księżniczką... ale lekcje chyba zostały trochę pominięte. Pobyt w pałacu, jak dla mnie przedstawiony mętnie.
Po piąte:
-Beznadziejny pocałunek Maxona i Americi. Fanki Maxona pewnie czekały 3/4 książki na ten moment, a był to chyba najbardziej rzeczowy opis jaki w życiu czytałam.
Moja ocena: 5/10
Po pierwsze:
- Ta książka nosi tytuł "Rywalki". Podczas gdy w książce to wygląda tak: jakiś tam komentarz o klasie społecznej danej dziewczyny, potem wszystkie idą na posiłek lub do pokoju.
America wydawałaby się ich największą przeciwniczką, ale kiedy w niektórych momentach inne dziewczyny robiłyby wszystko, aby ją jakoś wykopać, te tylko są niezadowolone i nic nie...
To przykre patrzeć jak moja ulubiona seria upada.
Nie mam pojęcia po co Sara ciągle to wszystko ciągnie.. chyba tylko dla kasy. Niegdyś te książki były ekscytujące... tak do ósmej części.
Gdyby na niej się to skończyło, Pretty Little Liars byłoby serią idealną. A tak to tylko ciągły spadek w dół; 14 cz. była nawet OK.
Jutro zamawiam #16 tom w oryginale i daję Kłamczuchą ostatnią szansę.
Mam już serdecznie dosyć prawdziwej Ali. To się po prostu PRZEJADŁO.
To przykre patrzeć jak moja ulubiona seria upada.
więcej Pokaż mimo toNie mam pojęcia po co Sara ciągle to wszystko ciągnie.. chyba tylko dla kasy. Niegdyś te książki były ekscytujące... tak do ósmej części.
Gdyby na niej się to skończyło, Pretty Little Liars byłoby serią idealną. A tak to tylko ciągły spadek w dół; 14 cz. była nawet OK.
Jutro zamawiam #16 tom w oryginale i daję Kłamczuchą...