-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać390
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2015-03-01
2019-09-30
Chyba bardziej techniczna, niż pierwsza, ale bardziej przeze mnie wyczekana. Wciągnęłam nosem na raz i w zasadzie ze wszystkich części chyba pasowała mi najbardziej dlatego, że bohaterowie byli mi już znani, tech słownictwo również, a akcja była bardzo równa, mimo różnych poziomów narracji. Ogólnie to chyba lubię space opery.
Chyba bardziej techniczna, niż pierwsza, ale bardziej przeze mnie wyczekana. Wciągnęłam nosem na raz i w zasadzie ze wszystkich części chyba pasowała mi najbardziej dlatego, że bohaterowie byli mi już znani, tech słownictwo również, a akcja była bardzo równa, mimo różnych poziomów narracji. Ogólnie to chyba lubię space opery.
Pokaż mimo to2019-08-31
Długo rozmijałam się z tą książką na sklepowych półkach - i bardzo niedobrze, że się tak stało. Jest to bardzo dobra powieść, może ze średnimi bohaterami, ale za to ze świetnym światem przedstawionym, gdzie jest trochę porozumiewawczych mrugnięć okiem do czytelnika. Na początku czyta się to dość ciężko, jest sporo języka technicznego, dziwnych punktów narracji no i ciężko połapać się w "topografii". Jednak dzięki temu przydługiemu wstępowi oraz powtarzaniu akcji z perspektywy różnych bohaterów, akcja nabiera sensu oraz tempa. Polecam, warto przedrzeć się przez wstęp. I warto pamiętać, że space opera to space opera, nie można tego porównywać do Lema ;)
Długo rozmijałam się z tą książką na sklepowych półkach - i bardzo niedobrze, że się tak stało. Jest to bardzo dobra powieść, może ze średnimi bohaterami, ale za to ze świetnym światem przedstawionym, gdzie jest trochę porozumiewawczych mrugnięć okiem do czytelnika. Na początku czyta się to dość ciężko, jest sporo języka technicznego, dziwnych punktów narracji no i ciężko...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12-26
Bardzo się cieszę, że byłam w tym komfortowym momencie czytania, w którym część druga została wydana. Moją radość popsuła trochę narracja pierwszoosobowa ale ciekawość była większa. Przeszkadzało mi trochę czytanie przez 85% objętości książki niby o czym innym, a jednak o tym samym. Za to bardzo ładnie zazębiło się to z wątkami w części pierwszej, uzupełniając je i wyjaśniając. Męczyło mnie też trochę dojście do głosu emocji Mai, ale może tak właśnie miało to być? Ludzki-nieludzki człowiek, oraz "emocje", które nim szarpią, a których rzekomo nie ma. Tylko nie wiem, czy to tu pasuje. To filozofowanie w wersji mini. Mimo wszystko, autorka podtrzymuje swój styl. I za to właśnie 7/10.
Bardzo się cieszę, że byłam w tym komfortowym momencie czytania, w którym część druga została wydana. Moją radość popsuła trochę narracja pierwszoosobowa ale ciekawość była większa. Przeszkadzało mi trochę czytanie przez 85% objętości książki niby o czym innym, a jednak o tym samym. Za to bardzo ładnie zazębiło się to z wątkami w części pierwszej, uzupełniając je i...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-01
Pierwsza książka 2019 i mam nadzieję, że mój rok czytelniczy jednak nie będzie w tym stylu. Powieść sama w sobie jest dobra, wciąga po kilkunastu stronach i czytając, chce się więcej i więcej. Niestety, w pewnym momencie akcja wyhamowuje i już nie wraca do poprzedniej prędkości. Chwilowe zamieszanie stwarza też ilość wątków polityczno-fantastyczno-spiskowych jednak, co mnie bardzo rozczarowało, brakuje momentu scalenia ich wszystkich jednoznacznie. Najważniejszy wątek zaś, ten dotyczący g.A.I.a został zamknięty w jednym, krótkim akapicie. Wielka szkoda.
Sama wizja przyszłości jest dość pesymistyczna - wielkie błędne koło (w tym przypadku pierścień, ale też okrągłe!). Na okładce napisano o autorze, że jest m.in. scenarzystą i moim zdaniem to w tej książce czuć. Miałam nawet po niej koszmary.
Takie solidne 6/10. Nie jest złe, ale zakończenie potraktowane bardzo po macoszemu.
Pierwsza książka 2019 i mam nadzieję, że mój rok czytelniczy jednak nie będzie w tym stylu. Powieść sama w sobie jest dobra, wciąga po kilkunastu stronach i czytając, chce się więcej i więcej. Niestety, w pewnym momencie akcja wyhamowuje i już nie wraca do poprzedniej prędkości. Chwilowe zamieszanie stwarza też ilość wątków polityczno-fantastyczno-spiskowych jednak, co mnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-04-18
Moje pierwsze spotkanie z prozą Rafała Kosika. Terraformowanie planet to nie jest mój ulubiony temat. Na szczęście da się go jakoś przebrnąć, bo autor dokłada nam wątek szpiegowsko-sensacyjny i to się jakoś trzyma, aczkolwiek są momenty, że autora poniosła spora fantazja i niektóre rozwiązania były nawet dla mnie zbyt przesadzone. Na plus zaliczam warsztat pisarski autora, moim skromnym zdaniem radzi sobie świetnie!
Moje pierwsze spotkanie z prozą Rafała Kosika. Terraformowanie planet to nie jest mój ulubiony temat. Na szczęście da się go jakoś przebrnąć, bo autor dokłada nam wątek szpiegowsko-sensacyjny i to się jakoś trzyma, aczkolwiek są momenty, że autora poniosła spora fantazja i niektóre rozwiązania były nawet dla mnie zbyt przesadzone. Na plus zaliczam warsztat pisarski autora,...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-03-01
2017-11-23
Brnę przez tą zimę dalej. Śniegu coraz więcej, coraz trudniej się idzie, choć bywają zrywy, że nie przeszkadza nic, nawet wiatr prosto w twarz. Bardzo dobra część,w życiu mi się nie śniło, że tak się "wgryzę" w ten świat i że tak polubię bohaterów. Przedostatnia część serii o mieczach przynosi nam odpowiedzi na wiele pytań z poprzednich części, sprowadza oddalonych od siebie przyjaciół znów w jedno miejsce, zespala ich w zaciętej walce o nowe miejsce w rozdartym nadchodzącą wojną świecie i, niestety, stawia kolejne pytania po czym się kończy. Główny bohater dorasta, mądrzeje i gdyby nie pewna wysoko urodzona panna, pewnie by zmądrzał do końca. Mam wrażenie, że denerwowanie czytelnika przypadło teraz Miriamelle - a szkoda, bo to dziewczyna, i to po przejściach. Jak zwykle ogromny plus za bohaterów pobocznych i drugoplanowych. Na minus - ta wszędobylska, monoteistyczna i mocno indoktrynująca religia. Polecam.
Brnę przez tą zimę dalej. Śniegu coraz więcej, coraz trudniej się idzie, choć bywają zrywy, że nie przeszkadza nic, nawet wiatr prosto w twarz. Bardzo dobra część,w życiu mi się nie śniło, że tak się "wgryzę" w ten świat i że tak polubię bohaterów. Przedostatnia część serii o mieczach przynosi nam odpowiedzi na wiele pytań z poprzednich części, sprowadza oddalonych od...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-10-30
Nie przewidziałam w swoim życiu drugiej części trylogii o mieczach, ale po skończeniu pierwszego tomu MUSIAŁAM wiedzieć co będzie dalej, dlatego sięgnęłam po "Kamień Rozstania" i nie zawiodłam się. Mnogość wątków jest świetna, w każdym coś się dzieje; bardzo lubię powieści drogi - polubiłam je u Sapkowskiego, ale nie porównujmy bo dla mnie Sapkowski jest nie do pobicia nawet przez zagranicznych autorów - więc kolejne "questy" Simona i spółki bardzo przypadły mi do gustu oraz zaostrzyły apetyt na kolejne części a także na finał,bo jestem bardzo ciekawa, co zostało na finał, jako że tajemnice, choć częściej już ujawniane, dalej są dawkowane. Bardzo się cieszę, że częściej na kartach mogłam spotkać Jirikiego, bardzo się cieszę, że Simon trochę zmądrzał i już nie jest takim gamoniem. Znacznie lepiej się czyta, niż pierwszą część dlatego nie zrażajcie się, dobrnijcie aż tutaj a nie pożałujecie. Polecam z całego serducha (a podobno nie lubię takiego fantasy..).
Nie przewidziałam w swoim życiu drugiej części trylogii o mieczach, ale po skończeniu pierwszego tomu MUSIAŁAM wiedzieć co będzie dalej, dlatego sięgnęłam po "Kamień Rozstania" i nie zawiodłam się. Mnogość wątków jest świetna, w każdym coś się dzieje; bardzo lubię powieści drogi - polubiłam je u Sapkowskiego, ale nie porównujmy bo dla mnie Sapkowski jest nie do pobicia...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-10-05
To było najdziwniejsze sci-fi jakie miałam okazję czytać. Jak to u Wattsa, połowa słownictwa była dla mnie niezrozumiała i przyprawiała moją wyobraźnię o zawrót głowy. Gdyby tak trochę zdjąć tej "fachowości", zostawić tylko trochę żargonu typowego dla sci-fi, i skupić się na bohaterach, odczuciach, uczuciach oraz odczłowieczeniu całej misji, to wtedy myślę, że by to była solidna pozycja dla fanów gatunku. Tymczasem było to, owszem, nowatorskie, ale dla takiego zwyklaka jak ja, trochę za trudne. Momentami ta trudność odbierała mi radochę z czytania. Na plus zaliczam za to ciekawie przedstawionych obcych oraz wampira-jakiego-nie-znacie w załodze.
To było najdziwniejsze sci-fi jakie miałam okazję czytać. Jak to u Wattsa, połowa słownictwa była dla mnie niezrozumiała i przyprawiała moją wyobraźnię o zawrót głowy. Gdyby tak trochę zdjąć tej "fachowości", zostawić tylko trochę żargonu typowego dla sci-fi, i skupić się na bohaterach, odczuciach, uczuciach oraz odczłowieczeniu całej misji, to wtedy myślę, że by to była...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-11
Nie wiem co ja właściwie przeczytałam. Bardzo chciałam dostać dobrze znaną, pyskatą bandę Skrzydlatych, za którymi się stęskniłam. Dostałam zaś, mam wrażenie, bandę lekko stetryczałych histeryków, którzy ponownie bawią się w to samo, czyli, że Światłość, a może antykreator, a właściwie to nie wiadomo więc zróbmy wyprawę. Bardzo mi smutno, że to nie Ci sami pyskaci chłopcy. No ale okej, rozumiem, kto przeszedł tyle co oni, już nie będzie taki sam.
Za ciekawy za to uznaję świat, w który postanowiła pani Kossakowska osadzić akcję, chociaż wierzenia wschodnie to nie jest w ogóle moja bajka. Czułam się odrobinę zagubiona, ale glossa na końcu książki wydają się rzetelnie sporządzone i można poszerzyć wiedzę.
Ogólnie rzecz biorąc nie mogłam się wgryźć tą książkę i być może to pierwsze wrażenie odbiło się na całej powieści. Jakby była przydługaśnym wstępem do czegoś większego - tom 2 w końcu jest w przygotowaniu. Czekam więc z nadzieją, że im dalej w las, tym będzie lepiej.
Nie wiem co ja właściwie przeczytałam. Bardzo chciałam dostać dobrze znaną, pyskatą bandę Skrzydlatych, za którymi się stęskniłam. Dostałam zaś, mam wrażenie, bandę lekko stetryczałych histeryków, którzy ponownie bawią się w to samo, czyli, że Światłość, a może antykreator, a właściwie to nie wiadomo więc zróbmy wyprawę. Bardzo mi smutno, że to nie Ci sami pyskaci chłopcy....
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-26
Całkiem niezła, muszę przyznać, chociaż nie spodziewałam się po niej wiele, zwłaszcza po recenzjach i opiniach ;)
Jest zdecydowanie więcej o obrzędach, trochę więcej o bogach i ociupinkę więcej o tej alternatywnej historii Polski.
Niestety, wątek miłosny jest wg.mnie niepotrzebnie rozciągnięty (on zawsze jest tam, gdzie ona go potrzebuje) i w pewnym momencie czytałam "po łebkach" aby tylko dobrnąć do finału. Finału który mnie trochę rozczarował, a trochę rozbawił.
W tym tomie drażnił mnie też okrutnie Mieszko, do pary oczywiście z Gosławą, która - bardzo przepraszam - wciąż jest skończoną idiotką.
Niemniej jednak, książka ma w sobie jakiś urok - nie jestem w stanie stwierdzić, czy to tęsknota za życiem w zgodzie z cyklami natury, tęsknota za wiosną na którą czekam czy może jeszcze coś innego. To właśnie zdecydowało, że "Noc Kupały" dostaje ode mnie taką, a nie inną liczbą gwiazdek.
Całkiem niezła, muszę przyznać, chociaż nie spodziewałam się po niej wiele, zwłaszcza po recenzjach i opiniach ;)
Jest zdecydowanie więcej o obrzędach, trochę więcej o bogach i ociupinkę więcej o tej alternatywnej historii Polski.
Niestety, wątek miłosny jest wg.mnie niepotrzebnie rozciągnięty (on zawsze jest tam, gdzie ona go potrzebuje) i w pewnym momencie czytałam "po...
2017-02-19
Nie lubię momentów, kiedy kończy się coś dobrego. Albo coś do czego się przyzwyczajam i zaczynam darzyć sympatią.
Trzeci, i zarazem ostatni tom Kruczych Pierścieni, nie zapowiadał jednak tak emocjonująco, jakbym tego oczekiwała. Ba! Pierwsze 130 stron ciągnęło mi się w nieskończoność. Jedno jednak muszę autorce oddać: czułam się w tym nowym świecie obco. Wszystko było nieznane i inne. Tak też pewnie musiała się czuć główna bohaterka, a jej - i czytelnika - przyzwyczajenie i zrozumienie przychodziło stopniowo. Jeśli był to zabiec celowy, to była to pięknie poprowadzona narracja.
Jednak koniec mi wszystko wynagrodził, i być może po dłuższym zastanowieniu znalazłabym jakieś wady - że może pewne rozwiązania były zbyt oczywiste, zbyt naiwne, jednak jestem "na świeżo" po lekturze, i dyktują mną emocje. A te są pozytywne. Akcja pod koniec toczy się wartko i warto było przedzierać się przez strony skutego lodem Dreysil.
Będę tęsknić za tą serią, a do jego pierwszej części, "Dziecka Odnyna" na pewno jeszcze wrócę.
Nie lubię momentów, kiedy kończy się coś dobrego. Albo coś do czego się przyzwyczajam i zaczynam darzyć sympatią.
Trzeci, i zarazem ostatni tom Kruczych Pierścieni, nie zapowiadał jednak tak emocjonująco, jakbym tego oczekiwała. Ba! Pierwsze 130 stron ciągnęło mi się w nieskończoność. Jedno jednak muszę autorce oddać: czułam się w tym nowym świecie obco. Wszystko było...
2017-02-07
Jak piękny, i frustrujący jednocześnie byłby fakt, że "Dziecko Odyna" nie ma swojej kontynuacji. Ileż można by snuć domysłów. A tymczasem pozostaje czekać, bo drugi tom leży w domu rodzinnym na półce. To nieznośne czekanie!
Wciąż się nie mogę pozbierać po "Dziecku..". Długo zajęło mi zrozumienie pewnych nazw, przyswojenie świata przedstawionego oraz zasad nim rządzących. Ale opłacało się czytać, jeszcze jak! Dawno nie spotkałam tak pełnokrwistych bohaterów, za których otarłabym łzę wzruszenia na ostatnich stronach (taki los wrażliwych). Uwielbiam również ponadczasowe uwielbienie pisarzy do wiary w światy równoległe, do wiary, że nie jesteśmy sami - nie w sensie bosko-religijnym, ale tym sensie zakorzenionym w strachu przed samotnością we wszechświecie.
Ponadto, ta powieść jest dla mnie też bardzo osobista, bo przywróciła mi tą część mnie, o której wydawało mi się, za zapomniałam.
Bardzo polecam!
Jak piękny, i frustrujący jednocześnie byłby fakt, że "Dziecko Odyna" nie ma swojej kontynuacji. Ileż można by snuć domysłów. A tymczasem pozostaje czekać, bo drugi tom leży w domu rodzinnym na półce. To nieznośne czekanie!
Wciąż się nie mogę pozbierać po "Dziecku..". Długo zajęło mi zrozumienie pewnych nazw, przyswojenie świata przedstawionego oraz zasad nim rządzących....
2017-02-14
Drugie tomy bywają zdradliwe. Człek po nie sięga z rozpędu, bo tak bardzo chce pozostać w świecie, który go oczarował w tomie pierwszym, i albo jest zachwycony, albo rozczarowany. Ja jestem gdzieś pomiędzy, a jako, że zazwyczaj mam inną opinię niż wszyscy, to nie będę bezkrytycznie piać z zachwytu. Chociaż bardzo się emocjonowałam przy niej, a odpowiedzi na które czekałam, były tak zaskakujące, to...
Zwroty akcji w tym tomie były prze-fantastyczne; bardzo mi się podobała krytyka świata współczesnego, choć może była za ostra. Co mi się nie podobało to... Hirka. Dobrze, że się wycwaniła, dobrze, że zrobiła wyszczekana ale tak przez jedną noc? Ponadto, mam wrażenie, że autorka wpadła w pułapkę postaci niby nieidealnej, popełniającej błędy, ale tak naprawdę będącej pępkiem całego wszechświata (dosłownie) i zaprzeczającej swojej wyjątkowości chociaż dobrze o tym wie. A ja nie znoszę takich bohaterów okrutnie. Za to Rime! Wątek Rimego w tym tomie jest świetny. On też się rozwija ale pozwala sobie na popełnianie błędów przez swoje przekonanie o ważności, co czyni go bardziej "ludzkim". Największym rozczarowaniem zaś byli Ślepi. Wszystkiego się spodziewałam, ale nie tego. Plus osadzenie powieści na współczesnym gruncie spotęgowało wrażenie, że ja już gdzieś to czytałam. I że czytam powieść dla młodzieży, czego nie czułam kompletnie przy "Dziecku Odyna". Mam nadzieję, że "Zgnilizna" nabierze więcej sensu, jak skończę czytać "Evnę".
Drugie tomy bywają zdradliwe. Człek po nie sięga z rozpędu, bo tak bardzo chce pozostać w świecie, który go oczarował w tomie pierwszym, i albo jest zachwycony, albo rozczarowany. Ja jestem gdzieś pomiędzy, a jako, że zazwyczaj mam inną opinię niż wszyscy, to nie będę bezkrytycznie piać z zachwytu. Chociaż bardzo się emocjonowałam przy niej, a odpowiedzi na które czekałam,...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-01-08
Co żeście, bydlaki, zrobili z Artemyczem? Z Metrem? Z Moskwą? Toż to nie ta sama książka. Nie to samo miasto, nie to samo Metro.
Czytając M2035 miałam odczucie, że ten kotlet jest odgrzewany. Mało tego, że leżał z dwa dni, za nim go odgrzano.
Nie czepiam się warsztatu, bo pomimo chaosu jest w tej książce jakiś sens. Nieco ponury, o gorzkawym smaku, pozbawiony romantyzmu, który zazwyczaj towarzyszy tego typu książkom.
I to brak tego romantyzmu razem z ogromną ilością prawdziwości sprawił, że mi się tak ciężko czytało tą powieść. Nędza, smród, głód i polityka - nawet katastrofa nuklearna nie jest w stanie znieść podziałów międzyludzkich, bo jak to łanie jest w książce ujęte, to nie "góra" nam to zrobiła, nie koronowane głowy, tylko my sami. Bardzo ponura to wizja społeczeństwa.
Ogólny odbiór tej powieści to rozczarowanie. Brak hermetycznego klimatu części pierwszej, brak potworów prosto z koszmaru. Jedyne co o mogę o niej dobrego powiedzieć, to to, że da się ją czytać bez poprzednich części i to może właśnie jest jej siła.
No i: Polatucha <3
Co żeście, bydlaki, zrobili z Artemyczem? Z Metrem? Z Moskwą? Toż to nie ta sama książka. Nie to samo miasto, nie to samo Metro.
Czytając M2035 miałam odczucie, że ten kotlet jest odgrzewany. Mało tego, że leżał z dwa dni, za nim go odgrzano.
Nie czepiam się warsztatu, bo pomimo chaosu jest w tej książce jakiś sens. Nieco ponury, o gorzkawym smaku, pozbawiony romantyzmu,...
2016-11-26
Człowiek jak jest młody, to wybiera książki dojrzalsze od siebie.
Taka myśl nasunęła mi się po przeczytaniu "Eragona". No bo miałam okazję wcześniej, ale jakoś konsekwentnie ją omijałam. A tu się okazuje, że to takie cacko.
Wartka akcja, fajny, niemęczący język i niedłużąca się narracja - to lubimy po całym dniu pracy w szkole. I nawet nie przeszkadza, że w całej tej swojej "fajtłapowatości" główny bohater jest idealnie idealny.
Absolutnie rewelacyjna - może nie wybitna, co to, to nie - ale dla fanów fantastyki, niezależnie od wieku, pozycja obowiązkowa. Widać wpływy "Władcy Pierścieni", niemniej jednak lepiej brać przykład z uznanych klasyków.
Polecam szczególnie tym zaczynającym przygodę z SF.
P.S. I want a dragon.
Człowiek jak jest młody, to wybiera książki dojrzalsze od siebie.
Taka myśl nasunęła mi się po przeczytaniu "Eragona". No bo miałam okazję wcześniej, ale jakoś konsekwentnie ją omijałam. A tu się okazuje, że to takie cacko.
Wartka akcja, fajny, niemęczący język i niedłużąca się narracja - to lubimy po całym dniu pracy w szkole. I nawet nie przeszkadza, że w całej tej...
2014-01-20
W końcu przeczytałam! Ciężko było, jeszcze w międzyczasie zdążyłam przerobić całą serię "Darów Anioła", a to już o czymś świadczy.. Mianowicie o tym, że książka jak na Mistrza Sapkowskiego była nieciekawa (przynajmniej do pewnego momentu, ale później była dość nierówna). Długi czas zajęło autorowi wprowadzenie czytelnika w świat Wiedźmina, a przecież w poprzednich tomach wręcz się nie chciało z tego świata wychodzić, taki był dopracowany, realistyczny i fantastyczny zarazem. Teraz jednak zabrakło tamtego "klimatu", nawet język którym pisał Sapkowski był aż za bardzo współczesny, niektóre wtrącenia nie powinny się były tam znaleźć. Sam Geralt, jak to Geralt, trochę wyblakły, ale ja mam sentyment do protagonistów, chociaż jeżeli to były rzeczywiście jego początki, to dłuugą drogę przebył z "Sezonu Burz" do "Ostatniego Życzenia". Ja wiem, że to przygody Geralta sprzed cyklu wiedźmińskiego, ale brak podstawowych krain, które znam i rozpoznaję, to trochę niedobre posunięcie. Chociaż może tak miało być. Z sentymentu 7/10. Bo fajnie było chociaż na chwilę wrócić, mimo, że do nieco innego, ale wiedźmińskiego świata.
P.S. Za mało potworów, za dużo czarodziejek - chociaż może to wychodzi na to samo ;)
W końcu przeczytałam! Ciężko było, jeszcze w międzyczasie zdążyłam przerobić całą serię "Darów Anioła", a to już o czymś świadczy.. Mianowicie o tym, że książka jak na Mistrza Sapkowskiego była nieciekawa (przynajmniej do pewnego momentu, ale później była dość nierówna). Długi czas zajęło autorowi wprowadzenie czytelnika w świat Wiedźmina, a przecież w poprzednich tomach...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-02-28
Jest maj, a ja "Upadek..." skończyłam czytać w lutym i w dalszym ciągu nie wiem, co mam sądzić o tej książce. Nie była zła, ale...
Pierwsza część była niesamowita - ogromny świat, techniczne rozwiązania podróży międzyplanetarnych, kondycja społeczeństwa Hegemonii itd. Natomiast druga część już taka nie była, być może dlatego, że wszystko, co miało mnie zaskoczyć i zaciekawić już zostało powiedziane. Co jest ważne, a co jest atutem całej historii, to konsekwencja w działaniach bohaterów, których poznaliśmy wcześniej,w części pierwszej. Niemniej jednak ukończenie tej pozycji było trochę męczące, a sama historia zaczęła się gmatwać - jak ja w swojej "recenzji". Muszę jej jednak oddać honor, bo nie była aż tak przewidywalna (fabuła), jak myślałam, ale z drugiej strony nie wiem, czy nie była również nazbyt "przekombinowana", że tak to ujmę. Przeczytałam ją chyba tylko ze względu na to, że lubię znać historię do końca.
Jest maj, a ja "Upadek..." skończyłam czytać w lutym i w dalszym ciągu nie wiem, co mam sądzić o tej książce. Nie była zła, ale...
Pierwsza część była niesamowita - ogromny świat, techniczne rozwiązania podróży międzyplanetarnych, kondycja społeczeństwa Hegemonii itd. Natomiast druga część już taka nie była, być może dlatego, że wszystko, co miało mnie zaskoczyć i...
Zaznaczylam przeczytane, choc do konca zostal mi jeden lub dwa rozdzialy. Mam w zwyczaju kończyć co zaczęłam ale ta powiesc koncze juz 4 rok i raczej nie doczytam, bo podejrzewam, ze sie w niej nie polapie. Poprzednie czesci podobaly mi sie zdecydowanie bardziej, i mialam do nich wiekszy szacunek. Nie jestem w stanie stwierdzić co nie podobało mi sie najbardziej ale chyba przekombinowanie calej akcji. Oczywiscie dla autora szacunek za fantazje, jednak to chyba nie dla mnie.
Zaznaczylam przeczytane, choc do konca zostal mi jeden lub dwa rozdzialy. Mam w zwyczaju kończyć co zaczęłam ale ta powiesc koncze juz 4 rok i raczej nie doczytam, bo podejrzewam, ze sie w niej nie polapie. Poprzednie czesci podobaly mi sie zdecydowanie bardziej, i mialam do nich wiekszy szacunek. Nie jestem w stanie stwierdzić co nie podobało mi sie najbardziej ale chyba...
więcej Pokaż mimo to