-
ArtykułyZakładki, a także wszystko, czego jako zakładek używamy. Czym zaznaczasz przeczytane strony książek?Anna Sierant11
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać343
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać8
Biblioteczka
2015-01
2015-01
Dopiero druga część, a już czuję to uniwersum. Naprawdę, jeśli miałbym wskazać sagę porównywalną z Władcą Pierścieni to byłaby właśnie ta. Nie mówię oczywiście o klimacie, ponieważ Pan Erikson pisał zdecydowanie do dorosłego odbiorcy, a Władcy bliżej do książki dla dzieci (Hobbit zresztą był lekturą w podstawówce).
Każdy tom WP jest długi. Tak sądziłem dopóki nie zacząłem kupować Malazańskiej Księgi Poległych. Najciekawsze jest jednak to, że autorowi udało się nie zanudzić czytelnika na tak dużej powierzchni płaskiej. Jest interesująco.
Co prawda po pierwszej części trochę odbiegamy od znanych nam terenów, ale jest znacznie bardziej ciekawie. Mamy tereny Siedmiu Miast i "podróż do ziemi obiecanej", czyli znany i lubiany motyw tułaczki INACZEJ. Świetnie prowadzona akcja, trzymanie w napięciu jak reklamy proszku na polsacie, 5 minut przed końcową sceną filmu. Czyta się szybko. Może nie w dzień, nie dwa, ale szybko.
Niestety nie można dostać części trzeciej w jednym tomie. Tego samego tyczą się pozostałe części. Nie wiem dlaczego zrezygnowano z tego rozwiązania. Na chwilę obecną mam trzecią część rozbita na dwa tomy.
Dopiero druga część, a już czuję to uniwersum. Naprawdę, jeśli miałbym wskazać sagę porównywalną z Władcą Pierścieni to byłaby właśnie ta. Nie mówię oczywiście o klimacie, ponieważ Pan Erikson pisał zdecydowanie do dorosłego odbiorcy, a Władcy bliżej do książki dla dzieci (Hobbit zresztą był lekturą w podstawówce).
Każdy tom WP jest długi. Tak sądziłem dopóki nie zacząłem...
Ziemiomorze to rzeczywiście jedno z największych osiągnięć Le Guin. Mój problem polegał na tym, że sięgając po ten zbiór nie czytałem dwóch ostatnich książek z tej serii. I niestety o ile pierwsze części potwierdziły moje wspomnienie z dzieciństwa, to ostatnie dwie wręcz wymęczyłem. Nudą wiało na kilometr i na prawdę musiałem się zmusić żeby zakończyć ten seans filozoficzny (bo akcji tam tyle co kot napłakał). Mimo niesmaku po ostatnich stronach wciąż jest to kawał dobrej literatury. Nie ma tu bohatera jednoosobowego, a bohater zbiorowy. Poszczególne postaci przesuwają nam się w trakcie czytania, schodzą na drugi plan, a zastępują je inne. Można rzec, że całość jest wielopokoleniowa.
Polecam
Ziemiomorze to rzeczywiście jedno z największych osiągnięć Le Guin. Mój problem polegał na tym, że sięgając po ten zbiór nie czytałem dwóch ostatnich książek z tej serii. I niestety o ile pierwsze części potwierdziły moje wspomnienie z dzieciństwa, to ostatnie dwie wręcz wymęczyłem. Nudą wiało na kilometr i na prawdę musiałem się zmusić żeby zakończyć ten seans filozoficzny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-11-29
Świat który znamy przestał istnieć. Pandemia pochłonęła większą część ludzkości. Ci co ocaleli muszą stale walczyć z wszędobylskim "żywym" Lasem, który rozrasta się w wielkim tempie. Zmutowani mieszkańcy nie ułatwiają przeżycia w tych trudnych warunkach.
Powiem szczerze,że spodziewałem się czegoś więcej. Wszyscy spojrzeli pewnie na ocenę, więc już wyjaśniam. Książka stara się nas wprowadzić w całkiem nowe pseudo-stalkerowskie uniwersum. Mamy tu mutanty, artefakty, ugrupowania oraz nawet coś na kształt zonowksiej emisji - sztorm (chociaż bezpośrednio w książce się nie pojawia). Główny bohater jest zarysowany dosyć dobrze, chociaż ze względu na styl pisarza nie czułem takiej immersji jak w przypadku Miszki (Ołowiany Świt). Nie da się uniknąć porównań z zoną. Jednak w tym przypadku mamy poważny problem. O ile o zonie wszyscy wiedzą i ktoś coś już wie na temat elektrowni, warunków, mutacji itp., to w przypadku Survarium nie wiemy nic (jest to preludium do nadchodzącej w 2015 r. gdy).
Stąd świat jest nieco słabo ukazany. Opisy nie są tak wyraziste jak u Gołkowskiego. Nie jestem w stanie dobrze wyobrazić sobie ani mutantów, które pojawiły się w książce, ani miejsc. Przydałaby się jeszcze mapa,ale można zwalić to na fakt, że Las jest wszędzie i stare mapy już dawno są nieaktualne.
Dla fanów zony trzeba dodać gwiazdkę - razem 8. Dla mnie za wcześnie, poczekam na kolejną książkę Andrieja Lewickiego z uniwersum Survarium.
Natomiast baty należą się Wydawcy za wprowadzenie kupującego w błąd. W wersji limitowanej na okładce świeci znaczek mówiący o kodzie do gry, która wchodzi właśnie w fazę wczesnego dostępu. Niestety, osoby które liczą na "kod do gry" przeliczą się. Zacznę od tego że NIE KAŻDY kto kupił książkę dostanie kod. Liczba jest ograniczona. W dodatku w regulaminie (który jest dostępny na stronie od 27 listopada) jest napisane, że wyłącznie osoby które jako pierwsze wyślą zdjęcie z książką do Wydawcy zostaną nagrodzone kodami. Na przyszłość panowie, najpierw dajemy regulamin promocji, potem umieszczamy informację o promocji. Nie ukrywam, że trochę się zawiodłem (bo zdjęcia wysłać nie mogę).
Niemniej nie psioczę więcej, bo książka jest niezła, a uniwersum na bardzo duży potencjał. Najważniejsze jest teraz rozwijanie tego tematu. Czekam z niecierpliwością na kolejną część. Jak sugeruje zakończenie, w następnej książce udamy się na poszukiwanie swojej przeszłości aż na Skraj Lasu.
Świat który znamy przestał istnieć. Pandemia pochłonęła większą część ludzkości. Ci co ocaleli muszą stale walczyć z wszędobylskim "żywym" Lasem, który rozrasta się w wielkim tempie. Zmutowani mieszkańcy nie ułatwiają przeżycia w tych trudnych warunkach.
Powiem szczerze,że spodziewałem się czegoś więcej. Wszyscy spojrzeli pewnie na ocenę, więc już wyjaśniam. Książka stara...
Świetna.
Świetna.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to