-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz2
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant3
Biblioteczka
2024-03-28
2024-01-05
2023-10-19
2023-05-09
2023-03-09
Moim przywilejem jest bać się jutra mniej niż jest to możliwe. Oczywiście, że o tym nie pamiętam. Mam swój dzień, własne problemy, krótkotrwałe rozwiązania. To wszystko jest tu i teraz, a nie tam i wtedy. Czasem myślę o przeszłości, szczycę się tym, że staram się rozumieć jej znaczenie. Jednak jakie ma ona znaczenie, gdy podejmuję decyzję dzisiaj, jutro, pojutrze? Decyduję za siebie, nie dalej niż dwa kroki w przód. W takiej skali waga przyszłości zdaje się dużo większa.
Młodość wręcza mi wybór, wręcz stanowczo wkłada mi go prosto w dłonie. Do tego dorzuca wolną wolę, której istnienie nieco podważa deterministyczny charakter świata. I tak, wyposażona we wszystko, co mogę chcieć, by żyć, posuwam się z nurtem rwącej teraźniejszości. Dużo nas wokół, wszyscy maszerujemy. Czasem ramię w ramię, czasem przeciwko sobie. Zdarza się, że podajemy sobie ręce, kiedy indziej odwracamy wzrok. Dwie strony monety, ciągłe niezdecydowanie, impas dwóch wrogich idei człowieczeństwa. A co jeśli idea została już wybrana?
Życie staje się prostsze, gdy wiesz jaka jest twoja droga. Pięknie proste, wręcz śmiesznie proste. Wystarczy robić, co do ciebie należy. Żyć, by obawiać się mocniej, złościć głośniej, ekscytować namiętniej. Krzyczeć, bić, podejrzewać, pluć, drapać, kopać - wszystko szczerze i na miejscu.
Czy może istnieć świat, którego boją się ludzie?
Czy ten świat już istnieje?
Jednego mogę być pewna - jeśli nadejdzie rok 1984, to będzie ten ostatni.
Moim przywilejem jest bać się jutra mniej niż jest to możliwe. Oczywiście, że o tym nie pamiętam. Mam swój dzień, własne problemy, krótkotrwałe rozwiązania. To wszystko jest tu i teraz, a nie tam i wtedy. Czasem myślę o przeszłości, szczycę się tym, że staram się rozumieć jej znaczenie. Jednak jakie ma ona znaczenie, gdy podejmuję decyzję dzisiaj, jutro, pojutrze? Decyduję...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-01-16
2023-01-02
2022-12-07
2022-09-27
2021-07-01
Ile w tym ironii, ile bólu przelewanego łzami z gorzkim uśmiechem, ile bezmyślnego gapienia w okno ponad światem, wie tylko Jarosław Borszewicz.
Ile w tym ironii, ile bólu przelewanego łzami z gorzkim uśmiechem, ile bezmyślnego gapienia w okno ponad światem, wie tylko Jarosław Borszewicz.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11-24
Kiedy Borszewicz brał się za umieranie w "Mrokach" ujął mnie swoją bezpardonową miłością do nicości. Jednak, gdy na warsztat wziął życie - zabrakło mi tchu. Skąd ten paradoks? "Pomroki" wciskają w kanapę, wymuszając refleksję nad codziennością, jednocześnie wyciskając gorzki śmiech i słony uśmiech. Forma pamiętnikarska i niedopowiedzenia sprawiają, że chce się dopisać ciąg dalszy. Z taką literaturą pragnie się także: oszaleć, pojechać do Krosna Odrzańskiego, grać w piłkę nożną, zakochać w nieobliczalnym aktorze, myśleć o końcu świata i czekać, aż przyjdzie szczęśliwy dzień. Gdy już policzę wszystkie szcztućce, które umrą wraz ze mną w moim mieszkaniu i pogodzę się z faktem, że nie wszyscy gramy do jednej bramki, zapytam się w duchu, czy było warto.
Kiedy Borszewicz brał się za umieranie w "Mrokach" ujął mnie swoją bezpardonową miłością do nicości. Jednak, gdy na warsztat wziął życie - zabrakło mi tchu. Skąd ten paradoks? "Pomroki" wciskają w kanapę, wymuszając refleksję nad codziennością, jednocześnie wyciskając gorzki śmiech i słony uśmiech. Forma pamiętnikarska i niedopowiedzenia sprawiają, że chce się dopisać ciąg...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07-16
2021-05-28
2022-02-08
2021-09-08
2021-02-12
2020-10-22
2015-10-17
2020-08-14
2018-02-03
Dualistyczny charakter problemów świata - to z nim zmierzamy się każdego dnia, szukając szczęścia. Istnieje, odkąd człowiek zadał sobie pierwsze pytanie o naturę swoich potrzeb. Dopiero wówczas odkrył, że zarówno nadmiar jak i niedobór może prowadzić do cierpienia, a złoty środek to mityczne poczucie całkowitego spełnienia. Marzenie o szczęściu w świecie przemocy i nierówności, które jednocześnie zdaje się być mrzonką oraz jedynym wyjściem, by nie doprowadzić się do szaleństwa. Piękno upaja i spala z równą łatwością, łudząc nas wygraną. Czy warto cierpieć, by zaznać go choćby na krótką chwilę?
Marquez nie prowadzi filozoficznej dysputy nad sensem i moralnością, jedynie przytacza przypowieść, z której każdy czytelnik wyciągnie to, co jest mu niezbędne. Mnie postawiła przed pytaniem - co sprawia, że godzimy się na ból, by odczuwać szczęście? Dlaczego radość i cierpienie tak często chodzą parami, chociaż logika powinna stawiać je po dwóch przeciwnych stronach? W tej historii odpowiedź stanowi miłość, chęć poznawania świata oraz samego siebie. Łączą one zarówno potrzeby odczuwania jak i rozumienia. Zmieniają nie tylko bohaterów, ale także sposób w jaki patrzą na życie. Zaczynają poznawać jego nowe aspekty, które bez podobnych wyzwań, ulotnych przyjemności i widma konsekwencji, nie byłyby dla nich dostępne. I choć sacrum towarzyszy bohaterom jak niewidzialny bat nałożony na ludzi przez ludzi, całkowicie przeistacza ono swoje znaczenie. Bo najświętszym miejscem w klasztorze, może nie być ołtarz, a mała brudna cela, stanowiąca jednocześnie cały świat dla niespodziewanej miłości.
Dualistyczny charakter problemów świata - to z nim zmierzamy się każdego dnia, szukając szczęścia. Istnieje, odkąd człowiek zadał sobie pierwsze pytanie o naturę swoich potrzeb. Dopiero wówczas odkrył, że zarówno nadmiar jak i niedobór może prowadzić do cierpienia, a złoty środek to mityczne poczucie całkowitego spełnienia. Marzenie o szczęściu w świecie przemocy i...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to