-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać422
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Biblioteczka
2019-11-27
2018-11-30
N°17/2018
Dzięki kolejnej odsłonie akcji „czytajPL” mogłam zupełnie za darmo sięgnąć po audiobooka z puli dostępnych tytułów na stronie. Wybrałam "Wszechświat w twojej dłoni"i to był strzał w dziesiątkę. Przy okazji potwierdziło się porzekadło, że to co najpiękniejsze, jest w życiu za darmo!
Autor: Christophe Galfard jest fizykiem teoretycznym, uczniem słynnego Stephena Hawkinga. Ten pierwszy postawił sobie za cel, przybliżyć wiedzę z zakresu astrofizyki zwykłemu zjadaczowi chleba. Wyszła z tego literatura popularnonaukowa, która w przystępny, zabawny i niezwykle wciągający sposób przybliża czytelnikowi trudną wiedzę naukową. Nie brakuje w niej anegdot, żartów, konkretnych przykładów i metafor. Mimo tych wszystkich zabiegów, lektura gwarantuje gimnastykę dla naszych szarych komórek i wymaga stuprocentowego skupienia i zaangażowania. Jeśli jesteśmy gotowi na takie wyzwanie, nagrodą okaże się niezwykle piękny niemal poetycki obraz naszego wszechświata.
Przyznam że ta powieść totalnie mnie pochłonęła. Przypomniała mi o mojej młodzieńczej fascynacji gwiazdami. Miałam wrażenie, jakbym czytała "Świat Zofii", tyle że tym razem rzecz traktowała nie o filozofii, a o astrofizyce.
Nieśmiało zapraszam na moje recenzje wideo:
https://www.youtube.com/watch?v=9qcY8XhEt1k&t=30s
N°17/2018
Dzięki kolejnej odsłonie akcji „czytajPL” mogłam zupełnie za darmo sięgnąć po audiobooka z puli dostępnych tytułów na stronie. Wybrałam "Wszechświat w twojej dłoni"i to był strzał w dziesiątkę. Przy okazji potwierdziło się porzekadło, że to co najpiękniejsze, jest w życiu za darmo!
Autor: Christophe Galfard jest fizykiem teoretycznym, uczniem słynnego Stephena...
2019-11-07
N°26/2019
Gdyby nazwisko Rusinek nic Wam nie mówiło, to może chociaż Szymborska? Autor książki "Pypcie na języku" był sekretarzem noblistki, aż do jej śmierci. Dziś sam pisze, jest również literaturoznawcą i wykładowcą na UJ.
Jego pypcie składają się z felietonów publikowanych na łamach krakowskiego dodatku „Gazety Wyborczej", poświęconych różnym zjawiskom językowym. Autor z poczuciem humoru podchodzi do wszelkich błędów, kalek językowych, odstępstw czy wyjątków. Nie zgłębia ich uważniej, są raczej pretekstem do snucia rozważań i opowiadania anegdotek. Właśnie dlatego jego książka to lektura bardzo przyjemna, zabawna, urocza, którą czyta się ekspresowo. Chodź czasami autor korzysta z fachowej nomenklatury i niektórzy czytelnicy, tacy jak ja, mogą zatrzymać się na dłużej przy słowie "katachreza". Podsumowując: tego typu lektury, przy których uczę się i relaksuję jednocześnie, uwielbiam najbardziej!
Cytaty na zachętę:
Przeinaczenia dziecięce: "pięknaś ino po kolana, zamiast "i niepokalana".
"Doprowadź mnie do żywopłota wiecznego"
"Nie wódź nas na pokruszenie"
"A wiedzą państwo kto to są jakoimy? To tacy ludzie, którzy odpuszczają naszym winowajcom"
Gdyby komuś się chciało zaglądnąć na mój kanał Youtube:
https://www.youtube.com/channel/UCPUAOIy5AoNb3B-gXb3C8Dg/videos?view_as=subscriber
N°26/2019
Gdyby nazwisko Rusinek nic Wam nie mówiło, to może chociaż Szymborska? Autor książki "Pypcie na języku" był sekretarzem noblistki, aż do jej śmierci. Dziś sam pisze, jest również literaturoznawcą i wykładowcą na UJ.
Jego pypcie składają się z felietonów publikowanych na łamach krakowskiego dodatku „Gazety Wyborczej", poświęconych różnym zjawiskom językowym....
2018-05-27
N°07/2018
Nigdy nie byłam wielką fanką zespołu Hey ani też samej Kaśki Nosowskiej. Nic dziwnego, że o wyczynach instagramowych wokalistki słuchałam z umiarkowanym entuzjazmem. Za to kiedy nadarzyła się okazja dorwania się do jej książki, chętnie skorzystałam.
Do samego audiobooka, który czyta autorka, nie mam zastrzeżeń, fajnie słucha się jej głosu.
Treść też jest bardzo przyjemna, zachwyciły mnie: błyskotliwa gra słowem, specyficzny rodzaj ironii, co chwila czyhający dowcip. Fragmenty trochę bardziej poważne też bronią się same. Nie ma tu jakiejś tajemnej wiedzy, której nie dało by się znaleźć gdzie indziej, ale jest całkiem dobrze. Spora dawka autentyczności, wrażliwości i takiej zwyczajnej kobiecej mądrości życiowej jakoś do mnie przemawia. Ktoś napisał, że ta książka to „pocieszycielka, towarzyszka podróży, przeganiaczka nudy, wsparcie w czasie oczekiwania na odmianę losu. Aż żałuję, że tak szybko ją przeczytałam!” Zgadzam się w stu procentach. Coś w sam raz na lato: lekka, inteligentna i przezabawna pozycja, must read tego sezonu.
Szczególnie przypadła mi do gustu refleksja na temat bycia sexy. „Nosowska pyta, dlaczego kobiety muszą non stop uwodzić cały świat? Dlaczego muszą być sexy 24/dobę, 365 dni w roku? Dlaczego nie ma dla nich żadnej taryfy ulgowej i dlaczego nawet zestarzeć się nie mogą w spokoju?”.
PS: Jeśli kogoś nie dotyczy temat permanentnego tycia, niemocy wagowej, problemów z samoakceptacją swojego ciała to może momentami czuć się znużony bo ten wątek powraca jak bumerang.
W razie gdyby kogoś interesowały moje recenzje wideo, podaję linka: https://www.youtube.com/watch?v=Fgo5G_cqaW0
N°07/2018
Nigdy nie byłam wielką fanką zespołu Hey ani też samej Kaśki Nosowskiej. Nic dziwnego, że o wyczynach instagramowych wokalistki słuchałam z umiarkowanym entuzjazmem. Za to kiedy nadarzyła się okazja dorwania się do jej książki, chętnie skorzystałam.
Do samego audiobooka, który czyta autorka, nie mam zastrzeżeń, fajnie słucha się jej głosu.
Treść też jest...
2019-11-27
N°28/2019
Czyja to właściwie wina, że kieruje nami obsesja piękna?... Natury? ewolucji? A może mężczyzn? Jakie są jej konsekwencje? Kogo krzywdzi najbardziej i dlaczego problem wciąż się pogłębia? Albo bardziej osobiście: dlaczego kiedy ostatnio sprawiono mi komplement na ulicy, dotyczący mojego wyglądu poczułam dyskomfort, a nawet uczucie złości? Na te i inne pytania uzyskałam odpowiedzi dzięki lekturze książki Renee Engeln.
Żadnej z nas, kobiet nie jest obce ciągłe poczucie bycia obserwowanymi, właśnie dlatego musimy zawsze dbać o siebie, być perfekcyjne, a przynajmniej do tego przekonuje nas kultura i społeczeństwo od najmłodszych lat. Chłopcy to ci od myślenia i robienia, a dziewczyny? Niech zdobią otoczenie. Niestety takie sygnały dotyczące uprzedmiotowiania kobiet pośrednio lub bezpośrednio odbieramy bez przerwy. Nawet język potwierdza tę postawę: kobieta bierna, mężczyzna aktywny. Słowo "handsome" oznacza: ✋ "handy" czyli zręczny. A "beautiful"? To ta ciesząca zmysły.
Badania naukowe pokazują, że nieustanne myślenie o wyglądzie może zaburzać funkcje poznawcze i utrudniać korzystanie z ciała.
W dodatku, nadmierna troska o urodę odwraca uwagę kobiet od spełniania ich marzeń.
No więc jak opierać się kulturze owładniętej obsesją piękna? Po tego typu cenne rady, odsyłam Was do książki. A już zupełnie tak na koniec pamiętajcie: "nigdy nie szczyćcie się swoją młodością i naturalnym pięknem. Nie zrobiłyście nic aby je uzyskać i nie możecie zrobić nic aby je zachować".
https://www.youtube.com/channel/UCPUAOIy5AoNb3B-gXb3C8Dg
N°28/2019
więcej Pokaż mimo toCzyja to właściwie wina, że kieruje nami obsesja piękna?... Natury? ewolucji? A może mężczyzn? Jakie są jej konsekwencje? Kogo krzywdzi najbardziej i dlaczego problem wciąż się pogłębia? Albo bardziej osobiście: dlaczego kiedy ostatnio sprawiono mi komplement na ulicy, dotyczący mojego wyglądu poczułam dyskomfort, a nawet uczucie złości? Na te i inne pytania...