-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2014-04-22
2015-02-06
Książka, która wycisnęła ze mnie sporo łez. Życie zwykłej kobiety, takiej jak ja czy Ty. Od pierwszych stron poczułam z nią silną więź-mogłaby być moją przyjaciółką. Historia pomaga zagubionym dać sobie jeszcze jedną szansę. Szansę na szczęście wykorzystując to co mamy, zanim zdecydujemy się zaczynać wszystko od nowa - bo czasem warto.
Poznałam również nowy typ mężczyzn - świecący światłem odbitym - tak mi bliski, a dotąd nieznany. :)
Książka, która wycisnęła ze mnie sporo łez. Życie zwykłej kobiety, takiej jak ja czy Ty. Od pierwszych stron poczułam z nią silną więź-mogłaby być moją przyjaciółką. Historia pomaga zagubionym dać sobie jeszcze jedną szansę. Szansę na szczęście wykorzystując to co mamy, zanim zdecydujemy się zaczynać wszystko od nowa - bo czasem warto.
Poznałam również nowy typ mężczyzn...
Świetnie napisana, z dużą dozą poczucia humoru. Poprawia samopoczucie, odciąga od własnych problemów. Pochłonęłam ją błyskawicznie i bardzo żałowałam kiedy się skończyła.
Mąż dziwnie patrzył na moje wybuchy śmiechu. ;)
Świetnie napisana, z dużą dozą poczucia humoru. Poprawia samopoczucie, odciąga od własnych problemów. Pochłonęłam ją błyskawicznie i bardzo żałowałam kiedy się skończyła.
Mąż dziwnie patrzył na moje wybuchy śmiechu. ;)
2017-03-02
Losy Agaty i jej bliskich pochłonęły mnie do tego stopnia, że kiedy przekroczyłam połowę, odłożyłam książkę dopiero po zakończeniu (o 1 w nocy 👀)
Agata wiedzie spokojne, poukładane życie. Do czasu, aż w jej drzwiach staje Kropeczka - dziewczynka, której kiedyś złożyła pochopną obietnicę i nie mogła jej dotrzymać. Przychodzi pora, aby to nadrobić.
Zuza (Kropeczka) pojawia się w życiu Agaty nagle i równie nagle znika. Tylko po to, aby pojawić się w nim znów. W końcu wyjawia trudną dla Agaty prawdę. Jej świat się wali, ale nie chcąc straszyć męża dopóki sama nie wie nic na pewno, kładzie na szali swoje małżeństwo.
Piękna i lekko napisana historia prawdziwej miłości. Jeśli chcecie wiedzieć co przeszła bohaterka, aby oszczędzić ukochanemu strachu i jakich odkryć dokonała poszukując wyjaśnień, przeczytajcie koniecznie.
Polecam z czystym sumieniem 😇
Losy Agaty i jej bliskich pochłonęły mnie do tego stopnia, że kiedy przekroczyłam połowę, odłożyłam książkę dopiero po zakończeniu (o 1 w nocy 👀)
Agata wiedzie spokojne, poukładane życie. Do czasu, aż w jej drzwiach staje Kropeczka - dziewczynka, której kiedyś złożyła pochopną obietnicę i nie mogła jej dotrzymać. Przychodzi pora, aby to nadrobić.
Zuza (Kropeczka) pojawia...
2017-07-02
2015-08-02
Piękna historia miłości, która przetrwa wszystko.
Piękna historia miłości, która przetrwa wszystko.
Pokaż mimo to2017-02-09
Sceptycznie podchodzę do historii dziejących się tyle lat temu; mam jakieś problemy z wczuciem się w realia. Tym razem było inaczej: wygrała u mnie ciekawość co do osoby Milevy i zupełnie mi to nie przeszkadzało.
Mileva, jak chyba każda (a przynajmniej większość) dziewczyna, ma kompleksy. Jej "skazą" jest niepełnosprawność widoczna za każdym razem, kiedy się porusza. Będąc dzieckiem podsłuchała jakim mianem z tego powodu określiła ją własna matka. To rzutuje na jej samoocenę. Uwierzyła, że nie nadaje się na żonę i matkę. Dzięki tacie odkryła w sobie pasję do nauki i postanowiła iść tą drogą. Na studiach poznaje Alberta, którego długo trzyma na dystans. Jak rozwinęła się ich znajomość? Nie trudno się domyślić, skoro została jego żoną :P
A co potem? Przeczytajcie koniecznie :)
Pochłonęłam książkę bardzo szybko. Czyta się przyjemnie, płynnie. Strasznie chciałabym wiedzieć ile z opisanych wydarzeń miało miejsce faktycznie w jej (a potem w ich) życiu. Nie chcę tu zdradzać zbyt dużo, ale [jak dla mnie] wygląda na to, że słynny fizyk był niezłym ... draniem.
Sceptycznie podchodzę do historii dziejących się tyle lat temu; mam jakieś problemy z wczuciem się w realia. Tym razem było inaczej: wygrała u mnie ciekawość co do osoby Milevy i zupełnie mi to nie przeszkadzało.
Mileva, jak chyba każda (a przynajmniej większość) dziewczyna, ma kompleksy. Jej "skazą" jest niepełnosprawność widoczna za każdym razem, kiedy się porusza. Będąc...
2019-02-04
Czuję się zaszczycona i dumna, że mogłam przeczytać i zrecenzować najnowszą powieść pani Katarzyny Michalak. Jest to moje trzecie spotkanie z twórczością tej autorki (choć na liście "do przeczytania", jak i na półce mam jeszcze kilka pozycji), ale ta książka jest wyjątkowa. I wcale nie dlatego, że jest ona czterdziestą w dorobku autorki, za co mocno podziwiam. Chodzi raczej o to, w jaki sposób jest napisana i co daje nam - czytelnikom.
Początkowo myślałam, że główną bohaterką jest tytułowa pisarka - Ewa, która po kolejnej rozmowie ze swoim wydawcą, zgadza się napisać książkę, która autobiografią nie jest, ale... każdy będzie się zastanawiał ile treści napisało życie autorki. Myślałam, że będzie opowiadała o swojej przeszłości, wspomnieniach. Szybko przekonałam się, że tak naprawdę Ewa Kotowska snuje opowieść o Weronice i Wiktorze oraz osobach stawianych na ich drodze. Czasami jednak przeplata tę historię wstawkami pisanymi w pierwszej osobie, co sprawi, że czytelnicy Ewy będą doszukiwali się w niej Weroniki, jak i ja zastanawiam się ile z Ewy jest w pani Kasi Michalak.
Weronika mieszka "W domu, w którym dzieci się nie bije, bo hołduje się wychowaniu bez przemocy, za mniejsze przewinienie dziecko staje pod ścianą z rękami w górze. Za większe - klęka. Jeśli komuś się wydaje, że to kara mniej dotkliwa, niż lanie pasem, myli się." Z Wiktorem poznają się w pierwszym dniu szkoły. I tak rodzi się przyjaźń. Dzieciaki mają tylko siebie, bo i w szkole szybko stają się obiektami zaczepek. Wzajemne wspieranie pomaga przetrwać im w okrutnym dla nich świecie. W trakcie powieści poznamy Stefanię, babcię Weroniki, która postanawia zabrać dziewczynkę do siebie.
Jak potoczyły się losy tej dwójki przyjaciół? Chcecie dowiedzieć się czy przyjaźń przetrwała? Na kogo wyrósł Wiktor i czy wybaczy Weronice porzucenie? Jakie wspomnienia trzyma w sercu (i zeszytach) Stefania?
Historia jest naładowana emocjami od pierwszej, do ostatniej strony. Pełna miłości, nienawiści, wiary, nadziei, lęku, niepewności i wielu, wielu innych odczuć. Przeczytamy o ludziach okrutnych, pełnych egoizmu, ale również o bezinteresownych, pełnych miłości, mimo wszystkiego, co w życiu przeszli oraz tak po prostu dobrych. Pani Kasia porusza trudny temat przemocy domowej i pokazuje, jak różne może ona mieć odcienie i podłoże. Pojawia się wątek historyczny, który tak mną poruszył, że nawet na łzy nie miałam siły.
Mamy początek lutego, a ja już wiem, że będzie ciężko, abym natrafiła na książkę, która równie mocno na mnie wpłynie. Taką co to poruszy, obudzi współczucie, ale i nienawiść. Da do myślenia, ale i nadzieję na lepszy czas, wiarę w miłość.
Gorąco polecam każdemu i czekam na kolejne tomy.
Za możliwość przeczytania dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu
Czuję się zaszczycona i dumna, że mogłam przeczytać i zrecenzować najnowszą powieść pani Katarzyny Michalak. Jest to moje trzecie spotkanie z twórczością tej autorki (choć na liście "do przeczytania", jak i na półce mam jeszcze kilka pozycji), ale ta książka jest wyjątkowa. I wcale nie dlatego, że jest ona czterdziestą w dorobku autorki, za co mocno podziwiam. Chodzi raczej...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07-27
W przypadku historii dzieci wolę książki takie jak ta - optymistyczne, dające szczęśliwe zakończenie lub nadzieje na nie.
W przypadku historii dzieci wolę książki takie jak ta - optymistyczne, dające szczęśliwe zakończenie lub nadzieje na nie.
Pokaż mimo to2018-02-11
Michał, w wieku trzydziestu lat, porządkuje strych w starym domu po dziadkach. Znalezione przedmioty, które domownicy zgromadzili przez lata, w większości nadają się tylko do wyrzucenia. Mimo tego przywołują całą lawinę wspomnień. Na szczycie rupieci Michał zauważa walkmana i kasety. Skąd się tutaj wzięły? Przecież zaginęły... Kiedy to było? W wakacje, w 1995r.?
Walkman działa, a do uszu Michała dochodzi głos dziadka Franciszka i jego historia opowiadana lata temu.
Hubert Fryc w swojej powieści pokazuje z jaką mocą wspomnienia mogą odcisnąć się w naszych sercach. Uświadamia, że Dom to nie tylko cztery ściany, ale jego historia, dusza i ludzie, którzy go zamieszkują. Odkrywamy jak ważne są rodzinne więzi, tradycja i miejsca, gdzie serce mocniej bije.
Michał i jego żona Zosia, którą poznał podczas wspomnianych już wakacji, mają własne mieszkanie w Krakowie, spodziewają się dziecka. Mężczyzna pod wpływem kaset i kilku dni spędzonych w Rzeczowej uświadamia sobie, że nie kocha swojego mieszkania i nigdy nie pokocha, to nie jest jego miejsce na ziemi. Czy zrobi coś, aby to zmienić? Czy odważy się powiedzieć o tym swojej żonie? Co sprawia, że gdzieś czujemy się dobrze, a w innym miejscu źle? A Wy jak czujecie się w swoich domach, mieszkaniach?
Lektura tej książki zapewni Wam całe mnóstwo pytań do samych siebie.
Polecam całą sobą.
Michał, w wieku trzydziestu lat, porządkuje strych w starym domu po dziadkach. Znalezione przedmioty, które domownicy zgromadzili przez lata, w większości nadają się tylko do wyrzucenia. Mimo tego przywołują całą lawinę wspomnień. Na szczycie rupieci Michał zauważa walkmana i kasety. Skąd się tutaj wzięły? Przecież zaginęły... Kiedy to było? W wakacje, w 1995r.?
Walkman...
2017-07-12
"Bilet do szczęścia" to powieść, która poruszyła kilka zakamarków w moim sercu. Pokazuje jak trudno odzyskać utracone zaufanie.
Łucja bardzo kocha Hugona, ale po tym jak zawiódł jej zaufanie, trzyma go na dystans. Zawarli jasną umowę, ale z czasem oboje dostrzegają, że to oddalanie się od siebie im przeszkadza.
Czy znajdą jeszcze drogę powrotną do siebie? Czy dalej pójdą razem, czy każde w swoją stronę? Przed Łucją trudna decyzja - czy dać ukochanemu szansę? Czy będzie w stanie ponownie mu zaufać i uwierzyć, że kocha ją szczerze?
Autorka porusza również bardzo ważny temat, jakim jest przebaczanie. Wybaczyć nie jest łatwo, trzeba do tego dojrzeć, ale robimy to przede wszystkim dla siebie. Przebaczając komuś, sami ściągamy ciężar z własnego umysłu. Tylko ile jesteśmy w stanie wybaczyć?
To piękna powieść o miłości, próbie odbudowania szczęścia oraz zaufaniu, które łatwo stracić, a ciężko odbudować - może właśnie dlatego stała mi się bardzo bliska... Kibicowałam bohaterom, bo jeśli im się uda, to da mi kopa, że może i w moim życiu się ułoży.
Czytając, chciałam zaznaczyć znacznie więcej, ale zanim oderwałam się od czytania, to fragment do zaznaczenia dawno zgubiłam. 😛
Podobał mi się na przykład fragment, jak Hugo wybrnął z sytuacji z Andżeliką. 😉
Odpowiadało mi również tempo akcji. Wydarzenia były spójne, nie za wolne, ani nie za szybkie. Pani Beata sprawnie przenosiła bohaterów z Krakowa do Podola, wszystko ładnie się przeplatało. Czytając nie miałam ochoty przerywać, dopóki nie skończę, co chyba jest stwierdzeniem, że bardzo mi się podobało. Przyznam nawet, że bardziej niż pierwsza część, choć to wcale nie oznacza, że "Konkurs na żonę" był gorszy - co to, to nie! W drugiej części bohaterowie są dojrzalsi, dopuszczają do siebie więcej niż by chcieli i starają się sobie z tym poradzić. Hugo - że naprawdę kocha Łucję i nie chce jej stracić. A przecież tak się starał, aby pancerz wokół jego serca się nie zawalił. Łucja - z wyrywającym się sercem do męża i umysłem, który przypomina, jak ją potraktował.
Recenzja również na blogu:
http://robotkowyswiatkasi.blogspot.com/2017/07/bilet-do-szczescia-beata-majewska.html
"Bilet do szczęścia" to powieść, która poruszyła kilka zakamarków w moim sercu. Pokazuje jak trudno odzyskać utracone zaufanie.
Łucja bardzo kocha Hugona, ale po tym jak zawiódł jej zaufanie, trzyma go na dystans. Zawarli jasną umowę, ale z czasem oboje dostrzegają, że to oddalanie się od siebie im przeszkadza.
Czy znajdą jeszcze drogę powrotną do siebie? Czy dalej pójdą...
2017-12-15
2020-10-07
2016-03-04
Zabawna historia, która wynika z zupełnie niezabawnych okoliczności (niedoszły ślub, podwójna zdrada).
Lekka, napisana w pierwszej osobie - tak jak lubię. Czytając czułam się, jakby Kalina sama opowiadała mi o wydarzeniach z jej życia.
Czekam na dalsze losy. ;)
Zabawna historia, która wynika z zupełnie niezabawnych okoliczności (niedoszły ślub, podwójna zdrada).
Lekka, napisana w pierwszej osobie - tak jak lubię. Czytając czułam się, jakby Kalina sama opowiadała mi o wydarzeniach z jej życia.
Czekam na dalsze losy. ;)
2017-02-06
Oliwia i Dominik są młodzi, ledwie po dwudziestce, ale mocno poorani przez życie. Poznają się w nietypowych okolicznościach, kiedy to Oliwia potrąca Dominika na przejściu dla pieszych. Aby uniknąć kłopotów z policją, dziewczyna spełnia prośbę chłopaka i zabiera go z miejsca wypadku, zawozi do szpitala, a potem odbiera jego rodzeństwo z przedszkola. Chcąc odkupić swoje winy Oliwia proponuje, że na czas jego uziemienia w gipsie, będzie zawozić i odbierać dzieci codziennie. Drobnymi kroczkami, zwykłą codziennością wkrada się do ich życia i zaczyna czuć, że to mogłoby być jej miejsce na ziemi. Spędzają coraz więcej czasu, poznają się, uczą siebie nawzajem i ... zakochują. Początkowo nie do końca świadomi swoich uczuć, zaczynają dostrzegać, że bez siebie nie chcą i nie potrafią funkcjonować. A co ma dla nich los?
Pokochałam dzieciaki, Hanię i Kacpra, tym bardziej, że mam córeczkę w podobnym wieku.
Historia Oliwii bardzo mnie poruszyła, kibicowałam im cały czas i nie mogłam się oderwać, nie wiedząc co dalej. Podobało mi się jak autorka w odpowiednich momentach, po trochę zdradzała co spotkało ich w przeszłości. Ich pierwsze wspólne gesty, spojrzenia, czułości przypomniały mi, jak to było ze mną i moim (już) mężem na początku naszej wspólnej drogi.
Polecam każdemu, kto lubi takie historie i chce się zatracić. :)
Oliwia i Dominik są młodzi, ledwie po dwudziestce, ale mocno poorani przez życie. Poznają się w nietypowych okolicznościach, kiedy to Oliwia potrąca Dominika na przejściu dla pieszych. Aby uniknąć kłopotów z policją, dziewczyna spełnia prośbę chłopaka i zabiera go z miejsca wypadku, zawozi do szpitala, a potem odbiera jego rodzeństwo z przedszkola. Chcąc odkupić swoje winy...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-11-27
Zacznijmy od minusa - jednego, jedynego: zdecydowanie zbyt szybko się kończy :P
Książka do pochłonięcia na raz; nie oderwałam się, dopóki nie skończyłam.
Zabawna historia dziewczyny takiej, którą można by spotkać wszędzie. Perypetie Kaliny autorka napisała zabawnym językiem i nie sposób powstrzymywać się od wybuchów śmiechu.
Idealna na poprawę nastroju, oderwanie się od wszystkiego.
Jest to drugi tom serii i ja już nie mogę się doczekać następnego. Choć bardzo ubolewam, że następny będzie ostatnim.
Zacznijmy od minusa - jednego, jedynego: zdecydowanie zbyt szybko się kończy :P
Książka do pochłonięcia na raz; nie oderwałam się, dopóki nie skończyłam.
Zabawna historia dziewczyny takiej, którą można by spotkać wszędzie. Perypetie Kaliny autorka napisała zabawnym językiem i nie sposób powstrzymywać się od wybuchów śmiechu.
Idealna na poprawę nastroju, oderwanie się od...
2017-05-08
Łucja Maśnik i Hugo Hajdukiewicz to bohaterowie z dwóch różnych światów. Ona - skromna, niezamożna, wychowywana przez babcię. On - bogaty, światowy, niestroniący od kobiet.
Początkowo imię Hugo wydawało mi się strasznie dziwne, z biegiem stron przyzwyczaiłam się 😛
Natomiast trudno było mi poczuć jakąkolwiek nutkę sympatii do tego pana. Zachowywał się prostacko, egoistycznie, wręcz powiedziałabym: "taki zimny drań". Było mi bardzo żal naiwnej, zbyt ufnej Łucji i nie mogłam zrozumieć dlaczego pozwalała sobie na jawne kpiny z jego strony.
Bardzo ciekawiło mnie co los przygotował dla pewnego siebie Hugona i czy da mu w końcu nauczkę. A mówię Wam - dał 😁 Historia wciągnęła mnie do tego stopnia, że dzisiaj wstałam wcześniej, aby dokończyć zanim córka się obudzi (bo z nią to tak różnie się czyta 😏). Hugo zaczyna topnieć, a Łucja pokazywać pazurki, co bardzo mnie ucieszyło. Znajomość rozwija się szybko i intensywnie, ale żeby nie było zbyt kolorowo, są momenty smutku, refleksji i przemyśleń. Wzruszała mnie relacja Łucji z babcią, która zastępowała jej rodziców, także z ciotkami. Próbowałam zrozumieć dlaczego Hugo traktuje swoją matkę tak, a nie inaczej. Co do głównych bohaterów i ich decyzji - wzbudzały różne emocje, a chyba o to chodzi 😚
Całość napisana prostym, ładnym językiem. Czyta się przyjemnie i płynnie. Ciężko odłożyć książkę na później. Poczucie humoru pisarki powodowało u mnie śmiech i parsknięcia. 😀
Powiem Wam, że książka kończy się (no nie powiem jak 😛) tak, że nie wyobrażam sobie nie sięgnąć po drugą część.
Duży plus również za piękną, delikatną, minimalistyczną okładkę oraz czcionkę.
Recenzja również na blogu:
http://robotkowyswiatkasi.blogspot.com/2017/05/przedpremierowa-recenzja-konkurs-na.html
Łucja Maśnik i Hugo Hajdukiewicz to bohaterowie z dwóch różnych światów. Ona - skromna, niezamożna, wychowywana przez babcię. On - bogaty, światowy, niestroniący od kobiet.
Początkowo imię Hugo wydawało mi się strasznie dziwne, z biegiem stron przyzwyczaiłam się 😛
Natomiast trudno było mi poczuć jakąkolwiek nutkę sympatii do tego pana. Zachowywał się prostacko,...
2014-08
Książka do przeczytania na dwa razy. Przynajmniej dla mnie, bo końcówka była na tyle emocjonalna, że nie byłam wstanie na raz. Łzy przysłaniały mi literki całkowicie, a że książkę miałam pożyczoną - nie chciałam jej pomoczyć. Następnego dnia, kiedy ochłonęłam, doczytałam i - ku mojej radości, bo przewidywałam inne zakończenie - autorka mnie bardzo zaskoczyła.
Gorąco polecam :)
Książka do przeczytania na dwa razy. Przynajmniej dla mnie, bo końcówka była na tyle emocjonalna, że nie byłam wstanie na raz. Łzy przysłaniały mi literki całkowicie, a że książkę miałam pożyczoną - nie chciałam jej pomoczyć. Następnego dnia, kiedy ochłonęłam, doczytałam i - ku mojej radości, bo przewidywałam inne zakończenie - autorka mnie bardzo zaskoczyła.
Gorąco polecam :)
2021-01-14
Książkę dostałam w prezencie z okazji Dnia Kobiet od narzeczonego, który wygrał ją dla mnie na facebookowej stronie autorki. Niestety byłam wtedy w trakcie czytanie książki, przez którą nie mogłam przebrnąć, więc ta musiała zaczekać.
Wczoraj zaczęłam, jednak po chwili stwierdziłam, że odkładam ją na dzień dzisiejszy. Po kilkunastu stronach wiedziałam już, że nie będę mogła się od niej oderwać. Wydawało mi się, że przeczytałam może 3 strony - patrzę a tu strona 22. Pomyślałam: "Niemożliwe" I wróciłam do początku sprawdzić, czy aby na pewno nie pominęłam kilku kartek.
Dziś zaczęłam ją od początku. Właśnie skończyłam i nadal wycieram oczy mokrą już chusteczką.
Od samego początku żałowałam, że książka nie jest co najmniej 3-krotnie dłuższa (a najlepiej gdyby objętościowo przypominała Encyklopedię A-Z) i po skończeniu żałuję jeszcze bardziej.
Historia świetna, jeszcze lepiej napisana, gratuluję autorce i podziwiam. Z resztą już zapowiedziałam, że następny prezent jaki dostanę od kogoś w domu ma zawierać którąś z pozostałych książek autorki, a najlepiej obie. :)
Jest to moja druga książka przeczytana "od deski do deski" za jednym posiedzeniem. Pierwszą był Mały Książę, ale tutaj to raczej nie było czego rozdzielać.
A tak swoją drogą to zastanawiam się, czy tylko ja odniosłam takie wrażenie, że przy tym piecyku to jednak "ktoś" majstrował?
Książkę dostałam w prezencie z okazji Dnia Kobiet od narzeczonego, który wygrał ją dla mnie na facebookowej stronie autorki. Niestety byłam wtedy w trakcie czytanie książki, przez którą nie mogłam przebrnąć, więc ta musiała zaczekać.
więcej Pokaż mimo toWczoraj zaczęłam, jednak po chwili stwierdziłam, że odkładam ją na dzień dzisiejszy. Po kilkunastu stronach wiedziałam już, że nie będę mogła...