Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Fajniej jest we dwoje Michelle Courtney, Katy Hudson
Ocena 6,0
Fajniej jest w... Michelle Courtney, ...

Na półkach:

Koszmarne tłumaczenie.

Koszmarne tłumaczenie.

Pokaż mimo to

Okładka książki Rick i Morty, tom 8 Marc Ellerby, Trini Howard, Kyle Starks
Ocena 7,2
Rick i Morty, ... Marc Ellerby, Trini...

Na półkach: , , ,

Od kilku tomów, z każdą częścią jest coraz gorzej.

Od kilku tomów, z każdą częścią jest coraz gorzej.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sanderson to obecnie mój ulubiony pisarz. "Do gwiazd" przeczytałem z przyjemnością, więc gdy tylko zobaczyłem, że dostępna jest kontynuacja, to od razu ją kupiłem. Historia jest bardzo prosta, w końcu to raczej książka dla młodzieży, chyba nawet prostsza niż w pierwszym tomie. Jest też w sumie zupełnie inna, zmienili się nawet bohaterowie drugoplanowi. Nie zmieniło się natomiast to, że czytanie o przygodach Spensy to po prostu dobra zabawa, może nawet lepsza, niż poprzednio. Od książki ciężko się oderwać, ale z drugiej strony to nie jest żadna ambitna literatura. Po prostu - fajna, lekka przygodówka w kosmosie napisana w świetny sposób. Jeśli coś mnie zawiodło, to zakończenie mogłoby być lepsze, ale i tak z niecierpliwością czekam na kontynuację.

Osobna sprawa to wydanie... Zazwyczaj nie zwracam uwagi na literówki, a tu wyłapałem ich przynajmniej 10. Do tego zauważyłem jeden brakujący przecinek, który zmieniał sens zdania. Przy poprzedniej części wydawnictwo Zysk i s-ka też się nie popisało, bo e-booka wypuściło z dużym opóźnieniem, po naciskach ze strony czytelników. W obecnych czasach to nie wygląda poważnie.

Sanderson to obecnie mój ulubiony pisarz. "Do gwiazd" przeczytałem z przyjemnością, więc gdy tylko zobaczyłem, że dostępna jest kontynuacja, to od razu ją kupiłem. Historia jest bardzo prosta, w końcu to raczej książka dla młodzieży, chyba nawet prostsza niż w pierwszym tomie. Jest też w sumie zupełnie inna, zmienili się nawet bohaterowie drugoplanowi. Nie zmieniło się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam do tej książki w zasadzie jeden główny zarzut - fragmenty o reprezentacji z lat 60-tych są dużo ciekawsze niż te o tej współczesnej. Dla kibica na bieżąco śledzącego losy drużyny Mike'a Taylora nie ma tu nic specjalnie odkrywczego. Brakuje mi też trochę dokładnej relacji z przebiegu eliminacji do mistrzostw świata 2019. W poszczególnych rozdziałach pojawiały się strzępki informacji, ale ja nadal nie wiem, co wydarzyło się po meczu z Węgrami, że ta drużyna aż tak się zmieniła na plus. Kibicom koszykówki polecam, reszcie chyba niekoniecznie.

Mam do tej książki w zasadzie jeden główny zarzut - fragmenty o reprezentacji z lat 60-tych są dużo ciekawsze niż te o tej współczesnej. Dla kibica na bieżąco śledzącego losy drużyny Mike'a Taylora nie ma tu nic specjalnie odkrywczego. Brakuje mi też trochę dokładnej relacji z przebiegu eliminacji do mistrzostw świata 2019. W poszczególnych rozdziałach pojawiały się...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Uzurpator. Podwójne życie prałata Jankowskiego Bożena Aksamit, Piotr Głuchowski
Ocena 7,8
Uzurpator. Pod... Bożena Aksamit, Pio...

Na półkach: ,

Dałbym 8, ale obniżam ocenę za to, że autorzy nie kryją swojego negatywnego nastawienia do opisywanej postaci. Wolałbym sam wyrobić sobie opinię o prałacie Jankowskim, a tu było to utrudnione.

Dałbym 8, ale obniżam ocenę za to, że autorzy nie kryją swojego negatywnego nastawienia do opisywanej postaci. Wolałbym sam wyrobić sobie opinię o prałacie Jankowskim, a tu było to utrudnione.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

No cóż, ze wszystkich książek Jakuba Małeckiego, które czytałem, ta jest zdecydowanie najsłabsza. Gdyby nie to, że była bardzo krótka, to pewnie bym jej nie dokończył. Na tle pozostałej twórczości autora, ta pozycja jest po prostu dość nudna, a na dodatek miałem cały czas wrażenie, że wszystko to już było. Autor w charakterystyczny dla siebie sposób próbuje grać na emocjach czytelnika, stworzyć atmosferę melancholii. Jak dla mnie, po kilku książkach Małeckiego, to już po prostu za mało. Chętnie zobaczyłbym tego pisarza w jakiejś epickiej, złożonej powieści, bo w tych swoich krótkich formach, w moim odczuciu, staje się już powtarzalny i przewidywalny.

No cóż, ze wszystkich książek Jakuba Małeckiego, które czytałem, ta jest zdecydowanie najsłabsza. Gdyby nie to, że była bardzo krótka, to pewnie bym jej nie dokończył. Na tle pozostałej twórczości autora, ta pozycja jest po prostu dość nudna, a na dodatek miałem cały czas wrażenie, że wszystko to już było. Autor w charakterystyczny dla siebie sposób próbuje grać na emocjach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam z tą książką pewien problem. Początek bardzo rozbudził moje oczekiwania, a finalnie nie zostały one zaspokojone. Jest ciekawa tematyka, interesująca historia, ale wydaje mi się, że autor chciał, żeby ta książka poruszała czytelnika, a w moim wypadku nic takiego nie było. Niemniej jednak nadal jest to dobra, polska literatura. Polecam.

Mam z tą książką pewien problem. Początek bardzo rozbudził moje oczekiwania, a finalnie nie zostały one zaspokojone. Jest ciekawa tematyka, interesująca historia, ale wydaje mi się, że autor chciał, żeby ta książka poruszała czytelnika, a w moim wypadku nic takiego nie było. Niemniej jednak nadal jest to dobra, polska literatura. Polecam.

Pokaż mimo to

Okładka książki Niezniszczalny. Niesamowita historia Roberta Kubicy Cezary Gutowski, Aldona Marcinak
Ocena 7,3
Niezniszczalny... Cezary Gutowski, Al...

Na półkach: , ,

Historię Roberta Kubicy ciężko schrzanić, bo jest po prostu bardzo dobra i nie bez powodu wielokrotnie pisano, że to materiał na dobry film. Niestety zabrakło mi tutaj "insajderstwa" - odnoszę wrażenie, że tę samą książkę mógłby napisać każdy inny dziennikarz sportowy ze świata F1. Nie dowiedziałem się też w zasadzie, co wydarzyło się między latami 2014 a 2018, że Robertowi jednak udało się wrócić do wyścigów na topowym poziomie. Solidna pozycja, ale szkoda, że nie udało zaangażować się Roberta do współpracy.

Historię Roberta Kubicy ciężko schrzanić, bo jest po prostu bardzo dobra i nie bez powodu wielokrotnie pisano, że to materiał na dobry film. Niestety zabrakło mi tutaj "insajderstwa" - odnoszę wrażenie, że tę samą książkę mógłby napisać każdy inny dziennikarz sportowy ze świata F1. Nie dowiedziałem się też w zasadzie, co wydarzyło się między latami 2014 a 2018, że Robertowi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po bardzo dobrej "Agonii" nie mogłem nie przeczytać kolejnego zbioru reportaży Pawła Kapusty. Tym razem autor opowiada o życiu i pracy strażników więziennych. Książka, podobnie jak jej poprzedniczka, jest wstrząsająca, ale w zupełnie inny sposób. "Agonia" poruszała, bo mówiła o tym, z czym każdy z nas ma lub będzie miał do czynienia, czyli o polskiej służbie zdrowia. "Gad" to opowieść o świecie dla większości absolutnie obcym. A do tego dziwacznym i niezrozumiałym. Opowieści strażników są momentami naprawdę szokujące, a ich działania, dla zwykłego człowieka, trudne do zrozumienia. Na pewno jest to książka, którą warto przeczytać, polecam!

Po bardzo dobrej "Agonii" nie mogłem nie przeczytać kolejnego zbioru reportaży Pawła Kapusty. Tym razem autor opowiada o życiu i pracy strażników więziennych. Książka, podobnie jak jej poprzedniczka, jest wstrząsająca, ale w zupełnie inny sposób. "Agonia" poruszała, bo mówiła o tym, z czym każdy z nas ma lub będzie miał do czynienia, czyli o polskiej służbie zdrowia....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Choć "Wisła w ogniu" zalicza się do literatury faktu, to lektura wciągnęła mnie mocniej niż niejeden kryminał. Historia gangu "Sharksów", który przejął władzę na klubem Wisła Kraków, jest fascynująca, choć momentami trudno uwierzyć, że takie rzeczy mogą dziać się we w miarę cywilizowanym kraju. Największym zawodem jest niestety zakończenie książki - po wątku przejęcia klubu przez przebierańców z Kambodży i Szwecji autor w zasadzie tylko się prześlizgnął, niewiele jest też o dalszych losach klubu pod nowymi (?) władzami. Gdyby nie to, dałbym spokojnie 8/10.

Choć "Wisła w ogniu" zalicza się do literatury faktu, to lektura wciągnęła mnie mocniej niż niejeden kryminał. Historia gangu "Sharksów", który przejął władzę na klubem Wisła Kraków, jest fascynująca, choć momentami trudno uwierzyć, że takie rzeczy mogą dziać się we w miarę cywilizowanym kraju. Największym zawodem jest niestety zakończenie książki - po wątku przejęcia klubu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ocena na podstawie ok. 1/4 książki.

Poprzednie książki Roberta Krasowskiego o historii politycznej III RP bardzo mi się podobały. Niestety "O demokracji w Polsce" to jak na razie wielki zawód i nie wiem, czy dam radę ją dokończyć. Po pierwsze - nie podoba mi się forma tej książki. To tak naprawdę esej, w którym autor przelewa na papier swoją opinię na temat jakości demokracji w Polsce, ale praktycznie w ogóle nie popiera tego faktami i przykładami. Po drugie męczący jest styl oparty na bardzo dużej liczbie zdań pojedynczych. Może jeszcze wrócę do tej książki, ale po pierwszej "ćwiartce" jestem mocno zniechęcony.

Ocena na podstawie ok. 1/4 książki.

Poprzednie książki Roberta Krasowskiego o historii politycznej III RP bardzo mi się podobały. Niestety "O demokracji w Polsce" to jak na razie wielki zawód i nie wiem, czy dam radę ją dokończyć. Po pierwsze - nie podoba mi się forma tej książki. To tak naprawdę esej, w którym autor przelewa na papier swoją opinię na temat jakości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Postanowiłem przeczytać tę książkę ze względu na bardzo pozytywne opinie. Obawiałem się trochę, że będzie to poradnik w stylu "jak w trzech prostych krokach zmienić swoje życie", a dostałem bardzo interesujące omówienie mechanizmów kształtowania się nawyków poparte ciekawymi przykładami z życia. Sama część poradnikowa to krótkie podsumowanie na koniec książki z kilkoma prostymi technikami, które mogą pomóc zmienić nam swoje nawyki. Polecam!

Postanowiłem przeczytać tę książkę ze względu na bardzo pozytywne opinie. Obawiałem się trochę, że będzie to poradnik w stylu "jak w trzech prostych krokach zmienić swoje życie", a dostałem bardzo interesujące omówienie mechanizmów kształtowania się nawyków poparte ciekawymi przykładami z życia. Sama część poradnikowa to krótkie podsumowanie na koniec książki z kilkoma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czemu kupiłem tę książkę?
1. Dzienniki wyprawowe z K2 były ciekawe.
2. Lubię książki o górach.
3. Zachęcił mnie wywiad z autorem.

Czemu mi się nie podobała?
1. Styl autora. To, co było do przełknięcia w przypadku krótkiej formy, w książce zaczyna już drażnić. Te wszystkie wydumane metafory po jakimś czasie już tylko śmieszą.
2. Słaba redakcja. Serio ktoś przepuścił "dzień restu"?! I to przynajmniej dwa razy. I takich potworków jest więcej.
3. Dziwaczna chronologia. Najpierw rozdziały o początkach wspinaczkowych. Nagle - rozdział o Denisie Urubce i jego zachowaniu pod K2. Potem znowu o wczesnych podbojach, wejście na GII w 2006 i nagle bum! Wyprawa na Lhotse w 2017. O tych 11 latach nie wiemy nic. Nie wiemy co autor wtedy robił, nie wiemy skąd wziął się w programie PHZ, pustka.
4. Nudny rozdział o Lhotse. Mówi się, że zdobywanie góry, to głównie siedzenie w bazie i oczekiwanie. I tutaj zafundowano czytelnikom właśnie taki rozdział - szczegółowo, dzień po dniu opisany trekking do bazy, pobyt w niej, kolejne wyjścia. NUDA. A rozdział ten zajmuje prawie połowę książki.
5. Umieszczenie dzienników wyprawowych z K2 w książce. OK, rozumiem gdyby to był jakiś bonus, ale nie! Dzienniki zajmują ok. 20% objętości, a pewnie większość osób, które po tę pozycję sięgnie, już je czytała. Ja większość tego rozdziału ominąłem, bo czytałem te sprawozdania kilka miesięcy temu i praktycznie wszystko jeszcze pamiętam.
6. No i żeby jeszcze trochę powiększyć objętość - na koniec kalendarium wyprawy. W dużej mierze są to komunikaty, które PHZ zamieszczał na facebooku, a ich treść wygląda następująco "A. Małek i A. Bielecki w C2. Denis Urubko i J. Gołąb ruszają do C1. P. Tomala i R. Fronia po nocy w C2 zeszli do bazy." Wspaniałe dzieło.

Tytułem podsumowania - Rafał Fronia postanowił skorzystać z chwilowej popularności i w formie książki wydał swoje wspomnienia. Część jest stara (sprzed 2006), prawie połowa pochodzi z wyprawy na Lhotse, a na koniec dodał dzienniki z wyprawy na K2 i jej kalendarium przepisane z facebooka. Jeśli z jakiegoś okresu (2006-2017) dzienników nie miał, albo nie nadawały się one do publikacji, to po prostu o tym czasie nic nie napisał. Do tego dodał jeden krótki rozdział o Urubce, bo to modny temat, dał na okładkę zdjęcie K2 i już można liczyć pieniądze ze sprzedaży. Plan doskonały. Jeśli mogę powiedzieć coś pozytywnego o tej książce, to na pewno warto docenić dużą liczbę fajnych zdjęć i w miarę ciekawy rozdział o wulkanach Ekwadoru. Nic więcej dobrego w niej nie ma.

Osobne gratulacje dla wydawnictwa SQN - dwie najgorsze książki, jakie przeczytałem w ostatnich latach, zostały wydane przez nich. Brawo!

Czemu kupiłem tę książkę?
1. Dzienniki wyprawowe z K2 były ciekawe.
2. Lubię książki o górach.
3. Zachęcił mnie wywiad z autorem.

Czemu mi się nie podobała?
1. Styl autora. To, co było do przełknięcia w przypadku krótkiej formy, w książce zaczyna już drażnić. Te wszystkie wydumane metafory po jakimś czasie już tylko śmieszą.
2. Słaba redakcja. Serio ktoś przepuścił "dzień...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza część serii o Jakubie Mortce trochę mnie zniechęciła, ale postanowiłem dać autorowi jeszcze jedną szansę. I słusznie! "Farma lalek" jest dużo, dużo lepsza od "Podpalacza" i czuć to już od pierwszych stron. Fabuła o wiele ciekawsza, bardziej zaskakująca, wysokie tempo od początku do końca. No i sam Mortka jakiś taki sympatyczniejszy i ciekawszy. Nie jest to może jakaś literacka ekstraklasa, ale bardzo fajna, lekka powieść.

Pierwsza część serii o Jakubie Mortce trochę mnie zniechęciła, ale postanowiłem dać autorowi jeszcze jedną szansę. I słusznie! "Farma lalek" jest dużo, dużo lepsza od "Podpalacza" i czuć to już od pierwszych stron. Fabuła o wiele ciekawsza, bardziej zaskakująca, wysokie tempo od początku do końca. No i sam Mortka jakiś taki sympatyczniejszy i ciekawszy. Nie jest to może...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ambasadorowie. Czego nie powie Ci królowa Marcin Pośpiech, Łukasz Walewski
Ocena 6,6
Ambasadorowie.... Marcin Pośpiech, Łu...

Na półkach: ,

Książka, jak sam jej tytuł wskazuje, opowiada o życiu i pracy ambasadorów. Jej blaskach, cieniach, ciekawych historiach, które im się przydarzyły, ale również o niebezpieczeństwach, na jakie są narażeni podczas swojej misji. Jest to typowa książka "ciekawostkowa", oparta głównie na rozmowach przeprowadzonych z polskimi dyplomatami. Niektórzy robią z tego zarzut, ale mi wcale nie przeszkadzało, że autorzy odsunęli się w cień i oddali głos swoim rozmówcom. Doceniam też ogrom pracy, jaką musieli wykonać, by przeprowadzić wszystkie te rozmowy, zredagować je, wybrać najciekawsze fragmenty i umieścić je w odpowiednich rozdziałach tematycznych. Generalnie polecam, można dowiedzieć się czegoś o świecie, pracy w dyplomacji i przy tym dobrze się bawić.

Książka, jak sam jej tytuł wskazuje, opowiada o życiu i pracy ambasadorów. Jej blaskach, cieniach, ciekawych historiach, które im się przydarzyły, ale również o niebezpieczeństwach, na jakie są narażeni podczas swojej misji. Jest to typowa książka "ciekawostkowa", oparta głównie na rozmowach przeprowadzonych z polskimi dyplomatami. Niektórzy robią z tego zarzut, ale mi...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wspinaczka Anatolij Bukriejew, G. Weston DeWalt
Ocena 7,5
Wspinaczka Anatolij Bukriejew,...

Na półkach: ,

Tragedia na Mount Evereście z 1996 roku widziana z perspektywy przewodnika jednej z komercyjnych wypraw - Anatolija Bukriejewa. W odróżnieniu od innych książek o wspinaczce wysokogórskiej jakie dotychczas czytałem jest tu stosunkowo dużo informacji o przygotowaniach do wyprawy. Niestety sam opis ekspedycji jest dosyć suchy, bardziej pasujący do formalnego raportu. Ciężko poczuć emocje towarzyszące wspinaczce, wczuć się w sytuację.

Dodatkowo książka wzbogacona jest o szczegółowy opis sporu autorów z Jonem Krakauerem - uczestnikiem innej wyprawy komercyjnej, która w tym samym czasie atakowała Everest, dziennikarzem i autorem książki "Wszystko za Everest". Jest to o tyle interesujące, że tamtą pozycję również czytałem i bardzo mi się podobała, ale wygląda na to, że jej autor nie był do końca obiektywny. W związku z tym "Wspinaczkę" traktowałbym jako aneks do książki Krakauera.

Tragedia na Mount Evereście z 1996 roku widziana z perspektywy przewodnika jednej z komercyjnych wypraw - Anatolija Bukriejewa. W odróżnieniu od innych książek o wspinaczce wysokogórskiej jakie dotychczas czytałem jest tu stosunkowo dużo informacji o przygotowaniach do wyprawy. Niestety sam opis ekspedycji jest dosyć suchy, bardziej pasujący do formalnego raportu. Ciężko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nigdy nie przepadałem za Leszkiem Orłowskim jako komentatorem. Z jego wypowiedzi pachniało miłością do Barcelony, do tego wkurzała mnie jego wada wymowy. Uwierzyłem jednak, że skoro pisze książkę o Realu, to wzniesie się ponad podziałami. Poza tym zachęciły mnie pozytywne oceny na lubimyczytać.pl i miałem nadzieję, że z lektury dowiem się czegoś ciekawego. O ja naiwny! Od początku:
1. Książka napisana jest chaotycznie. Są co prawda próby zachowania porządku chronologicznego, ale niestety skakanie po wątkach i dygresje nie pomagają. Czytelnik nie znający opisywanych wydarzeń nie będzie w stanie się we wszystkim połapać bez podpierania się innymi źródłami. Ja sam, choć od około 2001 roku dosyć mocno interesuję się tym, co się w Realu dzieje, często się gubiłem.
2. Dziwna struktura. James i Isco zasłużyli na osobny rozdział. Marcelo już nie, ale autor poświęcił mu kilkustronicową dygresję w środku rozdziału o... Zidanie jako trenerze. Dygresja była na tyle długa, że spokojnie można by z niej zrobić osobny rozdział, na co Marcelo jak najbardziej zasłużył.
3. Obrażanie wszystkiego i wszystkich. Naprawdę, w tej książce obrywa się prawie każdemu, choć zazwyczaj w sposób pośredni (ale są wyjątki, o czym dalej). Autor ciepło wyraża się tylko o osobach, którym w Realu się nie powiodło, albo są jawnymi przeciwnikami Pereza.
4. Chamstwo. Figo był dla Pereza zawsze "sprzedajną dziwką". Cristiano to dla niego "użyteczny idiota". Serio, takie stwierdzenia padają w książce. Oczywiście to tylko tezy autora. Czy ma coś na ich poparcie? Nie.
5. Błędy merytoryczne. Gruby błąd wyłapałem tylko jeden - wg Orłowskiego James przyszedł do Realu z Porto. Jeśli w tak prostej sprawie wali babola, którego można zweryfikować w kilka chwil, to w ilu drobniejszych sprawach minął się z prawdą? Moim zdaniem ten błąd stawia pod znakiem zapytania wiarygodność całej książki.
6. Nadużywanie inicjałów. Orłowski wymyślił sobie, że by uniknąć ciągłego powtarzania nazwisk postaci, będzie stosował ich inicjały. Stąd mógłbym teraz napisać, że pomysł LO byłby całkiem niezły, gdyby nie był stale nadużywany. W końcu czytanie o JM, CR, SR czy ZZ staje się męczące. Wiem, to drobnostka, ale irytująca.
7. Zakończenie. Po kilkuset stronach opluwania współczesnego Realu Madryt, już po epilogu, autor postanowił dać dodatkowy rozdział, w którym opisuje swój szacunek do klubu i jego kibiców. W kontekście tego, co przeczytałem wcześniej, nie wyszło to zbyt wiarygodnie. W zasadzie to byłem zażenowany - tak jak całym tym dziełem.

Nigdy nie przepadałem za Leszkiem Orłowskim jako komentatorem. Z jego wypowiedzi pachniało miłością do Barcelony, do tego wkurzała mnie jego wada wymowy. Uwierzyłem jednak, że skoro pisze książkę o Realu, to wzniesie się ponad podziałami. Poza tym zachęciły mnie pozytywne oceny na lubimyczytać.pl i miałem nadzieję, że z lektury dowiem się czegoś ciekawego. O ja naiwny! Od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zacząłem kiedyś czytać tę książkę po angielsku i to co przeczytałem bardzo mi się podobało. Po kilku latach pożyczyłem ją już w wersji polskiej od znajomych. Nadzieje były bardzo duże. Skończyło się tak, że nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak długo męczyłem się z jedną, niezbyt długą książką. Początek faktycznie był ciekawy. Niestety z każdym kolejnym rozdziałem było coraz gorzej. Czytanie o tym, że autor trafił do małego miasteczka, w którym nic się nie dzieje, pokój w hotelu jest słaby i nie ma nic do roboty poza piciem piwa już za pierwszym razem nie jest najciekawsze. Kiedy czytasz o tym samym po raz piąty - masz ochotę rzucić książkę w cholerę. Odniosłem wrażenie, że autor miał na swoją podróż za dużo czasu. Zamiast wybrać najciekawsze miejsca w Wielkiej Brytanii trochę błąkał się bez celu, co właśnie zaowocowało nudnymi opowieściami z wiosek. Lubię Brysona, ale ta książka mu nie wyszła.

Zacząłem kiedyś czytać tę książkę po angielsku i to co przeczytałem bardzo mi się podobało. Po kilku latach pożyczyłem ją już w wersji polskiej od znajomych. Nadzieje były bardzo duże. Skończyło się tak, że nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak długo męczyłem się z jedną, niezbyt długą książką. Początek faktycznie był ciekawy. Niestety z każdym kolejnym rozdziałem było coraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zdecydowanie najsłabsza część całej serii i w związku z tym chyba już dam sobie z nią spokój. Mróz, zamiast jakoś ładnie zamknąć cykl, całkowicie bezsensownie ciągnie to dalej - chociaż miał przy tej części wyjątkowa dobrą do tego okazję. Chyba po raz pierwszy czytając książkę z Chyłką w roli głównej w ogóle nie odczuwałem zainteresowania tym, jakie będzie rozwiązanie zagadki kryminalnej. Okazało się ono zresztą banalne, a do tego narracja była poprowadzona tak, że autor na końcu mógł wcisnąć cokolwiek. Wszystko pasowałoby równie dobrze (czyli nijak). Oprócz tego dochodzą jeszcze pojedyncze, kretyńskie sceny. Np. bohaterka będąca gdzieś w połowie ciąży postanawia nagle iść na urlop macierzyński. Auto gaśnie na środku jednej z głównych ulic w Warszawie i nie odpala, bo padł akumulator? Nie spychajmy go na bok, poczekajmy aż ktoś przyjedzie nam pomóc. Takich głupot było więcej, ale te dwie najbardziej zapadły mi w pamięć.
Reasumując - jestem bardzo zawiedziony tym, jak Mróz marnuje swój talent. Ma niewątpliwą łatwość pisania i wielokrotnie pokazywał swój potencjał. Niestety książki pisze na kolanie, w sposób nieprzemyślany. Szkoda.

Zdecydowanie najsłabsza część całej serii i w związku z tym chyba już dam sobie z nią spokój. Mróz, zamiast jakoś ładnie zamknąć cykl, całkowicie bezsensownie ciągnie to dalej - chociaż miał przy tej części wyjątkowa dobrą do tego okazję. Chyba po raz pierwszy czytając książkę z Chyłką w roli głównej w ogóle nie odczuwałem zainteresowania tym, jakie będzie rozwiązanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza część cyklu pokazywała potencjał i miałem nadzieję, że w kontynuacji zostanie on rozwinięty. Niestety widzę tu tylko "więcej tego samego", ten sam schemat. Po 100 stronach nie mam ochoty na więcej.

Pierwsza część cyklu pokazywała potencjał i miałem nadzieję, że w kontynuacji zostanie on rozwinięty. Niestety widzę tu tylko "więcej tego samego", ten sam schemat. Po 100 stronach nie mam ochoty na więcej.

Pokaż mimo to