-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2013-02-03
2009-05-05
Tak... Pamiętam jeszcze ten metaliczny posmak skażonej krwi, jaki nasuną mi się na język podczas czytania... Ja po prostu lubię sceny drastyczne. Książka jest 'mocna'. To wrażenie jakie po sobie pozostawiła - niezapomniane.
I pamiętam jeszcze, jak nikt nie chciał ze mną o niej gadać, bo to przecież "głupia lektura". ech..
Tak... Pamiętam jeszcze ten metaliczny posmak skażonej krwi, jaki nasuną mi się na język podczas czytania... Ja po prostu lubię sceny drastyczne. Książka jest 'mocna'. To wrażenie jakie po sobie pozostawiła - niezapomniane.
I pamiętam jeszcze, jak nikt nie chciał ze mną o niej gadać, bo to przecież "głupia lektura". ech..
2012-01-23
Była to druga książka, jaką zdecydowałam się przeczytać po angielsku.
Nadawała się, gdyż (jak chyba każdy) znałam z grubsza fabułę. Nie znałam jej jednak szczegółowo i miałam nadzieję, że nie okaże się nudna.
Języki obce nie są moja mocną stroną. Ubolewam nad tym, gdyż warto czytać książki w oryginale. "Dracula" jest tego wyśmienitym przykładem.
Ten język... Mimo że staromodny i mimo mojego średniego jedynie zaawansowania jego znajomości okazał się klarowny i zrozumiały.
Zagubić się można w samych zdaniach, treść i historia nie jest nawet potrzebna. To jak pięknie opisane zostały różnorakie sceny pozostanie w mej pamięci na długo.
Cóż... klasyka, nieprawdaż?
Była to druga książka, jaką zdecydowałam się przeczytać po angielsku.
Nadawała się, gdyż (jak chyba każdy) znałam z grubsza fabułę. Nie znałam jej jednak szczegółowo i miałam nadzieję, że nie okaże się nudna.
Języki obce nie są moja mocną stroną. Ubolewam nad tym, gdyż warto czytać książki w oryginale. "Dracula" jest tego wyśmienitym przykładem.
Ten język... Mimo że...
2014-01-12
Podeszłam do niej bardzo sceptycznie, bojąc się ze będzie kolejnym gniotem w tematyce post-apo.
Myliłam się.
Zdecydowanie nie jest gniotem. Nieco filozoficzna, lekko oniryczna i zdecydowanie... ciekawa.
Podeszłam do niej bardzo sceptycznie, bojąc się ze będzie kolejnym gniotem w tematyce post-apo.
Myliłam się.
Zdecydowanie nie jest gniotem. Nieco filozoficzna, lekko oniryczna i zdecydowanie... ciekawa.
2014-01-08
Ta seria staje się z kolejna książką coraz lepsza. Zarówno w stylu, jak i stopniu skomplikowania fabuły.
Paskudna okładka.
Ale tematycznie pasuje do treści.
Ta seria staje się z kolejna książką coraz lepsza. Zarówno w stylu, jak i stopniu skomplikowania fabuły.
Paskudna okładka.
Ale tematycznie pasuje do treści.
1999-09-01
Jest to książka wyśmienita.
O czym jest Ania z Zielonego Wzgórza, wie chyba każdy.. tak mocno zakorzeniła się w naszej kulturze...
Tak pięknie pokazuje iż proza życia nie musi wcale przytłaczać, a rzeczywistość wcale nie jest ważniejsza od naszego wnętrza. Ach! Tak polubiłam Anie... I cóż... Obecnie, gdy chudy rudzielec jest moim ideałem piękna, trudno mi zrozumieć jej uwielbienie urody nieco pulchnej Diany.
O przyjaźni, miłości, życiu i rodzinie. Problemach dorastania Dziecka z Wyobraźnia, tak niedoceniana w dzisiejszych czasach...
Szkoda tylko, że autorka zrobiła z serii taki tasiemiec. Skończyłam po Ani z Avonlee. Kolejną cześć zaczęłam, lecz nie zdzierżyłam.
Jest to książka wyśmienita.
O czym jest Ania z Zielonego Wzgórza, wie chyba każdy.. tak mocno zakorzeniła się w naszej kulturze...
Tak pięknie pokazuje iż proza życia nie musi wcale przytłaczać, a rzeczywistość wcale nie jest ważniejsza od naszego wnętrza. Ach! Tak polubiłam Anie... I cóż... Obecnie, gdy chudy rudzielec jest moim ideałem piękna, trudno mi zrozumieć jej...
Główny bohater jest mordercą.
Jak tu jej nie polubić?
Oczywiście, historia niesie niezbywalnie, wartości moralne. Ale akcja też niczego sobie.
Łatwo idzie wczuć się w rolę bohaterów. Chłonie się atmosferę czasów im współczesnych, a obrazowość opisów otoczenia pozostawia niewielkie pole wyobraźni.
Główny bohater jest mordercą.
Jak tu jej nie polubić?
Oczywiście, historia niesie niezbywalnie, wartości moralne. Ale akcja też niczego sobie.
Łatwo idzie wczuć się w rolę bohaterów. Chłonie się atmosferę czasów im współczesnych, a obrazowość opisów otoczenia pozostawia niewielkie pole wyobraźni.
2010-10-05
Absolutne minimum, przy całkowitym braku zainteresowania historia.
Jednak Są tu historie, które znać bezwzględnie należy. Po prostu.
Absolutne minimum, przy całkowitym braku zainteresowania historia.
Jednak Są tu historie, które znać bezwzględnie należy. Po prostu.
2012-03-19
Ciężko szło...
To jest jedna z tych książek, do których trzeba dorosnąć. Była ciekawa. I tyle już razy, pojawiały się w lubianych przeze mnie współczesnych książkach nawiązania od Boskiej Komedii... Trzeba to przeczytać. A raz nie wystarczy.
Doceniam styl i treści, nastrój i swoiste nowatorstwo jak na czas powstania...
Jednak aby czerpać przyjemność z czytania, należało by jednak nauczyć się włoskiego i przeczytać oryginał.
Ciężko szło...
To jest jedna z tych książek, do których trzeba dorosnąć. Była ciekawa. I tyle już razy, pojawiały się w lubianych przeze mnie współczesnych książkach nawiązania od Boskiej Komedii... Trzeba to przeczytać. A raz nie wystarczy.
Doceniam styl i treści, nastrój i swoiste nowatorstwo jak na czas powstania...
Jednak aby czerpać przyjemność z czytania, należało...
2009-05-12
Jest to jedna z tych książek, które trzeba poznać, aby nie czuć się głupio czytający nawiązania wielokrotnie pojawiające się we współczesnej fantastyce. Poza tym, wiadomo - Shakespeare jest znany nie bez powodu...
Jednak wolę chyba sztukę oglądać, sycić oczy scenografią a uszy muzyka kiedy mózg zajęty jest śledzeniem akcji.
Uważam, ze człowiek uważający się za współczesnego inteligenta powinien zadać sobie trud poznania pozycji.
Jest to jedna z tych książek, które trzeba poznać, aby nie czuć się głupio czytający nawiązania wielokrotnie pojawiające się we współczesnej fantastyce. Poza tym, wiadomo - Shakespeare jest znany nie bez powodu...
Jednak wolę chyba sztukę oglądać, sycić oczy scenografią a uszy muzyka kiedy mózg zajęty jest śledzeniem akcji.
Uważam, ze człowiek uważający się za...
2002-10-12
Była to lektura.
Od razu odrzuciło mnie od okładki, co zdecydowanie opóźniło przystąpienie do czytania.
Ale tak, historia ciekawa. Wtedy chyba zdałam sobie sprawę, ze jako nastolatka powinnam zacząć interesować się chłopcami i analizowałam nowe odkrycie porównując moje wyobrażenia "chłopaka" z wizerunkiem głównego bohatera... Cóż. Nie był w moim typie. Jednak jest to jedna z lepszych książek, do których zostałam "zmuszona".
I po tylu latach wciąż jednak COŚ pamiętam.
Jak Pestka pluła pestkami wiśni w kolegów... Jako przykładna, dobrze ułożona panienka, byłam nieco zszokowana brakiem posłuchu głównych bohaterów do opiekunów.
Była to lektura.
Od razu odrzuciło mnie od okładki, co zdecydowanie opóźniło przystąpienie do czytania.
Ale tak, historia ciekawa. Wtedy chyba zdałam sobie sprawę, ze jako nastolatka powinnam zacząć interesować się chłopcami i analizowałam nowe odkrycie porównując moje wyobrażenia "chłopaka" z wizerunkiem głównego bohatera... Cóż. Nie był w moim typie. Jednak jest to jedna...
2003-11-17
Nonsensopedia na papierze. Z czasów, gdy nie słyszałam jeszcze o Wikipedii...
Po utracie zainteresowania chemią, gdy niestety w szkole zmuszana byłam do nauki - dzięki tej książce odkryłam ja na nowo, przekonując się, iż nie tylko może być ciekawa, a nawet zabawna.
Co stworzyło podatny grunt mojego późniejszego zainteresowania tematem Alchemii.
Nonsensopedia na papierze. Z czasów, gdy nie słyszałam jeszcze o Wikipedii...
Po utracie zainteresowania chemią, gdy niestety w szkole zmuszana byłam do nauki - dzięki tej książce odkryłam ja na nowo, przekonując się, iż nie tylko może być ciekawa, a nawet zabawna.
Co stworzyło podatny grunt mojego późniejszego zainteresowania tematem Alchemii.
Dzień.
Tyle zajęło mi przeczytanie tego.
A jest co czytać. Nie jadłam.
Lektura zdecydowanie nie sprzyja posiłkom.
Książka jest niesamowita.
Niesamowitość ową, potęguje jeszcze jej autentyczność.
Nawet "medaliony" nie przedstawiły tak obrazowo charakterystyki obozów. A już zupełnie niemalże pominęły postać Anioła Śmierci, krążącego niby sęp nad polem bitwy.
Dzień.
więcej Pokaż mimo toTyle zajęło mi przeczytanie tego.
A jest co czytać. Nie jadłam.
Lektura zdecydowanie nie sprzyja posiłkom.
Książka jest niesamowita.
Niesamowitość ową, potęguje jeszcze jej autentyczność.
Nawet "medaliony" nie przedstawiły tak obrazowo charakterystyki obozów. A już zupełnie niemalże pominęły postać Anioła Śmierci, krążącego niby sęp nad polem bitwy.