-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
Jeśli cokolwiek miałbym powiedzieć o tej książce co nie zostało dotychczas powiedziane, to to, że powinna być lekturą szkolną. Amen.
Jeśli cokolwiek miałbym powiedzieć o tej książce co nie zostało dotychczas powiedziane, to to, że powinna być lekturą szkolną. Amen.
Pokaż mimo toDobra i potrzebna książka, która powinna się ukazać już dawno. Tylko na fundamencie prawdy a nie na mitach można cokolwiek budować.
Dobra i potrzebna książka, która powinna się ukazać już dawno. Tylko na fundamencie prawdy a nie na mitach można cokolwiek budować.
Pokaż mimo to2015-08-28
Zdecydowanie polecam to morze erudycji poparte Himalajami pracowitości i chęci dochodzenia do prawdy. Z książki dowiemy się o rzeczach, które - jak głosi pewien serialowy alkoholik: "fizjologom się nie śniły". Rzecz nie tylko dla miłośników historii czy literatury. To przede wszystkim początek dalszych poszukiwań, bo po lekturze tej książki lista kolejnych "niezbędnych" do przeczytania znacząco się wydłuża.
Szkoda, że autor opuścił nas ostatnio. Świeć Panie nad jego duszą.
Zdecydowanie polecam to morze erudycji poparte Himalajami pracowitości i chęci dochodzenia do prawdy. Z książki dowiemy się o rzeczach, które - jak głosi pewien serialowy alkoholik: "fizjologom się nie śniły". Rzecz nie tylko dla miłośników historii czy literatury. To przede wszystkim początek dalszych poszukiwań, bo po lekturze tej książki lista kolejnych...
więcej mniej Pokaż mimo toAlkoholik i ćpun, a przy tym ciepły i kochany wariat. Szczery do bólu.
Alkoholik i ćpun, a przy tym ciepły i kochany wariat. Szczery do bólu.
Pokaż mimo toCzuć w tej książce smak Czech. Czuć zapach grzybów, wędzonego węgorza i smażonego karpika podlanych przednim piwkiem. Zwykła ludzka życzliwość i radość życia w cudownie prostej formie.
Czuć w tej książce smak Czech. Czuć zapach grzybów, wędzonego węgorza i smażonego karpika podlanych przednim piwkiem. Zwykła ludzka życzliwość i radość życia w cudownie prostej formie.
Pokaż mimo toJest to publikacja napisana przez fanatyka dla fanatyków. Celowo używam tego słowa, bo zwykły miłośnik PF wymiękłby pewnie po 20 stronach. Nie jest to do końca "normalna" książka lecz zbiór wszelkich możliwych faktów i materiałów, dogrzebanie się do których wymagało morderczej pracy. Jak dla mnie jest to książka płytka. Brak w niej pogłębionej analizy źródeł inspiracji, tła kulturowego, a także biografii artystów. Czyli jako ulraortodoksyjny fanatyk czuję zatem pewien niedosyt. A może to celowy zabieg, aby kupić kolejną książkę z biografią np. Davida Gilmoura?
Jest to publikacja napisana przez fanatyka dla fanatyków. Celowo używam tego słowa, bo zwykły miłośnik PF wymiękłby pewnie po 20 stronach. Nie jest to do końca "normalna" książka lecz zbiór wszelkich możliwych faktów i materiałów, dogrzebanie się do których wymagało morderczej pracy. Jak dla mnie jest to książka płytka. Brak w niej pogłębionej analizy źródeł inspiracji, tła...
więcej mniej Pokaż mimo to
Przeczytałem tę książkę po raz pierwszy wiele lat temu i była dla mnie źródłem inspiracji do dalszych poszukiwań. Wróciłem do niej całkiem niedawno i z zaskoczeniem odkryłem, że dzięki niej można zinterpretować także spory kawał naszej współczesności. Na przykład taki PSL... Partia której cele jest zapewnienie bytu swym działaczom i ich rodzinom kosztem reszty społeczeństwa jest w ten antropologiczny obraz zdemoralizowanej wsi wpisana jak nic innego. Bowiem "świat chłopski dzieli się na swój i obcy". W takim świecie podwójne standardy to norma. Należy bowiem pamiętać, że dla polskiej wsi XVII i XIX wiek były chyba czasami szczególne nieprzychylnymi, a w takich okolicznościach strategia na przetrwanie to naturalna reakcja. Jeśli zdamy sobie sprawę, że współczesne miasta i miasteczka składają się w sporej części z "wieśniaków" którzy nieświadomie przenoszą kod kulturowy przodków do nowych miejsc, nie powinno dziwić, że mamy to co mamy. Z drugiej strony wieś to ciągle rezerwuar zdrowego konserwatyzmu. W dzisiejszych czasach nic nie jest proste. Książka nie jest zła, ale odnoszę wrażenie, że odrobinę redukcjonistyczna. Wieś nie jest wcale taka zła i piszę to ja - stary wieśniak. Ale jakie to ma dziś znaczenie? Polska wieś w sensie społecznym i kulturowym ginie, wymiera i zanika, a w niektórych miejscach ginie nie tylko kulturowo lecz i fizycznie.
A Stomma? Myśli, analizuje i czuje, ale niestety świeci odbitym światłem. Ale popularyzatorzy są też potrzebni.
Przeczytałem tę książkę po raz pierwszy wiele lat temu i była dla mnie źródłem inspiracji do dalszych poszukiwań. Wróciłem do niej całkiem niedawno i z zaskoczeniem odkryłem, że dzięki niej można zinterpretować także spory kawał naszej współczesności. Na przykład taki PSL... Partia której cele jest zapewnienie bytu swym działaczom i ich rodzinom kosztem reszty społeczeństwa...
więcej mniej Pokaż mimo toJedna z najważniejszych książek ostatnich lat jeśli nie najważniejsza. Niektórzy na literaturze postawili już kreskę, a tu okazuje się, że potrafi ona wciąż burzyć mury i kruszyć beton. Dosłownie i w przenośni.
Jedna z najważniejszych książek ostatnich lat jeśli nie najważniejsza. Niektórzy na literaturze postawili już kreskę, a tu okazuje się, że potrafi ona wciąż burzyć mury i kruszyć beton. Dosłownie i w przenośni.
Pokaż mimo to
Na wstępie kilka uwag:
- Zbigniew Brzeziński nie jest Żydem, co nie znaczy, że nie jest wysoko postawionym członkiem jakiejś z lóż odpowiedzialnym za procesy globalizacji.
- Józef Hoene-Wroński nie był masonem lecz bardziej antymasonem.
Te dwie drobne nieścisłości nie przekreślają jednak wartości działa jako całości, a zwróciłem pewnie na nie uwagę, gdyż dotyczą Polaków. Można zatem sądzić, że jest ich w całej pracy więcej, ale trudno oczekiwać po tak pokaźnym i poważnym dziele braku błędów.
Bez tej książki nie wiedziałbym na przykład, że w Traktacie Wersalskim znajduje się zapowiedz rządu światowego oraz co znaczy napis Enola Gey na samolocie rzucającym bombę na Hiroszimę. To są fakty. Właśnie imponująca baza faktograficzna stanowi największą siłę tej pozycji.
Jeśli chodzi o mnie, to brakuje mi tu opisu kwestii stosunku III Rzeszy do ruchów masońskich oraz samych organizacji okultystycznych w tym państwie, kwestii tajnych stowarzyszeń w ZSRR oraz roli ledwie wspomnianego Gurdżijewa w "dziele" budowy NWO. Ta książka wywołała we mnie chęć dalszych poszukiwań.
Na wstępie kilka uwag:
- Zbigniew Brzeziński nie jest Żydem, co nie znaczy, że nie jest wysoko postawionym członkiem jakiejś z lóż odpowiedzialnym za procesy globalizacji.
- Józef Hoene-Wroński nie był masonem lecz bardziej antymasonem.
Te dwie drobne nieścisłości nie przekreślają jednak wartości działa jako całości, a zwróciłem pewnie na nie uwagę, gdyż dotyczą Polaków....
Przednie, wyborne, demaskatorskie i dowcipne.
Przednie, wyborne, demaskatorskie i dowcipne.
Pokaż mimo to
Dzieło choć z pozoru archaiczne w niektórych miejscach powala swym proroctwem. Widocznie dlatego książka skazana została na niesłuszne zapomnienie.
Dzieło choć z pozoru archaiczne w niektórych miejscach powala swym proroctwem. Widocznie dlatego książka skazana została na niesłuszne zapomnienie.
Pokaż mimo to