Biblioteczka
Opisy przyrody to atut chyba każdej książki Wernica , tym razem dawka jest solidna. Podróż rzekami Kanady jest cudowna a przygody bohaterów są jakby dodatkiem do historii. Po przeczytaniu " Skarbów''" chce się pójść w odludne miejsce , zapalić ognisko, nadziać kiełbachę na patyk i słuchać muzyki natury. Czytam więc Sagę traperską bo nie chcę opuszczać tych klimatów i poddaję się sugestywnym nurtom tych opowieści.
Opisy przyrody to atut chyba każdej książki Wernica , tym razem dawka jest solidna. Podróż rzekami Kanady jest cudowna a przygody bohaterów są jakby dodatkiem do historii. Po przeczytaniu " Skarbów''" chce się pójść w odludne miejsce , zapalić ognisko, nadziać kiełbachę na patyk i słuchać muzyki natury. Czytam więc Sagę traperską bo nie chcę opuszczać tych klimatów i...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-21
Nietypowa jak na Wiesława Wernica książka która jest zapisem kilku opowieści o przygodach tytułowego Sierżanta.
Akcja przenosi się na daleką Północ więc jest mroźno i śnieżnie. Książka z pewnością warta przeczytania nie jest to może klasyczny western bardziej przygodówka jednak jeśli ktoś czytał J.O.Curwooda to polubi i ten skok w bok autora.
Zawsze marzyłem by poszaleć psim zaprzęgiem po kopnym śniegu Kanadyjskich pustkowi ale no cóż pozostaje tylko o tym poczytać .
Nietypowa jak na Wiesława Wernica książka która jest zapisem kilku opowieści o przygodach tytułowego Sierżanta.
Akcja przenosi się na daleką Północ więc jest mroźno i śnieżnie. Książka z pewnością warta przeczytania nie jest to może klasyczny western bardziej przygodówka jednak jeśli ktoś czytał J.O.Curwooda to polubi i ten skok w bok autora.
Zawsze marzyłem by poszaleć...
2021-05-04
Ciekawa historia z wątkiem kryminalnym. Książka napisana lekko i tak też się ją czyta. Pojawiają się starzy znajomi bohaterowie i bardzo to lubię. Jest klimat, zagadki i fajne zakończenie. Doktor Jan przechodzi powoli kryzys wieku średniego bo staje się marudny ja stara indiańska Squaw, chwilami irytująco świętoszkowaty , że też Karol ma jeszcze do niego cierpliwość . Nie zmienia to faktu że "Znikające stado" to książka warta przeczytania - serdecznie POLECAM.
Ciekawa historia z wątkiem kryminalnym. Książka napisana lekko i tak też się ją czyta. Pojawiają się starzy znajomi bohaterowie i bardzo to lubię. Jest klimat, zagadki i fajne zakończenie. Doktor Jan przechodzi powoli kryzys wieku średniego bo staje się marudny ja stara indiańska Squaw, chwilami irytująco świętoszkowaty , że też Karol ma jeszcze do niego cierpliwość . Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-23
Każdy mistrz ma prawo do chwili słabości i tak jest w przypadku tej książki .
Miałem nadzieję na ucztę przygodową z jedną z ciekawszych postaci wykreowanych przez autora czyli z tytułowym Barrym Bede . Wyszło kiepsko nad czym ubolewam. Jest po prostu nudno nawet jak dla mnie a ja nie stawiam westernom dużych wymagań.
Jeszcze kilka autoplagiatów z poprzednich książek zupełnie nic nie wnoszących do akcji.
Szkoda po prostu szkoda książka jak ktoś już w jednej z opinii napisał do zaliczenia .
Każdy mistrz ma prawo do chwili słabości i tak jest w przypadku tej książki .
Miałem nadzieję na ucztę przygodową z jedną z ciekawszych postaci wykreowanych przez autora czyli z tytułowym Barrym Bede . Wyszło kiepsko nad czym ubolewam. Jest po prostu nudno nawet jak dla mnie a ja nie stawiam westernom dużych wymagań.
Jeszcze kilka autoplagiatów z poprzednich książek...
2021-04-15
Ciekawa wyprawa na tereny Meksyku oczywiście świetnie okraszona przez autora smaczkiem historii. Pojawia się skarb , tajemnicza postać Barrego Bede. Opisy przyrody jak zwykle przenoszą czytelnika w piękne krajobrazy, są strzelaniny , podchody za czarnymi charakterami . Słowem dobra dawka przygody.
Ciekawa wyprawa na tereny Meksyku oczywiście świetnie okraszona przez autora smaczkiem historii. Pojawia się skarb , tajemnicza postać Barrego Bede. Opisy przyrody jak zwykle przenoszą czytelnika w piękne krajobrazy, są strzelaniny , podchody za czarnymi charakterami . Słowem dobra dawka przygody.
Pokaż mimo to2021-04-06
2020-06-14
Nie wiem jak to się stało przeczytałem trylogię raz i obejrzałem adaptację filmową i nie zachwyciły mnie .
Przeczytałem drugi raz i obejrzałem ponownie i od tego czasu nie mogę już opuścić tej powieści. Żyję w niej razem z bohaterami, widzę tę niesamowitą przemianę od deszczowego dnia pod piekarnią, pierwszego znalezionego mniszka, potem zdawkowe spojrzenia, dożynki, przyjaźń , poświęcenie, dotyk warkoczyka,
Spróbujemy zapomnieć ...
Nie chcę zapomnieć..
Zawiedzione uczucie, dojrzewanie, wyrok ,
Zgłaszam się na trybuta ..
Znowu na rydwanie.
Wszystko było by pięknie gdyby nie dziecko.
Koniec wieku niewinności, rozstanie przy burzowym drzewie.
Nie lubię tych chwil kiedy Katniss i Peeta nie są razem. Osaczenie , walka , zwycięstwo . Deszcz w wiosce zwycięzców i dach na ośrodku szkoleniowym w Kapitolu.
Kochasz mnie prawda czy fałsz ? Łąka . Koniec. Nie lubię kiedy Katniss i Peety nie ma obok mnie więc otwieram książkę i czytam " Kiedy się budzę druga część łóżka zdążyła już wystygnąć ...." i wracam do dwunastki.
Nie wiem jak to się stało przeczytałem trylogię raz i obejrzałem adaptację filmową i nie zachwyciły mnie .
Przeczytałem drugi raz i obejrzałem ponownie i od tego czasu nie mogę już opuścić tej powieści. Żyję w niej razem z bohaterami, widzę tę niesamowitą przemianę od deszczowego dnia pod piekarnią, pierwszego znalezionego mniszka, potem zdawkowe spojrzenia, dożynki,...
2021-03-25
"Człowiek z Montany" to świetna powieść przygodowa o solidnym podłożu historycznym. Autor powoli odsłania mroczne tajemnice hacjendera Warrena jednocześnie okraszając przygodę sporą dawką faktów historycznych które przybliżają czytelnikowi klimat tamtych lat. Karol i Doktor Jan znowu stają po jasnej stronie mocy więc jest fajnie, strony książki znikają w szybkim tempie i koniec ... na szczęście przygoda trwa dalej. Nadjeżdża Wędrowny Handlarz 😉
"Człowiek z Montany" to świetna powieść przygodowa o solidnym podłożu historycznym. Autor powoli odsłania mroczne tajemnice hacjendera Warrena jednocześnie okraszając przygodę sporą dawką faktów historycznych które przybliżają czytelnikowi klimat tamtych lat. Karol i Doktor Jan znowu stają po jasnej stronie mocy więc jest fajnie, strony książki znikają w szybkim tempie i...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-03-18
Zaczyna się zachęcająco bo z założenia sielankowa wyprawa na tereny dzikiej Oklahomy zmienia się w rozróbę na terenie nielegalnych szybów naftowych w Dolinie Złej Wody.
Chwilami akcja snuje się powoli i jak to u Wernica bywa wszystko rozwiązuje się i kończy na dwóch stronach. Pozycja niezła pomysł na fabułę fajny czytało się lekko i przyjemnie.
Zaczyna się zachęcająco bo z założenia sielankowa wyprawa na tereny dzikiej Oklahomy zmienia się w rozróbę na terenie nielegalnych szybów naftowych w Dolinie Złej Wody.
Chwilami akcja snuje się powoli i jak to u Wernica bywa wszystko rozwiązuje się i kończy na dwóch stronach. Pozycja niezła pomysł na fabułę fajny czytało się lekko i przyjemnie.
2021-03-11
Kolejna solidna dawka westernu, przygoda w najlepszym wydaniu. Colorado to książka do smakowania, zapachu prerii, pieczeni z ogniska. Wiesław Wernic kolejny raz zachwyca opisami przyrody tak , że słyszysz płynący strumień i czujesz na twarz wiatr od gór. Jest i kolejna perełka "Tajemnica starego trapera" to historia która zostaje w głowie na długo.
Colorado jak to się stało, że zgubiłeś swoją szczęśliwą fajeczkę ?
Kolejna solidna dawka westernu, przygoda w najlepszym wydaniu. Colorado to książka do smakowania, zapachu prerii, pieczeni z ogniska. Wiesław Wernic kolejny raz zachwyca opisami przyrody tak , że słyszysz płynący strumień i czujesz na twarz wiatr od gór. Jest i kolejna perełka "Tajemnica starego trapera" to historia która zostaje w głowie na długo.
Colorado jak to się...
2021-02-24
W "Szeryfie ..." podoba mi się to ,że akcja jest płynnie kontynuowana po poprzedniej części. Naprawdę nie można narzekać na brak zwrotów akcji i rozwój wypadków. Książkę czyta się bez znużenia i w sumie nie wiem kiedy było po wszystkim. Nie stawiam wysoko poprzeczki temu gatunkowi powieści dlatego może tak lekko było powrócić do czasów kiedy to miało się naście lat i zaczytywało w westernach. Howgh !!!.
W "Szeryfie ..." podoba mi się to ,że akcja jest płynnie kontynuowana po poprzedniej części. Naprawdę nie można narzekać na brak zwrotów akcji i rozwój wypadków. Książkę czyta się bez znużenia i w sumie nie wiem kiedy było po wszystkim. Nie stawiam wysoko poprzeczki temu gatunkowi powieści dlatego może tak lekko było powrócić do czasów kiedy to miało się naście lat i...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-02-18
"Łapacz ... " to chyba moja ulubiona pozycja z serii Sagi Traperskiej . Książkę połyka się jednym tchem, jest w niej wszystko co lubię w klimacie Dzikiego Zachodu. Coraz bardziej przekonuję się że czytanie serii wg chronologii zdarzeń jest strzałem w dziesiątkę ponieważ w tym momencie zaczyna się dopiero właściwa przygoda.
Teraz tropy prowadzą na prerię - ruszam zatem.
"Łapacz ... " to chyba moja ulubiona pozycja z serii Sagi Traperskiej . Książkę połyka się jednym tchem, jest w niej wszystko co lubię w klimacie Dzikiego Zachodu. Coraz bardziej przekonuję się że czytanie serii wg chronologii zdarzeń jest strzałem w dziesiątkę ponieważ w tym momencie zaczyna się dopiero właściwa przygoda.
Teraz tropy prowadzą na prerię - ruszam...
2021-02-11
Postanowiłem przeczytać serię raz jeszcze tym razem wg chronologii zdarzeń. Jest pięknie , sentymentalnie , cudowne opisy przyrody w tym roku mija prawie 30 lat od ostatniej mojej podróży z Karolem Gordonem i Janem po preriach Ameryki. Bardzo się cieszę , że wróciłem na traperski szlak . Przygodo przybywaj, jestem gotowy.
Postanowiłem przeczytać serię raz jeszcze tym razem wg chronologii zdarzeń. Jest pięknie , sentymentalnie , cudowne opisy przyrody w tym roku mija prawie 30 lat od ostatniej mojej podróży z Karolem Gordonem i Janem po preriach Ameryki. Bardzo się cieszę , że wróciłem na traperski szlak . Przygodo przybywaj, jestem gotowy.
Pokaż mimo to2021-02-16
2019-10-24
2019-05-05
2019-05-04
Książka autentyczna ponieważ autor opisuje to co sam przeżył. Konkretna bo wybierasz albo dobro albo zło nie ma nic pomiędzy.Czyta się jak reportaż z miejsca zdarzenia a jest nim obszar walki duchowej.Uwierzysz lub nie Twoja sprawa żyj jak chcesz też Twoja sprawa tylko jak poczujesz siarkę nie mów że nikt nie ostrzegał.
Książka autentyczna ponieważ autor opisuje to co sam przeżył. Konkretna bo wybierasz albo dobro albo zło nie ma nic pomiędzy.Czyta się jak reportaż z miejsca zdarzenia a jest nim obszar walki duchowej.Uwierzysz lub nie Twoja sprawa żyj jak chcesz też Twoja sprawa tylko jak poczujesz siarkę nie mów że nikt nie ostrzegał.
Pokaż mimo to2019-02-19
Nie ukrywam, że Obi Wan jest mi bliski - prawdziwy rycerz bez skazy galaktyki. Nie ukrywam też , że wszystko po rozkazie 66 wionie dla mnie smutkiem i taka jest ta powieść czytasz ją wiedząc , że nic już nie będzie takie jak było . Snuje się melancholijnie lecz nie nudno. Ben Kenobi to także gentleman jak zawsze spokojny bezwiednie trafia w centrum wydarzeń. Lubię go takim , brakowało mi tylko głębszej refleksji nad tym co się stało a właśnie zawalił się cały świat . Owszem Kenobi dokonuje rachunku z samym sobą i robi to co do niego należy . Pytanie czy gdyby nie Luke poznalibyśmy także Bena zakochanego ? Po prostu ludzkiego bez ograniczeń Zakonu do przywiązania. Chyba jednak nie - Obi Wan pozostał Jedi jakim był. Polecam do poczytania gdyż pozycja jest ciekawa i zaskakująca momentami, na pewno nie będzie to stracony czas na lekturę.
PS I jeszcze coś :) bardzo dla mnie intrygująco przedstawiono Ludzi Pustyni . Jeźdźcy Tusken nie znałem ich z tej strony.
Nie ukrywam, że Obi Wan jest mi bliski - prawdziwy rycerz bez skazy galaktyki. Nie ukrywam też , że wszystko po rozkazie 66 wionie dla mnie smutkiem i taka jest ta powieść czytasz ją wiedząc , że nic już nie będzie takie jak było . Snuje się melancholijnie lecz nie nudno. Ben Kenobi to także gentleman jak zawsze spokojny bezwiednie trafia w centrum wydarzeń. Lubię go...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12-11
W latach młodości i pierwszych kontaktów z książkami Wernica przeczytałem tę pozycję w jeden dzień i teraz po latach było podobnie chyba po prostu uwielbiam te klimaty więc wszelkie potknięcia fabularne wypieram z głowy ;).
Jestem zdania, że pierwsze sto stron to jeden z najlepszych momentów w twórczości autora a sam pomysł na żaglówkę uważam za genialny ( pomyślcie sami ileż razy można snuć historię o dzikim zachodzie tylko wokół jazdy na koniu pociągiem lub w trakcie pobytu na prerii ) . Pobyt w wiosce Czejenów rzeczywiście osłabia trochę odbiór przygody ale i tu nie jest źle bo ciągle pojawiają się nowe wątki. Zakończenie trochę typowe jak na P. Wiesława czyli cyk i po wszystkim. Z pewnością wrócę jeszcze kiedyś do tej książki chociażby po to by chwilę popływać z Karolem i Janem po dzikich rzeczkach w okolicy Yellowstone.
W latach młodości i pierwszych kontaktów z książkami Wernica przeczytałem tę pozycję w jeden dzień i teraz po latach było podobnie chyba po prostu uwielbiam te klimaty więc wszelkie potknięcia fabularne wypieram z głowy ;).
więcej Pokaż mimo toJestem zdania, że pierwsze sto stron to jeden z najlepszych momentów w twórczości autora a sam pomysł na żaglówkę uważam za genialny ( pomyślcie sami...