-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
KSIĄŻKA DO WYBORU
W miarę bezpiecznym domu, czytając w fotelu książkę, przenosimy się zwykle w inny niż nasz własny, świat. Jedni wolą powieści czy filmy sensacyjne, inni łzawe romanse a jeszcze inni filmy czy literaturę grozy albo reportaże, czy książki przygodowe. Jest tyle możliwości i w zależności od nastroju czy upodobań, zawsze znajdziemy coś dla siebie. Warto również czasem zaryzykować i sięgnąć po coś, co z pozoru może nie trafia w nasz gust czytelniczy, zawsze możemy zostać bowiem pozytywnie zaskoczeni…
PSYCHOLOGICZNY THRILLER
„Mroczny układ”, to druga część cyklu – i jak się okazuje nie ostatnia – thrillera psychologicznego Dawida Waszaka. Jest to kontynuacja „Czerwieni obłędu”, w której stosunkowo młody autor – rocznik 1989 – zabrał nas do świata Doriana, ojca głównego bohatera z części II właśnie.
„Mroczny układ” poprowadzony w narracji pierwszoosobowej opowiada historię, w którą uwikłany został Kacper Zborowski , syn wspomnianego wcześniej Doriana. Jako sześcioletnie dziecko, osierocony przez matkę i opuszczony przez ojca, trafia do sierocińca w Jarocinie, swoim rodzimym mieście. O tym, dowiadujemy się jednak z monologów wewnętrznych bohatera i późniejszych relacji. Jednak portret psychologiczny mężczyzny został przez Autora książki skonstruowany z uwzględnieniem każdego detalu.
MROCZNY UKŁAD
Kacpra poznajemy, kiedy wraca z Niemiec do Jarocina. Bardzo szybko nawiązuje on znajomość z kelnerką o imieniu Amanda. Ta krótka przygoda niespodziewanie dla bohatera kończy się śmiercią ukochanej. Wkrótce okazuje się, że dziewczyna i jej bliscy wplątani są w losy tragedii rodzinnej, którą przeżywa od lat główny bohater. O tym, że od dawna jest ofiarą „mrocznego układu”, Kacper dowiaduje się po jakimś czasie, a mianowicie po tym, jak zostaje oskarżony o morderstwo Amandy…
Nie będzie to jednak jego jedyny problem, dopiero od tego momentu bowiem mężczyzna zaczyna swoją prawdziwą podróż do przeszłości. Nie jest ona jasna, lecz mroczna, usiana cierpieniem dzieci i wyrachowaniem ludzi wpływowych… Kto jest wrogiem, a kto przyjacielem? Komu można zaufać i jak podjąć decyzję o powierzeniu własnego życia obcym osobom? Czy w handel dziećmi, na którego trop wpadają bohaterowie powieści, są zamieszane tak ważne w mieście osobistości??? I czy wspomnienia z przeszłości przemówią do głównego bohatera i odnajdzie on odpowiedzi na od lat zadawane pytania? W podróży tej czekają na Kacpra nierozwiązane sprawy, w powietrzu wiszą wciąż jego kompleksy, a przede wszystkim rozpacz porzuconego dziecka, które dorosło…
Na szczęście jest jeszcze Linda, która wspiera głównego bohatera. Daje ona mu nadzieję i pretekst do stawienia czoła mrocznej przeszłości i niejasnej przyszłości…
PORTRET PSYCHOLOGICZNY MOCNĄ STRONĄ POWIEŚCI
Kacper Zborowski, który powrócił do Jarocina jako dorosły już mężczyzna, w wielu sytuacjach jest wciąż małym chłopcem… Jest pełen wątpliwości, czy jego decyzja o zamieszkaniu w Jarocinie jest słuszna. Główny bohater zaczyna bowiem swoje nowe życie i bardzo pragnie stabilizacji. Czy jest to możliwe w mieście, które niesie tyle przykrych wspomnień? Demony przeszłości ścigają go na jawie i we śnie, spotyka je na każdym kroku. Dodatkowo wspomnienia powracające w różnych momentach nie dają mu możliwości spokojnej egzystencji. Mężczyzna jest słaby psychicznie, a jednak waleczny. I choć musi często motywować sam siebie do walki z rzeczywistością, to mimo wewnętrznego konfliktu jaki przeżywa, nie poddaje się i przezwycięża własne słabości…
Dawid Waszak skonstruował postać Kacpra bardzo szczegółowo, podobnie jak fabułę i wątki poboczne, które zdecydowanie wciągają czytelnika w świat „mrocznego układu”. Autor książki zdecydowanie potrafi budować napięcie i choć bywają też w powieści słabsze momenty, to jednak uważny czytelnik szybko je wybacza, zwłaszcza kiedy trafia na emocjonujące fragmenty, których jest zdecydowanie więcej!
Polecam fanom thrillerów psychologicznych
Joanna Kietlińska – Tam, gdzie matka mówi dobranoc
KSIĄŻKA DO WYBORU
W miarę bezpiecznym domu, czytając w fotelu książkę, przenosimy się zwykle w inny niż nasz własny, świat. Jedni wolą powieści czy filmy sensacyjne, inni łzawe romanse a jeszcze inni filmy czy literaturę grozy albo reportaże, czy książki przygodowe. Jest tyle możliwości i w zależności od nastroju czy upodobań, zawsze znajdziemy coś dla siebie. Warto również...
NASZA HISTORIA – MARZEC ’68
Są książki, które pochłaniają czytelnika całkowicie! Sprawiają, że odrywa się on od świata, przenosi się do innego wymiaru, żyje przez jakiś czas nie swoim życiem… Te, które opowiadają o ludziach, które ukazują, że mimo wielu różnic wszyscy czujemy podobnie, mają często ogromny wpływ na stosunki międzyludzkie oraz na nasze spojrzenie na drugiego człowieka… Dzięki temu „obcy, inny” staje się podobny do nas, łatwiej wtedy jest go zrozumieć, jeśli rzeczywiście ma się takie pragnienie.
ANI TU ANI TAM, MARZEC ’68 – POWROTY
to seria wywiadów Krystyny Naszkowskiej z ludźmi, którzy wyjechali z Polski pod wpływem nasilającego się antysemityzmu. To rozmowy z kilkoma polskimi obywatelami, którzy opuścili swój kraj z podobnych powodów – prześladowań związanych z ich żydowskim pochodzeniem. Rozpoczęli nowe życie poza granicami kraju, który do tej pory był przecież ich ojczyzną…
W większości zmuszeni do tego aby wyruszyć w drogę, niektórzy bardziej, inni mniej świadomi ale zdecydowani, by szukać lepszego życia
„Wyjechali.
Wygnani. Niechciani. Uciekli”
w „Słowie wstępnym” autorka przytacza jakże odmienne perspektywy spojrzeń na konsekwencje Marca ’68 dla tych, którzy wyjechali.
W Polsce nie mogliby rozwinąć skrzydeł, bardzo skutecznie były one bowiem im podcinane.
ŻYCIE
Osoby, z którymi rozmawia Krystyna Naszkowska, dziś uznać można za spełnionych zawodowo, ludzi sukcesu. I to o nich czytamy w książce, o ich poglądach, o kolejach losu, o wyborach, o ich studiach, o pracy, o miłościach… Kiedy jednak wyjeżdżali z kraju, większość z nich miała zaledwie po dwadzieścia kilka lat i mniej. Wyrwani ze swojego środowiska, często z dala od rodziny, musieli ułożyć sobie na nowo życie i stawiać czoła przeciwnościom losu. Jest wśród nich kilka znanych, ale także i mniej znanych postaci, w jakiś sposób ważnych zwłaszcza dla przeszłości naszego kraju. Rozmówcy Krystyny Naszkowskiej to: Krzysztof Topolski, Michał Foxenius, Janusz Marchwiński, Adam Ringer, Raisa Sadowska, Krzysztof Zorde, Michał Sobelman, Tadeusz Keshet. Łączą ich wspólne korzenie ale bardziej chyba doświadczenie odrzucenia, żalu oraz pewnego rodzaju bohaterstwo. Powroty są trudne, a jednak miłość do kraju jest tak silna, że powracają do niego, wyciągając często pierwsi dłoń na powitanie, mimo iż Marzec ’68 – stał się dla wielu końcem względnie bezpiecznej młodości…
Rozdarci pomiędzy pragnieniami bycia u siebie i bycia sobą, bohaterowie książki Naszkowskiej szukali w nowym miejscu szczęścia. Jedni odnaleźli własny kąt w Szwecji, inni w Izraelu, jeszcze inni w Danii… Żyli być może lepszym życiem, wciąż jednak pełnym rozterek, poczucia krzywdy i odrzucenia.
Zaradni, pracowici, często utalentowani, wspierani w swojej nijako tułaczce, potrafili przezwyciężyć przeciwności losu. Nie zawsze zwycięscy, ale uparci w swoich dążeniach, dziś mogą mówić o sobie z dumą. Czy jednak wszyscy to potrafią?
Choć rzeczywistość, którą opuścili pożegnali na zawsze, wciąż noszą w sobie wspomnienia i emocje, które towarzyszyły im podczas tych trudnych momentów. Nie idealizują, mówią otwarcie o rzeczach dla społeczeństwa wstydliwych. Potrafią uczciwie mówić o błędach i o sobie samych. Nie boją się dziś również mówić o przeszłości i tym, co dzieje się w kraju współcześnie.
Zawsze czuli nostalgię i tęsknotę za ojczyzną, która ich odrzuciła oraz żal do tej części społeczeństwa, która podsycała nienawiść.
Jedni wybaczają i rozumieją, inni wciąż przebaczają i nie potrafią czy też nie chcą zapomnieć… Nie umieją odnaleźć siebie tak całkowicie, jak sam wymowny tytuł mówi – Ani tu ani tam – wciąż nie są „u siebie”…
To wszystko, co się wydarzyło w ich życiu, wywarło wyraźne i widoczne piętno, było i jest wciąż ogromną przepracowaną, czy też nie, głęboką traumą.
PRZESZŁOŚĆ-TERAŹNIEJSZOŚĆ
Krystyna Naszkowska odkrywa przeszłość, której można się wstydzić. Pokazuje kawałek historii, o której milczy się często z wielu różnych powodów. Oddaje głos tym, którzy na niego zasługują. Równocześnie daje do myślenia. Przedstawia historię tych osób, o których mówi się często z pogardą. Pozwala im na wylanie żalu, ale i pozwala na to, by podzielili się swoimi doświadczeniami, ponieważ na to zasługują, oddaje im nijako sprawiedliwość. Każdy skrzywdzony potrzebuje rozmowy, a dzięki książce Naszkowskiej przeszłość nie zostaje zignorowana i zapomniana… W Ani tu ani tam Marzec ’68 – Powroty nie ma nienawiści jest natomiast próba zrozumienia, wybaczenia i zachęta do mądrego dialogu.
Polecam!
Joanna Kietlińska – Tam, gdzie matka mówi dobranoc
NASZA HISTORIA – MARZEC ’68
Są książki, które pochłaniają czytelnika całkowicie! Sprawiają, że odrywa się on od świata, przenosi się do innego wymiaru, żyje przez jakiś czas nie swoim życiem… Te, które opowiadają o ludziach, które ukazują, że mimo wielu różnic wszyscy czujemy podobnie, mają często ogromny wpływ na stosunki międzyludzkie oraz na nasze spojrzenie na drugiego...
MUZYKA ŁAGODZI OBYCZAJE
Życie bez muzyki byłoby bardzo ubogie, wręcz niewyobrażalne! Podobnie pusto byłoby bez książek, czy teatru…
Muzyka towarzyszy nam na co dzień, jedne utwory zapamiętujemy na całe życie, innych nawet nie zauważamy. Prawdziwy Geniusz Muzyczny pozostawi po sobie jednak kompozycje, o których długi czas odbiorcy będą pamiętać. Kwestia gustu muzycznego nie wchodzi w grę, kiedy mowa o prawdziwych indywidualistach! Nie ma tu miejsca na przypadek… Żeby zostać zapamiętanym, trzeba naprawdę posiadać talent, umiejętności i tworzyć z pasją!
MNIE TO SIĘ UKŁADA JAKOŚ SAMO – ANDRZEJ KORZYŃSKI
Znam wszystkie wasze numery to rozmowa Marii Szabłowskiej z Andrzejem Korzyńskim, wydana przez Wydawnictwo Agora. Niezwykle barwna historia polskiego kompozytora, tekściarza, ale przede wszystkim twórcy ścieżek dźwiękowych do filmów, jak sam ukierunkowuje swoją największą fascynację Korzyński. Jest to rozmowa o jego życiu, ale także rozmowa pełna niezwykłych osób: reżyserów, muzyków, kompozytorów, autorów tekstów i wielu, wielu różnych twórców, którzy mieli ogromny wpływ na kulturę i sztukę Polski od czasów powojennych do współczesności. To także przyjaźnie zagraniczne, wyprawy kompozytora zarówno na Wschód jak i na Zachód, ale i do USA, współprace ze znakomitymi reżyserami i twórcami znanymi i cenionymi na całym świecie!
FILM I PIOSENKA
Andrzej Korzyński, to nie tylko wyjątkowy twórca, ale również niezwykle ciekawy człowiek. Swoje wspomnienia, momentami nieprawdopodobne, przedstawia niezwykle barwnie, niczym rasowy gawędziarz. Jego życie to przede wszystkim muzyka, ale i miłość do żony oraz liczne znajomości i piękne dojrzałe przyjaźnie. Trzy kluczowe, do których Andrzej Korzyński wraca często podczas rozmowy, wiążą się z takimi osobistościami jak: Andrzej Żuławski, Andrzej Wajda oraz Celino Bleiweiss. Opowiada o nich z szacunkiem, wspomina współpracę z reżyserami, oddaje im często także nijako hołd. O własnym talencie natomiast mówi nieco skromniej, z dystansem, jakby był on przypadkowym tylko darem, który w rzeczywistości stawia przecież Andrzeja Korzyńskiego w szeregach najgenialniejszych polskich kompozytorów.
Barwnie opowiada on również o swoim życiu prywatnym, które jednak ściśle związane było z jego muzyczną miłością! Miało ono, jak często sam mówi, wzloty i upadki, a jeśli z upadków wychodziło się cało, były to także i wzloty! Optymizm płynący z opowieści Korzyńskiego, ale także refleksje o tym, jaka była rzeczywistość Polski Ludowej i początków III Rzeczypospolitej, uderza w czytelnika każdą kolejną myślą kompozytora. Jego praca, którą odbiorca przez pryzmat książki widzi jednak bardziej jako pasję niż kojarzącą się z wysiłkiem czynność, obfitowała w niesamowite historie. Korzyński chętnie dzieli się z Marią Szabłowską i tym samym z czytelnikami anegdotami, przemyśleniami i historiami, mającymi wpływ na jego życie i postrzeganie przez niego rzeczywistości.
ŻYCIE TO WZLOTY I UPADKI
Obok historii “z życia wziętych” począwszy od zabaw na gruzach Warszawy a skończywszy na wspólnych biesiadach z przyjaciółmi i wyjazdach zagranicznych, Korzyński wspomina swoje zamiłowanie do twórczości w ogóle! Fascynacje elektronicznym brzemieniem, eksperymenty muzyczne, których efekty wplatał do swoich kompozycji, stały się tzw. rozpoznawalną cechą jego brzmienia.
Studio Rytm, współpraca z wieloma zespołami i wokalistami, wtedy stawiającymi pierwsze kroki w świecie muzycznym, to historia polskiej muzyki rozrywkowej, tzw. bigbitu czyli muzyki na pograniczu popu i rock and rolla! Piosenki, które stały się w Polsce hitami na listach przebojów śpiewanymi przez m. in. Czesława Niemena, Marylę Rodowicz, czy Irenę Jarocką to wszystko owoce pracy Korzyńskiego. Takie hity jak “Żółte kalendarze”, “Meluzyna”, “Kochać” to utwory, które Korzyński pomagał wręcz “wydawać” na świat!!! “Akademia Pana Kleksa” ale także sławny Franek Kimono, czy choćby “Mydełko Fa”, to wszystko jego muzyczne eksperymenty, zabawa muzyką i słowem, twórczość jakże barwna w czasach, kiedy wszystko wydawało się szare i nijakie! Zdecydowanie Andrzej Korzyński miał na kolory dzieciństwa i młodości wielu z nas ogromny wpływ! Dlatego naprawdę warto sięgnąć po tę lekturę!
Genialna książka o genialnym Człowieku!!!
Bardzo polecam!
MUZYKA ŁAGODZI OBYCZAJE
Życie bez muzyki byłoby bardzo ubogie, wręcz niewyobrażalne! Podobnie pusto byłoby bez książek, czy teatru…
Muzyka towarzyszy nam na co dzień, jedne utwory zapamiętujemy na całe życie, innych nawet nie zauważamy. Prawdziwy Geniusz Muzyczny pozostawi po sobie jednak kompozycje, o których długi czas odbiorcy będą pamiętać. Kwestia gustu muzycznego nie...
TAM, gdzie nie można dojechać, TAM, gdzie nie można dojść, TAM, gdzie nie można dolecieć, o tym można na szczęście zawsze poczytać...
Lubimy podróżować, zwiedzać, korzystać z możliwości, jakie daje nam współczesny świat. Nie mamy kłopotu ze spakowaniem walizki, czy plecaka, zakupieniem biletu, czy to lotniczego, czy to kolejowego, czy też wystawieniem kciuka - nasza podróż się zaczyna... I choć bywają różne ograniczenia, to niemal każdy, jeśli naprawdę tego chce, może podróżować nawet tylko od czasu do czasu. Są jednak miejsca, do których trudniej dotrzeć, które mimo szczerych chęci póki co, są dla niektórych z nas, z różnych względów, poza zasięgiem. Wtedy książka staje się tym, co zastępuje nam przyjemność podróżowania, gdyż choć trochę możemy ukoić swój zew!
Natasza Goerke napisała przejmującą książkę o Nepalu. Jest ona czymś na kształt reportażu, można też odebrać ją jako pamiętnik pełen refleksji autorki nad krajem, ludźmi, ich kulturą.
Niesamowity język, pełen poetyckiej pasji, którą czuje się między wersami, piękne wyrażenia a zwłaszcza sposób odczuwania kraju przez autorkę i przelania tej pasji na papier, robi na czytelniku ogromne wrażenie.
"This is not a love song" - jak zaczyna Natasza Goerke, a jednak jest to w wykonaniu tej autorki pieśń pochwalna, ale i dziękczynna, przynajmniej ja, jako odbiorca, czuję to od samego początku. Miłość do Nepalu, chęć pokazania różnych aspektów tego wciśniętego między Chiny a Indie kraju, przypomina mi też mowę uczciwego adwokata, który broni swego naiwnego klienta. Jest odarta z fałszu, sztucznego blistru, do bólu prawdziwa...
Refleksja nad Nepalem, Nepalczykami i ich historią oraz tradycją jest także wołaniem do czytelnika o zrozumienie inności, poszanowanie dorobku kulturowego, zmuszeniem go, aby zastanowił się nie tylko nad własnym odczuwaniem, emocjami, które niesie ze sobą jako obcy, ale także by spojrzał na mieszkańca Nepalu, który żyje, myśli, odczuwa, płacze, tęskni, boi się i nad wyraz raduje.
Natasza Goerke pisze o wszystkim co ważne dla Nepalu i jego ludności, opowiada o klęskach jakimi były trzęsienia ziemi, o cierpieniu, biedzie i lęku, o geopolityce, o bogach, o Himalajach, Szerpach, turystach, przyrodzie, o konfliktach, o ludziach, o wszystkim, o czym chce się wiedzieć jeśli chce się wiedzieć! Pisze o tym, jakby sama była Nepalką, gotową na wszystko by ocalić swój kraj.
"Tam" to doskonały tytuł dla niniejszej książki. TAM, to zdecydowanie nie TU i my jako turyści, choć jesteśmy w tym kraju serdecznie witani, wcale nie musimy czuć się jak u siebie. Tam powinniśmy być gośćmi, którzy chcą ZROZUMIEĆ a nie tylko KORZYSTAĆ. "Tam" odczytać można na wiele sposobów...
Naprawdę polecam
TAM, gdzie nie można dojechać, TAM, gdzie nie można dojść, TAM, gdzie nie można dolecieć, o tym można na szczęście zawsze poczytać...
Lubimy podróżować, zwiedzać, korzystać z możliwości, jakie daje nam współczesny świat. Nie mamy kłopotu ze spakowaniem walizki, czy plecaka, zakupieniem biletu, czy to lotniczego, czy to kolejowego, czy też wystawieniem kciuka - nasza podróż...
2018-01-20
ŚMIESZNA KSIĄŻKA DLA DZIECI!
Tomasz Jastrun,
Antoś i jeszcze ktoś,
Wydawnictwo Czarna Owieczka
Uwielbiam czytać z dziewczynami dobre książki! Co to znaczy dobre??? Zbyt dużo trzeba by było pisać, ale są książeczki (na szczęście jest ich coraz mniej) ciut nudne, które są całkowicie przewidywalne… (Choć niektórzy bardzo to lubią, zwłaszcza dzieci 😉 A jednak kiedy czytam, to przecież robię to również dla siebie i bywa, że nie mogę się doczekać, kiedy będziemy kontynuować lekturę. Staram się więc lekko dziewczyny nakierowywać i pokazywać, że rzeczywiście mają wybór (ale czasem mogłyby wybrać coś innego niż Barbie księżniczki 😉 choć osobiście nic do Barbie księżniczek nie mam – równowaga to klucz do sukcesu ;), wiadomo w czym rzecz. Po prostu potrzebujemy urozmaicenia.
książka
Takim urozmaiceniem była ostatnio przeczytana przez nas książka, która zdecydowanie wprawiła mnie, jak i moje dzieci, w doskonały nastrój. Nosi ona tytuł „Antoś i jeszcze ktoś” a napisana została przez Tomasza Jastruna a wydana w Wydawnictwie Czarna Owieczka.
JAK TU CZYTAJĄC ZMIENIĆ ZNACZENIE CZY OMINĄĆ ROZDZIAŁ 😉
Jakże wspaniałe miałam zadanie jako matka, podczas czytania tej książki swoim dzieciom (mają 7,5 i niecałe 6 lat)!!! Nie mogłam się od czytania, mimo małych komplikacji, powstrzymać… Do tego czasem to intensywne myślenie dobrze na człowieka działa… Dlaczego zapytacie może? A dlatego, że opisuje ona przygody 10 letniego Antosia, który zdecydowanie pasuje do wszystkich Antosiów, których zdążyłam do tej pory poznać. Imię po prostu idealne dla chłopca, który nie potrafi się nudzić a głowę ma pełną pytań, pomysłów i różnych różności, czasem nie przebiera w słowach a i tematykę refleksji czy pytań do namysłu ma zdecydowanie rozbudowaną 😉
Jeden rozdział pominęłam… Zdarzały się słowa, których zastępowanie na delikatniejsze, zajęło mi sekundę… (Były mało odpowiednie dla dziewczynek „w takim wieku” – nauczą się ich w końcu, wiem, może je potrafią nawet, ale póki co jeszcze mają chwilę czasu na przyswojenie) dla mnie były one jednak idealne!!! Szczerze, to wszystko zupełnie mnie nie zniechęciło przed kontynuowaniem, a wręcz kusiło, by czytać i czytać i czytać.
Katarzyna zdecydowanie dopominała się dalszych przygód i historii o Antku, jego tacie, mamie a także przyjaciołach. Przy tym, co było zabawne, dzieci rechotały niejeden raz! Ale niech Was nie zwiedzie pozór, że było tylko wesoło. Nie zabrakło bowiem również poważniejszych tematów jak polityka, otyłość, konflikty międzyludzkie i kilka innych, o których musicie sami poczytać. Wszystko to jednak, doskonale, w humorystyczny sposób, nie tylko opisane ale także zilustrowane.
NIE STRESZCZAM KSIĄŻKI, ALE ZACHĘCAM 🙂
Zupełnie nie jest moim celem przybliżanie tutaj szczegółowo treści książki (dla dzieci może nieco starszych niż moje…), gdyż nie o to przecież chodzi w dzieleniu się spostrzeżeniami z innymi. Nikt nie chce z góry poznać zakończenia ;), bo cóż to byłaby za przyjemność z czytania???!!! Ale naprawdę ostrość widzenia autora, jego wyczucie a także doskonałe operowanie słowem nadały książce wyjątkowości a i jej wymowa doskonale trafiła do matki, która myśleć nie przestaje, choć czasem by chciała 😉
Dlatego musicie wierzyć mi na słowo, że naprawdę warto zaprzyjaźnić się zarówno z Antkiem, jak i poznać jego rodzinkę, popatrzeć na chłopca, który jest przeciętny choć naprawdę wyjątkowy. Wierzę, że każde dziecko jest wyjątkowe, a Antoś jest do tego mądrym i myślącym chłopcem, który zachowuje się chyba jak większość takich 10 letnich dzieciaków. Ach ta Karolina tylko w głowie trochę mu zawróciła
Serdecznie polecam 🙂
ŚMIESZNA KSIĄŻKA DLA DZIECI!
Tomasz Jastrun,
Antoś i jeszcze ktoś,
Wydawnictwo Czarna Owieczka
Uwielbiam czytać z dziewczynami dobre książki! Co to znaczy dobre??? Zbyt dużo trzeba by było pisać, ale są książeczki (na szczęście jest ich coraz mniej) ciut nudne, które są całkowicie przewidywalne… (Choć niektórzy bardzo to lubią, zwłaszcza dzieci 😉 A jednak kiedy czytam,...
CO PRZYNOSI NAM SZCZĘŚCIE?
Biegniemy, za czymś ciągle, mało nam, za mało nam… Zamieniamy wszystko, potem czujemy, że jednak może niepotrzebnie, że można było sobie odpuścić, zwłaszcza jeśli nie do końca od początku byliśmy przekonani… Nie psuje się w sumie jeszcze pralka, lodówka, samochód, odkurzacz… Telefon jeszcze działa. Ale już są nowe, lepsze, bardziej modne… Wchodzimy więc do sklepu, a tam cudów co niemiara, wszystko niezbędne a zbędne… Reklamy, reklamy, reklamy… My coraz bardziej sfrustrowani… Miało przynieść szczęście a przynosi wewnętrzny niepokój…
Nie twierdzę, żeby odmawiać sobie wszystkiego, nie o to chodzi… Ale czy rzeczywiście potrzebujemy każdego roku czegoś nowego i lepszego mimo, że mamy dobre i przyzwoite? Co w ten sposób sobie rekompensujemy? Może tu między wierszami u Anny Cieplak znajdziecie odpowiedź…
LATA POWYŻEJ ZERA NOWA – STARA RZECZYWISTOŚĆ
„Lata powyżej zera” Anny Cieplak to książka tak niesłychanie wciągająca, że naprawdę dawno nie spotkałam czegoś, co mimo tak prostej formy, poruszyłoby mnie równie mocno. Książka opowiada o dziewczynie – Anicie, która przyszła na świat w roku 1988 i nie pamięta już czasów PRLu. Należy za to do pokolenie, które wkrótce zostanie opętane przez ogólnodostępne smartfony, tablety, laptopy…
Jej dorastanie w małym mieście, wśród szukających własnej tożsamości dzieciaków, jest pełne pytań właściwych wiekowi dojrzewania. Muzyka, miłość, przyjaźń, szkoła i wybory jakich dokonuje bohaterka powieści a także życie rodzinne, to oś niniejszej książki. Jednak tym, co odróżnia ją od innych lektur, to w zasadzie język i styl autorki Anny Cieplak. Młoda pisarka doskonale posługuje się słowem i z właściwą sobie lekkością prowadzi narrację.
Poszukiwanie własnego miejsca na ziemi, wpływ otoczenia na młodego człowieka, jego wychowanie oraz to co wyniesie z domu rodzinnego, to tematy podstawowe powieści. Są one naprawdę doskonale przemyślane i wszystkie znakomicie wpasowują się w klimat książki.
GŁOS POKOLENIA
Przy poszukiwaniu własnej tożsamości Paktofonika jest głosem, który wyraźnie przemawia do młodej dziewczyny, bohaterki książki. Jej pasje, o których sama nie wie jeszcze co myśleć, składają się na obraz wewnętrznego ja pokolenia Anity… Treść powieści daje nam szansę na przemyślenie dlaczego jesteśmy tacy a nie inni. Możemy zastanowić się, co mogło mieć w przeszłości wpływ na to kim jest człowiek, którego dziś widzimy spacerującego z dziećmi czy pędzącego do pracy w słuchawkach na uszach. Każdy inny, wszyscy tacy sami…
Książka zmusza do refleksji ale takiej naprawdę głębokiej…
Według mnie doskonała dla rodziców, którzy niekoniecznie urodzili się w roku 1988, ale mają pociechy dojrzewające. Dzięki tej powieści zdecydowanie przypomnimy sobie to, jak sami przechodziliśmy stan wewnętrznych rozterek. Wspomnimy nasze uczucia, pytania, dylematy życiowe ;), które dziś wydają się być błahe może. Kiedy byliśmy jednak młodzi, były one całkiem prawdziwe. Może po tej lekturze zdołamy wyjść na przeciw swojemu dziecku, bo nasza pamięć, choć bywa ulotna, może po omacku dotrzeć do tego, co istotne.
Lekka z pozoru książka jest w rzeczywistości głęboka do bólu, niesie prawdę o nas samych, choć może trzeba by tylko zmienić czasoprzestrzeń.
Naprawdę polecam
CO PRZYNOSI NAM SZCZĘŚCIE?
Biegniemy, za czymś ciągle, mało nam, za mało nam… Zamieniamy wszystko, potem czujemy, że jednak może niepotrzebnie, że można było sobie odpuścić, zwłaszcza jeśli nie do końca od początku byliśmy przekonani… Nie psuje się w sumie jeszcze pralka, lodówka, samochód, odkurzacz… Telefon jeszcze działa. Ale już są nowe, lepsze, bardziej modne…...
ANNA CIEPLAK
MA BYĆ CZYSTO
WYDAWNICTWO KRYTYKI POLITYCZNEJ;
Kiedy decydujemy się na dziecko lub kiedy go oczekujemy, przyszłość jawi nam się zwykle w kolorowych barwach. Zdajemy sobie również sprawę, z tego, iż nie zawsze życie będzie łatwe. Czujemy jednak, a nawet wiemy, że my będziemy rozumieć nasze dziecko doskonale. Wiemy, że kiedy zacznie dorastać, będziemy rozsądnie wspierać je w decyzjach, które będzie podejmować samodzielnie… A potem… Potem sprawa się komplikuje… A kiedy dziecko zaczyna rzeczywiście myśleć, kiedy dojrzewanie staje się faktem… Wtedy świat się wywraca i zaczynamy rozumieć już nawet niezrozumiałe niegdyś decyzje naszych rodziców czy opiekunów…
„Ma być czysto” Anny Cieplak (autorki, o której pisałam już wcześniej tutaj) to książka, która porusza tematy rodzicielstwa ale także dojrzewania człowieka, nie tylko młodego… Fabuła powieści jest osadzona we współczesnych realiach tak mocno, że jesteśmy w stanie znaleźć podobne rzeczywiste osoby w każdym mniejszym czy większym mieście. Co więcej, możemy wskazać podobne miejsca, które mogłyby odzwierciedlać te, o których pisze Anna Cieplak. Rzeczywistość, z którą stykamy się w powieści, jest całkowicie odczarowana. Jest ona do granic możliwości realistyczna. Odczytujemy ją niczym dokument czy reportaż, który został napisany przez osobę rejestrującą szczegóły i potrafiącą o nich opowiadać językiem odpowiednim dla powieści…
ŚWIAT I DOJRZEWANIE CZŁOWIEKA
Trzy główne bohaterki: Julka, Magda oraz Oliwka – zostają prześwietlone przez autorkę „Ma być czysto” dogłębnie. Są one ukazane w powieści bez upiększania i zmieniania rzeczywistości. Julka, dziewczyna, która pochodzi z rodziny na dzisiejsze czasy całkiem „normalnej” – mieszka z ojcem i macochą. Swoją matkę widzi również dosyć często… Ma jednak kompleksy i stara się aby ją zaakceptowano. Choć inteligentna, jest pełna wewnętrznych lęków o to, czy okaże się wystarczająco dobra dla innych. Magda – macocha Julii, jest również zagubiona, ale także wplątana w związek, który przynosi masę pytań i wątpliwości. Jedyną pewną w jej życiu jest miłość względem pasierbicy. Ta miłość jest bowiem najbardziej naturalną rzeczą, jaką odczuwa.
Oliwka z kolei, to dziewczyna pochodząca z marginesu społecznego. Niewiele chce od życia. Dziewczyna musi godzić się z tym, co świat jej oferuje a przy tym nie myśli o przyszłości i decyzjach, które podejmuje tu i teraz. Nawet jeśli nie godzi się na różne sytuacje, tak naprawdę często nie ma w ogóle wyboru. Nie otrzyma ona wsparcia ani od bliskich ani obcych, jest ofiarą znieczulicy…
WSZYSCY TACY SAMI, KAŻDY INNY
Te trzy bohaterki zmagają się z rzeczywistością, każda na swój własny sposób. Są skazane na to, co przynosi środowisko i ludzie wśród których przyszło im żyć. Skomplikowane choć tak bardzo nam czytelnikom bliskie wewnętrzne konflikty, pytania i problemy postaci z powieści Anny Cieplak, ukazane są niczym w zwierciadle życia…
Świat realistyczny, z osobami, które nie mają pojęcia jakie decyzje podejmować, zdające się często na los ale równocześnie wszystkie dojrzewające, uczące się tego jak żyć i tego, co jest w życiu ważne… Każda inna, każda z kompleksami, często kierująca się tym, co jest ważne dla kogoś innego, co w oczach drugiego będzie cenne, nie biorąca pod uwagę, czy oceniająca osoba jest warta poświęceń i starań…
W bałaganie innych, gdzie porządek nie jest możliwy, świat wywrócony do góry nogami a tak prawdziwy, że zapiera dech w piersi…
Jeśli lubicie powieść realistyczną i jak najbardziej współczesną, to jest to lektura dla Was. Polecam
ANNA CIEPLAK
MA BYĆ CZYSTO
WYDAWNICTWO KRYTYKI POLITYCZNEJ;
Kiedy decydujemy się na dziecko lub kiedy go oczekujemy, przyszłość jawi nam się zwykle w kolorowych barwach. Zdajemy sobie również sprawę, z tego, iż nie zawsze życie będzie łatwe. Czujemy jednak, a nawet wiemy, że my będziemy rozumieć nasze dziecko doskonale. Wiemy, że kiedy zacznie dorastać, będziemy...
2018-01-20
NIECZUŁOŚĆ TO SPOSÓB NA PRZEŻYCIE
Starzec z brodą, mędrzec Arystoteles już w starożytności uważał, że człowiek a konkretniej jego dusza, tuż po urodzeniu jest niczym tabula rasa, czyli niezapisana tablica, na której doświadczenie zdobyte w życiu, stawia pierwsze znaki… I choć piękna jest to idea, powtarzana i rozwijana przez wielu kolejnych filozofów, to jednak nie każdy przez kolejne wieki się z nią zgadzał… Kim była jednak kobieta według Arystotelesa…
KOBIETY MAJĄ MOC
„Nieczułość” Martyny Bundy to opowieść przepiękna, głęboka ale i bardzo wymowna. Jest ona historią Rodziny przez wielkie R, która składa się z matki i trzech córek a także kolejnego pokolenia – dzieci tych ostatnich. Zdecydowanie siłą powieści są kobiety, które niczym trzy planety krążą wokół Słońca – Matki, a wydają na świat kolejne córki, które niczym Księżyce zaczynają krążyć wokół swoich Matek – Planet… Wszystkie elementy połączone są ze sobą. Co jakiś czas to oddalają się od siebie nawzajem, to znów przybliżają, gasną to znów się budzą… Ich życia łączą więzy krwi i nierozerwalna nić, pępowina, która choć często naderwana jest życiodajna…
Świat przedstawiony w powieści przenosi nas to do czasów II wojny światowej, to znów delikatnie dryfuje ku współczesności. Rozela, silna za młodu kobieta, którą spotkało niejedno traumatyczne przeżycie, jest niczym skała, której nic nie skruszy. W głębi duszy jest wrażliwą kobietą, która nie może poddać się swojej naturze, musi bowiem wychować swoje dzieci sama… W trudnych warunkach, broniąc ich życia i godności, na każdym kroku jest odważną wojowniczką, przyjmującą na siebie krzywdy innych, ratuje nie tylko swój prywatny świat. Jej psychika nie jest jednak z żelaza, przeszłość po latach złamie tę zwykłą-niezwykłą kobietę…
TRZY CÓRKI, TRZY RÓŻNE PLANETY ULEPIONE Z TEJ SAMEJ GLINY
Córki Rozeli Truda, Gerta i Ilda są z kolei kobietami, które tak jak matka, mają twarde charaktery. Wszystkie trzy są do niej podobne, każda jednak nosi w sobie jakby inny pierwiastek. Wszystkie szukają miłości i spełnienia, akceptacji i radości. I choć na swej drodze spotykają mężczyzn, z którymi mogłyby odnaleźć spokój, okazuje się, że jedynym miejscem, które przynosi ukojenie, nie są ramiona mężczyzny ale dom, gdzie schorowana matka ukrywała w piwnicy zbiegów z obozu koncentracyjnego…
Nie sposób przybliżyć wszystkich emocji czy myśli, które towarzyszyły mi podczas czytania powieści. Obok głębi ludzkich losów, pojawiają się momenty humorystyczne, czy takie przedstawiające prozę życia.
Kobieta z powieści Martyny Bundy mogłaby, a nawet jest, każdą z nas! Przeżycia, wybory, udręki, radości, smutki, dylematy, codzienna walka, które autorka opisuje w powieści Nieczułość to rzeczywistość Kobiety na przestrzeni wieków…
Jako jednostki walczące o lepszy świat dla swoich dzieci, czujemy swój zew, wiemy, że spełniając swoją rolę zarówno jako kobieta czy matka, jesteśmy zdane głównie na siebie, choć przecież zdarzają się na świecie mężczyźni tacy jak Rudy Jan… Nikt nie jest idealny…
Książka, która daje nadzieję, dotyka prawd niewygodnych w świecie, w którym żyjemy…
Serdecznie polecam tym, którzy potrzebują drogowskazów i szukają głębi!
NIECZUŁOŚĆ TO SPOSÓB NA PRZEŻYCIE
Starzec z brodą, mędrzec Arystoteles już w starożytności uważał, że człowiek a konkretniej jego dusza, tuż po urodzeniu jest niczym tabula rasa, czyli niezapisana tablica, na której doświadczenie zdobyte w życiu, stawia pierwsze znaki… I choć piękna jest to idea, powtarzana i rozwijana przez wielu kolejnych filozofów, to jednak nie każdy...
2018-01-20
KIEDY NA TRONIE ZASIADA KRÓLOWA, TO CAŁY KRAJ ALBO JĄ KOCHA ALBO NIENAWIDZI…
Dwa rysie puszczone wolno przez las na polowanie. Ich instynkt prowadzi je ku zdobyczy. Dwa orły, samiec i samica, polują wspólnie na ofiarę. Są tak szybkie w swoim locie, że nie wiadomo czy zabija on, czy ona. Jednak polują razem i razem dzielą się zdobyczą.
Instynkt kieruje także człowiekiem…
Harda Elżbiety Cherezińskiej, to powieść historyczna, która z pewnością zapisze się w kanonie literatury polskiej na stałe, jako jedno z bardziej oryginalnych dzieł naszych czasów. Jej tematyką jest historia, może nie tak kraju, co faktycznie losów wybranych postaci historycznych. Jest ona doskonałą ucztą zarówno dla wielbiciela historii, jak i literatury. Z pewnością wielu, po przeczytaniu Hardej, będzie miało chęć podyskutować o faktach. Jednak o talencie autorki dyskusja okaże się zbędna… Jej powieść daje bowiem nowe życie postaciom pominiętym przez historię a wspomnianym tylko w kronikach. Cherezińska natomiast otwiera dla nich nowy świat…
ŚWIĘTOSŁAWA – HISTORIA KOBIETY – KRÓLOWEJ
Harda to powieść wielowątkowa, charakteryzująca się mnogością postaci, zarówno historycznych jak i fikcyjnych. Niesamowite wyczucie autorki, która sięga do źródeł i buduje bardzo szczegółowo psychologiczne portrety bohaterów powieści, zachwyca czytelnika. Magia słowa oddziałuje na każdego, kto chce poznać losy nie tylko Hardej ale także innych postaci, wokół których rozwijają się wątki poboczne. Odbiorca przenosi się wręcz do innego świata, do krajów takich jak m.in. Szwecja, Dania, Anglia czy Ruś w okresie wieków średnich. Powieść jest wspaniałą przygodą, której kierunek wyznacza Świętosława. Miłość, nienawiść, namiętność, a obok spryt, walka o władzę, bezwzględność i marzenia… Powieść Elżbiety Cherezińskiej dotyka każdej sfery życia…
Harda, ukazana w powieści jako córka Mieszka I oraz Dobrawy, to postać, wokół której skupiona jest fabuła. Ta ostatnia, mimo, że przeplatana wieloma wątkami oraz postaciami, skupia się na głównej bohaterce i jej losach i to do niej autorka wraca, podobnie jak czytelnik, który pragnie poznać dalsze losy Świętosławy/Sigridy/Gunhildy…
Główna bohaterka, nazywana przez swojego ojca Mieszka I-go, hardą, jest siłą, która zmienia bieg historii. Elżbieta Cherezińska dzięki wspaniałej wyobraźni a także niesamowitej wiedzy historycznej, kreśli jej charakter i losy, nawiązując do wydarzeń historycznych. Świętosława, choć nie rodzi się królową, uczy się nią być przez większość swojego życia. Wydana za mąż za króla Szwecji Erika Zwycięskiego, z którego to małżeństwa na świat przychodzi pierworodny syn Olof, okazuje się kobietą dumną i wytrwale dążącą do celu. Poświęca wiele, ostatecznie czuje się jednak w pewnym sensie spełniona. Niesamowite jest to, w jaki sposób wszyscy poddani kochają ją jako kobietę – królową. Jest niczym jaśniejąca na niebie gwiazda, która kruszy serca. Jako żona Svena Widłobrodego, zostaje królową Danii, wydając na świat kolejnych potomków. Jej dojrzewanie, wewnętrzna przemiana dziecka w kobietę to proces, który Elżbieta Cherezińska przybliża czytelnikowi bardzo wnikliwie i z wyczuciem godnym mistrzyni słowa.
KOBIETA DLA KOBIET
Swoją powieść autorka dedykuje wszystkim kobietom pominiętym czy marginalnie wspomnianym przez kronikarzy i ludzi pióra. Nadaje im tożsamość… Otwiera zamknięte wrota przeszłości i pokazuje jeden z możliwych światów, który mógłby zaistnieć w rzeczywistości.
Harda
Harda jest przede wszystkim powieścią, która zwraca uwagę czytelnika na sylwetkę kobiety w ogóle. Ponadto przybliża ważne momenty historyczne, takie jak m.in. przyjęcie chrześcijaństwa przez Mieszka I, wyprawy wikińskie na Anglię ale również ogólnie ukazuje sytuację w kraju za czasów Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Wiedza historyczna autorki jest bardzo szeroka i szczegółowa. Dzięki temu, lektura wnosi coś więcej niż tylko zachwyt nad treścią ale właśnie również wiedzę faktyczną oraz zachęca do jej zgłębiania.
Tam, gdzie bogowie czekają na krwawą ofiarę, Świętosława pragnie być królową… Harda i inteligentna dąży do szczęścia i rezygnuje z niego równocześnie… Jej życie zostało już dawno zaplanowane, a jednak, choć decyzje często podejmowane są wbrew jej woli, potrafi walczyć o swój honor. Niespełniona miłość, duma i hardość duszy sprawiają, że staje się królową nie tylko dla swoich poddanych, ale przede wszystkim królową naszych serc.
Serdecznie polecam, zwłaszcza, że Harda to część I, po której czeka już na nas Królowa a wraz z nią kolejne przygody bohaterów średniowiecznego świata…
KIEDY NA TRONIE ZASIADA KRÓLOWA, TO CAŁY KRAJ ALBO JĄ KOCHA ALBO NIENAWIDZI…
Dwa rysie puszczone wolno przez las na polowanie. Ich instynkt prowadzi je ku zdobyczy. Dwa orły, samiec i samica, polują wspólnie na ofiarę. Są tak szybkie w swoim locie, że nie wiadomo czy zabija on, czy ona. Jednak polują razem i razem dzielą się zdobyczą.
Instynkt kieruje także...
2018-01-20
KOBIETA JEST WE WSZYSTKIM RÓWNA MĘŻCZYŹNIE HENRI DE SAINT-SAIMON
Zauważyłam, że karmię się ostatnio literaturą, w której kobiety są głównymi bohaterkami. Nawet nazwać by je można superbohaterkami! Zapotrzebowanie na tego typu publikacje jest bardzo duże. Może właśnie dlatego, że potrzebujemy ostatnio coraz częściej, by przyznano, że kobiety, dziewczyny, dziewuchy, czasem z racji swojej płci, bywały w historii często pomijane.
Dziś nie chcemy by odbierano nam prawa głosu, chcemy aby nas słyszano. Pora więc na to, aby może nie krzyczeć, ale mówić głośno i wyraźnie a także właśnie pisać, pisać, pisać a przy okazji nadrabiać zaległości…
BOHATERKI I BUNTOWNICZKI KONTRA ZWYKŁE/NIEZWYKŁE KOBIETY
Kiedy kobietom brakuje pewności siebie, mogą one sięgnąć po książkę Anny Dziewit-Meller Damy, dziewuchy, dziewczyny, Historia w spódnicy! A jeszcze lepiej, kiedy sięgnie po nią całe młode pokolenie, które ma jeszcze czas, by pewność siebie rozwinąć. I nie mówię tu tylko o płci żeńskiej! Stereotypy musimy rozpoznawać aby z nimi walczyć.
Anna Dziewit-Meller swój styl pisarski w książce o kobietach – jak sama pisze -„bohaterkach, buntowniczkach”, dostosowuje do młodych odbiorców, aczkolwiek czytać ją mogą i starsi. Autorka prowadzi nas drogą zapomnianą, a przynajmniej często omijaną w przeszłości i to czasem nie takiej dalekiej. Na rozdrożach swojej wyobraźni, wybiera miejsca i postaci, które miały ogromne znaczenia dla kraju, rozwoju nauki choć nie tylko… Książka przedstawia sylwetki dam, dziewuch, dziewczyn. Te, o których pisze autorka, są najpierw mądre i inteligentne ale i piękne, choć liczy się kolejność! Niektóre z nich są całkiem zwykłe a niezwykłe, każda ma swój urok…
POZNAJEMY KOBIETY INTELIGENTNE I ODWAŻNE
W podróż zabiera nas Henryka Anna Pustowójtówna, która wszystkie swoje koleżanki przedstawi nam osobiście. A ma tych koleżanek naprawdę wiele. Do tego dziewczyny są bardzo zdolne i w wielu dziedzinach wiodą prym. Chcemy więc wraz z nowo poznaną przyjaciółką, która brała udział w Powstaniu Styczniowym, odbyć tę podróż natychmiast! Możemy dzięki niej usiąść obok cudownie zwykłych-niezwykłych kobiet i zaprzyjaźnić się nimi. Ruszamy więc w podróż do przeszłości z zapartym tchem…
Na pierwszą wizytę Heńka wybiera Szwecję, gdzie spotkamy Świętosławę, zwaną również Sigridą czy Gunhildą (Elżbieta Cherezińska jest autorką Hardej i Królowej, recenzję Hardej znajdziesz tutaj). Z pewnością opowieść Henryki da nam trochę do myślenia…
Ruszamy jednak dalej, bo już czeka na nas kolejna wspaniała postać. Ma ona dopiero 10 lat, ale już włada krajem i jest Królową Polski! Kolejny przystanek zrobimy w Wieliczce, tam poznamy pierwszą oficjalną lekarkę w dziejach państwa polskiego – Magdalenę Bendzisławską. Następnie zajrzymy na Puławy, gdzie przyjrzymy się księżnej Izabeli Czartoryskiej i poznamy jej pasję. Izabela gromadzi pamiątki w Świątyni Sybilli (wśród nich ma dwa krzyżackie miecze czy obraz Damy z gronostajem Leonarda da Vinci, przywieziony w prezencie przez syna z Włoch). Zerkniemy też do Marii Curie Skłodowskiej a potem także do entuzjastki Narcyzy Żmichowskiej.
Następnie poznamy również malarkę Zofię Stryjeńską, a potem Marię Komornicką, która wolała zostać Piotrem – łatwiej wtedy mogła spełniać swoje kobiece marzenia… Dzięki tej podróży dowiemy się także, kto „użyczył twarzy” naszej warszawskiej Syrence, poznamy Simonę Kossak, która kochała zwierzęta i zamieszkała w Białowieży. Dowiemy się czegoś więcej także o Krystynie Skarbek, Stefanii Wilczyńskiej, Irenie Sendlerowej, Architektkach Warszawy, projektantce o imieniu Basia, czy wspaniałej alpinistce Wandzie Rutkiewicz.
Okładka tylna
Anna Dziewit-Meller
Ta podróż, dzięki naszej młodej towarzyszce, okaże się niezwykła. Dzięki niej, nie tylko poznamy te znakomite kobiety, ale dowiemy się trochę o historii naszego kraju. Będzie to inna lekcja historii niż ta proponowana często w szkole…
PO PROSTU HISTORIA W SPÓDNICY
Anna Dziewit-Meller w swojej książce przybliża sytuację kobiet na przestrzeni wieków, ich ciągłą walkę o równouprawnienie. Niestety, w czeluściach historii, zaginęły gdzieś pozostałe wyjątkowe kobiety, do których już być może nie dotrzemy nigdy. Autorka książki ocaliła choć kilkanaście z nich i myślę, że jest to doskonała akcja ratunkowa. Jestem pewna, że niniejsza publikacja pozwoli spojrzeć młodym ludziom na inny wymiar kobiecości.
Bardzo polecam jako prezent dla dzieciaków, które chcą poznać trochę inną stronę historii – a mianowicie „historię w spódnicy„!
Tutaj kupisz tę książkę
Joanna Kietlińska – Tam, gdzie matka mówi dobranoc
KOBIETA JEST WE WSZYSTKIM RÓWNA MĘŻCZYŹNIE HENRI DE SAINT-SAIMON
Zauważyłam, że karmię się ostatnio literaturą, w której kobiety są głównymi bohaterkami. Nawet nazwać by je można superbohaterkami! Zapotrzebowanie na tego typu publikacje jest bardzo duże. Może właśnie dlatego, że potrzebujemy ostatnio coraz częściej, by przyznano, że kobiety, dziewczyny, dziewuchy, czasem...
Słów kilka na temat tego, co czytam i co polecam :)
Jasną sprawą jest, że bez książki żyć nie mogę... Byłoby to bardzo nudne życie...
Książka jest po prostu substytutem dalekiej podróży, na którą, jeszcze ;) mnie nie stać, jest odskocznią od życia na wsi, gdzie ciężko z kontaktem z kulturą wyższą i jest ona na wagę złota, jest bajką, która usypia lub ożywia ;) jest po prostu czymś, co od lat pomaga mi w ogarnięciu rzeczywistości, ale i odcięciu się od codzienności.
Czytam różne rzeczy, był czas na Kanta i jego "Krytykę czystego rozumu" - po trzykroć olaboga!!!, był czas na Kierkegaarda i jego "Bojaźń i drżenie" - z własnego wyboru, ale również na literaturę wojenną, podróżniczą, powieści angielskie czy literaturę rosyjską ale i poezję - uwielbiam Leśmiana...
Wszystko tak naprawdę zależy od tego, co w danym momencie czuję i co mi pomoże w spokojnej refleksji nad naturą człowieka i świata.
Bazuję na tym, co znajdę w bibliotece, jakie skarby moi znajomi posiadają w swoich biblioteczkach:) i co dostanę w prezencie - a jak wspominałam, lektura do poczytania, to najpiękniejszy prezent na świecie :)
Jakiś czas temu wpadła mi w ręce książka Tomka Michniewicza, który ku mej radości, zagościł całkiem niedawno w Bibliotece Miejskiej w Górze. Emocje sięgały zenitu, gdyż nie ma co ukrywać, pisze on o podróżach bardzo interesująco a co najważniejsze, nie jest to prosty reportaż z podróży ale dołączona jest do niego refleksja nad tym, jak patrzymy na ten "inny świat" i czy w ogóle go dostrzegamy.
Oczywiście można poczytać o książce w internecie, ale myślę, że warto ją po prostu kupić, gdyż jest to pozycja, do której na pewno będzie chciało się wrócić.
W rzeczywistości, w której tak łatwo wydajemy sądy o świecie i o ludziach, tak łatwo jesteśmy przez media manipulowani oraz sami często nie panujemy nad własnymi myślami, książka Michniewicza może być drogowskazem, który pokazuje, że nic nie jest czarne lub białe, a do końca nawet nie wiadomo, czy jest szare...
Naprawdę polecam!!!
Zarówno książka, o której piszę - "Świat równoległy" - jak i spotkanie, było dla mnie naprawdę wspaniałą ucztą dla duszy.
Słów kilka na temat tego, co czytam i co polecam :)
Jasną sprawą jest, że bez książki żyć nie mogę... Byłoby to bardzo nudne życie...
Książka jest po prostu substytutem dalekiej podróży, na którą, jeszcze ;) mnie nie stać, jest odskocznią od życia na wsi, gdzie ciężko z kontaktem z kulturą wyższą i jest ona na wagę złota, jest bajką, która usypia lub ożywia ;) jest po...
Głęboko metaforyczna ale także dosłowna...
Zdobyła m.in. Nagrodę Pulitzera 2017 i wyróżnienie National Book Award 2016.
Powieść przenosi nas na plantację w stanie Georgia w Ameryce, gdzie poznajemy życie niewolników, w tym głównej bohaterki Cory. Mogłabym przytoczyć tutaj szczegółowo fabułę, jednak myślę, że tę powieść po prostu trzeba przeczytać. Po pierwsze niesie refleksję na temat tego, jak możliwym było (i nadal bywa) aby człowiek czując się tylko lepszym a lepszym nie będąc, mógł traktować tego drugiego z tak ogromną brutalnością i nienawiścią, po drugie ile cierpienia dostarczył mu jego "właściciel"! Jakże nam bliska również na gruncie europejskim tematyka, choćby nawiązując do Holokaustu ale także do współczesności...
Codzienny trud, ciężka praca, poniżanie i przedmiotowe traktowanie człowieka to rzeczywistość ludzi, którzy jako własność "białego" nie mieli prawa do normalnego życia, nie mówiąc już nawet o marzeniach.
A jednak w niektórych tli się jeszcze nadzieja, którą brutalnie pragnie kontrolować "właściciel", parafrazując słowa Hemingway "człowieka można zniszczyć ale nie pokonać" i tak właśnie o życie walczy Cora, młoda kobieta, której tułaczka za wolnością i ucieczka przed przeznaczeniem do końca trzyma w napięciu... Losy dziewczyny są tak wyraziście przedstawione, iż pod skórą czujemy jej ból zarówno ten fizyczny jak i również psychiczny. Ukrywamy się z nią na poddaszu, zakładamy na ręce okowy, czujemy jej lęk, bunt a zwłaszcza nadzieję. Losy młodej murzyńskiej dziewczyny z "gwiaździstym śladem na skroni" to losy człowieka, którego obdarto z godności i odmówiono mu poczucia człowieczeństwa z powodu odmiennego koloru skóry.
Kolej podziemna jest książką zapadającą głęboko w świadomość człowieka, wystarczy ją otworzyć a z pewnością się ją skończy i zapamięta na długo.
Głęboko metaforyczna ale także dosłowna...
Zdobyła m.in. Nagrodę Pulitzera 2017 i wyróżnienie National Book Award 2016.
Powieść przenosi nas na plantację w stanie Georgia w Ameryce, gdzie poznajemy życie niewolników, w tym głównej bohaterki Cory. Mogłabym przytoczyć tutaj szczegółowo fabułę, jednak myślę, że tę powieść po prostu trzeba przeczytać. Po pierwsze niesie...
TU czytamy na dobranoc
To co kocham, pozwala mi budzić się każdego ranka i uśmiechać się do ludzi. Przy życiu trzyma mnie wiele rzeczy: moje dzieci, mąż, rodzina, przyjaciele i zwyczajne-niezwyczajne piękno świata. Ale tym, co pozwala mi czuć, że poza rzeczywistością dookoła, jest coś więcej, to co pozwala mi spokojnie zasnąć to KSIĄŻKA. Bez niej nie potrafię normalnie egzystować, czasem wystarczy kilka linijek, czasem kilka stron, żebym oderwała się od świata i utonęła w magii liter.
Czytam ja i czytają moje dzieci - czytają - słuchają. Naturalnie przekazana miłość do literatury, tej dziecięcej, która fascynuje moje gwiazdy, to sukces. Dziewczyny, Hania lat 7 i Kasia 5,5, nie pójdą spać bez choćby jednej bajeczki do poduszeczki.
TAM GDZIE MATKA CZYTA NA DOBRANOC
Nie mam pojęcia gdzie podziały się czasy, kiedy najlepszym prezentem była książka... Choć zdarza się oczywiście kręcenie noskiem, to jednak po chwili zabawki idą na bok, a dziewczyny zaczynają zabawę w bibliotekę. Pani bibliotekarka Hania wypisuje karty, poleca pozycje i serdeczności z jej strony ale i stanowczości jest aż nadto.
Dla chłopca, "synka" Kasi, poleca np. Detektywa Noska autorstwa Mariana Orłonia. Pies głównego bohatera zostaje porwany przez niezbyt rozgarniętych przestępców. Nie jest to zwykły pies, o nie!!!! Jest to baaaardzo mądre i wyjątkowe zwierzę. Posiada do tego pewne ukryte talenty. Całość dopełniają ilustracje Jerzego Flisaka, co dodatkowo stymuluje moje dziewczyny, które uwielbiają rysować. Na pozór prosta choć jakże wyjątkowa kreska ilustratora, działa na wyobraźnię i zachęca do twórczości.
Książka ta na pewno zainteresuje tego chłopca, choć córeczkę również, ale można ją czytać w dzień, bo jeśli synek jest mały, to wieczorem może zbyt się zdenerwować - zauważa pani Hania.
Przez drzwi chciałabym dodać, że jest więcej części, kolejna leży na półce, ale nie chcę przeszkadzać
w zabawie, choć w zasadzie to zawsze mogę wypożyczyć książkę dla córeczki, pani Hania bez problemu zapisze mnie do swojej biblioteki...
Opowiadanie o książkach idzie dziewczynom świetnie, czasem jak widać podsłuchuję i nadziwić się nie mogę pomysłom jakie rodzą się w małych główkach. Dobrze wiem, że te pomysły zdecydowanie zalęgły się, w dużej mierze, dzięki czytaniu na dobranoc.
Nie mówmy więc tylko dobranoc, CZYTAJMY na dobranoc :)
TU czytamy na dobranoc
To co kocham, pozwala mi budzić się każdego ranka i uśmiechać się do ludzi. Przy życiu trzyma mnie wiele rzeczy: moje dzieci, mąż, rodzina, przyjaciele i zwyczajne-niezwyczajne piękno świata. Ale tym, co pozwala mi czuć, że poza rzeczywistością dookoła, jest coś więcej, to co pozwala mi spokojnie zasnąć to KSIĄŻKA. Bez niej nie potrafię normalnie...
Soła, Skawa, Raba, Dunajec, Wisłoka…
Albania – Tirana
Andora – Andora
Austria – Wiedeń…
Na pamięć uczyliśmy się wszystkiego! Wkuwaliśmy, zapamiętywaliśmy, recytowaliśmy… W głowie zostały więc niczym wykute w żelazie nazwy dopływów największych Polskich rzek, czy nazwy państw i stolic Europy… Z małym niepokojem, równie mała zagwostka: czy przy odpytywaniu dotrwamy do końca bez pomyłki??? Uda się nie rozbić tej naszej barki płynącej Wisłą lub Odrą!? Czy ten cały “ciężko” gromadzony wieczorem lub w nocy ładunek wiedzy nie zniknie w odmętach rzeki? A może dopłyniemy do celu i dumnie na swój pokład zabierzemy tę cudowną 5 z geografii?!
WIERSZEM PIĘKNYM, CIEKAWYM, RYMOWANYM
A nie byłoby łatwiej, gdyby tak np. wierszem pięknym, ciekawym, rymowanym??? Dziś już to takie naturalne, a dla dzieci bardzo przyjemne, kiedy mogą czytać poematy o miastach, w których mieszkają, rzekach, które przekraczają, oceanach, nad którymi latają! Często nadal recytują, ale dzięki publikacjom coraz bardziej śmiałym i pomysłowym, podwyższony zostaje poziom refleksji! Bo jak nie pochylić się nad tekstem typu:
DUBLIN
PONOĆ LUDZIE AŻ Z LUBLINA
LUBIĄ LATAĆ DO DUBLINA (…)
KIEDY LUDZIE Z MIASTA LUBLIN
WYSIADAJĄ W MIEŚCIE DUBLIN
ROZGLĄDAJĄ SIĘ WOKOŁO,
PO CZYM ŚMIEJĄ SIĘ WESOŁO”
“OCH RÓŻNICE SĄ WSZELAKIE,
ALE ZNOWU NIE AŻ TAKIE!”
MIŁO MIJA IM GODZINA
I WRACAJĄ DO LUBLINA.
na dłużej???
KEFIR W KAIRZE. RYMOWANY PRZEWODNIK PO MIASTACH ŚWIATA
Kefir w Kairze Michała Rusinka podbije serca, zarówno te należące do istot mniejszych, jak i tych większych (w tym moje własne)! Książka ta, wydana przez Znak Emotikon, to zbiór niezwykłych rymowanek! Nie jest to pierwsza publikacja Michała Rusinka tego typu, wcześniej także w Znak Emotikon ukazały się m.in. Wierszyki rodzinne czy Wierszyki domowe.
Kefir w Kairze. Rymowany przewodnik po miastach świata to cudowny zbiór wierszy, wierszyków, rymowanek napisanych pięknym językiem! Zresztą jak wszystko, co wychodzi spod pióra Michała Rusinka, który posiada dar wypowiedzi, zarówno ustnej jak i pisemnej! Poezja dla dzieci w jego wykonaniu, to zdecydowanie mistrzostwo świata! Doskonałe poczucie humoru, ale także spostrzegawczość Autora sprawia, że Miasta, które odwiedzamy wraz z nim, widzimy jak żywe oczyma wyobraźni! A tej zdecydowanie pomagają jeszcze ilustracje Joanny Rusinek! Cudowne, ciepłe, stworzone dla dzieci, ale także dla dorosłych, którzy noszą w sobie zachwyt małego dziecka! Niezwykle barwne, pomysłowe i oryginalne cieszą oko czytelnika! Nie brakuje więc w książce śmiesznych scenek, choćby tej ilustrującej tytułowy wiersz – Kefir w Kairze. Obraz ten przedstawia bowiem kąpiących się w filiżance, niczym w basenie, ludzi! Nie jest to jednak zwykła woda tylko właśnie… prawdziwy biały kefir!
Sam Michał Rusinek zabiera nas w podróż po świecie! Wjeżdżamy więc wraz z nim do pierwszego miasta, do Amsterdamu oczywiście – rowerem! Następnie szybko wskoczymy do autokaru, który zabierze nas do Ankary, a tam jeździć sobie możemy, czym chcemy. W Astanie jak mówi poeta: jest podobno niesłychanie, a w Damaszku mieszka pod jednym z daszków, ptaszek Staszek!!! To dopiero przedsmak mały, ponieważ podróż nasza sięgnie wielu pięknych miejsc na naszej kuli ziemskiej. Każde miasto zasłuży na cechę charakterystyczną, no chyba, że ktoś nie uważał na lekcji geografii…
Poczytamy również o Londynie, poczujemy gorące powietrze Bagdadu, dzięki cudownym ilustracjom zapachnie nam niemal jak żywa kwitnąca wiśnia w Tokio. Połamiemy sobie także język przy okazji wielu innych wierszyków. Podróż z Michałem Rusinkiem i Joanną Rusinek okaże się niezapomniana i oczywiście pełna pytań dziecka: “mamo… tato… A gdzie leży…” – i tu dowolne miasto z książeczki Kefir w Kairze!
CZYTAĆ, RYMOWAĆ, BAWIĆ SIĘ!!!
Zabawa słowem rozluźnia. Poczucie humoru zostaje uwolnione, a śmiejący się mądrze młody człowiek, to radość dla nauczyciela, duma dla rodzica i nagroda dla Autora – w tym wypadku Michała Rusinka!
Wakacje już za pasem – palcem po mapie można pobłądzić, globusem zakręcić i z Kefirem w Kairze ruszyć na wyprawę po miastach świata!!!
Serdecznie polecam!!!
Joanna Kietlińska – Tam, gdzie matka mówi dobranoc
Soła, Skawa, Raba, Dunajec, Wisłoka…
więcej Pokaż mimo toAlbania – Tirana
Andora – Andora
Austria – Wiedeń…
Na pamięć uczyliśmy się wszystkiego! Wkuwaliśmy, zapamiętywaliśmy, recytowaliśmy… W głowie zostały więc niczym wykute w żelazie nazwy dopływów największych Polskich rzek, czy nazwy państw i stolic Europy… Z małym niepokojem, równie mała zagwostka: czy przy odpytywaniu dotrwamy do...