Biblioteczka
Nie lubię egzaltacji, chyba że w wydaniu Ani Shirley. Ania była marzycielska, ale z pewnością nie niefrasobliwa - co powoduje, że nie jest tak irytująca, jak niektóre bohaterki kobiece w rodzaju sentymentalnej gąski Emmy Bovary. Literatura była jej azylem, który pozwolił przetrwać najcięższe chwile, gdy była samotną i ciężko pracująca sierotą (scena jej deklamacji poematu 'Lady z Shalott'), ale była na tyle silną i charyzmatyczną osobą, że potrafiła swoje zdolności i pasje przekuć w sukces. Tym mnie zauroczyła. Wrażliwością (fakt, niekiedy przejawiającą się w nazbyt teatralnym zachowaniu, ale to na swój sposób urocze i stało się jej znakiem firmowym!) połączoną z nieprzeciętną siłą i charyzmą.
Nie lubię egzaltacji, chyba że w wydaniu Ani Shirley. Ania była marzycielska, ale z pewnością nie niefrasobliwa - co powoduje, że nie jest tak irytująca, jak niektóre bohaterki kobiece w rodzaju sentymentalnej gąski Emmy Bovary. Literatura była jej azylem, który pozwolił przetrwać najcięższe chwile, gdy była samotną i ciężko pracująca sierotą (scena jej deklamacji poematu...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zasugerowałam się pochlebnymi recenzjami i reklamą książki jako arcydzieła diariuszowego. A co się okazało? Nie wiem, czy to dobry pomysł nazywać ją jednym z najwybitniejszych kobiecych piór, bo - na miejscu seksisty - odpowiedziałabym, że w takim razie na tym polu kobiety nigdy nie dorównają mężczyznom. Nazywać kogoś wybitnym tylko dlatego, że jest kobietą; tylko dlatego że jest kochanką znanego pisarza i należy do bohemy? To, że pisarze mają burzliwe i naznaczone szalonymi związkami życie, wcale mnie nie dziwi ani nie szokuje. Ale kolekcja kochanków i osobliwy związek z ojcem, to nie jest synonim 'wyzwolenia'. W tych tekstach widzę tylko egzaltację, pretensjonalność i zaburzone ego. To jest tak egzaltowane, że aż niestrawne. Jakbym czytała pensjonarkę, a nie dojrzałą kobietę i - podobno - wielką pisarkę.
'Henry przyjeżdża do Louveciennes i bierze mnie na stole, a potem na czarnym dywanie. Siada na brzegu łóżka, absolutnie przeobrażony. Przedtem rozproszony, niezdecydowany, teraz zbiera się, by porozmawiać o swojej książce. Jest w tej chwili wielkim człowiekiem. Podziwiam go. Przyjemnie patrzeć, jak się krystalizuje. Najchętniej pieprzyłabym się całe popołudnie. Ale lubię też nasze głębokie rozmowy.'
Zasugerowałam się pochlebnymi recenzjami i reklamą książki jako arcydzieła diariuszowego. A co się okazało? Nie wiem, czy to dobry pomysł nazywać ją jednym z najwybitniejszych kobiecych piór, bo - na miejscu seksisty - odpowiedziałabym, że w takim razie na tym polu kobiety nigdy nie dorównają mężczyznom. Nazywać kogoś wybitnym tylko dlatego, że jest kobietą; tylko dlatego...
więcej mniej Pokaż mimo toNiestety, ale ta antyutopia jest dziś aktualna. Republika Świata to równość, unifikacja i kolektywizm. Starość to nieużyteczność. Człowiek ma być doskonałą siłą roboczą i konsumentem papki. Mrożące krew w żyłach 'wybutlowanie' dzieci pod kątem oczekiwań idealnego społeczeństwa. Czy czegoś to nie przypomina? Przypomina projekty Unii Europejskiej - inżynierię społeczną (unifikację płciową), sztuczne wyrównywanie nierówności, czy cenzurę prewencyjną. Obawiam się, że za ileś lat Huxley będzie uważany za dokumentalistę.
Niestety, ale ta antyutopia jest dziś aktualna. Republika Świata to równość, unifikacja i kolektywizm. Starość to nieużyteczność. Człowiek ma być doskonałą siłą roboczą i konsumentem papki. Mrożące krew w żyłach 'wybutlowanie' dzieci pod kątem oczekiwań idealnego społeczeństwa. Czy czegoś to nie przypomina? Przypomina projekty Unii Europejskiej - inżynierię społeczną...
więcej mniej Pokaż mimo toChyba evergreen. Wielokrotnie ekranizowana powieść, o której śpiewała nawet Kate Bush. Miłość bywa okrutna, bezlitosna i destrukcyjna.
Chyba evergreen. Wielokrotnie ekranizowana powieść, o której śpiewała nawet Kate Bush. Miłość bywa okrutna, bezlitosna i destrukcyjna.
Pokaż mimo toTo jest niewiarygodne, jak szwedzcy pismacy mogli nie zauważyć terroru Czerwonych Khmerów. Prawda jest taka, że kambodżańskie ludobójstwo jest jednym z największych i najbardziej przemilczanych. Najsmutniejsze jest to, że Pol Pot ideami komunistycznymi zachwycił się podczas studiów we Francji, gdzie brylował wśród czerwonej elity intelektualnej, zaczytanej w Sartre'em.
To jest niewiarygodne, jak szwedzcy pismacy mogli nie zauważyć terroru Czerwonych Khmerów. Prawda jest taka, że kambodżańskie ludobójstwo jest jednym z największych i najbardziej przemilczanych. Najsmutniejsze jest to, że Pol Pot ideami komunistycznymi zachwycił się podczas studiów we Francji, gdzie brylował wśród czerwonej elity intelektualnej, zaczytanej w Sartre'em.
Pokaż mimo to
Dzięki Bogu, że był ktoś taki jak Sergiusz Piasecki. Bardzo ciekawa i niedoceniana postać. Jego życie to historia na powieść - świadek rewolucji, błąkający się po Wileńszczyźnie i częstujący sołdatów dragami. Ta książka to świetna satyra na bolszewickiego prostaczka i profana, który wszędzie widzi 'burżuazję'. Szkoda, że tak mało znana.
Dzięki Bogu, że był ktoś taki jak Sergiusz Piasecki. Bardzo ciekawa i niedoceniana postać. Jego życie to historia na powieść - świadek rewolucji, błąkający się po Wileńszczyźnie i częstujący sołdatów dragami. Ta książka to świetna satyra na bolszewickiego prostaczka i profana, który wszędzie widzi 'burżuazję'. Szkoda, że tak mało znana.
Pokaż mimo to