-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant7
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński6
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2015-10-28
2015-12-01
„7 kroków…” to pozycja odpowiednia dla tych, którzy decyzję już podjęli. Autor pomoże im odpowiedzieć na zupełnie inne, konkretne pytania: Dla kogo jest biuro wirtualne, dla kogo franczyza? Co to jest PKD? Jaką formę prawną i opodatkowania działalności wybrać? O jakie dofinansowanie i gdzie można się starać? Po co opłacać składki na ZUS (i jak na tym zaoszczędzić)? (oraz wiele, wiele innych – o zadaniu których raczkujących przedsiębiorca mógłby nawet nie pomyśleć). Bardzo praktyczne uzupełnienie tego poradnika stanowią także aneksy, w których zawarto m.in. wzory umów i innych dokumentów, instrukcje wypełniania formularzy czy bazę przydatnych linków.
Pełna recenzja książki na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/7-krokow-do-wlasnej-firmy-zaplanuj-wlasny-biznes-zaloz-firme-i-zacznij-na-niej-zarabiac-tadeusz-bisewski/
„7 kroków…” to pozycja odpowiednia dla tych, którzy decyzję już podjęli. Autor pomoże im odpowiedzieć na zupełnie inne, konkretne pytania: Dla kogo jest biuro wirtualne, dla kogo franczyza? Co to jest PKD? Jaką formę prawną i opodatkowania działalności wybrać? O jakie dofinansowanie i gdzie można się starać? Po co opłacać składki na ZUS (i jak na tym zaoszczędzić)? (oraz...
więcej mniej Pokaż mimo to
Carlowi Magnusowi Palmowi udało się w interesujący, barwny, acz nieprzekombinowany detalami sposób przedstawić historię Abby oraz każdego z jej jej członków. Co ważne, nie popada przy tym w przesadę i tam, gdzie jest to konieczne, zachowuje obiektywizm. Bywa nawet krytyczny. To powoduje, że “Historia supergrupy” nie jest przesłodzoną laurką “na cześć”, ale rzetelnym opisem rzeczywistości.
Pełna recenzja książki na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/abba-historia-supergrupy-carl-magnus-palm/
Carlowi Magnusowi Palmowi udało się w interesujący, barwny, acz nieprzekombinowany detalami sposób przedstawić historię Abby oraz każdego z jej jej członków. Co ważne, nie popada przy tym w przesadę i tam, gdzie jest to konieczne, zachowuje obiektywizm. Bywa nawet krytyczny. To powoduje, że “Historia supergrupy” nie jest przesłodzoną laurką “na cześć”, ale rzetelnym opisem...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-12
Autorka w swojej książce podjęła tematykę ważną dla każdego rodzica, dziecka, pracownika przedszkola, a więc dla osób, których wzajemne relacje wpływająca siebie nawzajem i na dwa systemy – rodzinny i przedszkolny. Etap, kiedy pociecha wyrusza do tej instytucji jest stresujący dla wielu z nich. Agnieszka Stein w niniejszej książce dostarcza rodzicom pewnych informacji, wskazówek, które mogą wziąć pod wagę i które ułatwią im wybór, rzucą inne światło na wiele kwestii, problemów i wątpliwości. Jestem przekonana, że lektura niniejszej książki jest obowiązkiem, ku dobru dziecka i wzajemnej owocnej współpracy.
Pełna recenzja książki na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/akcja-adaptacja-agnieszka-stein/
Autorka w swojej książce podjęła tematykę ważną dla każdego rodzica, dziecka, pracownika przedszkola, a więc dla osób, których wzajemne relacje wpływająca siebie nawzajem i na dwa systemy – rodzinny i przedszkolny. Etap, kiedy pociecha wyrusza do tej instytucji jest stresujący dla wielu z nich. Agnieszka Stein w niniejszej książce dostarcza rodzicom pewnych informacji,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-03-23
Wzięłam do rąk niepozornie wyglądającą książkę, a właściwie cienką książeczkę o dziwnie brzmiącym tytule będącym, co podkreśla grafika okładki, zbitką dwóch imion „AlekSandra”, zaczęłam czytać i odpłynęłam. Ta króciutka powieść (a może raczej nowela?) zaczyna się bardzo zwyczajnie. Opis normalnego współczesnego domu, może tylko nieco bardziej luksusowego niż przeciętny, i mieszkający w nim młody lekarz. Autorka wprowadza nas w jego świat przypominając, niejako przy okazji rozmów, jakie prowadzi z gosposią, niezwykle ważne wydarzenia z jego życia. Główny bohater, Piotr Kawecki jest młodym doskonałym lekarzem specjalistą. Praca w klinice transplantologii to jego pasja i powołanie. Bryluje w świecie naukowych karier i dobrych stanowisk. Jest przy tym bardzo przystojny i po prostu uroczy. Jednak z biegiem kart, z biegiem słów, okazuje się, że jego życie nie było wcześniej tak proste i usłane różami jak mogłoby się wydawać. To prawda, osiągnął wiele, ale okupił to ciężką pracą i samotnością. Jedyną bliską mu osobą jest gosposia, która istniała w jego życiu niemal od zawsze i od zawsze darzyła go wielką matczyną miłością, a zwłaszcza po tym, jak stracił rodziców w wypadku lotniczym. Może to wydarzenie zmotywowało go do ciężkiej pracy, aby coraz lepiej móc pomagać ludziom. Piotr jest doskonały w tym co robi. Z jego zdaniem liczą się inni specjaliści z kliniki, a konkurencja mu po prostu zazdrości. A on robi swoje najlepiej jak potrafi. W jego życiu, o czym znowu dowiadujemy się z rozmów z panią Marią, pojawiła się też tajemnicza kobieta, z którą Piotr chciałby ułożyć sobie życie. Czeka na nią z kolacją i bukietem kwiatów, aby w końcu odbyć decydującą rozmowę. Wspólnie z gosposią omawiają szczegóły kolacji, gdy nagły telefon ze szpitala po raz kolejny burzy jego misterny plan. Na autostradzie zdarzył się wypadek, a właściwie karambol, w którym jest kilka ofiar. Są też ranni, więc każda para „lekarskich rąk” jest na wagę złota. Młody lekarz nie traci czasu i najszybciej jak może wyrusza na miejsce zdarzenia. Tu plączą się i ważą losy wielu osób. Młody lekarz widzi że jego pomoc jako transplantologa będzie tym razem bardzo potrzebna. Zdeterminowany bierze niektóre sprawy w swoje ręce. Rozpoczyna się ciąg czasem zwykłych, a czasem niewiarygodnych zdarzeń, które prowadzą do zaskakującego finału.
Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/aleksandra-anna-bozena-zaniewska/
Wzięłam do rąk niepozornie wyglądającą książkę, a właściwie cienką książeczkę o dziwnie brzmiącym tytule będącym, co podkreśla grafika okładki, zbitką dwóch imion „AlekSandra”, zaczęłam czytać i odpłynęłam. Ta króciutka powieść (a może raczej nowela?) zaczyna się bardzo zwyczajnie. Opis normalnego współczesnego domu, może tylko nieco bardziej luksusowego niż przeciętny, i...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-06-24
„Jesteś skwaszony? To się odkwaś!” – krzyczą ostatnio nagłówki w gazetach i portalach internetowych. „Zakwaszenie organizmu” to jeden z tych wielu, modnych ostatnio tematów, budzących jednocześnie kontrowersje. Mimo iż zachowanie równowagi pH organizmu to sprawa kluczowa dla zdrowia i dobrego samopoczucia, w mass mediach traktowana jest raczej jak kolejna dietetyczna moda, żywieniowy trend. A w dodatku – mocno spłycona, czego dowodem są chociażby reklamy magicznego niemalże suplementu na „odkwaszenie”. Czyżby więc można było odżywiać się codziennie niczym dziecko w Dzień Dziecka (frytki, lody, Coca-Cola, a w prezencie – zabawka), a wieczorem łyknąć 1 „pigułkę cud”, by cieszyć się doskonałym zdrowiem, samopoczuciem i jeszcze do tego szczupłą sylwetką? Co prawda nasze cudowne ciała są w stanie wiele nam wybaczyć, ale… niestety, każdy Dzień Dziecka kiedyś się kończy, a wyczerpany organizm w końcu wystawia rachunek za taki beztroski, „happy-mealowy” styl życia. Wtedy pojawiają się rozmaite objawy zachwiania równowagi w organizmie – dolegliwości ze strony układu pokarmowego, bóle stawów, problemy z włosami, paznokciami czy skórą, alergie, nadwaga, przewlekłe zmęczenie oraz wiele innych – problemy, których najczęściej nie wiążemy ze sposobem odżywiania i które uważamy za „normę” w naszych czasach (przynajmniej statystyczną). Można przyjąć jedną z dwóch strategii – albo leczyć każdą z tych dolegliwości osobno, albo – obrać kierunek ZDROWIE i całkowicie przebudować swój styl życia. Najlepiej na ALKALICZNY.
6. maja br. swoją premierę miał poradnik Beaty Sokołowskiej, polskiej propagatorki zdrowego stylu życia, która zagadnienie równowagi pH organizmu potraktowała kompleksowo i wyczerpująco. Tłumaczy ona, że owo pH jest tak ważne, ponieważ stanowi wskaźnik stanu zdrowia organizmu, w dodatku – łatwo mierzalny. Co więcej, przywołuje szereg danych potwierdzających, że każdy sposób odżywiania owocujący zdrowiem i długowiecznością, jest jednocześnie alkaliczny (czyli zasadowy). A to oznacza, że o żadnej chwilowej modzie czy trendzie nie może być mowy.
Pełna recenzja książki na:
http://moznaprzeczytac.pl/alkaliczny-styl-zycia-beata-sokolowska/
„Jesteś skwaszony? To się odkwaś!” – krzyczą ostatnio nagłówki w gazetach i portalach internetowych. „Zakwaszenie organizmu” to jeden z tych wielu, modnych ostatnio tematów, budzących jednocześnie kontrowersje. Mimo iż zachowanie równowagi pH organizmu to sprawa kluczowa dla zdrowia i dobrego samopoczucia, w mass mediach traktowana jest raczej jak kolejna dietetyczna moda,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-12-06
Alkoholicy Wysokofunkcjonujący z perspektywy profesjonalnej i osobistej” to publikacja Sarah Allen Benton poruszająca problem istnienia grupy ludzi uzależnionych od alkoholu zupełnie nieprzystających do stereotypowych wyobrażeń. Mają świetną pracę, są kierownikami wysokiego szczebla, lekarzami, prawnikami, aktorami, menedżerami czy innymi wykwalifikowanymi specjalistami. Osobami osiągającymi wysokie dochody, z pozoru świetnie funkcjonującymi a jednak wewnętrznie cierpiącymi z powodu uzależnienia od alkoholu i szkód jakie powoduje ono w ich życiu.
Publikacja rozpoczyna się krótkim przeglądem danych statystycznych oraz kryteriami uzależnienia i nadużywania alkoholu wg podręczników diagnostycznych zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego (DSM-IV TR i DSM-V) oraz wg książki „Anonimowi Alkoholicy”, będącej podstawą programu dwunastu kroków (w Polsce w służbie zdrowia stosujemy klasyfikację Światowej Organizacji Zdrowia ICD-10). Po przedstawieniu i porównaniu obu podejść proponuje opracowaną na podstawie badań oraz rozmów ze specjalistami oraz samymi zainteresowanymi charakterystykę alkoholików wysokofunkcjonujących (AW).
Pełna recenzja książki na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/alkoholicy-wysokofunkcjonujacy-z-perspektywy-profesjonalnej-i-osobistej-benton-sarah-allen/
Alkoholicy Wysokofunkcjonujący z perspektywy profesjonalnej i osobistej” to publikacja Sarah Allen Benton poruszająca problem istnienia grupy ludzi uzależnionych od alkoholu zupełnie nieprzystających do stereotypowych wyobrażeń. Mają świetną pracę, są kierownikami wysokiego szczebla, lekarzami, prawnikami, aktorami, menedżerami czy innymi wykwalifikowanymi specjalistami....
więcej mniej Pokaż mimo to2016-02-18
"Amber" to erotyk. Siła emocji, namiętności i pragnienia pomiędzy bohaterami jest ogromna. Wylewa się ze stron książki, osacza, przygniata do podłogi. Chwilami subtelna, chwilami wręcz prostacka tworzy swój specyficzny klimat, który przynajmniej w moim odbiorze, pociąga bardziej niż Greyowskie sado-masochistyczne napięcia.
Historia Gail McHugh „Amber” to losy młodej dziewczyny, z odbitym na sercu piętnem życia. Historia zadaje Amber więcej bólu w ciągu dwudziestu lat, niż wielu ludzi doświadcza podczas całego życia swojego, sąsiadów i rodziny królika. Dziewczyna doświadcza tego, co sprawia, że człowiek rozpada się na kawałki i nie jest w stanie złożyć się już w jedną całość. W chwili, gdy ma 8 lat, jej uzależniony od narkotyków ojciec morduje z ogromną brutalnością matkę Amber, a następnie wydzielił kulkę sam sobie, rozbryzgując na ścianach swoją własną głowę. Wydarzenia dzieją się na oczach dziewczynki. Ośmiolatka, będąca świadkiem tragicznych zdarzeń, trafia do rodzin zastępczych, tuła się z jednego miejsca w drugie, nigdzie jednak nie znajduje ukojenia ani spokoju. Jedyna rodzina, która obdarza ją prawdziwą miłością pojawia się zbyt późno, by Amber uwierzyła w prawdziwe, bezinteresowne uczucia. Poraniona, zniszczona przez życie dziewczyna wyjeżdża na studia, do nowego miejsca i świata, w którym czeka ją nie lada niespodzianka. W bardzo krótkim czasie jej serce budzi się do życia, z siłą i namiętnością, o jaką by się nawet nie podejrzewała, za sprawą dwóch mężczyzn wkraczających w jej świat – Brocka Cunninghama oraz Rydera Ashcrofta. Dwóch samców alfa, dwóch przyjaciół, których różni niemalże wszystko, poza jednym – ogromną siłą uczucia wobec Amber. Zetknięcie z miłością sprawia, iż życie dziewczyny zmienia się kompletnie, prowadząc ją jednak w bardzo dziwnym kierunku.
Pełna recenzja książki na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/amber-gail-mchugh/
"Amber" to erotyk. Siła emocji, namiętności i pragnienia pomiędzy bohaterami jest ogromna. Wylewa się ze stron książki, osacza, przygniata do podłogi. Chwilami subtelna, chwilami wręcz prostacka tworzy swój specyficzny klimat, który przynajmniej w moim odbiorze, pociąga bardziej niż Greyowskie sado-masochistyczne napięcia.
Historia Gail McHugh „Amber” to losy młodej...
2018-12-28
Główną bohaterką książki jest Ana Tramel, niezwykle uzdolniona prawniczka, która jeszcze kilka lat wcześniej była gwiazdą sądów, biły się o nią najlepsze hiszpańskie kancelarie. Jednak pewne wydarzenia sprawiły, że kobieta zamknęła się w sobie, uzależniła od alkoholu, seksu i leków. Po 5 latach, prawie bez żadnej praktyki, Ana toczy walkę z jedną z największych kancelarii, mających najlepszych prawników, nieograniczone środki pieniężne na detektywów i biegłych. Ana z drugiej strony nie posiada nic...
Pełna recenzja książki na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/ana-roberto-santiago/
Główną bohaterką książki jest Ana Tramel, niezwykle uzdolniona prawniczka, która jeszcze kilka lat wcześniej była gwiazdą sądów, biły się o nią najlepsze hiszpańskie kancelarie. Jednak pewne wydarzenia sprawiły, że kobieta zamknęła się w sobie, uzależniła od alkoholu, seksu i leków. Po 5 latach, prawie bez żadnej praktyki, Ana toczy walkę z jedną z największych kancelarii,...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-11-24
Poznajmy na początku trzy osoby. Miranda to mało majętna studentka, która wybierając kierunek studiów, sprzeciwiła się woli ojca, przez co odciął ją od pieniędzy. Szukając środków do życia, postanawia „wynająć swój brzuch”, dla pary, która nie może mieć dzieci. Jednak sprawy się komplikują…
Jaśmina to starsza pani psycholog, której zdanie jest cenione zarówno przez media, uniwersytecką społeczność oraz przez jej męża, Ludomira, który jest profesorem matematyki. Niestety wraz z jego śmiercią, świat Jaśminy się rozpada. Traci przyjaciela, powiernika, miłość. Ani trzej synowie, ani gosposia, nie mogą nic poradzić na jej samotność.
I wreszcie Jonasz – młody chłopiec, który jest dosłownie „hodowany” przez swoich rodziców na biznesowego rekina. Dziecko bogatej pary nie może przyjaźnić się z kim chce, nie może się bawić i absolutnie nie może mieć własnych marzeń. Co więc może? Chodzić na wymyślone przez rodziców zajęcia dodatkowe – oczywiście języki i wszystkie szlachetne sporty – uczyć się, uczyć i jeszcze raz uczyć i najważniejsze: być najlepszym w klasie.
Miranda jest na życiowym rozdrożu, Jaśmina w „otchłani rozpaczy”, zaś Jonasz przeżywa załamanie nerwowe. Ale mieszanka! Ich drogi się skrzyżują i co dalej? Aby sobie pomóc muszą popełnić przestępstwo.
Jeżeli zdecydujecie się przeczytać Anioła w kapeluszu, będziecie mieli przed sobą wspaniałą, obyczajową opowieść. Autorka moim skromnym zdaniem spisała się znakomicie.
Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/aniol-w-kapeluszu-monika-szwaja/
Poznajmy na początku trzy osoby. Miranda to mało majętna studentka, która wybierając kierunek studiów, sprzeciwiła się woli ojca, przez co odciął ją od pieniędzy. Szukając środków do życia, postanawia „wynająć swój brzuch”, dla pary, która nie może mieć dzieci. Jednak sprawy się komplikują…
Jaśmina to starsza pani psycholog, której zdanie jest cenione zarówno przez media,...
2015-12-08
Główna bohaterka, tytułowa Anna May, jest studentką historii sztuki, ale jest też wyjątkowo piękną kobietą o urodzie gwiazdy i figurze modelki. Początkowo nie wzbudza mojej sympatii. Wydaje się zadufana w sobie i wyniosła. Mieszka w Krakowie i jak wielu studentów, boryka się z kłopotami finansowymi. Tanie mieszkanie dzieli z przyjacielem – homoseksualistą, który też żyje oszczędnie, by nie powiedzieć biednie. Tymczasem przed Anną stają kolejne finansowe wyzwania. Dlatego postanawia wrócić do pracy modelki, choć jakiś czas temu postanowiła zerwać z tym zawodem, który parę lat wcześniej, ściągnął na nią kłopoty i wprowadził w wir niepotrzebnych wydarzeń. Spojrzenie w lustro przywołuje wspomnienia z przeszłości – luksusowe życie w Anglii z zaborczą, zawsze elegancką i zimną matką, która chciała widzieć w Annie tylko piękną laleczkę ubraną i uczesaną gładko oraz zgodnie z doskonałą manierą. Anna nie chciałaby wracać do tego okresu, kiedy wygląd i ciało są najważniejsze, ale, przynajmniej we własnym odczuciu, nie ma wyboru. Postanawia zaryzykować i tu życie sprawia jej psikusa, bo zamiast do agencji modelek, trafia do pracowni malarskiej Adama Northona, dobrze ocenianego malarza o nieprzeciętnej osobowości. Artysta ma zrealizować dziwne zamówienie i potrzebuje odpowiedniej modelki. Czy Anna zaryzykuje? Czy postawi znowu wszystko na kartę urody?
Pełna recenzja książki na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/anna-may-agnieszka-opolska/
Główna bohaterka, tytułowa Anna May, jest studentką historii sztuki, ale jest też wyjątkowo piękną kobietą o urodzie gwiazdy i figurze modelki. Początkowo nie wzbudza mojej sympatii. Wydaje się zadufana w sobie i wyniosła. Mieszka w Krakowie i jak wielu studentów, boryka się z kłopotami finansowymi. Tanie mieszkanie dzieli z przyjacielem – homoseksualistą, który też żyje...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-14
Album „Arcydzieła malarstwa rosyjskiego” poprzez ponad 500 barwnych reprodukcji ukazuje się naszym oczom przegląd wartościowych dzieł malarskich – od pierwszych rosyjskich ikon z XII wieku (a więc jeszcze z czasów starej Rusi), do XIX-wiecznego rozkwitu sztuki rosyjskiego imperium. Myślę, że celowo do tych właśnie czasów, zatrzymując się przed okresem awangardy, po to, aby zestawić rozwój malarstwa rosyjskiego z ówczesnymi nurtami w Europie Zachodniej. A jak się okazuje Rosja wydała wspaniałych malarzy rodzajowych, historycznych, batalistycznych, religijnych i oczywiście absolutnie wyjątkowych pejzażystów.
Pełna recenzja książki wraz ze zdjęciami na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/arcydziela-malarstwa-rosyjskiego-piotr-p-gniedycz/
Album „Arcydzieła malarstwa rosyjskiego” poprzez ponad 500 barwnych reprodukcji ukazuje się naszym oczom przegląd wartościowych dzieł malarskich – od pierwszych rosyjskich ikon z XII wieku (a więc jeszcze z czasów starej Rusi), do XIX-wiecznego rozkwitu sztuki rosyjskiego imperium. Myślę, że celowo do tych właśnie czasów, zatrzymując się przed okresem awangardy, po to, aby...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-03-06
Są książki „ot”, łatwe, lekkie i przyjemne; czyta się je szybko i bez większego wysiłku, ale równie szybko ulatują z pamięci, nie pozostawiając głębszego śladu. I jest literatura przez wielkie „L”. Niełatwa, nielekka, nieprosta i niewygodna. A czasem wręcz – jeśli porusza tematy tabu – także nie-przyjemna. Nie obiecuje przeniesienia do innej, tej lepszej rzeczywistości, do świata, w którym wszystkie marzenia (w końcu) się spełniają, na każdego Kopciuszka czeka gdzieś wyśniony książę i wszystko kończy się w iście hollywoodzkim stylu, czyli tzw. happy endem. Jedną z takich właśnie pozycji jest Artysta Zmartwychwstały. Czuję się zobowiązana ostrzec – lepiej niech nie sięga po nią Czytelnik szukający konwencjonalnej formy rozrywki i chwili wytchnienia od codziennych problemów – swoich i tym bardziej ogólnoludzkich, egzystencjalnych. Bo to powieść wysokiego ryzyka. Intelektualnego, emocjonalnego, obyczajowego.
Artysta Zmartwychwstały to powieść-wyznanie, skonstruowana na planie Chrystusowej drogi krzyżowej. Składa się z XV rozdziałów opatrzonych nazwami poszczególnych stacji. Nieco szokujące, prawda? Ten co najmniej kontrowersyjny pomysł kompozycji wpisuje się w zapowiedź (obietnicę lub ostrzeżenie) zawartą już na okładce:
„mocna, bezkompromisowa lektura, dostarczająca głębokich i skrajnych emocji”.
Tytułowy artysta dokonuje w niej swoistej spowiedzi „generalnej”, opisując całe swoje życie, chronologicznie – od momentu narodzin, przez dzieciństwo, wiek młodzieńczy i dorosłość. Przyświeca mu wiara w to, iż historia opowiedziana będzie rozgrzeszona, a być może nawet – zrozumiana. Wraz z sobą zabiera w tę podróż Czytelnika. Do samego jądra piekła. Po drodze – poszczególne stacje i poszczególne upadki – przemoc, inicjacja seksualna, alkoholowa, narkotykowa… I kolejne kręgi egzystencjalnego piekła – uzależnienia, traumy; kolejne stadia degradacji somy i psyche. Głód, powtarzające się odrzucenia i zdrady, niezrozumienie, samotność, pustka, lęk, depresja, próba samobójcza, szpital psychiatryczny, w końcu – emigracja. Artysta przyrównany został do Chrystusa, z którym łączy go z cierpienie wynikające z poczucia niezrozumienia, samotności i odrzucenia przez ludzi. Mesjasza „pokolenia zniewolonych umysłów”. Tutaj jednak celem jest zbawienie (chociaż i aż) samego siebie, celem, który wydaje się niczym fatamorgana na pustyni… Igra z bohaterem, podszywa się pod różne maski, pseudo-miłości, pseudo-szczęścia… To przybliża się, to odda i znika…
Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/artysta-zmartwychwstaly-renata-diakow/
Są książki „ot”, łatwe, lekkie i przyjemne; czyta się je szybko i bez większego wysiłku, ale równie szybko ulatują z pamięci, nie pozostawiając głębszego śladu. I jest literatura przez wielkie „L”. Niełatwa, nielekka, nieprosta i niewygodna. A czasem wręcz – jeśli porusza tematy tabu – także nie-przyjemna. Nie obiecuje przeniesienia do innej, tej lepszej rzeczywistości, do...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-12-20
Czy od naszego codziennego życia możemy oczekiwać, że będzie jak film? Czy jest sens czekać na księcia z bajki? A do tego wierzyć, że ślepe podążanie za horoskopem i układem gwiazd pomoże nam uniknąć wszelkich niepowodzeń i życiu i potencjalnych podejrzanych ludzi w naszym życiu? W te wszystkie rzeczy, a nawet więcej wierzy Alice, bohaterka książki „Astrologiczny przewodnik po złamanych sercach” - świetnego kawałka literatury kobiecej...
Pełna recenzja książki na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/astrologiczny-przewodnik-po-zlamanych-sercach-silvia-zucca/
Czy od naszego codziennego życia możemy oczekiwać, że będzie jak film? Czy jest sens czekać na księcia z bajki? A do tego wierzyć, że ślepe podążanie za horoskopem i układem gwiazd pomoże nam uniknąć wszelkich niepowodzeń i życiu i potencjalnych podejrzanych ludzi w naszym życiu? W te wszystkie rzeczy, a nawet więcej wierzy Alice, bohaterka książki „Astrologiczny przewodnik...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-09-06
„Autentyczność przyciąga. Wiem to na pewno” – mówi Anna Piwowarska, autorka książki na temat budowania marki na prawdziwym i porywającym przekazie (s. 9). I zdecydowanie wie, co mówi. A ja jej uwierzyłam, od pierwszej strony. Bo przemówiła do mnie, i to nie tylko słowami, ale przede wszystkim – sobą, swoją osobowością i swoją historią… oraz imponującym doświadczeniem zawodowym.
„Autentyczność przyciąga. Jak budować swoją markę na prawdziwym i porywającym przekazie” Piwowarskiej to książeczka niewiele większa od zwykłego zeszytu. Chciałoby się rzecz – niepozorna. Ale tylko pozornie. Wystarczyło zaledwie kilka minut na przekartkowanie zawartości i przeczytanie pierwszych stron, bym zyskała pewność, że w rękach trzymam pozycję nietuzinkową. I że czeka mnie fascynująca podróżą – nie tylko do krainy słów, ale chyba przede wszystkim – w głąb siebie. Bo żeby mówić czy pisać o sobie w sposób autentyczny, trzeba najpierw odkryć, kim się naprawdę jest. A to już jest podróż nie lingwistyczna, a iście psychologiczna. To o wiele więcej niż spodziewałam się wynieść z pozycji poświęconej copywritingowi!
Pełna recenzja na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/autentycznosc-przyciaga-jak-budowac-swoja-marke-na-prawdziwym-i-porywajacym-przekazie-anna-piwowarska/
„Autentyczność przyciąga. Wiem to na pewno” – mówi Anna Piwowarska, autorka książki na temat budowania marki na prawdziwym i porywającym przekazie (s. 9). I zdecydowanie wie, co mówi. A ja jej uwierzyłam, od pierwszej strony. Bo przemówiła do mnie, i to nie tylko słowami, ale przede wszystkim – sobą, swoją osobowością i swoją historią… oraz imponującym doświadczeniem...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-07-16
Z dużym dystansem sięgnęłam po książkę „Bajki Ezopa wierszem” Mirosława Krzyszewskiego. Chyba wszyscy znamy historię wyścigu zająca z żółwiem, czy kruka, którego przechytrzył lis. Czym nowym mogła zaskoczyć kolejna interpretacja klasyki?
Bajki dawniej spisane by ujawniać ludzkie słabości i mądrości, dziś często czytane są dzieciom. W kolejnych epokach wracano do starożytnej twórczości, bo przecież ludzkie przywary mimo upływu lat, niejednokrotnie pozostają niezmienne. Każda epoka ma swój język, który współczesnym dzieciom może sprawiać trudności w zrozumieniu. Tworzone przez Ezopa bajki spisane zostały po jego śmierci w formie prozy.
Inspirując się bajkami Ezopa Mirosław Krzyszewski spisał wierszem historie wielu zwierząt. Dzięki temu stały się one bardziej przystępne dla najmłodszych czytelników. Przekazywanie prawd życiowych na przykładzie zwierząt to dobry sposób na poruszanie trudnych tematów związanych z relacjami społecznymi czy kształtowaniem charakteru. W książce zawarto 15 bajek, które poruszają najbardziej powszechne problemy człowieka w każdym wieku. Konsekwencje płynące z przechwalania czy próżności, do czego może prowadzić duma i niechęć do pomocy innym to część z nich. O tym, że gdzie dwóch się kłóci, tam trzeci korzysta, a łakomstwo i lekkomyślność nie przynoszą pozytywnych skutków, również można przeczytać w tych krótkich historiach. Wierszyki zachęcają do tego, by porozmawiać o tym, jak inaczej można było zaradzić katastrofom, które spotkały zwierzęta, które nie były rozważne.
Tak się spotkali lew z dużym dzikiem,
Lew zawiadomił donośnym rykiem,
Że on król dżungli i ma pierwszeństwo
Z racji władania i przez starszeństwo,
Lecz nie posłuchał dzik dobrej rady,
I zaczął śmiało dążyć do zwady. (s. 19)
Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/bajki-ezopa-wierszem-miroslaw-krzyszewski/
Z dużym dystansem sięgnęłam po książkę „Bajki Ezopa wierszem” Mirosława Krzyszewskiego. Chyba wszyscy znamy historię wyścigu zająca z żółwiem, czy kruka, którego przechytrzył lis. Czym nowym mogła zaskoczyć kolejna interpretacja klasyki?
Bajki dawniej spisane by ujawniać ludzkie słabości i mądrości, dziś często czytane są dzieciom. W kolejnych epokach wracano do...
2019-01-09
Proza Zygmunta Haupta może swobodnie stanąć w szeregu z utworami innych znanych pisarzy. Niektórzy nazywają je gawędami i sytuują między opowiadaniem, opowieścią, bajką a nowelą. Trudno określić ich gatunek, gdyż łącząc wszystkie stają się amorficzne, czyli nieuporządkowane. Rzeczywiście teksty tego pisarza wyróżniają się oryginalnością.
To co wyróżnia "Baskijskiego diabła" to bogactwo języka, zamiłowanie do szczegółów i gromadzenie wyrazów, zwrotów i wyrażeń dotyczących jednej tematyki.
Pełna recenzja książki na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/baskijski-diabel-opowiadania-i-reportaze-zygmunt-haupt/
Proza Zygmunta Haupta może swobodnie stanąć w szeregu z utworami innych znanych pisarzy. Niektórzy nazywają je gawędami i sytuują między opowiadaniem, opowieścią, bajką a nowelą. Trudno określić ich gatunek, gdyż łącząc wszystkie stają się amorficzne, czyli nieuporządkowane. Rzeczywiście teksty tego pisarza wyróżniają się oryginalnością.
To co wyróżnia "Baskijskiego...
2015-06-11
Celiakia to choroba polegająca na nietolerancji glutenu – białka, które zawarte jest w czterech podstawowych zbożach (pszenica, jęczmień, żyto, owies) i produktach pochodnych. Jedynym sposobem jej leczenia jest dieta bezglutenowa polegająca na eliminacji z posiłków glutenu. Pamiętam smak pierwszego bezglutenowego „chleba”, który upiekłyśmy z mamą. Pamiętam smak pierwszego bezglutenowego chleba ze sklepu – wcale nie był lepszy. Pamiętam pierwsze opłakane Święta. I kolejne też, kiedy czułam zapach ciasta u babci, ale nie mogłam go zjeść, bo całe miesiące wyrzeczeń i regeneracji kosmków w jelitach poszłyby na marne. To było 10 lat temu. Pamiętam też jak trzy lata temu mój mąż pokazał mi pewien blog z ciastami bez glutenu. I moje słowa „nie łudź się, to i tak nie ma smaku”. I upiekłam pierwsze, drugie, trzecie i wiele innych ciast z przepisów stworzonych przez Natchnioną – Weronikę Madejską. Ciasta nie dość, że miały smak, to wyglądały jak glutenowe i nie wymagały wielkich nakładów finansowych jak wypieki z typowych bezglutenowych miksów. Ciasta ciastami, ale trzeba jeszcze jeść śniadania, obiady kolacje i przekąski. Marzeniem moim był przewodnik po tych posiłkach, żeby odrzucić wafle ryżowe. I tak doczekałam się, ja i wielu bezglutenowców z przymusu i wyboru książki kucharskiej „Bez glutenu. Bez wyrzeczeń”.
Książka „Bez glutenu. Bez wyrzeczeń. Natchnione przepisy dla bezglutenowców, wegetarian i całej reszty świata” jest alternatywą dla sklepowych „gotowców”. Po przejrzeniu książki odnoszę wrażenie, że jeśli zaopatrzymy się w kaszę jaglaną, soczewicę, ciecierzycę, ryż i mąkę z niego, mąkę gryczaną i ziemniaczaną, sodę zamiast proszku do pieczenia, cukier, jajka i mleko (dowolne, bo wiem z własnego doświadczenia, że i na krowim i na sojowym wypiek się uda), to jesteśmy w stanie zostać mistrzem we własnej kuchni. Wydatek jednorazowy, a porcje mączne w ciastach Natchnionej (autorka książki) nie są duże, więc zakupione kilogramy starczą na długo.
Pełna recenzja książki na:
http://moznaprzeczytac.pl/bez-glutenu-bez-wyrzeczen-weronika-madejska/
Celiakia to choroba polegająca na nietolerancji glutenu – białka, które zawarte jest w czterech podstawowych zbożach (pszenica, jęczmień, żyto, owies) i produktach pochodnych. Jedynym sposobem jej leczenia jest dieta bezglutenowa polegająca na eliminacji z posiłków glutenu. Pamiętam smak pierwszego bezglutenowego „chleba”, który upiekłyśmy z mamą. Pamiętam smak pierwszego...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-03-22
Biorąc w ręce Biblię Papieską, wiedziałam, że napisanie o niej recenzji, będzie zarazem łatwe i trudne. Trudne, bo chyba nikt nie wyobraża sobie, że napiszę recenzję Biblii? Mam chwalić bohaterów i nie zdradzać końcówki? Myślę, że to by się nie udało. Łatwe, ponieważ już dawno w dłoniach nie miałam tak pięknie wydanej księgi.
Ciężka bo ponad 3,5 kg książka, gruba bo zawiera w sobie zarówno Stary jak i Nowy Testament (1456 stron) to dzieło z najwyższej półki. Na okładce koloru kości słoniowej widnieje napis złotymi literami „Biblia Papieska z komentarzami Świętego Jana Pawła II”. Poniżej, wciąż na złoto, zarys postaci papieża, trzymającego w dłoniach książkę, wysoko uniesioną. Wokół niego napis „Totus Tuus + Sanctus Joannes Paulus II”. Kolejną informację, znajdziemy już na dole książki „Wydanie kolekcjonerskie z okazji kanonizacji A.D. MMXIV”, całość wieńczą szkice kwiatów w rogach okładki. Wygląda to pięknie, a zarazem dostojnie i poważnie, czyli tak jak powinna wyglądać Biblia.
Pełna recenzja i zdjęcia Biblii:
http://moznaprzeczytac.pl/biblia-papieska-z-komentarzami-swietego-jana-pawla-ii/
Biorąc w ręce Biblię Papieską, wiedziałam, że napisanie o niej recenzji, będzie zarazem łatwe i trudne. Trudne, bo chyba nikt nie wyobraża sobie, że napiszę recenzję Biblii? Mam chwalić bohaterów i nie zdradzać końcówki? Myślę, że to by się nie udało. Łatwe, ponieważ już dawno w dłoniach nie miałam tak pięknie wydanej księgi.
Ciężka bo ponad 3,5 kg książka, gruba bo...
2018-05-19
Książka jest po prostu świetna! Jest to mieszkanka historii z literaturą obyczajową oraz wątkiem kryminalnym w tle, napisana w takim sposób, że cały czas chce się więcej i więcej. Dobrze, że ma prawie 600 stron, tyle wystarczy, żeby nacieszyć się świetnym stylem autora i zachęcić do sięgnięcia po kolejne pozycje. Jest to zupełnie inny typ literatury, z którym wcześniej nie miałam styczności, jednak była to dobra decyzja żeby się skusić.
Pełna recenzja książki na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/biblia-diabla-leszek-herman/
Książka jest po prostu świetna! Jest to mieszkanka historii z literaturą obyczajową oraz wątkiem kryminalnym w tle, napisana w takim sposób, że cały czas chce się więcej i więcej. Dobrze, że ma prawie 600 stron, tyle wystarczy, żeby nacieszyć się świetnym stylem autora i zachęcić do sięgnięcia po kolejne pozycje. Jest to zupełnie inny typ literatury, z którym wcześniej nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Świat wykreowany przez Rafała Cichowskiego jest z jednym z najciekawszych sposobów przedstawienia przyszłości. Łączy w sobie wiele cech sci-fi, które, w swoim połączeniu, tworzą książkę praktycznie przyrastającą do dłoni. Jest w niej element utopijnej potrzeby zabezpieczenia własnej egzystencji, który został zestawiony z antyutopijnym jej wzorcem.
Robert Welkin jest człowiekiem w czepku urodzonym. Mieszka w najnowocześniejszym mieście świata – Ketrze. W tymże mieście nie ma problemu bezrobocia, każdy ma pracę i to sowicie opłacaną. Nie ma dzięki temu problemu bezdomności, każdy ma niemal luksusowy apartament do własnej dyspozycji i nieograniczone zasoby żywności i wody. Przestrzeń życiowa i kontakt z naturą również zostały zażegnane poprzez ogromne parki i lasy na terenie Ketry. Problemem Welkina jest jego spuścizna, która w niewyjaśniony przez autora sposób jest jego przysłowiowym gwoździem do trumny. W tajemniczych okolicznościach zostaje wydalony z miasta, jakoby nie posiadał prawa w niej pobytu. Trzeba tutaj dodać, że w samej Ketrze mogą mieszkać tylko wybrańcy, a Welkin, jako syn konstruktora tegoż miasta takie prawo posiadał z urzędu. Prawo swoje, polityka swoje – Welkin ląduje poza murami miasta. Świat w który zostaje wypluty, nazywany jest Ketrą-B. Można go przyrównać do slumsów na obrzeżach takich miast jak Rio De Janeiro. Sam proces pozbycia się Welkina ze Strefy A przypomniał mi nieśmiertelny film klasy B – „Ucieczka z Nowego Jorku” Kurtem Russelem. „Wypraszanie” niechcianego elementu z miasta miało tam charakter reality-show, w którym to sam zainteresowany miał tyle do powiedzenia co bydło idące na rzeź. Po dokładnym przeżuciu i wypluciu Welkina przez system, trafia on pod skrzydła najbarwniejszej postaci całej książki – Leonarda Constantina i jego nie mniej barwnej firmy „Everybody Schadenfreude”. Tutaj też chylę czoła prze Panem Cichowskim, ponieważ stworzył postać, która stała się jednym z moich ulubionych bohaterów w świecie sci-fi. Po drodze oczywiście, jak to w starym dobrym stylu sci-fi, pojawia się kobieta – Almeida, która została przydzielona jako psycholog Welkinowi. Jeśli myślicie, że przedstawiłem wam za dużo z fabuły, to jesteście w błędzie, to dopiero początek...
Pełna recenzja książki na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/2049-rafal-cichowski/
Świat wykreowany przez Rafała Cichowskiego jest z jednym z najciekawszych sposobów przedstawienia przyszłości. Łączy w sobie wiele cech sci-fi, które, w swoim połączeniu, tworzą książkę praktycznie przyrastającą do dłoni. Jest w niej element utopijnej potrzeby zabezpieczenia własnej egzystencji, który został zestawiony z antyutopijnym jej wzorcem.
więcej Pokaż mimo toRobert Welkin jest...