-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2012-09-07
2013-09-26
"Tylko w Błękitnym Zamku"
Nikt w rodzinie nie podejrzewa Valancy o poczucie humoru czy niezwykłą osobowość, które skrywa i ujawnia dopiero w Błękitnym Zamku - miejscu ze swoich marzeń.
Skazana na towarzystwo swojego klanu, dumnych Strilingów, wiele komentarzy i uwag na temat uroków staropanieństwa musi pokornie przemilczeć.
Poza murami Błękitnego Zamku ucieczkę od rzeczywistości stanowią także powieści Johna Fostera. Książki o pięknie dzikiej natury, najwięcej w nich przeważnie opisów krajobrazu, zawierały zaskakująco wiele na temat uroku, jaki można dostrzec w każdej chwili życia. Pełne są także akcji historii z pogranicza leśnych legend. Valancy nie wolno jednak przebywać zbyt długo w swoim własnym towarzystwie czy nawet spędzać nadto czasu nawet na takiej lekturze, gdyż nie przystało zbyt wiele przebywać w samotności.
Choć Valancy sporo marzy, akcja zdecydowanie skupia się na wydarzeniach świata rzeczywistego. Panna Striling przerwie milczenie i w nieprzewidywalny sposób odmieni jeszcze swój los.
Historia o czasie przełomu wieków, kiedy małżeństwo utożsamiane było także z wolnością. Opowieść o długoletnim życiu w świecie marzeń oraz o tym, że miłość może narodzić się z głębokiej przyjaźni i szacunku.
W tle akcji także wszystkie te lata dzieciństwa i dorastania, kiedy uczucia i żal trzeba przemilczeć, a jak rzutują one potem na samodzielne, dorosłe już życie. I jak po latach cudownie jest móc opowiedzieć o tym komuś, kto to dostrzeże i zrozumie.
Sporo z rozwoju wydarzeń można przewidzieć, lecz zdecydowanie nie wszystko. Autorka potrafi i zdecydowanie zaskoczy. Jedynie szkoda, że zabrakło przypisów przy powiedzeniach, dziś już zapominanych, a powszechnie znanych w czasach, gdy rozgrywa się akcja.
Uroki staropanieństwa, czyli jak trudno jest żyć, gdy wszyscy wciąż Ci o tym przypominają, to tylko początek. Dalej to już wspaniała, przepiękna opowieść o tym jak szacunek i przyjaźń mogą z czasem przerodzić się w najprawdziwszą miłość. Bardzo dobry wprowadzenie do nowej serii wydawniczej Egmontu "Romantyczna".
___________________________________
Źródło: Zakładka do Przyszłości
"Tylko w Błękitnym Zamku"
Nikt w rodzinie nie podejrzewa Valancy o poczucie humoru czy niezwykłą osobowość, które skrywa i ujawnia dopiero w Błękitnym Zamku - miejscu ze swoich marzeń.
Skazana na towarzystwo swojego klanu, dumnych Strilingów, wiele komentarzy i uwag na temat uroków staropanieństwa musi pokornie przemilczeć.
Poza murami Błękitnego Zamku ucieczkę od...
2021-02-10
2013-09-23
"Iskierka w ciemności, trwałość duszy"*
"Mechanicznej Księżniczce" nie mogło zabraknąć akcji, gdyż Tessa zawsze się zastanawia, co by w tej chwili uczyniły książkowe postacie, o których tyle czytała - albo co mogłyby uczynić by wyrwać się z danej sytuacji. Nie można sobie wyobrazić lepszej bohaterki dla trylogii i narratorki. W Diabelskich Maszynach autorka serii zdecydowała się na stałe rozdzielenie narracji opowieści między inne postacie. Można usłyszeć myśli, uczucia i nadzieje praktycznie wszystkich mieszkańców Londyńskiego Instytutu. Dary Anioła relacjonowała sama Clary, a późniejsze rozszerzenie narracji wydawało się dziwne, tutaj jednak tak się nie dzieje i ja skłaniam się do takiej formy opowiadania kronik Nocnych Łowców.
Clary i Tessa - tak naprawdę serie pani Clare są o zagubionych w codzienności Nocnych Łowcach, którzy nie mają pojęcia o swoim pochodzeniu aż do zetknięcia się z tym magicznym światem: przerażającym, pięknym i pełnym walki zarazem.
Prolog przenosi nas do York roku 1847 a epilog do roku 2008. Zarówno jeden jak i drugi jest szalenie istotny dla zrozumienia całości Piekielnych Maszyn. Prolog to wskazówka do rozwiązania tajemnicy, a epilog to jak całkiem nowa opowieść. Tom ten wyjawia również jaka była pierwsza wizja w wyobraźni autorki, która doprowadziła do powstania tej prequelowej trylogii i które postacie były w niej obecne.
Trylogia ta stara się odpowiedzieć na pytanie: czy można równie mocno a zarazem jednocześnie pokochać dwie osoby ? W świecie Nocnych Łowców żyje wiele ożywionych legend. Tutaj tworzy się też jedna z nowych. Will i Jem myślą tak samo, przewidują swoje ruchy i czyny i kochają też tak samo. Czyż nie byłoby wyjaśnieniem, że pokochali tę samą osobę ? A ona pokochała ich ?
W tamtych czasach zupełnie inaczej działało Przymierze, Podziemni często wiele tracili w ramach polowań grup łowców demonów, więc dlaczego nie mieliby czegoś zrobić w akcie zemsty na Nocnych Łowcach ? W fabule został tutaj wykorzystany jeden z bardziej znanych faktów o niecnych zachowaniach faeries.
Tytuły rozdziałów zaczerpnięte są z fragmentów wierszy czy powieści tej epoki. Stanowi to świetne rozwiązanie, które dodaje napięcia w oczekiwaniu na wydarzenia kolejnego rozdziału.
Wszystkie legendy o Cadair Idris: te o olbrzymie, który przysiadł by przyglądać się gwiazdom i te o rycerzach Króla Artura, który zostaną wezwani, gdy Brytania się zbudzi oraz o tym, że każdy kto tam zaśnie obudzi się poetą lub szaleńcem. Miejscem akcji w tym tomie jest nie tylko Londyński Instytut, ale i wzgórza Walii. Niezwykle ciekawe są też okoliczności powstania wynalazków takich jak portal czy sensor.
Finał i Mortmain to troszkę niespodziewane zakończenie. Pościg i walka tak długo trwały, więc może dlatego finał zdawał się ułamkiem chwili na tle całości lektury tego tomu ? Nie można jednak zaprzeczyć iż był spektakularny i nawiązywał do samego początku tej opowieści - zawieszki mechanicznego aniołka, który towarzyszy Tessie zawsze. Trzeba też jednak wspomnieć, że są pewne elementy stałe finałów u pani Clare. Natomiast do czego dochodzi przed finałem a tutaj to już szczególnie! - to zarazem rozwiązanie zagadki tego tomu.
Wszystkie te najważniejsze pytania: Kim jest Brat Zachariasz, który pojawia się także we współczesnej akcji Darów Anioła ? Jaka jest tajemnica pochodzenia umiejętności Tessy ? Will czy Jem ? Nie tylko odpowiedzi zawarto w trzecim tomie trylogii, ale także wyjaśnienie i zarazem połączenie tej opowieści z kolejnymi historiami Nocnych Łowców. Bardzo udane zakończenie trylogii, niewielu autorów tak potrafi.
*Książka czytana w oryginale, cytaty to tłumaczenie własne - wyłącznie na potrzeby spisania wrażeń z lektury.
________________________________________
Źródło: Zakładka do Przyszłości
"Iskierka w ciemności, trwałość duszy"*
"Mechanicznej Księżniczce" nie mogło zabraknąć akcji, gdyż Tessa zawsze się zastanawia, co by w tej chwili uczyniły książkowe postacie, o których tyle czytała - albo co mogłyby uczynić by wyrwać się z danej sytuacji. Nie można sobie wyobrazić lepszej bohaterki dla trylogii i narratorki. W Diabelskich Maszynach autorka serii...
2011-05-20
Czas czerwonego rubinu
Chmury spowijają wieczorne niebo. To ostatnie co widzę. Potem już tylko wszystko się rozmywa. Zamykam oczy i wstrzymuję oddech. Tracę równowagę aż kolanami dotykam lodowatego marmuru. Przez powieki czują padające na moją twarz słońce. Gwałtownie otwieram oczy. Tutaj dzień jeszcze się nie skończył.
Przechodnie patrzą na mnie bardziej zaciekawieni, niż z chęcią udzielenia pomocy. Z ich oczu wyczytać można jedno zadanie.
Ty tutaj nie pasujesz.
Ja i tak już to wiem.
To to samo miejsce, ale inny czas.
Zupełnie inny. O co najmniej jakieś sto lat.
Nie jestem na to przygotowana. Nikt mi nie powiedział, co mam w takiej sytuacji zrobić. To nigdy nie miałam być ja.
Czas jednak sam wybiera sobie uczniów.
Współczesny Londyn. Gwendolyn mieszka wraz z swoją dość liczną i jednocześnie zwariowaną rodziną. Jej matka i rodzeństwo jedynie korzystają z dłużej gościny. Jej babka oraz rodzina kuzynki skrywa pewną tajemnicę. Wśród tej linii drzewa genealogicznego pojawia się gen, który umożliwia osobie nim obdarzonej podróżowanie w czasie.
Gwen nie odgrywa żadnej ważnej roli, a mnożące się tajemnice tylko ją denerwują. Wszyscy kryją prawdę za uśmiechem, czasami pełnym litościwym i pogardy.
Inaczej jest z jej kuzynką Charlottą. To na niej skupia się uwaga całej rodziny, a także wielu innych osób zajmujących się sprawą. Dziewczyna jest chodzącym ideałem. Od dziecka szkolona w lekcjach fechtunku, tańca, języków obcych i historii.
Przy każdym ,nawet najmniejszym, bólu głowy lub mdłościach cała rodzina znajduje się w stanie najwyższej gotowości.
To wtedy ma nastąpić pierwszy niekontrolowany przeskok w czasie.
Alarm za każdym jednak razem okazuje się fałszywy.
Bowiem nie jej kuzynce jest pisane takie przeznaczenie, ponieważ to Gwendolyn dokonuje jako pierwsza przeskoku w czasie.
Na jest na niego kompletnie przygotowana. Nikt nie wie gdzie jest ani co się stało.
Gdy po prawdziwych chwilach grozy udaje jej się powrócić, okazuje się, że tutaj we własnym domu nikt nie udzieli jej upragnionej pomocy.
Dawno temu dziewczyna musiała wytłumaczyć, dlaczego tak często rozmawia sama z sobą.
Wszyscy zarzucili jej kłamstwo, gdy powiedziała, że rozmawia z duchami. Nikt nie może potwierdzić tego, że naprawdę je widzi.
Tak samo jak i teraz nikt nie uwierzy jej, że to ona dokonała czegoś takiego jak przeskok w czasie. Wszyscy zarzucą jej zawiść wobec kuzynki i wytłumaczą zachowanie jedynie chęcią znalezienia się w centrum uwagi. Znikąd pomocy.
A kolejny przeskok może być tragicznym.
I już ostatnim w życiu dziewczyny.
Elementy dobrego thrillera, zdarzeń z pogranicza science fiction a do tego doprawione dawką niesamowitego poczucia humoru. Historia, która wciągnie nas już od pierwszy stron. Odkrywanie tajemnicy przeszłości, nie tylko zapisanych w starych kronikach czy dostępnych za pomocą wizji, ale takich w którym można się znaleźć osobiście i ich doświadczyć. Wystarczy jedne kontrolowany przeskok w czasie aby poradzić się w pewnej ważnej sprawie twojego prapradziadka.
Trylogia czasu to nie tylko podróż przez minione epoki. To każde historia o poczuciu przynależności, a także o tym, że to czasem los wybiera za nas ścieżkę jaką mamy w życiu podążać.
Bardzo subtelny i niesamowicie zabawy wątek romantyczny, który nie przesłania akcji, a jedynie idealnie ją dopełnia.
Sposób w jaki autorka prowadzi czytelnika przez historię rodów obdarzonych tym niezwykłym darem jest niezaprzeczalnie perfekcyjny.
Każda strona kipi akcją, że aż nie sposób przewidzieć co też czeka Cię już na następnej stronie.
Niesamowicie obiecujący początek trylogii, którą pochłonęłam w zaledwie jeden wieczór( i troszkę nocy).
Gdy zaczniesz czytać to nie sposób już jej odłożyć.
Pozostaje mi jeszcze tylko pochwalić polskie wydanie książki, zarówno pod względem przekładu jak i przepięknej okładki.
Nie mogę doczekać się następnego tomu !
Przenieś się z bohaterami razem w czasie do epoki rokoko lub na ulice Londynu, którymi pasażerowie po raz pierwszy rozkoszować się będą jazdą automobilem.
Spróbuj rozwiązać tajemnice dwanaściorga podróżników w czasie i znaczenia kamieni szlachetnych, jakie każdemu z nich przypisano.
Jaką przeszłość a także i przyszłość skryła się w czerwonym blasku rubinu ?
Moja ocena : 10 /10
http://kessieandbooks.blogspot.com/2011/05/czas-czerwonego-rubinu.html
Czas czerwonego rubinu
Chmury spowijają wieczorne niebo. To ostatnie co widzę. Potem już tylko wszystko się rozmywa. Zamykam oczy i wstrzymuję oddech. Tracę równowagę aż kolanami dotykam lodowatego marmuru. Przez powieki czują padające na moją twarz słońce. Gwałtownie otwieram oczy. Tutaj dzień jeszcze się nie skończył.
Przechodnie patrzą na mnie bardziej zaciekawieni,...
2012-01-16
2024-02-16
2012-07-22
2012-04-28
W tomie trzecim Lewiatan przemierzy Azję, z krótkimi postojami na Syberii i Japonii, a także pokona Ocean Spokojny aby poprzez Meksyk dostać się do Nowego Jorku. To jego najdłuższaa podróż i jak zawsze przepełniona jest ona akcją na najwyższym poziomie. Nikola Tesla to osoba, której wynalazek ostatnio o mały włos nie pozbawił dwójki głównych bohaterów życia. Tym razem poznamy wynalazcę osobiście, lecz czy będzie to porządna znajomość ? Kiedy jedna osoba znajduje się w posiadaniu broni, o sile tak wielkiej, że może zmieść z powierzchni zmieni konkretne miejsca, a nawet miasta oddalone o miliony mil, może to szybko zakończyć wojnę lub tylko ją rozpętać. Na szali wraz z politycznymi intrygami przeciwstawiona zostaje niecodzienna przyjaźń, którą zniszczyć może ujawnienia jednego sekretu. Marzenie Deryn o przyszłości w Siłach Powietrznych, dziedzictwo tronu europejskiego mocarstwa księcia Alka, a możliwe dalsze losy tego uczucia, zrodzonego w czasie wojny, kiedy w obliczu niebezpieczeństwa stali ramię w ramię - które z zobowiązań i obowiązków okażą się silniejsze ? Czy Goliat zakończy losy tej wojny ?
Utrzymana w duchu steampunk Trylogia Lewiatan to najnowsze dzieło Scotta Westerfelda. Moim zdaniem jest to jego najlepsza seria. Choć do antyutopii mam ogromną słabość, to Brzydcy,Śliczni, Wyjątkowi nie mogą się równać z historią Deryn i Alka. Obie seria charakteryzują mocno zapadające w pamięć postacie i pędząca niczym pocisk akcja. Od pierwszego rozdziału autor doskonale wie, jak poprowadzić akcję przez całość trylogii i to się czuje. Lewiatan, Behemot i Goliat - wszystkie w tej serii są dopracowane i niemożliwością jest jednoznacznie stwierdzić, która z części jest tą najlepszą. Jest to jednak bardzo dobrzy wynik, ponieważ dzięki temu historia jawi się jako całość i tak pozostaje zapamiętana.
http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com/
W tomie trzecim Lewiatan przemierzy Azję, z krótkimi postojami na Syberii i Japonii, a także pokona Ocean Spokojny aby poprzez Meksyk dostać się do Nowego Jorku. To jego najdłuższaa podróż i jak zawsze przepełniona jest ona akcją na najwyższym poziomie. Nikola Tesla to osoba, której wynalazek ostatnio o mały włos nie pozbawił dwójki głównych bohaterów życia. Tym razem...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-12-31
A jakaż mogłaby być inna ocena dla tej szczególnej książki? ;)
A jakaż mogłaby być inna ocena dla tej szczególnej książki? ;)
Pokaż mimo to2012-02-14
Zbliżają się wakacje i czas poszukać tymczasowej pracy. Ostatnią ofertą jaką wymarzyłaby sobie Kelsey Hayes jest staż w cyrku, który lada dzień zawita do zimowego stanu Oregon. Szczególną więź dziewczynie udaje się nawiązać tam z przepięknym, biały tygrysem o imieniu Ren. Połączyła ich samotność i jakiś niespotykany rodzaj porozumienia. Kelsey pragnie dla swojego nowego towarzysza wszystkiego co najlepsze, a jest tym tylko i wyłącznie wolność. Marzenie nieoczekiwanie prędko zaczyna się realizować, gdy zjawia się tajemniczy kupiec z ... samych Indii. Możliwość w towarzyszeniu Renowi do granic rezerwatu przeważa o słuszności decyzji wyjazdu na drugi kraniec świata. Na miejscu jedank wszystko zaczyna się komplikować, a na dodatek związane jest z dawno już zapomnianą indyjską legendą. Czy pomimo oszustwa Kelsey zdecyduje się spróbować pomóc w zdjęciu klątwy ? Jaka jest natura zaklętego przed laty indyjskiego księcia i czy warto zaryzykować dla niego aż tak wiele ?
ZAPOMNIANE LEGENDY INDII
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o "Klątwie tygrysa", nie wiedziałam czego konkretnie mogę się spodziewać po tej serii. Zachęcił mnie już sam fakt, że przynajmniej część akcji będzie miało miejsce w Indiach (zachęcam bardzo do obejrzenia zwiastunu poniżej). Książka już po paru rozdziałach przerosła moje najśmielsze oczekiwania, a bohaterowie potajemnie wkradli się do serca. Nie dziwią mnie już więcej bardzo pochlebne opinie o tej serii. Po pierwsze, styl w jak jest opowiadana ta historia sprawia, że czuję się wyróżniona mogąc ją usłyszeć(poniżej link do pierwszych rozdziałów). Autorka stwarza dla czytelnika niesamowity komfort poprzez świetne, rzetelne i wartkie przedstawienie wszystkiego co na swej drodze spotykają bohaterowie.
Kolejny mocny punkt to bohaterowie. Kelsey ma już prawie osiemnaście lat, sporo przeszła przez co lubi samotność, lecz skrycie marzy o zaufaniu drugiej osobie w takim stopniu aby odbarzyć ją miłością i być pewną słuszności swojej decyzji. Nie mam jej nic do zarzucenia w żadnym momencie akcji. Ren i jego brat Kishan to postacie, które przetrwały lata z ciężarem klątwy. Relacje między tą trójką to nie klasyczny trójkąt znany z powieści, lecz mimo to strony aż iskrzą się od emocji, starych waśni, prób zrozumienia nowego świata i znalezienia ratunku. Mamy jeszcze pana Kadama, niesamowitego przewodnika i nieocenionego pomocnika w podróży, który zawsze służy radą. Szczerze polubiłam wszystkich, a może nawet coś więcej ;)
AKCJA, MITOLOGIA I JESZCZE RAZ AKCJA
Książka może i nie ukazuje w pełni czym i jakie są współczesne Indie, ale wcale nie musi, bo to nie jest jej cel. Skupia się za to dość mocno na mitologii i kulturze tamtego obszaru. Odpowiedzi i wskazówek szukamy w podziemnych korytarzach świątyń pełnych niebezpieczeństw. Nie sposób uniknąć ogromnego rozemocjonowania podczas podążania szlakiem dżungli za Kelsey i Renem. Nie będzie to z całą pewnością romans niczym z bajki, gdyż Kelsey to dziewczyna podchodząca do tego typu relacji z godną podziwu zimną krwią, lecz co z tego wszystkie wyniknie ? Ja wam nie powiem, bo po zakończeniu nadal sama jestem ciekawa. Jak na jeden tom akcja, jaka została w nim zawarta, mogłaby z pewnością konkurować z niejedną ilością zdarzeń umieszczonych w niejednej innej serii w całości.
"Klątwa tygrysa" zapowiada się na jedną z lepszych premier 2012 roku. Osobiście nie mogę się wręcz doczekać dalszych przygód bohaterów. Seria zdecydowanie znajmuje już teraz miejsce wśród moich ulubionych.
Źrodło: http://kessieandbooks.blogspot.com/2012/02/serce-indii.html
Zbliżają się wakacje i czas poszukać tymczasowej pracy. Ostatnią ofertą jaką wymarzyłaby sobie Kelsey Hayes jest staż w cyrku, który lada dzień zawita do zimowego stanu Oregon. Szczególną więź dziewczynie udaje się nawiązać tam z przepięknym, biały tygrysem o imieniu Ren. Połączyła ich samotność i jakiś niespotykany rodzaj porozumienia. Kelsey pragnie dla swojego nowego...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-05-29
Niesamowita podróż do Indii znów się rozpoczyna. Czyż to nie cudownie ? Czerwień i złoto przenikają się na pięknej okładce i tylko ona stanowi już jedyną bramę do nowej przygody, w którą wprowadza przepiękny prolog w postaci wiersza "Krosna czasu".
Nie wiem jak większość z was, ale ja wprost nie mogłam się doczekać kontynuacji "Klątwy Tygrysa". Po kolejne podróży z Kelsey, Ren'em i Kishan'em muszę stwierdzić, że autorka specjalizuje się w tak dramatycznych zakończeniach swoich książek, lecz o tym dopiero za chwilę. Najpierw relacja z kolejnej podróży do sera Indii i nie tylko.
WYBÓR JUŻ NIE TAK OCZYWISTY
Serce Kelsey, nawet jeśli chwilowo odtrącając swe szczęście, zdawać by się mogło, że wybrało już między dwoma indyjskimi książętami. Ren musiał zostać odsunięty od głównej akcji, aby Kishan zyskał jakieś szanse na tym polu. Kelsey miała więc możliwość bliższego poznania drugiego zaklętego księcia i dzięki temu on także zyskuje naszą sympatię przy bliższym poznaniu, a wtedy wybór nie wydaje się już taki oczywisty jak na samym początku.
Zakończenie tego tomu wywołuje jeszcze więcej frustracji niż to, jakim autorka pożegnała nas w tomie pierwszym. Pozostaje mieć nadzieję, że równie prędko ujrzymy nakładem Moondrive już tom trzeci serii. To jednak nie będzie oznaczało końca przygody, która rozplanowana jest na cztery tomy (trzy w Stanach już wydane, czwarty oczekuje w realizacji).
DRUGI TOM - CZTERY CZĘŚCI
Tom drugi można podzielić na cztery części, wyznaczane przez ważniejsze punkty zwrotne w akcji. W pierwszej z części przekonamy się o tym, jak Kelsey ułożyła sobie życie bez Rena. Druga część pozwoli nam zobaczyć jak paru gości, poznanych wcześniej w Indiach, radzi sobie w zimowym Oregonie. Część trzecia to wyprawa Kelsey i Kishana w kolejne mityczne krainy, gdzie legendy są wciąż żywe, a złamanie klątwy możliwe. Bohaterka dokona też istotnego wyboru: czy brać udział w bezpośredniej walce i z jakim skutkiem. Możemy się spodziewać nowych umiejętności magicznych, jakie odkryje ta para. Ostatnia z części wraz z swoim dramatycznym zakończeniem, zmieniają kompletnie kierunek dla całej tej serii. Mamy właśnie tutaj jeden ważny wątek wspólny z trzecią częścią Igrzysk Śmierci i w Wyzwaniu to właśnie on odmieni bieg wydarzeń (możecie zgadywać cóż to za zdarzenie).
MINUSY NA PLUSY
Nie jest tajemnicą, że "Colleen Houck postanowiła napisać „Klątwę tygrysa” po przeczytaniu sagi Zmierzch"*. Nie powinno też więc dziwić, że znajdą się w "Wyzwaniu" wpływy wywołane serią Meyer. Momentami mogą być one dość silne wyczuwalne, ale tylko w pozytywnym znaczeniu. Pomysły na zwroty w fabule, choć podobne, prowadzą tutaj w zupełnie innym kierunku i nie mają już nic wspólnego z swoim pierwowzorem.
Choć spora część akcji nadal dzieje się na terenie Indii i w okolicach, to wpływ tych miejsc na bohaterów słabnie - także na rzecz uwzględnienia w fabule innych wierzeń, legend i mitologii.
Co bardzo cieszy czytelnika to, w moim wypadku, swego rodzaju przebłyski (troszkę niczym spoilery) do wydarzeń części trzeciej lub nawet kolejnych. Autorka dostarcza nam ich za pośrednictwem snów lub wizji, jakie zdarza się czasem miewać Kelsey lub Kishan.
Czcionka jest z rodzaju tych najmniejszych. Przez to jednak powieść wydaje się jeszcze obszerniejsza, a w tym wypadku działa to na jej korzyść.
REKOMENDACJE
Seria ta nie jest oczywiście wolna od błędów i niedociągnięć, w tym jednak przypadku bieg tej historii całkowicie rekompensuje wszystkie straty. Opowieść o złamaniu klątwy całkowicie mnie pochłonęła i jakimś sposobem ja także znalazłam się pod wpływem jakiegoś uroku, od którego uwolni mnie dopiero chyba ostatni tom tej serii - teraz wyprawa bohaterów to także i moja podróż.
Tomu trzeciego wyczekuję więc jeszcze bardziej niż drugiego i jeśli to kryterium przyjmiemy jako wyznacznik oceny, to Wyzwanie trzeba uznać za lepsze od Klątwy Tygrysa. Prawdopodobnie to skrajne emocje towarzyszące czytaniu, ale mimo minusów tej serii nie potrafię ocenić jej inaczej niż na maksymalną ilość punktów. Po prostu zbyt dobrze się z nią bawiłam.
http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com/
Niesamowita podróż do Indii znów się rozpoczyna. Czyż to nie cudownie ? Czerwień i złoto przenikają się na pięknej okładce i tylko ona stanowi już jedyną bramę do nowej przygody, w którą wprowadza przepiękny prolog w postaci wiersza "Krosna czasu".
Nie wiem jak większość z was, ale ja wprost nie mogłam się doczekać kontynuacji "Klątwy Tygrysa". Po kolejne podróży z Kelsey,...
2011-11-11
2012-02-25
Istnieją rzeczywistości wykreowane przez pisarzy i istniejące wyłącznie dzięki naszej wyobraźni, a choć tak nierealne bez chwili wahania przeniesiemy się w ich granice. Seria Richelle Mead o losach Rose, naznaczonej pocałunkiem cienia i połączone niespotykaną więzią z swoją najlepszą przyjaciółką, a jednocześnie także ostatnią przedstawicielką wymierającego rodu, z całą pewnością do takich należy.
"TO DROGA PRZETRWANIA"
Ścigana za zbrodnię, której nie popełniła, Rose zabiera nas ze sobą w ostatnią podróż pełną pilnie skrywanych sekretów, politycznych intryg i rodzjącej się nadziei na nową, lepszą przyszłość dla świata morojów, dampirów i strzyg. Dimitr powoli zaczyna przypominać dawnego siebie, lecz Rose jest nadal związana z Adrianem. Musi zostać odnaleziony ostatni z Dragomirów, tak aby Lissa mogła zyskać prawo do głosowania w sprawie ważnych dekretów, a może nawet coś o wiele bardziej wartościowego. Z pomocą przychodzą także dawni wrogowie, nadal jednak nie wiadomo jest, kto zgładził królową. Tom piąty dostarczył nam sporo wskazówek, nie dajcie się jednak zwieść, odpowiedzi będą równie szokujące dla was jak i dla reszty bohaterów.
ŚWIAT STRZYG, SZTYLETÓW I WSCHODNIEJ ARYSTOKRACJI
Seria, która mało jak która, kipi akcją na każdej stronie i od samego początku. Autorka nie daje odetchnąć czytelnikowi ani na moment. Kiedy Rose nie znajduje się w wirze walki, poprzez łączącą ją więź z Lissą sprawda co słychać u jej przyjaciółki, oddalonej często o wiele tysięcy kilometrów. Nawet w czasie snu bohaterka zostaje przeniesiona w wykreowane wizje, które są dziełem osób władających mocą ducha i w ten sposób akcja dalej nie ustaje. Rose jest troszkę zwariowana, możne też czasem szalona, narracja w jej wykonaniu to jednak prawdziwy majstersztyk.
Choć w serii pojawia się słowo "wampiry", także nieustannie w tytule tej serii, to trzba jasno zaznaczyć, że nie mamy tutaj do czynienia ze standardem. Świat morojów, dampirów i strzyg jest zakorzeniony głęboko w kulturze Wschodniej Europy. Dwór królewski wraz z arystokratycznymi rodami może i znajduje się obecnie w Stanach Zjednoczonych, ale nie zaniechał tradycji, już kiedy został przeniesiony z Rumunii. Nawet w ostatniej części tej serii odkryją się przed nami kolejna tajemnice tej społeczności, o której myśleliśmy, że wiemy już prawie wszystko.
REKOMENDACJE I POŻEGNANIE Z SERIĄ...
"Akademia wampirów" to dłuższa seria, lecz jednocześnie jedna z najlepszych jakie są. Pierwszy tom wydał mi się interesujący, ale nie zachwycił. Dokonały tego dopiero tom drugi i trzeci, a ja nie mogłam już doczekać się losów moich ulubieńców w częściach następnych. "Ostatnie poświęcenie" to bardzo dobrze zaplanowany koniec tej niesamowitej serii. Nie jest to, na całe szczęście, koniec przygód w świecie morojów, dampirów, strzyg i alchemików.
Autorka rozpoczyna kolejną serię Bloodlines, gdzie ten sam świat ujrzymy oczami Sydney. Postać młodej alchemiczki poznajemy dopiero w czasie wyprawy Rose na Syberię, ale w tej właśnie ostatniej części "Akademii" Richelle Mead zadbała abyśmy mieli okazję więcej przebywać w towarzystwie przyszłej narratorki i bez przeszkód przeszli przez zmianę przewodnika w następnej serii. Wybór uważam za doskonały, gdyż postać Sydnej Sage zdobyła moją sympatię od pierwszej chwili, gdy pojawia się ona w fabule.
...I POWITANIE NOWEJ PRZYGODY
Jestem w pełni zadowolona z każdej chwili spędzonej z bohaterami tej właśnie serii i jedyne czego załuję to fakt, że kolejne części wychodzą w tak okropnie długich odstępach czasu. Na "Kroniki krwi" (Bloodline 1) będziemy musieli czekać aż do września.
Źródło: http://kessieandbooks.blogspot.com/2012/02/to-droga-przetrwania.html
Istnieją rzeczywistości wykreowane przez pisarzy i istniejące wyłącznie dzięki naszej wyobraźni, a choć tak nierealne bez chwili wahania przeniesiemy się w ich granice. Seria Richelle Mead o losach Rose, naznaczonej pocałunkiem cienia i połączone niespotykaną więzią z swoją najlepszą przyjaciółką, a jednocześnie także ostatnią przedstawicielką wymierającego rodu, z całą...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-05-10
"Mój mały mechaniczny książę"
Książka, po przeczytaniu której, pozostaje satysfakcja i chyba najbardziej optymistyczne zakończenie z wszystkich dotychczasowych książek pani Clare. I choć nie poznaliśmy tajemnicy pochodzenie Tessy, to dużo innych sekretów należy już do nas, a stoją za nimi: klątwy, zdrady i kłamstwa. W ich świetle inaczej spojrzymy na bohaterów.
Choć świat Nocnych Łowców w zasadzie jest ten sam, a wizerunki bohaterów podobne do mieszkańców nowojorskiego Instytutu, to wiktoriańskich bohaterów połączyły już zupełnie inne relacje, uczucia, nadzieje i zobowiązania. Każdej z głównych postaci można przyrównać jej odbicie z przyszłości, dzielą podobne cechy charakteru; ale mają już oni swoje inne historie.
Jasmine i Isabelle mają podobne charaktery, ale ich losy przybiorą tak odmienne ścieżki.
William to niezaprzeczalny Jace - młody, cyniczny, przekonany iż jest niezdolny do miłości.
Jego parabatai to Jem, ale nie przypomina w niczym towarzysza broni Alexa. Więź, jaka ich łączy, to także miłość, lecz zupełnie inny jej rodzaj, jednak tak samo jak Nocnych Łowców w Nowym Jorku, ich także poróżni dziewczyna.
Tessa to zagadka. Główna bohaterka powinna być odpowiednikiem Clarrisy. Dużym plusem tego prequela był fakt, że tym razem narratorka to nie Nocny Łowca. "Mechaniczny Książę" zdradzi wam sekret, który wykaże o wiele więcej powiązań między Tessą i Clary niż mogliście przypuszczać.
Poznajemy nowe oblicze postaci, które nadal biorą udział w akcji w przyszłości, tych dla których czas nie jest już aż tak ważny: czarownika Mangusa i wampirzycy Camille.
Tom drugi uważam za jeszcze lepszy od pierwszego. Zdecydowałam się na zamieszczenie opisu z strony wydawnictwa, bo rzetelnie przedstawia on akcję w pierwszych rozdziałach książki. Muszę przyznać, że każda strona to prawdziwa rozterka. Decyzja, jaką musi podjąć Clary w Darach Anioła, to mały dylemat w porównaniu z wyborem Tessy. William czy James ? Moje serce również jest w rozterce, a to świadczy już o kunszcie pisania, jaki osiągnęła od pierwszej swojej trylogii autorka.
Diabelskie Maszyny to dla mnie sequelowa trylogia, która zdetronizowała Dary Anioła.Okładka magiczna - zdecydowanie najlepsza z wszystkich zaprojektowanych dla książek pani Clare na zlecenie wydawnictwa Mag.
Źródło: zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
"Mój mały mechaniczny książę"
Książka, po przeczytaniu której, pozostaje satysfakcja i chyba najbardziej optymistyczne zakończenie z wszystkich dotychczasowych książek pani Clare. I choć nie poznaliśmy tajemnicy pochodzenie Tessy, to dużo innych sekretów należy już do nas, a stoją za nimi: klątwy, zdrady i kłamstwa. W ich świetle inaczej spojrzymy na bohaterów.
Choć...
"Ciernista czerwona róża i płynne złoto"
Jeśli jakaś seria odnosi sukcesy, trudno podjąć decyzję co do przyszłości jej bohaterów. Niepotrzebne przeciągając ją dalej, w postaci tzw. sequeli, autor może zastawić sam na siebie pułapkę i nie dorównać swoim własnym wcześniejszym pracom. Ciężko jest też tworzyć coś całkiem od nowa i znowu nie zdołać doścignąć swoich poprzednich powieści. A pisać trzeba.
Dlatego właśnie sprytnym rozwiązaniem są sequele osadzone w tym samym świecie, co bestsellerowa seria, ale ukazujące jej inne oblicze, czyli tzw. serie spin-off.
Na takie też rozwiązanie zdecydowała się Richelle Mead w Kronich Krwi. Przez sześć tomów Akademii poznać można było doskonale świat wywodzących się z tradycji wschodniej Europy morojów, dampirów i strzyg. Nie była to opowieść tylko o szkole z internatem, gdzieś pośród śnieżnych gór Montany, ale także historia o przygotowaniach do przyszłego życiowego zawodu. Losy bohaterów co rusz przeplatane były dworskimi intrygami o władzę i nieustanną walką o utrzymanie przyjaźni i miłość wbrew obowiązującemu prawu, dzielącemu przedstawicieli poszczególnych grup.
W Kronikach mamy natomiast okazję poznać świat tajemniczej organizacji alchemików, których misja to ochrona ludzi przed wampirami ( nawet wiedzą o ich istnieniu) oraz pilnowanie aby rzekome "bestie" przestrzegały reguł, a gdy już trzeba, to w porę zatrzeć ślady ich istnienia by utrzymać świat w niewiedzy o stworzeniach żywiących się krwią.
W sequelach narrację powierzono młodej alchemiczce Sydney, poznanej przez Rose (główną bohaterkę serii poprzedniej) podczas jej wyprawy na Syberię. Dużą rolę odegra też Adrian, któremu poprzednia seria nie zafundowała dobrego zakończenia.Obojga uwielbiałam już wcześniej, więc koncepcja powstania sequelowej serii od razu wzbudziła mój entuzjazm i bardzo jej wyczekiwałam.
Czy można czytać Kroniki Krwi bez znajomości Akademii Wampirów ?
Teoretycznie można, ale pozbawiamy się sami wówczas delikatnych wskazówek, jakie co krok daje nam autorka.
Narracyjnie Rose jest zupełnie inna niż Sydney i nasza nowa przewodniczka doskonale o tym wie. Rose bywała troszkę szalona, lekkomyślna, ale także niezwykle dzielna, odważna i uparta. Sydney to wcielenie perfekcji, a przynajmniej dla postronnego obserwatora. Najczęściej bywa obserwatorem, ale odwagi też jej nie brak. Dziewczęta zaprzyjaźniły się w częściach poprzednich, więc to takie przekazanie pałeczki do dalszej narracji. Kroniki Krwi czyta się tak samo ekspresowo jak opowieść Rose.
Zestawienie Sydney i Adriana też uważam za bezcenne. Ona nieustępliwa i opanowana, wierna swej życiowej dyscyplinie. On wieczny imprezowicz, często zmieniający nastroje, uzależniony od paru silnych nałogów, aby zagłuszyć działanie mocy ducha.
Ufam autorce i w tym wypadku, że doprowadzi kolejną już swoją serię do tak spektakularnych momentów jak Akademię Wampirów.
Kroniki to nie tylko opowieść o alchemikach, morojach, dampirach i strzygach. To także powieść o tym jak trzeba nieustannie na nowo udowadniać swoją wartość innym, a przez to i samemu sobie. Także o spustoszeniu jakie nieść ze sobą może obsesyjna, a więc i destrukcyjna miłość. Kroniki to też odbudowywanie straconych szans: tych na karierę czy miłość.
Poznamy tutaj odpowiedzi, jakie zostawiła po sobie poprzednia seria:
- Co winna była Sydney ojcowi Rose ?
- Jak ułożył się dalsze losy młodszej siostry Lissy, dzięki której mogła objąć tron ?
- Co dzieje się z przywróconymi do życia strzygami, kiedy znów odbiorą ścieżkę zła ?
- Jak tworzy się tatuaże alchemiczne ?
- Kogo tym razem złączą więzi mocy ducha ?
Odpowiedzi te otrzymałam, z pierwszego tomu Kroniki jestem bardzo zadowolona. 5 /5
Pojawia się też wiele nowych pytań, a najważniejsze z nich to ile tym razem przyjdzie czekać na następny tom tej serii ? W Stanach już wydany, a trzeci przypisany na rok 2013. To jedyny bardziej znaczący minus jaki miałabym (zresztą inni fani zapewne też) pod adresem wydania tej serii w Polsce. Od czterech do nawet siedmiu miesięcy trzeba było czekać na kolejne tomy Akademii i mam gorącą nadzieję, że ta tendencja nie będzie towarzyszyła wydawaniu Kronik.
Tom 2 Kronik "Złota Lilia" dopiero mgliście "w przygotowaniu".
Źródło: Zakładka do Przyszłości
"Ciernista czerwona róża i płynne złoto"
więcej Pokaż mimo toJeśli jakaś seria odnosi sukcesy, trudno podjąć decyzję co do przyszłości jej bohaterów. Niepotrzebne przeciągając ją dalej, w postaci tzw. sequeli, autor może zastawić sam na siebie pułapkę i nie dorównać swoim własnym wcześniejszym pracom. Ciężko jest też tworzyć coś całkiem od nowa i znowu nie zdołać doścignąć swoich poprzednich...