Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Powiedzieć, że ta książka mnie zanudziła to jak nic nie powiedzieć. Bohaterowie bardzo płascy, konflikt Anastasia-Aaron dla mnie był nie do uwierzenia z tego względu, że praktycznie nie znamy tego drugiego, bo w historii pojawia się zbyt rzadko, zresztą w bardzo randomowych momentach. Kompletnie nie rozumiałam jego zachowań - dlaczego miał taki problem do Nate'a? Zazdrość? Nie zostało to do końca wyjaśnione.
Historia jest bardzo przewidywalna, a główna bohaterka niesamowicie irytująca. Oczywiście, że cała drużyna hokejowa pokochała ją od razu, oczywiście, że z siostrą głównego bohatera natychmiast się zaprzyjaźniła, nawet na jego ojcu wywarła pozytywne wrażenie. Matko. Jej początkowe nastawienie do Nathana mnie zwyczajnie bawiło, miałam wrażenie, że autorka na siłę próbowała wymyślić jakikolwiek powód, żeby usprawiedliwić początkową niechęć Anastasii. Według mnie było to zbędne.
To, co zasługuje na wyróżnienie to postać Nathana. Jest naprawdę wspaniałym partnerem - słucha, potrafi przyznać się do błędu, szanuje zdanie swojej partnerki, jest gotowy zrobić dla niej wiele i nie oczekuje niczego w zamian. Byłam pozytywnie zaskoczona. Reszta - mocno przeciętna. Szczególnie irytujące było to, że każdy problem zostawał rozwiązywany w zaledwie kilka stron.

Powiedzieć, że ta książka mnie zanudziła to jak nic nie powiedzieć. Bohaterowie bardzo płascy, konflikt Anastasia-Aaron dla mnie był nie do uwierzenia z tego względu, że praktycznie nie znamy tego drugiego, bo w historii pojawia się zbyt rzadko, zresztą w bardzo randomowych momentach. Kompletnie nie rozumiałam jego zachowań - dlaczego miał taki problem do Nate'a? Zazdrość?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po tak wysokiej ocenie i pozytywnych opiniach spodziewałam się, że książka mnie zachwyci, tymczasem po jej lekturze czuję tylko rozczarowanie i żal, że potencjał tej historii został zmarnowany.
Dużym minusem książki jest to, że rozkręca się dopiero po pierwszych 300 stronach - czyli przez większą połowę nie dzieje się praktycznie nic konkretnego. Postacie dwóch głównych bohaterek, Alice i jej babci również nie ułatwiają przebrnięcia przez kolejne karty książki. Rzeczywistość wojenną autorka opisała dosyć powierzchownie i mało przekonująco, co utrudniało wczucie się w sytuację bohaterów. Niektóre zachowania Aliny są tak odrealnione i wręcz absurdalne, że trudno mi uwierzyć w to, że dziewczyna w jej wieku podczas wojny mogła rzeczywiście tak robić, nawet jeśli rodzice trzymali ją pod przysłowiowym kloszem. Co do ich wątku uważam, że został potraktowany zupełnie po macoszemu - po prostu w jednej chwili zniknęli z historii i od czasu do czasu ich córka przypominała sobie o nich. I tyle. Żadnego żalu, żadnej rozpaczy na wieść, co się z nimi stało, żadnych prób poszukiwania choćby skrawków informacji, co wydaje mi się nierealnym zachowaniem.
Postać Alice i jej przemyślenia to również nie jest mocna strona książki, gdyż poza opisami jej podróży do Polski, wszystkie jej przemyślenia są tej samej treści i zwyczajnie szkoda czasu na czytanie po raz któryś o tych samych zmartwieniach.
I coś, co szczególnie denerwowało mnie w tej książce - dlaczego tak często bohaterowie zwracali się do siebie pełnym imieniem i nazwiskiem? Sytuacje, w których się to działo również były wybierane przez autorkę dosyć randomowo, więc nie rozumiem, co tym chciała osiągnąć?
Sam pomysł na historię miał duży potencjał, mimo, że dosyć łatwo odgadnąć, co to za wielką tajemnicę skrywała babcia Alice. Ostatnie rozdziały czytało się dosyć przyjemnie i było kilka momentów, które chwyciły mnie za serce, jednak nie sięgnęłabym po tę historię ponownie.

Po tak wysokiej ocenie i pozytywnych opiniach spodziewałam się, że książka mnie zachwyci, tymczasem po jej lekturze czuję tylko rozczarowanie i żal, że potencjał tej historii został zmarnowany.
Dużym minusem książki jest to, że rozkręca się dopiero po pierwszych 300 stronach - czyli przez większą połowę nie dzieje się praktycznie nic konkretnego. Postacie dwóch głównych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Najlepsza książka, jaką przeczytałam w tym roku. Co prawda, krótkie artykuły na temat Evelyn momentami dosyć mocno zahaczały o styl Pudelka, przez co zastanawiałam się, czy rzeczywiście w tamtych czasach tak pisano? Jednak cała reszta - wow. Niesamowita.
Rzadko kiedy w moje ręce trafiają historie, które śledzę z tak zapartym tchem i od których nie mogę się oderwać. Postać Evelyn - silna, zdecydowana i momentami wyrachowana przypadła mi do gustu już od pierwszych stron. Myślę, że niewiele ludzi gotowych jest na takie poświęcenie w imię miłości, jak bohaterka.
Według mnie największym atutem książki jest właśnie postać Evelyn, ale nie tylko - w równie wdzięczny sposób ukazany jest sam temat miłości, a w zasadzie każda jej odmiana. Romantyczna, przyjacielska, ojcowska.
Myślę, że to jedna z tych książek, które na długo pozostają w pamięci.

Najlepsza książka, jaką przeczytałam w tym roku. Co prawda, krótkie artykuły na temat Evelyn momentami dosyć mocno zahaczały o styl Pudelka, przez co zastanawiałam się, czy rzeczywiście w tamtych czasach tak pisano? Jednak cała reszta - wow. Niesamowita.
Rzadko kiedy w moje ręce trafiają historie, które śledzę z tak zapartym tchem i od których nie mogę się oderwać. Postać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sam pomysł na historię bardzo ciekawy, aczkolwiek zabrakło w niej kilku rzeczy. Przede wszystkim, przez całą książkę autorka raczy nas licznymi opisami, w których brakuje tych najważniejszych - jak wyglądali bohaterowie? Poza kilkoma cechami, jakie przypisała im autorka, tak naprawdę niewiele o nich wiadomo.
Sama historia momentami mi się dłużyła, uważam, że książka spokojnie mogłaby być krótsza, nieraz dojście do sedna zajmowało autorce kilkadziesiąt zbędnych stron. Co do samego zakończenia - tutaj pojawiło się moje rozczarowanie. Odniosłam wrażenie, że autorce zupełnie zabrakło na nie pomysłu. A szkoda, bo ogólnie rzecz ujmując książka była dobra i świetnie się przy niej bawiłam.

Sam pomysł na historię bardzo ciekawy, aczkolwiek zabrakło w niej kilku rzeczy. Przede wszystkim, przez całą książkę autorka raczy nas licznymi opisami, w których brakuje tych najważniejszych - jak wyglądali bohaterowie? Poza kilkoma cechami, jakie przypisała im autorka, tak naprawdę niewiele o nich wiadomo.
Sama historia momentami mi się dłużyła, uważam, że książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niezwykle ważna pozycja, poruszająca zaniedbany, a w zasadzie chyba pomijany temat. Tym bardziej podziwiam autorkę, która zebrała w jednej książce kilkadziesiąt historii żydowskich dzieci, dokładnie śledząc ich losy i odszukując dorosłych już bohaterów po wielu latach, aby dopisać kontynuację ich historii. W książce widać ten ogrom pracy, jaki wykonała autorka, szukając dociekliwie i podejmując wiele prób, aby przedstawić czytelnikowi efekty swojego reporterskiego śledztwa.
Same historie dzieci z listy Majzelsa skupione są nie tylko wokół nich samych, ale także ich opiekunów, przedwojennego i powojennego życia. Dla niektórych pochodzenie żydowskie już do końca pozostało tematem tabu, o którym nie chcieli mówić nawet najbliższej rodzinie, a dla innych - czymś, co pozwoliło im zrozumieć wiele o sobie samych, a czasem nawet powodem do dumy.
Polecam!

Niezwykle ważna pozycja, poruszająca zaniedbany, a w zasadzie chyba pomijany temat. Tym bardziej podziwiam autorkę, która zebrała w jednej książce kilkadziesiąt historii żydowskich dzieci, dokładnie śledząc ich losy i odszukując dorosłych już bohaterów po wielu latach, aby dopisać kontynuację ich historii. W książce widać ten ogrom pracy, jaki wykonała autorka, szukając...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Historia Mali z pewnością należy do wyjątkowych, jednak w moim odczuciu autor momentami za bardzo się od niej oddalał, przez co dosyć słabo zżyłam się z opowieścią Mali, a przecież była główną bohaterką reportażu. Niestety jest to dla mnie spory minus tej książki, chociaż autorowi z pewnością nie można odmówić determinacji i godnej podziwu dbałości o szczegóły. Rozumiem, że opisując z taką dbałością poboczne wątki chciał, aby czytelnik miał jak najbardziej pełny obraz tego, co się działo w poszczególnych etapach podróży bohaterki, jednak momentami było to zwyczajnie nużące i w mojej opinii - zupełnie niepotrzebne. Niemniej jednak jest to wyjątkowa pozycja, z niesłychanie wyjątkową historią, warta poznania.
Polecam!

Historia Mali z pewnością należy do wyjątkowych, jednak w moim odczuciu autor momentami za bardzo się od niej oddalał, przez co dosyć słabo zżyłam się z opowieścią Mali, a przecież była główną bohaterką reportażu. Niestety jest to dla mnie spory minus tej książki, chociaż autorowi z pewnością nie można odmówić determinacji i godnej podziwu dbałości o szczegóły. Rozumiem, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ogrom tragedii, zawarty w historiach rozmówców pani Aleksijewicz jest czasem porażający, jednak podkreślić trzeba, jak fascynującym zjawiskiem jest "człowiek radziecki" i jak perfekcyjnie uchwycony został w reportażu autorki, praktycznie z każdej perspektywy. Mieszanina emocji bohaterów w ich relacji z krajem, który przeminął, choć wciąż jest żywo zachowany w pamięci niektórych to najbardziej interesujący aspekt książki. Skłania do refleksji i poszerza horyzonty, szczególnie w obliczu tego, co dzieje się obecnie za wschodnią granicą.
Jedynym minusem książki dla mnie jest brak wprowadzenia do współczesnej historii Rosji, co ułatwiłoby usystematyzowanie opowieści bohaterów.
Polecam!

Ogrom tragedii, zawarty w historiach rozmówców pani Aleksijewicz jest czasem porażający, jednak podkreślić trzeba, jak fascynującym zjawiskiem jest "człowiek radziecki" i jak perfekcyjnie uchwycony został w reportażu autorki, praktycznie z każdej perspektywy. Mieszanina emocji bohaterów w ich relacji z krajem, który przeminął, choć wciąż jest żywo zachowany w pamięci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Marta Szarejko w swojej książce oddaje głos wyjątkowym specjalistom, którzy poruszają tematy i problemy wpisujące się w dosyć zaniedbaną w naszym kraju kwestię psychiatrii dzieci i młodzieży. Każdy z wywiadów dotyczy innej problematyki - od zaburzeń odżywiania, tożsamości płciowej, do przemocy w rodzinie. Z rozmów tych wyłania się smutny obraz stanu psychiatrii w Polsce.
Samą książkę uważam za jedną z ważniejszych pozycji, problemy w niej poruszane są wyjaśnione szczegółowo i w przystępny sposób, więc nawet ktoś, kto nie jest dobrze zaznajomiony z terminologią psychiatryczną nie będzie miał problemu, żeby się odnaleźć.
Polecam!

Marta Szarejko w swojej książce oddaje głos wyjątkowym specjalistom, którzy poruszają tematy i problemy wpisujące się w dosyć zaniedbaną w naszym kraju kwestię psychiatrii dzieci i młodzieży. Każdy z wywiadów dotyczy innej problematyki - od zaburzeń odżywiania, tożsamości płciowej, do przemocy w rodzinie. Z rozmów tych wyłania się smutny obraz stanu psychiatrii w Polsce....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niezwykle poruszające rozmowy z Dziećmi Holocaustu. O poszukiwaniu siebie, swoich korzeni, tożsamości. O miłości matki do dziecka i niezwykłym poświęceniu. Jest to jedna z tych pozycji, po które absolutnie warto sięgnąć.

Niezwykle poruszające rozmowy z Dziećmi Holocaustu. O poszukiwaniu siebie, swoich korzeni, tożsamości. O miłości matki do dziecka i niezwykłym poświęceniu. Jest to jedna z tych pozycji, po które absolutnie warto sięgnąć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Już na pierwszej stronie Justyna, zarysowując okoliczności powstania książki dzieli się także pomysłem na nią, jaki jej zasugerowano - książka miała być napisana prosto z serca, ku przysłowiowym pokrzepieniu. I taka właśnie jest. Dająca nadzieję, że po każdej burzy zawsze wychodzi słońce i nie należy o tym zapominać.
Bardzo podoba mi się koncepcja zebrania w jedną powieść tytułowych końców świata autorki. Myślę, że każdy z łatwością będzie mógł odnaleźć w tych historiach odbicie swoich własnych doświadczeń. Miłość, religia, tolerancja, przyjaźń - to tematy wspólne nam wszystkim.
Jest to debiut Justyny, czy udany? Moim zdaniem jak najbardziej!

Już na pierwszej stronie Justyna, zarysowując okoliczności powstania książki dzieli się także pomysłem na nią, jaki jej zasugerowano - książka miała być napisana prosto z serca, ku przysłowiowym pokrzepieniu. I taka właśnie jest. Dająca nadzieję, że po każdej burzy zawsze wychodzi słońce i nie należy o tym zapominać.
Bardzo podoba mi się koncepcja zebrania w jedną powieść...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kobiety pistolety. Maria Kowalska w rozmowie z Wiktorem Krajewskim Maria Kowalska, Wiktor Krajewski
Ocena 7,7
Kobiety pistol... Maria Kowalska, Wik...

Na półkach: ,

Ciekawa, wciągająca, jedyna w swoim rodzaju. Aż wstyd się przyznać, ale podobnie jak autor książki pierwszy raz spotkałam się z określeniem kobiety pistolety, dlatego tym bardziej doceniam fakt, że historia pani Marii została spisana, w zasadzie od samego początku. Pani Maria opowiada nie tylko o wojnie, ale o swoich rodzicach, siostrach, rodzinie. O szczęśliwym dzieciństwie i o momencie, w którym się skończyło.
Autor przeprowadził wywiad z niezwykłym poszanowaniem dla swojej rozmówczyni, co można odczuć na każdej karcie książki. Takie rozmowy czyta się z przyjemnością.
Poza treścią, bardzo miłym i cennym dodatkiem są zdjęcia.

Ciekawa, wciągająca, jedyna w swoim rodzaju. Aż wstyd się przyznać, ale podobnie jak autor książki pierwszy raz spotkałam się z określeniem kobiety pistolety, dlatego tym bardziej doceniam fakt, że historia pani Marii została spisana, w zasadzie od samego początku. Pani Maria opowiada nie tylko o wojnie, ale o swoich rodzicach, siostrach, rodzinie. O szczęśliwym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książce na pewno nie można odmówić oryginalnej, ciekawej formy. W autobiograficznym liście do matki autor porusza wiele trudnych tematów - czytamy o stracie, poczuciu winy i wojnie, która odcisnęła piętno na dzieciństwie autora mimo tego, że urodził się na długo po jej zakończeniu. Momentami ciężko jest uwierzyć w to, ile nieszczęścia i smutku może się wydarzyć w życiu jednej osoby.
Nie jest to prosta, lekka lektura. Czasem trudno przebrnąć przez kolejne strony, nie tylko ze względu na niełatwą tematykę książki, ale także przez język, którym jest napisana - mocno poetycki i poplątany.

Książce na pewno nie można odmówić oryginalnej, ciekawej formy. W autobiograficznym liście do matki autor porusza wiele trudnych tematów - czytamy o stracie, poczuciu winy i wojnie, która odcisnęła piętno na dzieciństwie autora mimo tego, że urodził się na długo po jej zakończeniu. Momentami ciężko jest uwierzyć w to, ile nieszczęścia i smutku może się wydarzyć w życiu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to pierwsza książka, którą przeczytałam w tym roku i mam nadzieje, że kolejne, po które sięgnę będą równie porywające, jak ta.
Każda miłość w czasach wojny jest trudna, jednak uczucie, jakie połączyło Hanię i Johanna wydaje się szczególnie trudne i przede wszystkim niebezpieczne dla nich obojga. Dlatego tym bardziej ich historia jest porywająca i niezwykła.
Sama książka obfituje w dużo pięknych, bogatych opisów, dzięki którym z łatwością można przenieść się nie tylko w czasy wojennej Warszawy, ale także przedwojennego Monachium, wprost do rezydencji von Richterów i ich arystokratycznego świata. Wciągają nie tylko opisy, ale także sama historia, jej bohaterowie oraz momentami zaskakujące zwroty akcji. Sama Hania początkowo może wydać się czytelnikowi przesłodzoną, odrobinę irytującą postacią, więc tym bardziej na plus wydaje się jej przemiana jako bohaterki.
Podsumowując - polecam! Książka jest na tyle wciągająca, że powinna się podobać, nawet jeśli ktoś nie przepada za historiami z wojną w tle.

Jest to pierwsza książka, którą przeczytałam w tym roku i mam nadzieje, że kolejne, po które sięgnę będą równie porywające, jak ta.
Każda miłość w czasach wojny jest trudna, jednak uczucie, jakie połączyło Hanię i Johanna wydaje się szczególnie trudne i przede wszystkim niebezpieczne dla nich obojga. Dlatego tym bardziej ich historia jest porywająca i niezwykła.
Sama...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Choć książce z pewnością nie można odmówić oryginalności, nie wciągnęła mnie tak bardzo, jak się spodziewałam. Momentami ciągnęła się w nieskończoność, parę razy chciałam ją odrzucić w kąt, jednak po dłuższej przerwie powracałam do niej, z myślą, że może jeszcze się rozkręci, może wciągnie... Nic z tego. "Pachnidło", jak dla mnie, jest dobrą książką i nic ponad to.

Choć książce z pewnością nie można odmówić oryginalności, nie wciągnęła mnie tak bardzo, jak się spodziewałam. Momentami ciągnęła się w nieskończoność, parę razy chciałam ją odrzucić w kąt, jednak po dłuższej przerwie powracałam do niej, z myślą, że może jeszcze się rozkręci, może wciągnie... Nic z tego. "Pachnidło", jak dla mnie, jest dobrą książką i nic ponad to.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Matko, cóż za cudowna książka! Na prawdę warto było wydać ostatnie pieniądze, żeby ją mieć. "Poniedziałkowe dzieci" czyta się bardzo, baaardzo przyjemnie, czuje się ten niepowtarzalny klimat, książka zdecydowanie ma "to coś". Fanów Patti i Roberta z pewnością nie trzeba namawiać do przeczytania, jednak zachęcam do jej lektury wszystkich, nawet tych, którzy nie przepadają za Smith. Na prawdę warto po nią sięgnąć.

Matko, cóż za cudowna książka! Na prawdę warto było wydać ostatnie pieniądze, żeby ją mieć. "Poniedziałkowe dzieci" czyta się bardzo, baaardzo przyjemnie, czuje się ten niepowtarzalny klimat, książka zdecydowanie ma "to coś". Fanów Patti i Roberta z pewnością nie trzeba namawiać do przeczytania, jednak zachęcam do jej lektury wszystkich, nawet tych, którzy nie przepadają za...

więcej Pokaż mimo to