-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Biblioteczka
2023-02-04
2022-07-17
O tym, że zabieganie o dobry wizerunek i dobre kontakty z otoczeniem ma kolosalne znaczenie w prowadzeniu i ostatecznym sukcesie biznesu przekonała się już niejedna korporacja. Uwierzylibyście w to, gdybym powiedziała, że te same chwyty stosują kartele narkotykowe? Całkiem niedawno bitwę na ilość reklam prowadził El Chapo (Joaquín Guzmán Loera), uznany przez Stany Zjednoczone za „najpotężniejszego handlarza narkotyków na świecie”.
Okazuje się, że dzięki społecznemu wsparciu, jakie wypracowują sobie gangi, ich działalność, mimo milionów dolarów wyłożonych na przeciwdziałanie mafii narkotykowej, może czuć się bezpiecznie, i mimo prób unicestwienia nielegalnego handlu substancjami odurzającymi, wciąż się rozwijać i umacniać.
O tym, i o innych tajemnicach mafijnego biznesu przeczytanie w jednej z najciekawszych książek ekonomicznych, jakie kiedykolwiek wydano. Jeżeli do tej pory ekonomia była dla Was zbiorem mało ekscytujących analiz, definicji i zależności, po lekturze „Narkonomii” doznacie olśnienia. Brytyjski redaktor tygodnika „The Economist”, Tom Wainwright, swoją drogą odważny z niego gość, zapędził się w miejsca, o których większość nie miałaby odwagi pomyśleć, a co dopiero wejść. Boliwijski potentat kokainowy, przywódca salwadorskiego gangu, czy też niepozorna, meksykańska babunia, przekrój rozmówców zaiste, imponuje, a każdy z nich wnosi w całą tą narkohistorię swoją prawdę, którą oceni czytelnik. Zapewniam, nudy nie będzie. Fascynująca książka, po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Mocne osiem na dziesięć! Na marginesie, projekt okładki mmrrrrrrr, brawa dla Joanny Florczak. Przekład: Anna Rogozińska.
IG @angelkubrick
O tym, że zabieganie o dobry wizerunek i dobre kontakty z otoczeniem ma kolosalne znaczenie w prowadzeniu i ostatecznym sukcesie biznesu przekonała się już niejedna korporacja. Uwierzylibyście w to, gdybym powiedziała, że te same chwyty stosują kartele narkotykowe? Całkiem niedawno bitwę na ilość reklam prowadził El Chapo (Joaquín Guzmán Loera), uznany przez Stany...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-06-04
Jestem pewna, że informacje o aferze Amber Gold obiły się o Wasze uszy. Spółka inwestująca w metale szlachetne i inne kruszce kusiła klientów lokatami o nierealnym oprocentowaniu, oferty innych banków były przy tym gorzej niż nieatrakcyjne. 15% rocznie bez podatku skusiło tysiące. Ludzie oddawali swoje oszczędności życia. Byli tacy, co ostrzegali, Komisja Nadzoru Finansowego czy portal finansowy Bankier.pl mówili wprost, że firma działa wbrew prawu. To nie zmniejszyło sum napływających do Amber Gold. Do spółki przez okres trzech lat wpłynęło 850 mln złotych. Części z tych pieniędzy nigdy nie udało się odzyskać, znając życie, gotówka czeka w bezpiecznym miejscu na swoich „właścicieli”, niestety nie tych pierwotnych. Zadziwiające są jednak fakty, które nie można wyjaśnić w żaden logiczny sposób. Jakim cudem największe lokaty, opiewające na milionowe kwoty wpłacali bezrobotni lub bezdomni? Jakim cudem funkcjonariusze wiedzieli o tym, ale nie sprawdzali, skąd Ci ludzie mają takie pieniądze? Jakim cudem sąd skazuje twórców Amber Gold na ledwie 159 tysięcy złotych grzywny oraz 15 lat pozbawienia wolności? Jak to się dzieje, że w styczniu 2021 roku Sąd Najwyższy uniewinnia Marcina P. od oskarżenia o zaniedbywanie obowiązków skarbowych? Siatka powiązań między osobami prowadzącymi działalność przestępczą a światem biznesu, organami ścigania, służbami specjalnymi i policją umożliwia szereg nielegalnych działań, robionych pod przykrywką spółek, z których wszyscy ww czerpią ogromne korzyści materialne, śmiejąc się potem głośno z każdego, kto próbuje stworzyć w tym kraju biznes legalnie i uczciwie.
„ Amber Gold. Układ, który oszukał tysiące ludzi” jest po części zapisem Komisji Śledczej powołanej do zbadania prawidłowości i legalności działań organów i instytucji publicznych wobec podmiotów wchodzących w skład Grupy Amber Gold. Monika Góra po raz kolejny umiejętnie poskładała wiele materiałów dotyczących tej sprawy, książkę czyta się rasowy thriller, przecierając oczy ze zdumienia. Polecam!
IG @angelkubrick
Jestem pewna, że informacje o aferze Amber Gold obiły się o Wasze uszy. Spółka inwestująca w metale szlachetne i inne kruszce kusiła klientów lokatami o nierealnym oprocentowaniu, oferty innych banków były przy tym gorzej niż nieatrakcyjne. 15% rocznie bez podatku skusiło tysiące. Ludzie oddawali swoje oszczędności życia. Byli tacy, co ostrzegali, Komisja Nadzoru...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-11-10
Zastanowiliście się choć raz, dlaczego po ogłoszeniu pandemii w sklepach najbardziej brakowało papieru toaletowego? Nie lekarstw, nie wody, nie bandaży, ale akurat papieru do dupy??? W stanie zagrożenia życia w pierwszej kolejności myślimy o... o tym jak bardzo spaczony jest ten świat opowiada Tomek Michniewicz, oraz goście, których zaprosił do dyskusji. Tak powstała książka "Chwilowa anomalia. O chorobach współistniejących naszego świata", która dobitnie pokazuje, że przed wybuchem ogólnoświatowej paniki covidowej było źle, natomiast w trakcie tego szaleństwa zrobiło się sto razy gorzej i lepiej już nie będzie (zdaję więc sobie sprawę, że część czytelników będzie zawiedziona brakiem opcji optymistycznej w tej pracy, a dla takich czarnowidzów jak ja, to będzie woda na młyn).
Autor wnikliwie obserwuje otaczający świat i sytuację, w której wszyscy się znaleźliśmy, przy okazji poruszając tematy, które dotyczą każdego z nas, w mniejszym lub większym stopniu. Komunikacyjny chaos, ogromna dezinformacja, perfidna manipulacja ludźmi, irracjonalne zachowania stadne a przede wszystkim cała ta sytuacja pokazała, jak bardzo nieodpowiedni ludzie rządzą tym państwem, jak swobodnie pozwalają sobie na coraz większe przekręty i jak coraz mniejsze wrażenie to na nas robi, trochę się oburzamy, ale nic poza tym. Poniewieranie ludźmi i czerpanie korzyści własnych to obraz, który spowszedniał, a który pandemia szczególnie mocno uwypukliła.
Nieważne, czy będziemy się zgadzać z Michniewiczem czy nie, warto się nad książką pochylić, a potem zastanowić nad niektórymi aspektami życia codziennego. Myślenie nie boli.
IG @angelkubrick
Zastanowiliście się choć raz, dlaczego po ogłoszeniu pandemii w sklepach najbardziej brakowało papieru toaletowego? Nie lekarstw, nie wody, nie bandaży, ale akurat papieru do dupy??? W stanie zagrożenia życia w pierwszej kolejności myślimy o... o tym jak bardzo spaczony jest ten świat opowiada Tomek Michniewicz, oraz goście, których zaprosił do dyskusji. Tak powstała...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-07-08
A gdyby tak w wakacje zrobić coś zupełnie nowego? Gdyby obudziła się w Tobie taka silna potrzeba, to ja polecam Ci książkę, która sprawi, że:
- wyżyjesz się fizycznie
- uspokoisz skołatane nerwy
- zrobisz cos praktycznego do domu lub mieszkania
- większą miłością obdarzysz drzewa
- poczujesz przypływ dumy i zwiększy się Twoje poczucie wartości.
Wszystko za sprawą Kasi Sawko i książki "Sęk w tym. Stolarka dla początkujących". Na samym początku muszę zaznaczyć, że obróbka drewna nie jest układaniem klocków lego. Wióry lecą, iskry się sypią, można stracić oko lub palec. Przed przystąpieniem do zabawy zabezpieczamy oczy i usta (pył wdychany w większych ilościach szkodzi), i uruchamiamy zdrowy rozsądek. Oczywistą oczywistością jest, że drinki i pogaduszki z koleżanką w tym samym czasie odpadają. Spokój, koncentracja, energia do działania wskazane.
Co znajduje się w książce? Gatunki i charakterystykę drewna, narzędzia potrzebne do obróbki desek, rodzaje połączeń, zabezpieczeń, rutynowe czynności stolarskie, a także kilka instrukcji wykonania poszczególnych mebli czy dodatków do domu. Wszystko opisane słownie i pokazane na rysunkach, krok po kroku, po to, by nawet ktoś taki, kto miał zerową styczność ze stolarką — PORADZIŁ SOBIE.
To co? Zaczynasz zabawę z obróbką drewna?
IG @angelkubrick
A gdyby tak w wakacje zrobić coś zupełnie nowego? Gdyby obudziła się w Tobie taka silna potrzeba, to ja polecam Ci książkę, która sprawi, że:
- wyżyjesz się fizycznie
- uspokoisz skołatane nerwy
- zrobisz cos praktycznego do domu lub mieszkania
- większą miłością obdarzysz drzewa
- poczujesz przypływ dumy i zwiększy się Twoje poczucie wartości.
Wszystko za sprawą Kasi...
2020-07-11
IG @angelkubrick
Herbert Thompson, ceniony laureat Nagrody Nobla , na szczycie w Berlinie ma wygłosić przemówienie, w której omówi formułę, dzięki której dobrobyt stanie się dostępny równo dla wszystkich. To mechanizm obustronnie korzystnej międzynarodowej wymiany towarów i usług w sytuacji znacząco niższych kosztów produkcji dóbr po stronie jednego z partnerów wymiany. Mówiąc prościej, nawet jeżeli w danym roku jeden z partnerów będzie miał mniejszy zysk, ogółem wspólny majątek i tak będzie szybował do góry, nigdy w dół. Świat potrzebuje tego rozwiązania. Niestety Thompson oraz jego asystent giną w wypadku samochodowym, a przypadkowy świadek tego wydarzenia staje się głównym bohaterem nowej opowieści Marca Elsberga.
Dla kogoś, kto nie czuje się najlepiej w tematach społeczno-ekonomiczno-matematycznych "Chciwość" będzie prawdziwą sinusoidą. Zagadka kryminalna pływa w ekonomicznej paplaninie, wystawiając cierpliwość czytelnika na sakramencką próbę. I choć sama teoria przewagi komparatywnej jest ciekawa, to w tak obszernej powieści, niekoniecznie strawna. Zalecam więc solidną porcję Jägermeistera, po nim lektura będzie lekka jak piórko :) Tylko pamiętajcie, równowaga wskazana :)
IG @angelkubrick
Herbert Thompson, ceniony laureat Nagrody Nobla , na szczycie w Berlinie ma wygłosić przemówienie, w której omówi formułę, dzięki której dobrobyt stanie się dostępny równo dla wszystkich. To mechanizm obustronnie korzystnej międzynarodowej wymiany towarów i usług w sytuacji znacząco niższych kosztów produkcji dóbr po stronie jednego z partnerów wymiany....
Na „Kamerdynera świata” O. Bullougha natknęłam się w ubiegłym roku, oglądając wywiad z autorem, w którym to opowiadał o gospodarczej historii Wielkiej Brytanii. Trochę się to zbiegło z momentem śmierci królowej Elżbiety II i hasłami lansowanymi przez media, że oto zakończyła się pewna epoka, powtarzano to wręcz nagminnie. Gdy się głębiej zastanowić — to o co im tak naprawdę chodziło?
Wiekowa królowa to świadek niechlubnej historii swojego kraju, którego ogromne bogactwo zasilane było wyzyskiem kolonialnym, a kiedy w 1956 roku Wielka Brytania przestała istnieć jako światowe imperium, ustępując miejsca Stanom Zjednoczonym, zeszła do roli kogoś, kto wprawdzie nie rządzi, ale jest prawą ręką tych, którzy rządzą aktualnie. Ten amoralny służący to kamerdyner, któremu zleca się zadanie, im trudniejsze, tym więcej pieniędzy za nie otrzyma. Kamerdyner nie ocenia klienta, kamerdyner liczy zysk po wykonaniu zadania, a ten zysk to potężny kapitał, który spływa do angielskiego skarbca. Głównymi zleceniodawcami są ludzie ukrywający się przed podatkami, głównie Amerykanie, przemytnicy broni, południowoamerykańskie kartele narkotykowe, skorumpowane władze piłkarskie, afgańscy urzędnicy, wszyscy ludzie Kremla, i znając scenariusz działania tej machiny, nawet tacy sasini, którym nagle do kieszeni wskakuje 70. dużych baniek.
Jak się kradnie miliardy dolarów i bez stresu korzysta z życia? Odpowiedź na to znają angielskie banki, najlepsi na świecie prawnicy i ekonomiści. To oni wiedzą, gdzie założyć spółkę fasadową, by zapłacić jak najniższy podatek, albo nie płacić go wcale. A jeśli czegoś nie ma, trzeba to wymyślić, jak dajmy na to eurodolary, które w zależności od korzyści czasem są bardziej euro, a czasem bardziej dolarem. A już najbardziej szatańskim wynalazkiem jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, która potrafi być jak czarna dziura, jest, ale nikt z nią nic nie zrobi. Pełne bezpieczeństwo Twojego kapitału, skądkolwiek go masz.
Wracając do pytania wyżej? Umarła kobieta, która była świadoma paskudnego działania swojego kraju, i nie zrobiła z tym nic. Era wyzysku nadal trwa...
IG @angelkubrick
Na „Kamerdynera świata” O. Bullougha natknęłam się w ubiegłym roku, oglądając wywiad z autorem, w którym to opowiadał o gospodarczej historii Wielkiej Brytanii. Trochę się to zbiegło z momentem śmierci królowej Elżbiety II i hasłami lansowanymi przez media, że oto zakończyła się pewna epoka, powtarzano to wręcz nagminnie. Gdy się głębiej zastanowić — to o co im tak naprawdę...
więcej Pokaż mimo to