rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

"Pod Kopułą" była jedną z tych pozycji, które miałam zamiar przeczytać ale ciągle odkładałam to na później. Na początku 2014 roku ustaliłam sobie cel : przeczytać 50 książek przez ten rok. Rok się kończy, 49 przeczytanych i długo zastanawiałam się co wybrać jako numer 50. Musiało to być coś wyjątkowego, nietuzinkowego czyli na pewno jedno z dzieci Stephena Kinga. W końcu padło na "Pod kopułą".
Początkowo akcja się toczyła powoli, ciągnęły się wydarzenia pierwszego dnia istnienia kopuły. A potem jak kula tocząca się z góry, im dalej tym szybciej. Miałam wrażenie że jestem pod kopułą razem z mieszkańcami już miesiące, a faktycznie minęło zaledwie kilka dni! Dałam się porwać nurtowi zdarzeń, z zapartym tchem śledziłam zwroty akcji, pukałam się w głowę nad głupotą bohaterów i przyklaskiwałam geniuszowi innych. Do ostatnich stron czułam niepewność jak to się skończy, czy wszyscy zginą, czy jednak happy end?
Zakończenie rzeczywiście było najsłabszym elementem, tak jak wielu z was twierdzi. Trochę zmazało to mój zachwyt nad "Pod kopułą", ale tylko troszeczkę. Zapomniałam o tym czytając notę autorską na końcu, uwielbiam je. To tak jakby sam Stephen King siedział przede mną i kończył swoją opowieść, dumny z kolejnego swojego "dziecka".

"Pod Kopułą" była jedną z tych pozycji, które miałam zamiar przeczytać ale ciągle odkładałam to na później. Na początku 2014 roku ustaliłam sobie cel : przeczytać 50 książek przez ten rok. Rok się kończy, 49 przeczytanych i długo zastanawiałam się co wybrać jako numer 50. Musiało to być coś wyjątkowego, nietuzinkowego czyli na pewno jedno z dzieci Stephena Kinga. W końcu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na pierwszy rzut oka "Mały Książę" wydaje się być bajeczką dla dzieci, wydaje się dziwne że nie jest lekturą dla szkoły podstawowej. Jednak wystarczy troszkę uważniej czytać, zastanowić się. I wtedy można dostrzec jak wiele życiowych prawd zostało ujętych w tak cienkiej książeczce.
Czytałam Małego Księcia z ołówkiem w ręku - co chwila spotykałam trafiające do mnie fragmenty i podkreślałam, by potem do nich wrócić i jeszcze raz się zastanowić.
Mam zamiar wrócić do tej książki za jakiś czas, jak będę dorosła. Na pewno doszukam się w niej kolejnych, wartych zapamiętania mądrości.

Szczególnie polecam dokładnie zapoznać się z "Małym Księciem" gimnazjalistom, to książka doskonała w kwestii pisania rozprawek :) Praktycznie na każdy temat znajdziecie argumenty w tej lekturze :)

Na pierwszy rzut oka "Mały Książę" wydaje się być bajeczką dla dzieci, wydaje się dziwne że nie jest lekturą dla szkoły podstawowej. Jednak wystarczy troszkę uważniej czytać, zastanowić się. I wtedy można dostrzec jak wiele życiowych prawd zostało ujętych w tak cienkiej książeczce.
Czytałam Małego Księcia z ołówkiem w ręku - co chwila spotykałam trafiające do mnie fragmenty...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Miałam do czynienia tylko z kilkoma dramatami, a każdy z nich był lekturą szkolną. Jestem mocno uprzedzona do tej formy literatury, zawsze ciężko się czyta, mało rozumie, rośnie frustracja...
"Niemcy" są dla mnie miłym zaskoczeniem, napisane przystępnym językiem, ciekawa historia. Podobało mi się. Do tego stopnia, że czytając odczuwałam prawdziwe oburzenie na zachowanie co niektórych okrutnych bohaterów. A to już coś, bo zazwyczaj nie wiążę żadnych emocji z lekturami szkolnymi, z wyjątkiem kilku perełek jak np. "Mały Książę".

Miałam do czynienia tylko z kilkoma dramatami, a każdy z nich był lekturą szkolną. Jestem mocno uprzedzona do tej formy literatury, zawsze ciężko się czyta, mało rozumie, rośnie frustracja...
"Niemcy" są dla mnie miłym zaskoczeniem, napisane przystępnym językiem, ciekawa historia. Podobało mi się. Do tego stopnia, że czytając odczuwałam prawdziwe oburzenie na zachowanie co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z najgorszych lektur. Jasne, Mickiewicz - wielki poeta, jednak jego teksty chyba są po prostu zbyt trudne dla licealistów. Niezrozumiałe dialogi, wszystko poplątane, ciężko się czyta, niewygodna forma, mnóstwo ukrytych przekazów i podtekstów nawiązujących do historii, których nastolatek po prostu nie jest w stanie samemu wychwycić. Więcej można zrozumieć z tej części Dziadów ze słuchania na lekcji w trakcie omawiania owej lektury bez czytania jej, niż po przeczytaniu.
W porównaniu z tym, część II - którą omawia się w gimnazjum - jest znacznie bardziej przystępna i choć trochę przyjemna w czytaniu.
Dziadów część III - męczarnia.

Jedna z najgorszych lektur. Jasne, Mickiewicz - wielki poeta, jednak jego teksty chyba są po prostu zbyt trudne dla licealistów. Niezrozumiałe dialogi, wszystko poplątane, ciężko się czyta, niewygodna forma, mnóstwo ukrytych przekazów i podtekstów nawiązujących do historii, których nastolatek po prostu nie jest w stanie samemu wychwycić. Więcej można zrozumieć z tej części...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zastanawiałeś się kiedyś co popycha przestępców do zbrodni? Dlaczego są zdolni do okrutnych czynów? Dla wielu z nas to niewyobrażalne. Mamy wyrzuty sumienia, gdy sprawimy komuś przykrość, jednak czym jest ta "zbrodnia" w zestawieniu z morderstwem, nie tyle z zimną krwią, co z dziką satysfakcją? Co mógł czuć mężczyzna, który z rozpędem wjeżdża Mercedesem w tłum bezbronnych ludzi, zabijając ośmioro z nich i wielu innych raniąc? Oczywiście satysfakcję, podniecenie, dreszczyk emocji, nawet dumę.
Ale jak to? - Może zapytasz.
No właśnie, każdy z nas jest inaczej ukształtowany, ma inny system wartości. Każdy z nas ma swoje fiksacje i zboczenia. Brady Hartsfield na co dzień pomocny informatyk i sympatyczny sprzedawca lodów, również ma swój mroczny sekret, jak każdy z nas. On nienawidzi ludzi. Pragnie zabijać, ale nie byle jak, zabójstwo musi być dokładnie zaplanowane, spektakularne. Kryje się w tym pewien geniusz. Musi być ryzyko niepowodzenia, to potęguje podniecenie i przynosi ten przyjemny dreszczyk emocji, kiedy koła Mercedesa podskakują na ciałach jeszcze żywych (lub już nie...), bezbronnych ludzi.
Kiedy śledztwo policyjne nie przynosi efektów, a dziennikarze już zapomnieli o sprawie z City Center, Brady odczuwa niedosyt. Pragnie więcej. Ośmioro zabitych nie jest zadowalającym wynikiem. Może by tak kilka tysięcy? O taak, należy przypomnieć światu o swoim istnieniu. Będzie...Bombowo!
Brady Hartsfield - zawsze pomocny i życzliwy młodzieniec - Zabójca z Mercedesa.

Pamiętajcie, nikt nie ma wypisane na czole "MORDERCA".

Zastanawiałeś się kiedyś co popycha przestępców do zbrodni? Dlaczego są zdolni do okrutnych czynów? Dla wielu z nas to niewyobrażalne. Mamy wyrzuty sumienia, gdy sprawimy komuś przykrość, jednak czym jest ta "zbrodnia" w zestawieniu z morderstwem, nie tyle z zimną krwią, co z dziką satysfakcją? Co mógł czuć mężczyzna, który z rozpędem wjeżdża Mercedesem w tłum bezbronnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka wciąga już od pierwszych stron, mimo że do sedna sprawy dochodzi dopiero w połowie objętości. Jest tutaj wszystko, co dobry kryminał powinien zawierać, arcydzieło!

Książka wciąga już od pierwszych stron, mimo że do sedna sprawy dochodzi dopiero w połowie objętości. Jest tutaj wszystko, co dobry kryminał powinien zawierać, arcydzieło!

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dawno już zobaczyłam tę książkę na bibliotecznej półce, opis z okładki mnie zainteresował, jednak nie mogłam się zebrać, żeby ją wypożyczyć. Przy każdej wizycie w bibliotece zaglądałam czy nadal leży na swoim miejscu, a brałam coś innego.
I wreszcie się zmusiłam, wypożyczyłam. I gratuluję sobie tej decyzji.
Już od pierwszych stron historia wciąga, współczułam Alanowi i intrygował mnie tajemniczy mędrzec, który poprzez zawarty układ manipuluje życiem bohatera.
Zdałam sobie sprawę, że problemy Alana dotyczą również mnie, borykam się z tymi samymi trudnościami. Mogę traktować tę książkę jako poradnik, czy podręcznik życia.
Autor zawarł w książce wiele interesujących mnie tematów, zachowania społeczne, psychika człowieka, techniki zręcznej perswazji...
"Bóg zjawia się incognito" jest książką godną gorącego polecenia, nie jako czytadło dla rozrywki, ale jako pewna lekcja, warto się nad nią zastanowić i wykorzystać jej mądrości w swoim codziennym życiu.

Dawno już zobaczyłam tę książkę na bibliotecznej półce, opis z okładki mnie zainteresował, jednak nie mogłam się zebrać, żeby ją wypożyczyć. Przy każdej wizycie w bibliotece zaglądałam czy nadal leży na swoim miejscu, a brałam coś innego.
I wreszcie się zmusiłam, wypożyczyłam. I gratuluję sobie tej decyzji.
Już od pierwszych stron historia wciąga, współczułam Alanowi i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Początkowo historia była dla mnie dość nużąca, bardzo powoli się rozwijała w odróżnieniu od innych książek Cobena, jednak kiedy już akcja się rozpędziła, nie mogłam się oderwać.
Jest to pierwsza książka Cobena, w której sama stopniowo rozwiązałam prawie całą zagadkę, o co nie jest łatwo przy tylu niespodziewanych zwrotach akcji i ogromem pytań, jakie pojawiają się przy każdej odpowiedzi.
Jedynym minusem według mnie jest główny bohater. Odniosłam wrażenie że autor nie przyłożył się do stworzenia go dokładnie, Jake Fisher całą książkę wydawał mi się dość bezbarwny, jakby wcale nie był pierwszoplanową postacią.
Jest to jedna ze słabszych powieści Cobena, jednak podobała mi się i jestem zadowolona z jej przeczytania :)

Początkowo historia była dla mnie dość nużąca, bardzo powoli się rozwijała w odróżnieniu od innych książek Cobena, jednak kiedy już akcja się rozpędziła, nie mogłam się oderwać.
Jest to pierwsza książka Cobena, w której sama stopniowo rozwiązałam prawie całą zagadkę, o co nie jest łatwo przy tylu niespodziewanych zwrotach akcji i ogromem pytań, jakie pojawiają się przy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Wendigo" to moje pierwsze spotkanie z Mastertonem i przyznaję, że jestem rozczarowana. Czuję spory niedosyt - zbyt ubogie opisy akcji i przeżyć bohaterki, całość opowiedziana "po łebkach". Niby horror, jednak tak nierealny, że nie ma się czego bać. Główna bohaterka, po tak traumatycznych przeżyciach bez wahania rusza na spotkanie z demonem... serio? Normalny człowiek odchodziłby od zmysłów w takiej sytuacji, Masterton nie oddał zbyt dobrze uczuć jakie targały, lub raczej powinny targać bohaterką.
Co kto lubi, ale ja się zraziłam do autora, jednak w przyszłości na pewno dam mu jeszcze szansę, nie oceniam całej jego twórczości po jednym niewypale.

"Wendigo" to moje pierwsze spotkanie z Mastertonem i przyznaję, że jestem rozczarowana. Czuję spory niedosyt - zbyt ubogie opisy akcji i przeżyć bohaterki, całość opowiedziana "po łebkach". Niby horror, jednak tak nierealny, że nie ma się czego bać. Główna bohaterka, po tak traumatycznych przeżyciach bez wahania rusza na spotkanie z demonem... serio? Normalny człowiek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jodi Picoult znów porusza bardzo ważne, kontrowersyjne kwestie. Tym razem wymusza na czytelniku wyrobienie własnego zdania : czy rodzice naprawdę powinni robić absolutnie wszystko, żeby ratować swoje dziecko? Nawet jeśli wymaga to wykorzystywania i w pewien sposób krzywdzenia drugiego dziecka?
Moja odpowiedź cały czas brzmiała : nie.
Z jednej strony zrozumiałe jest to, że rodzice za wszelką cenę chcą utrzymać przy życiu córkę, jednak czy cena, na którą się decydują nie jest zbyt wysoka? Niech każdy z was oceni sam.
Zakończenie bardzo mnie wzruszyło i wstrząsnęło mną. Przyznam, że zupełnie się takiego finału nie spodziewałam. Zaintrygowała mnie też postać Jessego, autorka nie skupiła na nim znaczącej uwagi, jednak on był również bardzo pokrzywdzonym dzieckiem.
Teraz pewnie czas obejrzeć ekranizację, chociaż mam pewne obawy, że zniszczy mi wizję, którą już sobie wyrobiłam w trakcie czytania... cóż, raz kozie śmierć :)
Książkę oczywiście gorąco polecam.

Jodi Picoult znów porusza bardzo ważne, kontrowersyjne kwestie. Tym razem wymusza na czytelniku wyrobienie własnego zdania : czy rodzice naprawdę powinni robić absolutnie wszystko, żeby ratować swoje dziecko? Nawet jeśli wymaga to wykorzystywania i w pewien sposób krzywdzenia drugiego dziecka?
Moja odpowiedź cały czas brzmiała : nie.
Z jednej strony zrozumiałe jest to, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ludzie zwykle dobierają się w pary i brną ręka w rękę przez życie. Ross Wakeman jednak stracił swoją życiową towarzyszkę, co gorsza mimo prób nie potrafi "przejść na drugą stronę", by znów ją spotkać.
Na jego drodze staje cudowna Lia, serce Rossa zaczyna bić dla dwóch kobiet jednocześnie. Jednak i Aimee i Lia są dla niego nieosiągalne. Co zrobić, kiedy po raz drugi brutalnie zostaje odebrana chęć do życia? Co zrobić kiedy umrzeć nie można, a żyć się nie chce?

Jodi Picoult przedstawiła intrygującą, a zarazem wzruszającą historię. Wykazała się doskonałą znajomością poruszanej tematyki, z pewnością włożyła w napisanie tej książki wiele pracy, która jak najbardziej się opłaciła.

Postać Rossa Wakemana bardzo mnie urzekła i związałam się emocjonalnie z tym bohaterem.
Polecam zapoznać się z jego (i nie tylko jego) historią - pełną bólu, nadziei i tęsknoty.

Ludzie zwykle dobierają się w pary i brną ręka w rękę przez życie. Ross Wakeman jednak stracił swoją życiową towarzyszkę, co gorsza mimo prób nie potrafi "przejść na drugą stronę", by znów ją spotkać.
Na jego drodze staje cudowna Lia, serce Rossa zaczyna bić dla dwóch kobiet jednocześnie. Jednak i Aimee i Lia są dla niego nieosiągalne. Co zrobić, kiedy po raz drugi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Przeczytałam już kilkanaście książek Kinga z różnych okresów jego twórczości i mogę stwierdzić, że z biegiem lat King pisze coraz lepiej :) Doktor Sen jest doskonałym potwierdzeniem.
Jak tylko zobaczyłam że wyszedł "Doktor Sen" od razu chciałam go przeczytać, ale nie czytałam jeszcze "Lśnienia". Więc najpierw się wzięłam za "Lśnienie", żeby poznać losy małego Dannego i dopiero pozwoliłam sobie na przeczytanie dalszych jego dziejów w "Doktorze Sen".
Wszystkim którzy chcą sięgnąć po tą książkę proponuję zrobić tak samo, chociaż "Lśnienie" czyta się momentami dość ciężko i są dłużyzny, to jednak warto zacząć zagłębianie się w historię Torrance'ów od jej początku :)
Polecam :)

Przeczytałam już kilkanaście książek Kinga z różnych okresów jego twórczości i mogę stwierdzić, że z biegiem lat King pisze coraz lepiej :) Doktor Sen jest doskonałym potwierdzeniem.
Jak tylko zobaczyłam że wyszedł "Doktor Sen" od razu chciałam go przeczytać, ale nie czytałam jeszcze "Lśnienia". Więc najpierw się wzięłam za "Lśnienie", żeby poznać losy małego Dannego i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niesamowita opowieść oparta na faktach - nazistowskie tajne badania dążące do stworzenia nadludzi oraz nowej broni. Co jeśli jednak starczyłoby im czasu? James Rollins pokazuje ciekawą wizję co mogłoby się w rzeczywistości stać gdyby efekty badań nie zaginęły.
Jak już zaczniesz czytać, nie oderwiesz się, dopóki nie dowiesz się jak historia się zakończy :)

Niesamowita opowieść oparta na faktach - nazistowskie tajne badania dążące do stworzenia nadludzi oraz nowej broni. Co jeśli jednak starczyłoby im czasu? James Rollins pokazuje ciekawą wizję co mogłoby się w rzeczywistości stać gdyby efekty badań nie zaginęły.
Jak już zaczniesz czytać, nie oderwiesz się, dopóki nie dowiesz się jak historia się zakończy :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie uważam "Martwej strefy" za szczyt możliwości Kinga, zdarzają się dłużyzny i nudzące fragmenty. Najbardziej udane jest pierwsze 150 stron i ostatnie 100. Przez środek ciężko, oj ciężko było przebrnąć, jednak zakończenie zaskakujące i co tu się rozpisywać, jednak mnie wzruszyło.
Absolutnie nie zmienia to mojej opinii o Kingu - jest i pozostanie Królem, moim autorytetem i ukochanym pisarzem.
Czas sięgnąć po kolejne jego dzieła :)

Nie uważam "Martwej strefy" za szczyt możliwości Kinga, zdarzają się dłużyzny i nudzące fragmenty. Najbardziej udane jest pierwsze 150 stron i ostatnie 100. Przez środek ciężko, oj ciężko było przebrnąć, jednak zakończenie zaskakujące i co tu się rozpisywać, jednak mnie wzruszyło.
Absolutnie nie zmienia to mojej opinii o Kingu - jest i pozostanie Królem, moim autorytetem i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Jeszcze nad żadną książką nie wylałam tyle łez... Stephen King jest mistrzem operowania uczuciami czytelnika. Powieść niesamowita, ciężko dobrać słowa, które wyrażą co czuję po przeczytaniu jej.

Jeszcze nad żadną książką nie wylałam tyle łez... Stephen King jest mistrzem operowania uczuciami czytelnika. Powieść niesamowita, ciężko dobrać słowa, które wyrażą co czuję po przeczytaniu jej.

Pokaż mimo to