Opinie użytkownika
Przygody sympatycznych obłoczków powinny się spodobać osobom, które potrzebują teraz lekkich lektur.
Pokaż mimo to
Można by tu zacytować klasyka: "Los nie równo rozdał".
W reportażu - napisanym z pierwszoosobowej narracji - śledzimy ciężkie życie złamanych nastolatków, nie dających sobie rady z rzeczywistością. Najczęściej uciekają w dragi. Opisy ich codzienności są nieraz brutalne - młodzi rzucają wulgaryzmami - i starają się jednak trwać w tej beznadziei.
Książka - bumerang.
Wracałem do ich śledztwa, bo po prostu nie lubię przerywać czytania. Czasem bywa, że książki nie porywają, ale przemyślanym zakończeniem rekompensują ten spacer farmera. . . Tu tak się nie stało.
O ile cała fabuła biegła fajnie (tylko finał średni. Szybki i nijaki), to jednak brakło mi choć drobin opisów futurystycznych miast. Działania agenta przechodziły ciekawie, ale owszem, jak ktoś tu napisał, Jamesowi szło nieraz jak jego imiennikowi z Wielkiej Brytanii. Tylko oglądając Bonda z góry mamy być przygotowani na to, że trzeba mieć przymknięte oko prawie przez cały...
więcej Pokaż mimo to
Książki fantasy "to nie moja bajka"
Kosztuję je czasem i bardzo się cieszę, że trafiłem na Dzieło - duża litera stanęła nieomyłkowo - pani Kuang. Opisy rzeczywistości często niezwykłe, wciągające. . . I, a pro po. Fabuła uszyta naprawdę fantastycznie! Podróże, trudności i przygody śmiałej Rin śledziłem zaciekawiony. A warto dodać, dziewczynie przyszło żyć w niesprawiedliwej...
Opis rutyny narkomanów, nieraz do bólu nieprzyjemnej i ich bezradność wobec nałogu, pochłonęły mnie.
I serio zastanawiam się czemu (taka literatura nie jest najwyżej na mojej półce)?
Może właśnie przez autorkę brutalnie ciężkiego życia, Christiane? Nieraz bywała - jak z resztą jej znajomi narkomani - bezsensownie naiwna, ale zamykając książkę przebiło się do mnie coś...
Fakt, że autorka podołała zadaniu napisania książki w naszym języku, zasługuje na uznanie (mimo iż sama wspomniała o pomocy jej bliskich). I "7736 km..." została napisana przystępnym językiem, a każdy rozdział wzbudzał moje zainteresowanie.
Pokaż mimo toMoje pierwsze spotkanie z Musso. Czyta się szybko, autor nie przeciąga opisów na siłę, ale przypuszczam że większość czytelników mniej więcej w połowie przeczuła o co chodzi i jaki będzie dalszy ciąg zdarzeń. Oprócz końcówki - przynajmniej w moim odczuciu - nie zachwyciła. Mimo wszystko, poszukam innych dzieł tego autora - ten tytuł widzę, że nie wzbudził takiego...
więcej Pokaż mimo to
"Masz złoto w domu a biegasz za diamentami".
Trudno ocenić tę książkę. Nie była tylko opisem dramatu imigrantów. Pokazuje ciężkie relacje w bogatych domach - a konkretnie ich brak. Niełatwe życie rodziny, która ledwo się wślizgnęła do NY. . . I skostniałe schematy, które niszczą wielkie marzenia.
Mile spędziłem czas z Matyldą. Świetnie opisywała kolejne dni, swoje przygody i podróże po El Raval i okolicach. . . Choć owszem, nieraz jej kolejne decyzje wystawiały ją na niebezpieczeństwo.
Liczyłem, że stworzy kontynuację, bowiem książkę kończy uchylając sobie do niej furtkę. Może kiedyś.
Podobnie jak podczas lektury “Szachownicy Flamandzkiej” delektowałem się stylem pisarskim autora. Pomimo ciężkiego klimatu książki – mieliśmy do czynienia z ciemną stroną Warszawy oglądaną oczami dilera narkotykowego – kolejne zdarzenia i perypetie głównego bohatera wciągnęły mnie bez reszty.
Wisienką na torcie była pomysłowość w stworzeniu wielu unikalnych charakterów, na...
Autorka czasem przesadnie przejmowała się tłumaczeniem niewielkich detali, ale w większości skutecznie ściągała uwagę na wiele aspektów życia Japończyków i słynnych miejsc w Tokio. A jakie ono jest ciekawe i różnorodne poświadcza fragment z książki: W Japonii szok kulturowy można przeżyć co krok. I to jest właśnie piękne."
Pokaż mimo to
Nie mój gust. Ogromna ilość tekstów zapychaczy. Co prawda czasem dotyczą Hong Kongu - a to był jeden z powodów, czemu się nią zainteresowałem. . . I podniosłem ocenę - to zbyt dużo pojawiało się fragmentów o niczym.
Koniec też nijaki.
Wciągający styl opisywania historii kraju (nieraz bardzo ciężkiej), kultury (bardzo interesującej) i osiągnięć (niezwykle imponujących).
A wszystko to znoszone na barkach i tworzone rękoma niezwykle upartego i niezłomnego narodu.
Wiele osób - w szczególności starających się odnaleźć w świecie pisarskim, blogosferze, reklamie ale i chcących lepiej wyrażać się na co dzień - powinny znaleźć wiele praktycznych rad w książce.
Pokaż mimo toPrzygoda czarnych owiec szkoły w Greenwich, przedstawiona z perspektywy każdego ucznia, co również pozwala dowiedzieć się więcej o ich podejściu wobec swojego niedopasowania - posługując się nieraz zabawnym stylem wypowiedzi. . . Z resztą, cała książka ma zabawny wydźwięk. I proponuje inne podejście wobec cech, których właściciele są z góry skazani na bycie wyrzutkiem....
więcej Pokaż mimo toTechniki zawarte w książce już poznałem wcześniej, ale potraktowałem ją jako lekturę uzupełniającą. Napisana na pewno przystępniejszym (nieraz całkiem zabawnym) językiem, niż poprzednia. Zdecydowanie warto ją nabyć i skorzystać z proponowanych ćwiczeń w imię zbudowania lepszej wersji siebie.
Pokaż mimo toBoję się myśleć, jakby wyglądało moje życie gdybym ją ominął. Przeczytałem sporo książek w tej dziedzinie i dopiero w trakcie praktykowania technik zawartych w tej, ruszyłem wreszcie do przodu. Tak samo rady zmiany podejścia do trudności, ciężkich myśli itp. były niezwykle pomocne. Pojawiło się parę momentów gdy kręciłem głową, ale i tak wyciągnąłem z niej o wiele więcej...
więcej Pokaż mimo toSięgnąłem po książkę, zachęcony recenzją. I śledząc poczynania bohaterów, moje zainteresowanie wzrastało, choć niestety niedaleko końca tempo zwolniło. Książkę mimo wszystko można swobodnie zaliczyć do wartych przeczytania, chętnie poznam dalsze losy bohaterów, gdy pojawi się kolejna część.
Pokaż mimo toPrzygoda była ciekawa... Choć nie pamiętam jej dobrze :) Otóż przypomniałem sobie niedawno o tej książeczce. Przeczytałem ją jakieś dwadzieścia parę lat temu. Wciągnęła mnie bardzo, do tego stopnia, że zacząłem się uczyć o wulkanach. . . Oczywiście to były czasy gdy wiedzę czerpaliśmy ze Świata Wiedzy.
Pokaż mimo to