Solidne 7/10 - momentami trochę kiczowata, ale po każdym takim momencie nadrabia. Najbardziej wciągnął mnie środek książki i mimo, że na końcu potoczyła się w trochę innym kierunku chciałbym, to i tak dobrze się czytało.

Solidne 7/10 - momentami trochę kiczowata, ale po każdym takim momencie nadrabia. Najbardziej wciągnął mnie środek książki i mimo, że na końcu potoczyła się w trochę innym kierunku chciałbym, to i tak dobrze się czytało.

Bardzo zaintrygował mnie pomysł na powieść. I na początku bardzo dobrze mi się ją czytało. Ale jakoś od połowy zaczęło mi się dłużyć. Pojawiło się trochę chaosu i krótkie scenki opisowe. Jednak sama historia pokazuje jak niebezpieczne mogą być nowe technologie i sztuczna inteligencja.

Bardzo zaintrygował mnie pomysł na powieść. I na początku bardzo dobrze mi się ją czytało. Ale jakoś od połowy zaczęło mi się dłużyć. Pojawiło się trochę chaosu i krótkie scenki opisowe. Jednak sama historia pokazuje jak niebezpieczne mogą być nowe technologie i sztuczna inteligencja.

Dobrze spędzone godziny nad lekturą książki Miniera.

W powieści można wyróżnić dwie płaszczyzny.
Wątek kryminalny - poszukiwanie zwyrodnialca i wątek nowych technologii.
Co prawda oba te wątki się zazębiają, ale jednocześnie ten drugi daje poważnie do myślenia.

Jeżeli serio traktować słowa umieszczone w notce 'Od autora' to...
W zasadzie nie wiem, co teraz napisać.
Ogarnia mnie coraz większe przerażenie, które odczułem już podczas czytania trylogii Szamałka.

Dokąd to wszystko zmierza ??

W jakim kierunku podąża współczesny świat ?
Dopiero co media obiegła wieść o ostatnim dokonaniu ekipy Elona Muska.
Mózg i chipy.
Jezu, co jeszcze nas czeka ??
A tego, co się wprawia w Chinach chyba już nikt nie kontroluje.

Warto pochylić się nad książką francuskiego pisarza.

8/10.

Dobrze spędzone godziny nad lekturą książki Miniera.

W powieści można wyróżnić dwie płaszczyzny.
Wątek kryminalny - poszukiwanie zwyrodnialca i wątek nowych technologii.
Co prawda oba te wątki się zazębiają, ale jednocześnie ten drugi daje poważnie do myślenia.

Jeżeli serio traktować słowa umieszczone w notce 'Od autora' to...
W zasadzie nie wiem, co teraz...

Bernard Minier, to autor całkiem interesujących książek, z gatunku thrillera, kryminału, a może nawet dreszczowca. Tym razem sięgnęłam po książkę „Na krawędzi otchłani”.
Moira, młoda Francuzka, ekspert w dziedzinie sztucznej inteligencji, podejmuje pracę w Hongkongu. Jej nowa firma to chiński wiodący producent nowych technologii. Praca nad prototypem wirtualnego opiekuna o wiele mówiącej nazwie Deus to dla niej życiowa szansa. Moira dość szybko orientuje się, że firma kryje wiele sekretów, i to nie tylko związanych z ochroną nowych rozwiązań technologicznych .Wśród jej pracowników mnożą się morderstwa, samobójstwa i wypadki. Moira czuje się śledzona i obserwowana. Wkrótce dziewczyna uświadamia sobie, że prawda, która czeka na nią u kresu nocy, jest bardziej przerażająca niż najgorszy z sennych koszmarów.

Świetna,niezwykle wciągająca powieść, niosąca nam ostrzeżenie, co stanie się gdy zbytnio zaufamy sztucznej inteligencji, czy też zaawansowanej technologii. Jak sam pisarz mówi, powieść ta nie dzieje się w przyszłości ale dziś.
Wychodzi na to, że nie wszystko co ma nam służyć, czy ułatwiać nam życie zasługuje na nasze zaufanie.

Bernard Minier, to autor całkiem interesujących książek, z gatunku thrillera, kryminału, a może nawet dreszczowca. Tym razem sięgnęłam po książkę „Na krawędzi otchłani”.
Moira, młoda Francuzka, ekspert w dziedzinie sztucznej inteligencji, podejmuje pracę w Hongkongu. Jej nowa firma to chiński wiodący producent nowych technologii. Praca nad prototypem wirtualnego opiekuna o...

Świetna książka!

Świetna książka!

Wow! Jedna z moich najlepszych sensacji/kryminałów. Chwyciła od początku za gardło i nie puściła już do samego końca. Po wszystkim i mentalnie i fizycznie trzeba było odpocząć by złapać oddech. Super temat sztucznej inteligencji, mnóstwo ciekawych i aktualnych informacji no i rewelacyjna akcja. Pan Bernard Minier zachwycił po raz kolejny. Uwielbiam go za bardzo inteligentne wywoływanie ciarek u czytelnika.

Wow! Jedna z moich najlepszych sensacji/kryminałów. Chwyciła od początku za gardło i nie puściła już do samego końca. Po wszystkim i mentalnie i fizycznie trzeba było odpocząć by złapać oddech. Super temat sztucznej inteligencji, mnóstwo ciekawych i aktualnych informacji no i rewelacyjna akcja. Pan Bernard Minier zachwycił po raz kolejny. Uwielbiam go za bardzo ...

Roztoczona wizja takiego świata i,wszechobecnej elektroniki ,sztucznej inteligencji fascynuje, wciąga i przeraża. Daje do myślenia i rozważenia,,za,, ii ,,przeciw,, . Zakończenie daje jednak znak że może aż tak się nasz swiat nie przeobrazić i pozostać pięknym i interesującym sam w sobie.👍😃

Roztoczona wizja takiego świata i,wszechobecnej elektroniki ,sztucznej inteligencji fascynuje, wciąga i przeraża. Daje do myślenia i rozważenia,,za,, ii ,,przeciw,, . Zakończenie daje jednak znak że może aż tak się nasz swiat nie przeobrazić i pozostać pięknym i interesującym sam w sobie.👍😃

W książce Na krawędzi otchłani opisana jest historia młodej kobiety Moiry z Francji, która przyjechała do pracy w Hongkongu. W korporacji Minga zajmuje się sztuczną inteligencją o nazwie Deus. Ten program na zrewolucjonizować rynek i pomóc ludziom we wszystkim. Od dokonywania wyboru restauracji po wybór studiów, pracy czy partnera. Niestety pracownicy firmy zaczynają ginąć w makabrycznych zbrodniach a sam Deus wykazuje skłonności destrukcyjne. Moira staje przed wyborem. Czy zostać i rozwikłać zagadkę a może uciec do domu i uratować życie?

Książka bardzo w moim stylu. Ja uwielbiam nowe technologie. Temat poruszony w sposób, który daje dużo do myślenia. Tak na prawdę jesteśmy maleńkimi pionkami w całej erze technologii. Rynki stale rywalizują. Z roku na rok jest coś lepszego z nowymi funkcjami. Dla mnie jest to niesamowite. I tak jak ewoluuje technologia tak samo jest z ludzkimi instynktami. Albert Einstein powiedział: "nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa ale czwarta będzie na patyki i kamienie" 😁 Zgodzicie się? Ja tak 👍

W książce Na krawędzi otchłani opisana jest historia młodej kobiety Moiry z Francji, która przyjechała do pracy w Hongkongu. W korporacji Minga zajmuje się sztuczną inteligencją o nazwie Deus. Ten program na zrewolucjonizować rynek i pomóc ludziom we wszystkim. Od dokonywania wyboru restauracji po wybór studiów, pracy czy partnera. Niestety pracownicy firmy...

Gdyby to było moje pierwsze spotkanie z Autorem - nie byłoby kolejnych!
Wielkie rozczarowanie!
Miałam wrażenie, jakbym czytała ... zapis z nawigacji! Ciągłe opisy tras z kolejnymi nazwami ulic, placów... jakby Autor chciał się pochwalić znajomością Hongkongu. Ja tego miasta nie znam i takie zabiegi wręcz irytowały i miały się nijak do samej fabuły.
Akcja toczy się w wielkiej chińskiej firmie technologicznej i choć "branżowy bełkot" jest w takim miejscu zrozumiały to przeszkadzały mi słowa w języku prawie-angielskim, które gdyby pojawiały się w rozmowach między bohaterami - nie miałabym pretensji, ale było tego znacznie więcej w narracji i to BEZ ŻADNYCH PRZYPISÓW! Nie wiem, czy to wina tłumacza, ale nie chciało mi się czytać książki w towarzystwie Google, żeby sprawdzać znaczenia słów. Wyglądało to jak kolejny popis Autora - tym razem biegłości w terminologii firm technologicznych. Irytujące.
Cała historia zaczyna się od przyjazdu do Hongkongu młodej Francuzki, która wygrała konkurs na stanowisko w wiodącej (bardzo agresywnej) firmie technologicznej, pracującej nad sztuczną inteligencją w postaci osobistego asystenta użytkowników. Asystent ma wiedzieć wszystko o użytkowniku (nawet zna na bieżąco jego stan zdrowia, monitoruje emocje!) i niemal decydować o jego postępowaniu. Przerażające!
Dziewczyna o brzydkim imieniu Moira porzuciła całe swoje życie w Paryżu, pracę, przyjaciół i pogmatwaną historię rodzinną.
Początkowo z ciekawością, rosnącym zdumieniem aż w końcu przerażeniem obserwujemy nowe miejsce pracy oczami Bohaterki. Okazuje się jednak, że obok nowej pracy Dziewczyna ma jeszcze jeden cel.
Ciężko polubić główną Bohaterkę, bo nieco przypomina bota, z którym rozmawia. Ma jasno sprecyzowany cel, do którego bezwzględnie dąży. Nie ma przyjaciół, marzeń.
Zakończenie podejrzewałam mniej więcej w połowie książki, a było... nudne, sztampowe, sztucznie pokomplikowane.
A do tego ciągnęło się strasznie! Przyznam, że ostatnie 20 stron przekartkowałam opuszczając rozwlekłe - zupełnie zbędne (zwłaszcza w tym momencie historii!) opisy miasta, pogody...
Co kto lubi, ale jeśli Bernard Minier skręca w tę stronę (zupełnie przeciwną np. do "Bielszego odcienia śmierci") to raczej nie pozostanie na mojej liście ulubionych Autorów.

Gdyby to było moje pierwsze spotkanie z Autorem - nie byłoby kolejnych!
Wielkie rozczarowanie!
Miałam wrażenie, jakbym czytała ... zapis z nawigacji! Ciągłe opisy tras z kolejnymi nazwami ulic, placów... jakby Autor chciał się pochwalić znajomością Hongkongu. Ja tego miasta nie znam i takie zabiegi wręcz irytowały i miały się nijak do samej fabuły.
Akcja toczy się w...

Moje pierwsze spotkanie z pisarzem skończyło się ... rozczarowaniem. Pomysł dobry, ale poza tym, w mojej ocenie, dużo tandety. W wielu momotach tak nudne wątki, że zastanawiałam się, czy przebrnę przez tą książkę. 5 wyłącznie za pomysł.

Moje pierwsze spotkanie z pisarzem skończyło się ... rozczarowaniem. Pomysł dobry, ale poza tym, w mojej ocenie, dużo tandety. W wielu momotach tak nudne wątki, że zastanawiałam się, czy przebrnę przez tą książkę. 5 wyłącznie za pomysł.