Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Strasznie pretensjonalna książka. Autor na siłę stara się, by jego bohaterowie byli inteligentni i zupełnie inni od 'typowych nastolatków naszych czasów' ale wychodzi z tego marny pseudointelektualizm. Gdyby nie choroba, wszyscy śmieliby się z głupoty tej książki - ale skoro są chorzy, to w odróżnieniu od reszty nastolatków przecież mają prawo wiedzieć co to prawdziwa miłość po zaledwie kilku wspólnych spotkaniach! Innych by wyśmiewano. W dodatku o chorobie starano się mówić 'jak nikt inny' i że 'nie boją się umierania' i mają dość pustych frazesów w książkach o raku, ale czytając te durne pseudo mądre cytaty czułam się jakbym czytała własnie taką książkę. Bohaterowie mnie nie ruszali.

Strasznie pretensjonalna książka. Autor na siłę stara się, by jego bohaterowie byli inteligentni i zupełnie inni od 'typowych nastolatków naszych czasów' ale wychodzi z tego marny pseudointelektualizm. Gdyby nie choroba, wszyscy śmieliby się z głupoty tej książki - ale skoro są chorzy, to w odróżnieniu od reszty nastolatków przecież mają prawo wiedzieć co to prawdziwa...

Mi się książka niestety nie spodobała ze względu na główną bohaterkę. Lori jest...po prostu głupia. Serio, wszystko inne w porządku, fabuła całkiem okej - ale ta dziewczyna to pospolita idiotka, która cieszy się pół książki "że urosły jej cycki i wreszcie może je pokazać i oczarować nimi kumpli brata". Uważa wszystkie dziewczyny za głupie, bo przecież jest TAKĄ TYPOWĄ CHŁOPCZYCĄ, a prawda jest taka, że już bardziej po męsku myśli połowa moich umalowanych koleżanek, niż ona. Autorka chciała nam dać bohaterkę inną niż wszystkie te paniusie, ciekawą postać...wyszło zupełnie na odwrót. Płytka, pozbawiona jakiegokolwiek rozumu, a wszyscy wokół zachwycają się, jaka to ona nie jest oczytana. Obrzydziła mi książkę konkretnie.

Mi się książka niestety nie spodobała ze względu na główną bohaterkę. Lori jest...po prostu głupia. Serio, wszystko inne w porządku, fabuła całkiem okej - ale ta dziewczyna to pospolita idiotka, która cieszy się pół książki "że urosły jej cycki i wreszcie może je pokazać i oczarować nimi kumpli brata". Uważa wszystkie dziewczyny za głupie, bo przecież jest TAKĄ TYPOWĄ...

Nudne jak flaki z olejem, ciągnie sie niesamowicie. Historię możnaby skrócić o 1/3 i nie straciłaby na fabule. Za dużo opisów; Michael potrafi wstać, ponarzekać na niemoc twórczą, wziąć prysznic i iść spać na pięć kartek, take ciągnięcie nie ma dla mnie najmniejszego sensu. To pierwsza książka Kinga po którą sięgnęłam, oczekując majstersztyku, znając z mediów "wybitnego" pisarza; minie dużo czasu zanim po raz kolejny sięgnę po jego powieść. Historia kompletnie irracjonalna (te końcowe wątki, typu materializowanie się duchów), ale sam wątek tego 'opętania' ciekawy, szkoda tylko że przedstawiony w tak męczący sposób i rozwiązany tak...głupio.

Nudne jak flaki z olejem, ciągnie sie niesamowicie. Historię możnaby skrócić o 1/3 i nie straciłaby na fabule. Za dużo opisów; Michael potrafi wstać, ponarzekać na niemoc twórczą, wziąć prysznic i iść spać na pięć kartek, take ciągnięcie nie ma dla mnie najmniejszego sensu. To pierwsza książka Kinga po którą sięgnęłam, oczekując majstersztyku, znając z mediów...