-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel14
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2023-12-12
2023-10-11
Bardzo dobra, świetnie napisana, ciekawa, aktualna i porażająca. Niby dla osób pracujących "w środowisku" i "ze środowiskiem" i wykształconych w tym zakresie nic nowego, a w praktyce czyta się ją znakomicie i z zaciekawieniem. Polecam każdemu. Warto, zwłaszcza teraz kiedyś PiS odgrzewa temat tamy na Wiśle w Siarzewie
Bardzo dobra, świetnie napisana, ciekawa, aktualna i porażająca. Niby dla osób pracujących "w środowisku" i "ze środowiskiem" i wykształconych w tym zakresie nic nowego, a w praktyce czyta się ją znakomicie i z zaciekawieniem. Polecam każdemu. Warto, zwłaszcza teraz kiedyś PiS odgrzewa temat tamy na Wiśle w Siarzewie
Pokaż mimo to2023-07-17
Niezła, bo zawierająca sporo faktów i wbrew pozorom, pomimo iż ponad dekadę od wydania to nadal w wielu fragmentach aktualna, w niektórych prorocza - choć to może za duże słowo.
Gdybym nie znał autora, to pomyślałbym, że książka została napisana przez amerykańskiego naukowca i ten anglosaski styl nieco mnie drażni... co oczywiście niczym nie ujmuje świetnie ujętej treści.
Jedyne co: sporo powtórzeń, tak jakby skierowanych do Mietka spod budki z piwem, tyle że 99,9999% owych "mietków" nigdy tej książki nie dotknie, bo ma 550 stron... I tu chyba jest jej jedyna spora bolączka: przegadanie, setki razy powtarzane te same tezy (niczym w książkach pisanych przez pastorów o bogactwie albo innym wmówionym masom "cudzie" po który mogą sięgnąć), których można by uniknąć, odchudzić książkę o te 200 stron i pozostawić w niej to co najcenniejsze: naukę!
Niezła, bo zawierająca sporo faktów i wbrew pozorom, pomimo iż ponad dekadę od wydania to nadal w wielu fragmentach aktualna, w niektórych prorocza - choć to może za duże słowo.
Gdybym nie znał autora, to pomyślałbym, że książka została napisana przez amerykańskiego naukowca i ten anglosaski styl nieco mnie drażni... co oczywiście niczym nie ujmuje świetnie ujętej...
2022-08-28
Niezła pozycja traktująca temat energetyki jądrowej ogólnie, aczkolwiek bardzo przystępnie dla zwykłego zjadacza chleba. Książka nieco razi powtarzaną wielokrotnie tezą, z którą trudno się nie zgodzić, ale jednak autorzy mogliby sobie postawić poprzeczkę nieco wyżej.
Mimo wszystko polecam.
Niezła pozycja traktująca temat energetyki jądrowej ogólnie, aczkolwiek bardzo przystępnie dla zwykłego zjadacza chleba. Książka nieco razi powtarzaną wielokrotnie tezą, z którą trudno się nie zgodzić, ale jednak autorzy mogliby sobie postawić poprzeczkę nieco wyżej.
Mimo wszystko polecam.
Nieco chaotyczna, pełna dygresji, które lubię, ale tutaj są one nad wyraz odległe od danego tematu. W przypadku poruszania Łodzi i jej rzek książka ta wybitnie mnie męczyła, co nie znaczy, że jest źle napisana.
Nieco chaotyczna, pełna dygresji, które lubię, ale tutaj są one nad wyraz odległe od danego tematu. W przypadku poruszania Łodzi i jej rzek książka ta wybitnie mnie męczyła, co nie znaczy, że jest źle napisana.
Pokaż mimo to