Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Najsłabsza książka Małeckiego. Kiedyś uwielbiałem tego autora. Niestety, nie odczuwam już przyjemności z czytania jego prozy, prawdopodobnie nie sięgnę po kolejną książkę jego autorstwa. Tak samo nie „siadło” mi „święto ognia”. „Sąsiednie kolory” to popłuczyny po wybitnym „dygocie”, „rdzy”, „saturninie”. Nie wiem czy to ja się zmieniłem czy autor powiedział już wszystko co miał do powiedzenia i teraz tylko odcina kupony pisząc po raz kolejny tę samą książkę w tym samym stylu. Zaraz po „sąsiednich kolorach” przeczytałem „Dracha” Twardocha. Różnica w jakości jest kolosalna. Szkoda, że Małecki uwstecznił się zamiast rozwinąć.

Najsłabsza książka Małeckiego. Kiedyś uwielbiałem tego autora. Niestety, nie odczuwam już przyjemności z czytania jego prozy, prawdopodobnie nie sięgnę po kolejną książkę jego autorstwa. Tak samo nie „siadło” mi „święto ognia”. „Sąsiednie kolory” to popłuczyny po wybitnym „dygocie”, „rdzy”, „saturninie”. Nie wiem czy to ja się zmieniłem czy autor powiedział już wszystko co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakub Małecki to mój ulubiony polski pisarz. Lektura choćby jednej książki rocznie napisanej przez niego to dla mnie przyjemny obowiązek. Na "Święto Ognia" czekałem z zapartym tchem. Niestety, świeżo po lekturze czuję się rozczarowany. To wciąż bardzo dobra pozycja, wyróżniająca się na tle polskiej literatury, ale zabrakło błysku, który dotychczas towarzyszył każdej książce Małeckiego. Wiem, że za tydzień nie będę o tej książce już myślał, podczas gdy Saturnin czy Dygot siedziały we mnie bardzo długo. Niepokaźna liczba stron sprawia, że jest do wchłonięcia w jeden wieczór, co poniekąd samo w sobie było dla mnie rozczarowaniem, ponieważ liczyłem na pozycje, którą mógłbym się rozkoszować dłużej.

Jakub Małecki to mój ulubiony polski pisarz. Lektura choćby jednej książki rocznie napisanej przez niego to dla mnie przyjemny obowiązek. Na "Święto Ognia" czekałem z zapartym tchem. Niestety, świeżo po lekturze czuję się rozczarowany. To wciąż bardzo dobra pozycja, wyróżniająca się na tle polskiej literatury, ale zabrakło błysku, który dotychczas towarzyszył każdej książce...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Tajemnica Ramy Arthur C. Clarke, Gentry Lee
Ocena 7,2
Tajemnica Ramy Arthur C. Clarke, G...

Na półkach:

Absolutnie genialna, najlepsza książka cyklu. Dostarcza satysfakcjonujących odpowiedzi i w sposób nadzwyczaj skuteczny pobudza wyobraźnie. Myślę, że gdybym nazwał ją Opus Magnum w katalogu Clarke wcale bym nie przesadził. Majstersztyk.

Absolutnie genialna, najlepsza książka cyklu. Dostarcza satysfakcjonujących odpowiedzi i w sposób nadzwyczaj skuteczny pobudza wyobraźnie. Myślę, że gdybym nazwał ją Opus Magnum w katalogu Clarke wcale bym nie przesadził. Majstersztyk.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytając "Spotkanie z Ramą" miałem wrażenie, że bohaterowie są odbici od kalki i zrobieni z tektury. Wszyscy byli pozytywnymi postaciami, zdyscyplinowanymi, nie sprawiali żadnych problemów i pracą zespołową dążyli do wspólnego celu.

W Ramie 2 sytuacja ma się zgoła odmiennie, widać, że autor koniecznie chciał nadać swoim bohaterom głębię i zróżnicować ich charaktery, motywacje, cele. Jednak to kolejna książka, która udowadnia, że Clarke kiepsko radzi sobie na tym polu, śmiało można powiedzieć, że tym razem przedobrzył w drugą stronę. Kilkoro bohaterów jest w zasadzie socjopatami o bardzo ciemnych intencjach. W pewnym momencie czytelnik zastanawia się "jak do cholery, ci ludzie przeszli przez testy psychologiczne i znaleźli się w kosmosie?".

Podobała mi się historia Nicole, była to jedyna postać w książce, której tło jest dosyć ciekawe (no, pomińmy tę znajomość z królem Anglii) i której z czystym sercem można się utożsamiać.

Odnośnie samej fabuły, z pewnością jest w niej mniej naukowości niż w pierwszym tomie. Autor (Autorzy, w zasadzie) postawili bardziej na wątek kryminalny niż rozwinięcie świata Ramian. Dopiero druga część książki przynosi pewne rozszerzenia do tego co znamy z tomu 1 ale znów, nie szczególnie podobają mi się wybory fabularne autora. Często bywa groteskowo na tyle, że ma się wrażenie czytania powieści z gatunku "guilty pleasure" a nie jednego z największych klasyków SF.

Mimo tych wszystkich minusów, którymi wypełniłem znaczną część mojej recenzji, nie żałuje czasu spędzonego z tą książką. Przeczytałem ją dość szybko, bo pomimo wad ma w sobie coś, co sprawia, że ciężko się od niej oderwać. Daje jej 7/10 z tym że zaznaczam, że jest to 7 trochę naciągane, powodowane moim uwielbieniem do Clarke.

Czytając "Spotkanie z Ramą" miałem wrażenie, że bohaterowie są odbici od kalki i zrobieni z tektury. Wszyscy byli pozytywnymi postaciami, zdyscyplinowanymi, nie sprawiali żadnych problemów i pracą zespołową dążyli do wspólnego celu.

W Ramie 2 sytuacja ma się zgoła odmiennie, widać, że autor koniecznie chciał nadać swoim bohaterom głębię i zróżnicować ich charaktery,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka jest absolutnie świetna. Potrafi wzruszyć do łez jak również do łez rozbawić. Nie ustrzega się naiwności, ale czuć, że ta naiwność wprowadzona jest celowo, by odbierać tę książkę raczej jako przypowieść aniżeli naturalistyczną lekturę. Fredrik Bachman posiada niezwykła umiejętność w tworzeniu mądrych, życiowych "page-turner'ów", które niosą ze sobą jakiś morał, który zostaje z czytelnikiem na bardzo długo.

Gorąco polecam.

I pamiętajcie, nigdy nie ważcie się wymieniać Volvo na BMW!

Ta książka jest absolutnie świetna. Potrafi wzruszyć do łez jak również do łez rozbawić. Nie ustrzega się naiwności, ale czuć, że ta naiwność wprowadzona jest celowo, by odbierać tę książkę raczej jako przypowieść aniżeli naturalistyczną lekturę. Fredrik Bachman posiada niezwykła umiejętność w tworzeniu mądrych, życiowych "page-turner'ów", które niosą ze sobą jakiś morał,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bez oceny, ponieważ przeczytałem tylko 20%. Od książki odrzucił mnie język i to, że przez te pierwsze 70 stron nie wydarzyło się tak naprawdę nic, nie znalazłem tam żadnej ciekawej myśli, żadnego zdania, które zapadłoby w pamięć. Być może powinienem dać tej książce szanse, ale czułem się bardzo zmęczony nią podczas lektury i stwierdziłem, że nie tak powinno wyglądać spędzanie wieczorów z książką.

Bez oceny, ponieważ przeczytałem tylko 20%. Od książki odrzucił mnie język i to, że przez te pierwsze 70 stron nie wydarzyło się tak naprawdę nic, nie znalazłem tam żadnej ciekawej myśli, żadnego zdania, które zapadłoby w pamięć. Być może powinienem dać tej książce szanse, ale czułem się bardzo zmęczony nią podczas lektury i stwierdziłem, że nie tak powinno wyglądać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uważam, że to ciekawa lektura, choć podejrzewam, że szybko wyparuje z mojej pamięci. Autor ma niezłe pióro, a to poznaje się właśnie w książkach takich jak ta - prostych, w których brak szalonego tempa i zaskakujących zwrotów akcji, ponieważ mimo braku powyższych, książkę czyta się dobrze i z chęcią przedziera się przez kolejne strony.

Uważam, że to ciekawa lektura, choć podejrzewam, że szybko wyparuje z mojej pamięci. Autor ma niezłe pióro, a to poznaje się właśnie w książkach takich jak ta - prostych, w których brak szalonego tempa i zaskakujących zwrotów akcji, ponieważ mimo braku powyższych, książkę czyta się dobrze i z chęcią przedziera się przez kolejne strony.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo słaba książka, napisana kiepskim piórem. Bohaterowie nieustannie zachowują się nieracjonalnie a dialogi są boleśnie infantylne. Mam wrażenie, że wysokie oceny, jakie ta książka zbiera są pokłosiem zaskakującego twistu z końcówki książki. Rzeczywiście, twist zaskakuje, ale jak rozłożymy go na czynniki pierwsze i weźmiemy pod lupę motywacje które za nim stoją, to wyda nam się on równie infantylny, co cała książka. Gdybym miał 16 lat, to pewnie byłbym zachwycony tą lekturą.

Bardzo słaba książka, napisana kiepskim piórem. Bohaterowie nieustannie zachowują się nieracjonalnie a dialogi są boleśnie infantylne. Mam wrażenie, że wysokie oceny, jakie ta książka zbiera są pokłosiem zaskakującego twistu z końcówki książki. Rzeczywiście, twist zaskakuje, ale jak rozłożymy go na czynniki pierwsze i weźmiemy pod lupę motywacje które za nim stoją, to wyda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wyśmienita lektura. Jedna z najlepszych książek, które było mi dane przeczytać w 2020. Gorąco polecam.

Wyśmienita lektura. Jedna z najlepszych książek, które było mi dane przeczytać w 2020. Gorąco polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza powieść tego autora, którą miałem okazję przeczytać. Trafiła do mnie bardzo mocno, przez co niezwłocznie sięgnąłem po kolejne pozycje spod pióra Coetzeego.
Celna proza, która przybliża nam temat rasizmu w odległym RPA. Bardzo wyważona i ucząca nas wszystkich, że rasizm nie ma z góry określonego koloru skóry.

Pierwsza powieść tego autora, którą miałem okazję przeczytać. Trafiła do mnie bardzo mocno, przez co niezwłocznie sięgnąłem po kolejne pozycje spod pióra Coetzeego.
Celna proza, która przybliża nam temat rasizmu w odległym RPA. Bardzo wyważona i ucząca nas wszystkich, że rasizm nie ma z góry określonego koloru skóry.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nigdy nie sięgnąłbym po tę książkę, gdybym wiedział o czym jest. No bo co może być ciekawego w powieści, której osią jest całonocna rozmowa dwóch przyjaciół?

Cóż, czasami lepiej nie znać zarysu fabuły przed lekturą. Można wtedy przeoczyć prawdziwe perełki światowej literatury, taką z pewnością jest "Żar". Marai to mistrz słowa pisanego, cudownie się to czytało, książka dostarczyła mi długich godzin przemyśleń na temat przyjaźni, jej sensu i tego, co może ją złamać. Fenomenalna pozycja.

Nigdy nie sięgnąłbym po tę książkę, gdybym wiedział o czym jest. No bo co może być ciekawego w powieści, której osią jest całonocna rozmowa dwóch przyjaciół?

Cóż, czasami lepiej nie znać zarysu fabuły przed lekturą. Można wtedy przeoczyć prawdziwe perełki światowej literatury, taką z pewnością jest "Żar". Marai to mistrz słowa pisanego, cudownie się to czytało, książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo lubię Coetzeego, jego proza jest zazwyczaj bardzo zwięzła a zawiera w sobie więcej powodów do rozmyślań niż niejedno opasłe tomiszcze.
Nie jest to jednak prosta książka, wielu pewnie znudzi postać głównego bohatera, ja jednakże cenię sobie autora za to, że postanowił zmierzyć się z tym niełatwym pomysłem na książkę i rozwinąć go w sposób całkiem udany.

Bardzo lubię Coetzeego, jego proza jest zazwyczaj bardzo zwięzła a zawiera w sobie więcej powodów do rozmyślań niż niejedno opasłe tomiszcze.
Nie jest to jednak prosta książka, wielu pewnie znudzi postać głównego bohatera, ja jednakże cenię sobie autora za to, że postanowił zmierzyć się z tym niełatwym pomysłem na książkę i rozwinąć go w sposób całkiem udany.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam problem z tą książką. Losy głównego bohatera są jednocześnie fascynujące ale ciężko je nazwać poruszającymi. Z pewnością powieść ta jest dobrą przestrogą dla ludzi, którzy ulegają pewnej propagandzie strachu szerzonej przez ksenofobów.

Mam problem z tą książką. Losy głównego bohatera są jednocześnie fascynujące ale ciężko je nazwać poruszającymi. Z pewnością powieść ta jest dobrą przestrogą dla ludzi, którzy ulegają pewnej propagandzie strachu szerzonej przez ksenofobów.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mocna naturalistyczna proza. Żaden z bohaterów nie zdobył mojej sympatii, tam nie ma nikogo, za kogo można by "trzymać kciuki". Wszyscy są jak te wozy, którymi się poruszali. Brudni, zepsuci, niegodni. To czyni tę książkę poniekąd wyjątkową i sprawia, że czyta się ją z takim zainteresowaniem. Do tego dodajcie sobie mnogość wyśmienitych cytatów i już macie powód, by sięgnąć po nią w wolnym czasie. Ostrzegam, robicie to na własną odpowiedzialność - co wrażliwszych może wpędzić w podły nastrój.

Mocna naturalistyczna proza. Żaden z bohaterów nie zdobył mojej sympatii, tam nie ma nikogo, za kogo można by "trzymać kciuki". Wszyscy są jak te wozy, którymi się poruszali. Brudni, zepsuci, niegodni. To czyni tę książkę poniekąd wyjątkową i sprawia, że czyta się ją z takim zainteresowaniem. Do tego dodajcie sobie mnogość wyśmienitych cytatów i już macie powód, by sięgnąć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zabierałem się do tej książki jak, za przeproszeniem, pies do jeża. Powieść legendarnego Hemingwaya, przecież powinno być odwrotnie! Dlaczego jakoś nie mogłem się przemóc by zacząć ją czytać? Ano dlatego, że jeszcze w czasach licealnych porwałem się na "Komu bije dzwon" i ta pozycja nie trafiła zbyt głęboko do mojego serca. Muszę szczerze przyznać, że wpływ na moje ciągłe odwlekanie lektury "Pożegnania z bronią" miały też mieszane opinie i oceny na lubimyczytać. Wywnioskowałem z nich, że książka ta jest zupełnie przeciętna i tylko nazwisko Hemingwaya dodaje jej blasku.

Dawno nie byłem w takim błędzie. Powieść jest naprawdę wyśmienita, napisana sprawnym językiem, przesycona akcją i interesującymi postaciami. Jestem oczarowany tą pozycją, jest to z pewnością jedna z lepszych książek, które przeczytałem w tym roku. Można mieć pretensje do dialogów dwójki głównych bohaterów, można zarzucić im infantylność, ale niech każdy z nas sobie szczerze odpowie na pytanie, czy w jego związku podobne dialogi nie mają miejsca i zawsze są to kwieciste frazy łapiące za serce. Głęboka miłość to nie zawsze szekspirowskie piękne zdania, czasem słowa są banalne, bo to nie one stanowią o wielkości uczucia. Mnie się podoba, że tak realistycznie i naturalistycznie podszedł do tematu Hemingway.

Polecam bardzo, czytajcie!

Zabierałem się do tej książki jak, za przeproszeniem, pies do jeża. Powieść legendarnego Hemingwaya, przecież powinno być odwrotnie! Dlaczego jakoś nie mogłem się przemóc by zacząć ją czytać? Ano dlatego, że jeszcze w czasach licealnych porwałem się na "Komu bije dzwon" i ta pozycja nie trafiła zbyt głęboko do mojego serca. Muszę szczerze przyznać, że wpływ na moje ciągłe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W "Zbrodni i Karze" zakochałem się szczerze w szkole średniej. Jest to jedna z tych niezapomnianych lektur, które zostają z człowiekiem na całe życie i które co jakiś czas się 'odświeża' z wielką rozkoszą. Postanowiłem sięgnąć po "Idiotę" w nadziei na to, że znajdę kolejną książkę, którą z czystym sumieniem dodam na półkę ulubionych powieści.

Musze przyznać, że pierwsze rozdziały, mimo tego, że napisane bardzo zręcznym piórem, były wyzwaniem i z pewnością nie kwalifikują się do miana czegoś, co można określić porywającym początkiem, zachęcającym do sięgnięcia po książkę zaraz po tym, jak się ją odłoży.

Lektura tego dzieła jest dosyć wymagająca, jeżeli ktoś, czytając książkę zastanawia się nad tym, co będzie jadł na obiad, to z pewnością zawiedzie się nią sromotnie. Jeżeli jednak poświęcić jej należytą uwagę to można z lubością chłonąć świat Petersburga i Pawłowska, zachwycać się znakomitymi dialogami, rysami psychologicznymi postaci i płakać nad tragizmem bohaterów.

Porównując "Idiotę" oraz "Zbrodnie i Karę" można dojść do paradoksalnych wniosków. Bo są to powieści skrajnie różne, a jednak takie same, skupiające się na gruntownym ukazaniu ludzkiej psychiki, procesów myślowych, wewnętrznych konfliktów i rozterek. To znakomita przygoda czytać książkę i co kilka stron łapać się na myśli "jakie świetne zdanie, dotykające samego sedna". Pod tym względem Dostojewski wydaje się być niezrównany, sięgać po coś, co dla zwykłych śmiertelników jest poza zasięgiem.

Jeśli jednak mam być sprawiedliwy, to muszę przyznać, że czegoś mi zabrakło, bym mógł postawić tę powieść na tej samej półce, co "Zbrodnię i Karę". Być może na mój obiór wpłynęła długość tej książki, mnogość postaci i wydarzeń, z których nie wszystkie wydają się być kluczowe. Kolejną rzeczą, na którą zwróciłem uwagę i która mnie dość mocno raziła w oczy, to bohaterowie bardzo podobni do tych ze "Zbrodni i Kary", często nazbyt przerysowani i groteskowi, pisani po to by trochę na siłę wzbudzić uśmiech na ustach czytelnika.

Podsumowując jednak, z pewnością nie żałuję czasu poświęconego "Idiocie". Chciałbym powiedzieć, że wrócę do niego za parę lat, ale nie jestem przekonany czy odważę się na to, by ponownie mierzyć się z tą wymagającą, wybaczcie mi określenie, cegłą.

W "Zbrodni i Karze" zakochałem się szczerze w szkole średniej. Jest to jedna z tych niezapomnianych lektur, które zostają z człowiekiem na całe życie i które co jakiś czas się 'odświeża' z wielką rozkoszą. Postanowiłem sięgnąć po "Idiotę" w nadziei na to, że znajdę kolejną książkę, którą z czystym sumieniem dodam na półkę ulubionych powieści.

Musze przyznać, że pierwsze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mieszane odczucia. Książkę połyka się niezwykle szybko, pisana jest prostym językiem, który znacznie to ułatwia. Opisy przyrody piękne i jak już ktoś trafnie zauważył - za każdym razem, gdy bierze się do rąk tę książkę, przenosi się w niemal bajkowy świat mokradeł. Pierwsze sto, sto pięćdziesiąt stron tej książki (okres wczesnego dzieciństwa bohaterki) jest bardzo udane i czytając tę część książki miałem wrażenie, że czytam jedną z najlepszych powieści tego roku. Niestety, im dalej w las tym gorzej, a całość zaczyna trącać tanim harlequinem i banałem, przez który moja dłoń nieustannie lądowała na czole. Dziewczynka, która nauczyła się czytać mając kilkanaście lat (bodajże 12, nie jestem pewien a nie chce mi się już szukać), zaledwie kilka lat później czytuje Einstaina, operuje łacińską terminologią, a niewiele później staje się uznaną pisarką naukową. O ile czytająć "Martina Edena" Jacka Londona można było uwierzyć w przemianę tego kalibru, tak tutaj jest to najzwyczajniej śmieszne i niedorzeczne. Autorka mocno przeszarżowała stawiając na tak odważny rozwój głownej bohaterki, gdyby nie to, powieść dostałaby ode mnie dwie gwiazdki więcej.

Mieszane odczucia. Książkę połyka się niezwykle szybko, pisana jest prostym językiem, który znacznie to ułatwia. Opisy przyrody piękne i jak już ktoś trafnie zauważył - za każdym razem, gdy bierze się do rąk tę książkę, przenosi się w niemal bajkowy świat mokradeł. Pierwsze sto, sto pięćdziesiąt stron tej książki (okres wczesnego dzieciństwa bohaterki) jest bardzo udane i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to