-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać10
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2021-05-10
2021-08-25
2021-12-27
2021-12-14
2021-06-26
2021-06-26
2021-11-01
2021-10-31
2021-11-06
2021-10-28
2021-08-15
Czytanie tej książki zbiegło się u mnie z procesem diagnostycznym Zespołu Aspergera i ADHD. Call it freudism, ale w postaci Lucile cały czas widziałam nieneurotypowy umysł - delikatne z wyglądu i zachowania dziecko, zafascynowane kulturą, ale niebędące w stanie przyswajać szkolnych informacji na akord, kochające rodzinę, ale jakby "przez szybę". Przecież już w dzieciństwie, przed wszelkimi nieszczęściami, Lucile nie była typową dziewczynką. I być może to sprawiło, że została wytypowana na ofiarę.
Tak, to jest książka terapeutyczna, nie ma co do tego wątpliwości, ciężko ją oceniać w kategorii formalnej literatury pięknej (choć podobno w oryginale język to delicje, może kiedyś sprawdzę, czytałam po polsku). Trudno mi jednak zgodzić się z zarzutami czytelników i czytelniczek odnośnie braku głębi i suchego wypisywania faktów. Przecież one czemuś tu służą: znękana, poturbowana i okaleczona przez dzieciństwo Delphine tak bardzo chce zrozumieć matkę, że w desperacji przechodzi na tryb czysto diagnostyczny: precyzyjną, pozornie bez emocji, analizę i dedukcję na podstawie faktów. Tylko ta metoda jest dla niej dostępna, inaczej oszalałaby z bólu.
To rzadki przypadek, kiedy mamy jednocześnie studium przypadku i studium rodziny - a zmowa milczenia w imię tej komórki społecznej przypomina film "Festen". Nie, nie uważam, że Delphine de Vigan zmyśla, nadmnażając katastrofy rodzinne. W tej historii nic nie mogło pójść inaczej, jedna tragedia pociąga za sobą drugą. Zdziwiłabym się, gdyby one nie nastąpiły.
Czytanie tej książki zbiegło się u mnie z procesem diagnostycznym Zespołu Aspergera i ADHD. Call it freudism, ale w postaci Lucile cały czas widziałam nieneurotypowy umysł - delikatne z wyglądu i zachowania dziecko, zafascynowane kulturą, ale niebędące w stanie przyswajać szkolnych informacji na akord, kochające rodzinę, ale jakby "przez szybę". Przecież już w dzieciństwie,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-07-19
2021-07-19
2021-07-19
2021-07-19
2021-07-19
2021-07-18
2021-07-18
Z taką czułością, zrozumieniem i jednocześnie żeby było zabawne, to o depresji i myślach samobójczych trzeba umieć pisać. Plus, trochę empatycznej satyry wobec Finów jako narodu, okazuje się, że pod pewnym względami całkiem podobnych do nas.
Z taką czułością, zrozumieniem i jednocześnie żeby było zabawne, to o depresji i myślach samobójczych trzeba umieć pisać. Plus, trochę empatycznej satyry wobec Finów jako narodu, okazuje się, że pod pewnym względami całkiem podobnych do nas.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to